Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1991, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ten cholerny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ten cholerny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ten cholerny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ten cholerny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Mam jeszcze słówko do chorążego — powiedział Barker.

— Proszę.

Oficer zbliżył się, żeby jego twarz znalazła się w polu widzenia Barkera. „Słucham?” spytał bezgłośnie ruchem warg.

— Nazywam się Barker, synu. Al Barker. Nie jestem kolejną świnką morską, którą wpychacie do puszki. A ty masz jakieś nazwisko, synu?

Chorąży zaczerwienił się i kiwnął głową.

— Nie zapomnij powiedzieć mi, jak się nazywasz, kiedy z tego wyjdę, zgoda?

Fidanzato roześmiał się pod nosem i popchnął stół.

* * *

Hawks rozejrzał się dokoła. Latourette siedział przy konsolecie przekaźnika.

— Obserwuj go — powiedział Hawks do stojącego obok niego Gerstena — i zapamiętuj wszystko co robi. Postaraj się niczego nie przeoczyć. — Hawks nie spojrzał na Gerstena, jego spojrzenie wędrowało między Westonem, który z założonymi rękami stał oparty o baterię wzmacniaczy a brzuchatym lekarzem Holidayem odpowiedzialnym za zdalną pomoc medyczną.

— Dobrze — wydusił z siebie Gersten.

Nad przekaźnikiem wciąż jeszcze paliła się zielona lampka, ale drzwi komory były już zatrzaśnięte. Zwisały z nich kable doprowadzające energię do tej części urządzenia. Komora odbiornika też była hermetycznie zamknięta. Z głośnika rozlegał się świst oddechu Barkera, równy ale coraz szybszy.

— Sam, sprawdź zasilanie — odezwał się Hawks. Latourette wcisnął odpowiedni guzik i Hawks spojrzał na techników skupionych przy urządzeniu wejściowym zespołu wzmacniaczy. Petwill, inżynier wypożyczony z Electronic Associates kiwnął Hawksowi głową.

— Sam, włącz zasilanie — powiedział Hawks. Światła nad portalami przekaźnika i odbiornika przeskoczyły z zielonych na czerwone. Oddech Barkera stał się prawie niesłyszalny.

Hawks wpatrywał się w zegar umieszczony nad przekaźnikiem. W trzydzieści sekund od włączenia zasilania wielościeżkowa taśma zaczęła się przewijać z rolki na rolkę. Na szpuli nawijającej z fascynującą szybkością narastał brązowy dysk. Nad portalem odbiornika zapłonęło zielone światło. Z głośnika dobiegał płytki oddech Barkera.

Hawks rozmasował napięty mięsień karku.

— Doktorze Holiday, gdyby zechciał pan zredukować znieczulenie…

Holiday kiwnął głową i dotknął gałki regulującej dopływ środka znieczulającego do powietrza, którym oddychał Barker.

Po chwili oddech Barkera nasilił się. Zbliżał się do granicy paniki, ale mikrofon Barkera milczał.

— Co pan o tym sądzi, Weston? — spytał Hawks.

Psycholog słuchał w skupieniu.

— Moim zdaniem, radzi sobie dobrze. Słyszę w oddechu panikę, nie słyszę bólu.

Hawks przeniósł wzrok na doktora Holidaya.

Doktor skinął głową i dotknął regulatora. Hawks włączył swój mikrofon.

— Barker — powiedział łagodnie.

Oddech w głośniku stał się silniejszy i spokojniejszy.

— Barker.

— Słucham, doktorze — odpowiedział poirytowany głos Barkera. — Ma pan jakieś kłopoty?

— Znieczulenie wyłączone — odezwał się doktor Holiday od swojej konsolety.

Hawks kiwnął głową.

— Barker, jest pan teraz w odbiorniku. Za chwilę odzyska pan pełną przytomność. Czy odczuwa pan jakiś ból?

— Nie! — uciął Barker. — Czy skończył pan swoją zabawę?

— Włączam teraz światła w komorze odbiornika. Czy pan je widzi?

— Tak.

— Czy ma pan czucie w całym ciele?

— Tak. A pan w swoim?

— W porządku, Barker. Zaraz pana wyjmiemy.

Pracownicy przeciągnęli do odbiornika stół na kółkach, Latourette wyłączył podłużne pole magnetyczne, inni technicy otwierali drzwi komory. Weston i Holiday zbliżyli się, żeby przystąpić do badania Barkera, jak tylko zostanie uwolniony ze skafandra.

— Niech pan nie zapomni się przedstawić — szepnął Hawks do chorążego. — W porządku, Sam — powiedział głośno, kiedy stół wtoczył się pod skafander Barkera i podniósł się na hydraulicznych nogach uzyskując z nim kontakt — możesz zwolnić główne magnesy.

— Myślisz, że z nim jest wszystko dobrze? — spytał Latourette.

