Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1991, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ten cholerny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ten cholerny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ten cholerny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ten cholerny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Gdybym był blisko.

— Rosjanie są daleko. Uważamy, że mają telemetryczną stację automatyczną gdzieś na widzialnej stronie i spodziewamy się, że wyślą tam ludzi w przyszłym roku. Nie mamy jeszcze precyzyjnych informacji, ale dane statystyczne lokują ich bazę około sześciu tysięcy mil od naszych urządzeń. Nie sądzę, żebyśmy musieli prosić kogoś o zgodę na nasze badania. Tak czy inaczej jesteśmy tam i pan tam dzisiaj będzie… A teraz opowiem, jak do tego doszło.

Barker odchylił się do tyłu, założył ręce i uniósł brwi.

— Podoba mi się sposób, w jaki prowadzi pan wykłady. Czy nigdy pan nie myślał o zmianie zawodu?

Hawks spojrzał mu w oczy.

— Nie mogę dopuścić, żeby umarł pan w nieświadomości — powiedział po chwili. — Ma pan prawo w każdej chwili opuścić ten pokój i wypowiedzieć nam pracę. Connington dziś rano dostarczył podpisaną przez pana umowę. Jeżeli ją pan czytał, to pamięta pan zapewne punkt dopuszczający zerwanie kontraktu.

— Na razie nie skorzystam.

— Dziękuję.

— Nie ma za co.

— Barker, pan wie, że nie mam z panem łatwego życia.

— Pan też mnie nie oszczędza.

Hawks poruszył stos papierowych teczek.

— To prawda. Litość jest stosunkowo świeżym wynalazkiem — powiedział starannie wymawiając słowa. — Wracajmy do pracy. Na początku roku siły powietrzne uzyskały drogą radiową jedno zdjęcie z rakiety, którą usiłowano wprowadzić na orbitę księżycową. Rakieta podeszła za blisko i spadła gdzieś za granicą strony oświetlonej. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności na zdjęciu było to. — Wyjął z teczki duże zdjęcie i podał je Barkerowi. — Jak pan widzi, obraz jest rozmazany i uszkodzony na skutek wad aparatury nadawczej rakiety. Ale tutaj w rogu widzimy coś, co wyraźnie nie jest formacją naturalną.

— Czy właśnie to pokazywał mi pan na zdjęciu z powierzchni? — spytał Barker.

— Tamtą fotografię zrobiono dużo później. Początkowo wiedzieliśmy tylko, że na Księżycu jest coś, czego rozległości i istoty nie sposób określić na podstawie zdjęcia i że to coś nie przypomina żadnej ziemskiej ani księżycowej formacji znanej człowiekowi. Od tego czasu dokonaliśmy pomiarów i wiemy, że ma około stu metrów średnicy i dwudziestu wysokości z nieregularnościami i trudnymi do opisania elementami. Nadal bardzo niewiele dowiedzieliśmy się o jego istocie, ale nie to jest teraz najważniejsze. Kiedy tę rzecz odkryto, rząd uznał jej zbadanie za sprawę wielkiej wagi. Wtedy jeszcze spodziewano się, że odwrotna strona Księżyca okaże się z grubsza podobna do strony widzialnej. Biorąc pod uwagę rosyjską przewagę w dziedzinie rakiet, stało się jasne, że jeżeli nie podejmiemy szybkich kroków, Rosjanie będą mieli wszelkie szanse dokonania epokowego odkrycia, którego istoty nie można przewidzieć, ale którego znaczenie mogło być decydujące w rywalizacji o Księżyc.

Hawks przetarł oczy.

— Tak się złożyło — podjął cichym głosem — że przed kilku laty marynarka wojenna podpisała z Continental Electronics kontrakt na badania naukowe, obejmujący moją pracę nad przekaźnikiem materii. W czasie, kiedy pojawiło się to księżycowe zdjęcie, eksperymentalne urządzenie, które pan oglądał w naszym laboratorium, zostało zbudowane i mimo krzyczących niedoskonałości osiągnęło poziom pozwalający przekazywać ochotników z nadajnika do odbiornika bez widocznej szkody. I stało się tak, że kiedy planowaliśmy pierwszy eksperymentalny transfer do odbiornika ustawionego w górach Sierra, władze zażądały przyśpieszonego przygotowania przerzutu ochotników na Księżyc.

