Graham Masterton - Dom szkieletów

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Dom szkieletów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom szkieletów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom szkieletów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy John udaje się do swojej nowej pracy w agencji nieruchomości pana Vane'a w Streatham, nawet nie przypuszcza, co go czeka. Jedyny klient, jaki odwiedza tego dnia biuro, znika bez śladu wraz z wypożyczonym kluczem do posiadłości. John i jego przyjaciółka Lucy próbują wyjaśnić tę zagadkę. Wkrótce okazuje się, iż w równie tajemniczy sposób zniknęli kiedyś nabywcy innych spośród blisko trzydziestu nieruchomości znajdujących się na tajnej liście pana Vane'a, a miejscowy dziennikarz, który interesował się sprawą został zamordowany. Tymczasem w jednym z okolicznych budynków w trakcie rozbiórki robotnicy odnajdują zamurowane szkielety kilkudziesięciu osób. Niektóre z kości wyglądają na zupełnie świeże…
John i Lucy nie zdają sobie sprawy z niezwykłych mocy czających się w ścianach domów należących do Vane'a ani z tego, że im również zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo…

Dom szkieletów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom szkieletów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dom był prowadzony przez naszą firmę i naszym obowiązkiem było go chronić.

– Czy podczas każdej burzy biegacie do wszystkich sprzedawanych przez waszą firmę domów i wsadzacie w ogrodzie w ziemię rury do rusztowań?

– Jasne, że nie. To zajęłoby zbyt wiele czasu.

Carter zakrył oczy dłońmi. Bardzo, naprawdę bardzo usilnie starał się zrozumieć.

– Nie chcieliście, by w dom uderzył piorun, ale w wyniku wsadzenia w ziemię rury zginął wasz kolega David Cleat, a dom został zniszczony.

– Nie wiedzieliśmy, że coś takiego się stanie.

– Oczywiście. Nasz specjalista od zabezpieczania śladów też nie ma pojęcia, jak to się stało. Normalnie uderzająca w ziemię błyskawica wnika w głąb i nie powoduje nic poza drobnymi pożarami, w tym jednak przypadku wszystko wskazuje na to, że piorun przesunął się tuż pod ziemią po linii prostej… pięć do siedmiu kilometrów na północ i tyle samo na południe. Poza zabiciem pana Cleata i zniszczeniem domu przy Mountjoy Avenue sześćdziesiąt sześć straty wynoszą ponad sto pięćdziesiąt tysięcy funtów szterlingów. Głównie w popalonych szopach, werandach itepe.

– Wiem. Bardzo nam z tego powodu przykro.

– Przykro? Mnie też, ale chyba nie mogę was oskarżyć o wbicie w ziemię rury rusztowaniowej.

– Nie wiem. Nie znam się na prawie.

Inspektor Carter przyjrzał się podejrzliwie Johnowi, zastanawiając się, czy chłopak nie stroi sobie z niego żartów.

– Nie potrafię także wyobrazić sobie, co się stało z panem Vane’em. Jego samochód stoi w dalszym ciągu na ulicy, czyli nie odjechał nim. Nie sądzę jednak, żeby podczas takiej burzy poszedł do domu na piechotę. O ile wiemy, nie było go w chwili wybuchu w domu… przynajmniej jak na razie nie znaleźliśmy szczątków.

W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi i wszedł sierżant Bynoe.

– Mogę na słówko, szefie?

Pochylił się nad inspektorem i zaczął mu coś szeptać do ucha. John widział, jak Carterowi rozszerzają się oczy. Inspektor zaczekał, aż Bynoe wyjdzie, po czym wstał i obszedł stół.

– Tak się składa, że odkryliśmy czyjeś szczątki. Strażacy zburzyli ścianę na tyłach domu i natknęli się na pomieszczenie pełne ludzkich szkieletów. Na oko jest tam jakieś siedemdziesiąt do osiemdziesięciu sztuk. Pomieszczenie było całkowicie zamurowane i niedostępne z zewnątrz, ale przynajmniej jeden ze szkieletów wygląda, jakby miał dopiero kilka dni. – Pochylił się nad Johnem, dysząc na niego miętowym odświeżaczem do ust. – Nie wiesz przypadkiem nic o tym, hę?

John energicznie pokręcił głową. Inspektor Carter obserwował go niemal przez minutę, a potem wyprostował się i wrócił do swojego krzesła.

– Mam nadzieję, że niczego przede mną nie ukrywasz, John. Bo jeśli tak, możesz mieć spore kłopoty.

John nie odpowiedział. Doskonale sobie wyobrażał, co powiedziałby Carter, gdyby usłyszał prawdę. Poza tym coraz bardziej się niecierpliwił, chciał zobaczyć się z Lucy i pozostałymi.

Mieli do załatwienia parę spraw.

Spotkali się w „Pod Piórami” i zamówili na lunch bułki z serem i chrupki. Wszyscy wyglądali na mocno zmęczonych i byli nieco posiniaczeni, co ściągnęło na nich kilka zaciekawionych spojrzeń.