— Mam od tego Westona i Holidaya. Sądząc z tego, co mówił, nic się nie zmienił.

— Nie ma się z czego cieszyć — mruknął Latourette.

— Jest… — Hawks wziął głęboki oddech i zaczął jeszcze raz, łagodnie. — Jest taki, jakiego potrzebuję do wykonania tego zadania. — Objął Latourette’a ramieniem. — Chodź, Sam, przejdziemy się trochę — powiedział. — Za chwilę Weston i Holiday będą mieli wstępny raport. Ted może zacząć przygotowania do jutrzejszego transferu.

— Ja to zrobię.

— Nie, niech on się tym zajmie. A my możemy wyjść na powietrze. Mam ci coś do powiedzenia.

Rozdział IV

Hawks siedział wciśnięty w róg kanapy w studiu Elizabeth Cummings. W dłoniach trzymał lekko kieliszek brandy i patrzył na wieczorne niebo za oknem. Ona siedziała pod oknem zwrócona profilem do Hawksa i rękami obejmowała podciągnięte kolana.

— Zaraz w pierwszych dniach szkoły średniej — mówił Hawks — musiałem dokonać wyboru. Czy pani chodziła do szkoły podstawowej tu, w mieście?

— Tak.

— Ja w bardzo małym miasteczku. Szkoła była całkiem przyzwoita, cztery sale dla niespełna siedemdziesięciu uczniów. Ale mieliśmy tylko trzech nauczycieli łącznie z kierownikiem i każdy z nich uczył trzy klasy wliczając w to zerową. Co oznaczało, że przez dwie trzecie dnia nie widziałem swoich nauczycieli. Uczyli pozostałe dwie klasy tych rzeczy, które już przerabiałem, albo takich, których jeszcze nie miałem znać. Kiedy potem poszedłem do szkoły średniej, nagle okazało się, że mam nauczycieli do każdego przedmiotu! Pod koniec pierwszego tygodnia dyrektorka szkoły zobaczyła mnie w holu. Zapoznała się z moimi testami na inteligencję i spytała mnie, jak mi się podoba w szkole. Powiedziałem jej, że jestem zachwycony. — Hawks uśmiechnął się do swojego kieliszka. — Dyrektorka zesztywniała, a jej twarz przybrała kamienny wyraz. „Nie jesteś tutaj, żeby się bawić!” — powiedziała i odeszła.

Stanąłem więc przed wyborem. Mogłem uznać swoją naukę w szkole za karę i starać się jej unikać, albo mogłem udawać, że tak myślę i korzystać z okazji, jaką daje nieszczerość. Miałem do wyboru: szczerość lub nieszczerość. Wybrałem to drugie. Z ponurą miną wchodziłem do klasy z teczką pełną zeszytów i książek. Zadawałem poważne pytania i ślęczałem nad pracami domowymi nawet z tych przedmiotów, które mnie nudziły. Zostałem wzorowym uczniem. Po krótkim czasie rzeczywiście zmieniło się to w karę. — Hawks odpił nieco brandy. — Czasami zastanawiam się, co by ze mnie wyszło, gdybym zachował swoje podejście do szkoły podstawowej: wyciągał z nauczycieli to, co mnie interesowało, resztę przepuszczał i znajdował radość w nauce.

Rozejrzał się.

— Ma pani bardzo przyjemne studio, Elizabeth. Cieszę się, że mogłem je zobaczyć. Chciałem wiedzieć, gdzie pani pracuje i co robi.

— Niech pan mi jeszcze opowie coś o sobie — poprosiła.

— W szkole musiałem dokonać jeszcze tylko jednego wyboru — powiedział popatrzywszy na nią przez chwilę w milczeniu. — Było to w trzeciej klasie i mieliśmy zacząć pierwszy przedmiot z nauk ścisłych. Fizykę. Do tego czasu fizyki uczył znakomity nauczyciel Hazlet. Uczniowie go ubóstwiali. Pod jego wpływem zacząłem myśleć o karierze naukowej.

Przed dzwonkiem byłem pełen oczekiwania. Czytałem dużo powieści o supernauce, o wybitnych ludziach dokonujących niezwykłych rzeczy i spodziewałem się czegoś większego niż nawet Hazlet mógłby przekazać na swoich lekcjach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ten cholerny Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ten cholerny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Algis Budrys - Michaelmas
Algis Budrys
Algis Budrys - Il giudice
Algis Budrys
Algis Budrys - Projekt Luna
Algis Budrys
Algis Budrys - ¿Quién?
Algis Budrys
Algis Budrys - Morte dell'utopia
Algis Budrys
Algis Budrys - Some Will Not Die
Algis Budrys
Algis Budrys - Exil auf Centaurus
Algis Budrys
Algis Budrys - Lower than Angels
Algis Budrys
Algis Budrys - Incognita uomo
Algis Budrys
Algis Budrys - Rogue Moon
Algis Budrys
Отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x