Uruchomiono masę dodatkowych pieniędzy na sprzęt i ludzi, i po serii niepowodzeń rakieta wojsk lądowych zdołała umieścić wieżę przekaźnikową na oświetlonej stronie Księżyca, blisko skraju. Potem zrzucono raczej na chybił trafił prymitywny odbiornik w pobliże tego — postukał palcem w mapę. — Później za pośrednictwem wieży przekaźnikowej przesłaliśmy ochotnika do odbiornika, który ledwo mógł go pomieścić. Z chwilą, gdy już się tam znalazł, był zaopatrywany przez odbiornik. Udało mu się dotrzeć do wieży przekaźnikowej, ustawić ją trwale na fundamencie i okryć plastikowym namiotem maskującym i chroniącym przed mikrometeorytami. Następnie z przesyłanych mu elementów zbudował nowy odbiornik i powrotny nadajnik. Zbudował również prosty schron mieszkalny i wtedy, jak się domyślamy, zaczął wbrew rozkazom badać nieznaną konstrukcję, nie czekając na przybycie specjalistów z marynarki, którzy teraz stanowią załogę bazy.

Znaleziono go dopiero kilka tygodni temu. To była druga fotografia, którą panu pokazałem. Ciało odkryte wewnątrz tego czegoś wyglądało, według prowadzących sekcję lekarzy tak, jakby spadło z wysokości kilku kilometrów w warunkach ziemskiej grawitacji.

Barker na chwilę wygiął usta w podkowę.

— Czy to się mogło zdarzyć?

— Nie.

— Rozumiem.

— A ja nie rozumiem i nikt inny też. Nie wiemy nawet, jak to coś nazwać. Oko tego nie przyjmuje do wiadomości i zdjęcia też dają bardzo mętne wyobrażenie. Można podejrzewać, że to istnieje więcej niż w trzech wymiarach. Nikt nie wie, co to jest, dlaczego właśnie tam, do czego służy i kto je zbudował. Nie wiemy, czy to jest zwierzę, roślina czy minerał. Nie wiemy, czy to jest w jakiś sposób naturalne czy sztuczne. Na podstawie badań geologicznych kraterów meteorytowych przylegających do jego podstawy ustalono, że ma co najmniej milion lat. I wiemy, co to robi teraz. Zabija ludzi.

— Raz po raz i za każdym razem inaczej?

— Systematycznie, uporczywie i za każdym razem inaczej. Musimy poznać wszystkie jego metody. Musimy ustalić, bez cienia błędu, co ta rzecz może zrobić człowiekowi. Musimy zdobyć pełny przewodnik po jej możliwościach i ograniczeniach. Rozporządzając nim zaryzykujemy wreszcie wpuszczenie do środka specjalistów, którzy będą mogli to zbadać i rozłożyć na części. Zespoły badawcze wycisną z tego całą informację, którą zdoła pojąć ludzki umysł i włączą ją do ogólnego zasobu naszej wiedzy. Ale to jest normalne zadanie uczonych. Najpierw jednak potrzebny jest nam kartograf. Na mnie spoczywa bezpośrednia odpowiedzialność za to, że to coś zabije pana, mam nadzieję, po wielokroć.

— Cóż, to uczciwe ostrzeżenie, mimo że brzmi bez sensu. Nie mogę powiedzieć, że nie zostałem uprzedzony.

— To nie było ostrzeżenie — powiedział Hawks. — To była obietnica.

Barker wzruszył ramionami.

— Może pan to nazywać, jak chce.

— Często dobieram słowa na tej zasadzie — zauważył Hawks.

Barker błysnął zębami w uśmiechu.

— Powinien pan występować w duecie z Samem Latourettem.

Hawks przyglądał mu się przez dłuższą chwilę.

— Dziękuję za jeszcze jeden powód do zmartwienia. — Wybrał inną teczkę i podsunął ją Barkerowi.

— Niech pan to sobie obejrzy — powiedział wstając. — Jest tam tylko jedno wejście. Nasz pierwszy technik trafił na nie i prawdopodobnie obchodząc tę rzecz przypadkiem wszedł do środka. Nie jest to otwór w żadnym dającym się opisać sensie. Jest to miejsce, w którym charakter tej formacji pozwala na przepuszczenie istoty ludzkiej w sposób zaplanowany lub przypadkowo. Nie sposób tego wyjaśnić precyzyjniej, oko nie potrafi tego objąć, a — jak podejrzewamy — mózg również. Trzech ludzi zginęło, żeby sporządzić mapę, która obecnie pozwala innym wkroczyć na teren formacji pod warunkiem, że posługują się mapą według wyliczeń, jak nawigatorzy w nieprzeniknionej mgle. Inni ludzie zginęli, żeby przekazać nam następujące informacje o wnętrzu tej formacji:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ten cholerny Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ten cholerny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Algis Budrys - Michaelmas
Algis Budrys
Algis Budrys - Il giudice
Algis Budrys
Algis Budrys - Projekt Luna
Algis Budrys
Algis Budrys - ¿Quién?
Algis Budrys
Algis Budrys - Morte dell'utopia
Algis Budrys
Algis Budrys - Some Will Not Die
Algis Budrys
Algis Budrys - Exil auf Centaurus
Algis Budrys
Algis Budrys - Lower than Angels
Algis Budrys
Algis Budrys - Incognita uomo
Algis Budrys
Algis Budrys - Rogue Moon
Algis Budrys
Отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x