– Mieliśmy dość trudny poranek, więc może załatwmy dziś tylko dwa domy. Co powiecie na Abingdon Gardens i Greyhound Road? Zacznijmy od Abingdon Gardens, jest bliżej. Jutro możemy ułożyć plan, w jakiej kolejności zająć się pozostałymi. – Lucy wyjęła z torebki pęk z kopiami kluczy. – Jeden załatwiony, zostało dwadzieścia sześć.

– Włożyłem do samochodu młot i oskard – powiedział Courtney. – Mam nadzieję, że policja nie zatrzyma mnie za posiadanie narzędzi do włamania.

Wyszli z pubu i pojechali BMW Courtneya na Abingdon Gardens. Po burzy poprzedniego dnia niebo się przeczyściło, świeciło słońce. John siedział z tyłu z Lucy, która po chwili wzięła go za rękę.

– Dotarło już do ciebie, że teraz, kiedy nie ma pana Vane’a, straciliśmy pracę? – spytała.

– Jeszcze nie znaleziono ciała.

– Prawdopodobnie spaliło się na popiół. Widziałeś, jaki to był straszliwy ogień.

– Nawet jeśli udało mu się jakimś sposobem wyjść z tego cało, na pewno nas nie zatrzyma w agencji.

– Bardzo mi żal Cleaty’ego.

– Mnie też, ale wiedział, co robi pan Vane, i odwracał głowę.

Dojechali do domu na końcu Abingdon Gardens. Kiedy Lucy wysiadła z samochodu, aż się wzdrygnęła.

– Na widok tego miejsca od razu dostaję dreszczy.

Choć słońce świeciło, dom robił wrażenie, jakby był wilgotny i nieco wyblakły oraz od dawna nie zamieszkany. Okna wyglądały jak puste oczodoły. Trójka przyjaciół podeszła do budynku i weszła na frontowe schody. Lucy szła pierwsza, ona też otworzyła drzwi. Courtney szedł tuż za nią z młotem i oskardem.

W środku panował chłód. Zatrzymali się na chwilę i zaczęli słuchać, ale usłyszeli jedynie gruchanie siedzącego na którymś z kominów gołębia.

– Chodźcie – powiedziała Lucy i poprowadziła ich do salonu.

Kominek – nie tak wielki jak w domu przy Mountjoy Avenue 66 – był obłożony zmatowiałymi zielonymi kafelkami i tak samo jak tam, pośrodku górnego obramowania paleniska, wmurowano grubo ociosany kamień wielkości standardowej cegły. Wyryto na nim pięć rozgałęziających się znaków runicznych.

– Bierzmy się do roboty – mruknął John. – Im szybciej wyrwiemy ten kamień, tym lepiej.

Courtney zdjął elegancki żółty płaszcz i podniósł w górę oskard.

– Odsuńcie się.

Trafił w kamień pierwszym uderzeniem, odłupując kawałek. Uderzył ponownie i tym razem udało mu się trafić w trzymającą kamień zaprawę. Po trzecim uderzeniu kamień na tyle się obluzował, że wypadł z konstrukcji i uderzył o podłogę.

– Teraz spokojnie… – powiedział John. – Musimy jeszcze rozbić go na kawałki.

– Jest dość miękki, jak wapień z Bath.

Courtney znów uniósł oskard i uderzył, a kamień rozpękł się na pół. Właśnie zamierzał wziąć kolejny zamach, kiedy bezgłośnie otworzyły się drzwi do jadalni. Lucy aż podskoczyła, a Courtney opuścił narzędzie.

– Nie bójcie się – uspokoił ich John. – To tylko wia…

Drzwi otworzyły się szerzej i do pokoju wkuśtykał pan Vane. Miał szeroko otwarte oczy i widać było w nich szaleństwo, bok jego twarzy pokrywała warstwa zakrzepłej krwi. Obie dłonie były grubo obandażowane podartym na pasy prześcieradłem. Pan Vane stanął, wpatrując się w nich w milczeniu. Na jego twarzy malowała się gorycz i nienawiść.

– Myśleliśmy, że pan nie żyje… – przerwała w końcu ciszę Lucy. – Potrzebuje pan lekarza?

Pan Vane pokuśtykał na środek pokoju i spojrzał na pęknięty kamień, a potem popatrzył po kolei na każdego z trójki swoich byłych pracowników.

– Zdajecie sobie sprawę z tego, co zrobiliście?

– Mam nadzieję, że udało nam się przeszkodzić panu w dalszym składaniu ofiar z ludzi – odparła Lucy.

– Ludzie! – wyrzucił z siebie pan Vane tak, jakby spluwał. – Nie macie pojęcia, na czym ten świat polega! Nawet się tego nie domyślacie! Mówisz mi o ludziach? Ja mówię o bogach! Mówię o istotach, które posiadły tak wielką moc, że mogły przesuwać góry! Mówię o ich duszach, które przetrwały i mogą pewnego dnia sprawić, że te istoty się odrodzą i zaczną czynić takie czary, iż ludzie – tacy jak wy – będą oddawać im boską cześć!

– Bez względu na to, co pan myśli, nie miał pan prawa zabijać – oświadczył John.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom szkieletów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom szkieletów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Rook
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Отзывы о книге «Dom szkieletów»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom szkieletów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x