Graham Masterton - Dom szkieletów

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Dom szkieletów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom szkieletów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom szkieletów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy John udaje się do swojej nowej pracy w agencji nieruchomości pana Vane'a w Streatham, nawet nie przypuszcza, co go czeka. Jedyny klient, jaki odwiedza tego dnia biuro, znika bez śladu wraz z wypożyczonym kluczem do posiadłości. John i jego przyjaciółka Lucy próbują wyjaśnić tę zagadkę. Wkrótce okazuje się, iż w równie tajemniczy sposób zniknęli kiedyś nabywcy innych spośród blisko trzydziestu nieruchomości znajdujących się na tajnej liście pana Vane'a, a miejscowy dziennikarz, który interesował się sprawą został zamordowany. Tymczasem w jednym z okolicznych budynków w trakcie rozbiórki robotnicy odnajdują zamurowane szkielety kilkudziesięciu osób. Niektóre z kości wyglądają na zupełnie świeże…
John i Lucy nie zdają sobie sprawy z niezwykłych mocy czających się w ścianach domów należących do Vane'a ani z tego, że im również zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo…

Dom szkieletów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom szkieletów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Pójdę po nie! – zawołała Lucy, jednak wuj Robin chwycił ją za ramię.

– Jeśli tam wejdziesz, to samo stanie się z tobą! – oświadczył.

– Idę po drugą rurę! – krzyknął Courtney. – Wytrzymaj jeszcze trochę, Cleaty, zaraz cię wyciągniemy.

– Wciąga mnie coraz bardziej, Courtney! Nie czuję już stóp!

John i Courtney pobiegli do rusztowań, złapali następną rurę i zanieśli ją na trawnik.

– Pospieszcie się! – wrzasnęła Lucy. – Zapada się coraz szybciej!

Kolejna błyskawica rozświetliła ciemność, ukazując surrealistyczną scenę: ubranego w elegancki garnitur pana Cleata, zapadniętego do połowy łydek w zachwaszczony, mokry trawnik. Wyglądał, jakby brodził w morzu – tyle że zamiast fal bujały się wokół niego szarpane wiatrem osty i trawy.

Próbował zachować spokój, ale nie bardzo mu się to udawało.

– John… Courtney… musicie mnie stąd wydobyć… ciągną mnie coraz silniej… bez przerwy… wyciągnijcie mnie stąd, na Boga!! To boli! Nawet sobie nie wyobrażacie, jak to boli!!!

John i Courtney położyli rurę na trawniku, złapali ją za oba końce i podnieśli tak, by pan Cleat mógł się chwycić jej dłońmi.

– Świetnie, Cleaty, złap rurę, i to mocno! – nakazał Courtney.

Pan Cleat zrobił, jak mu kazano.

– Błagam, pospieszcie się… – jęknął.

Nie musiał ich ponaglać, widzieli przecież, jak szybko się zapada. Trawa sięgała mu już do połowy ciała, a sprzączka paska zniknęła w chwastach.

Courtney zanurkował pod rurą, by oprzeć ją sobie na ramieniu, John zrobił to samo.

– Trzy, cztery! – krzyknął Courtney i zaczęli prostować nogi w kolanach jak ciężarowcy.

John zamknął oczy i zacisnął zęby. Tak napiął mięśnie barku, że o mało nie zawył z bólu. Już sama rura była wystarczająco ciężka – bez pana Cleata, w dodatku ściąganego w dół przez jedną z najpotężniejszych sił nadprzyrodzonych.

Robił, co mógł, ale napierająca na niego siła była zbyt wielka. Bał się, że za chwilę trzaśnie mu kark. Wicher dął nieustannie, deszcz siekł ich po twarzach, a pan Cleat darł się:

– Wyciągnijcie mnie! To mnie zabija! Zabierzcie mnie stąd!

John i Courtney walczyli z całych sił, wkrótce jednak klęczeli, a po kilkudziesięciu kolejnych sekundach – niemal leżeli z twarzami zanurzonymi w mokrej trawie i chwastach.

– To nic nie daje! – krzyknął Courtney. – Musimy wymyślić coś innego!

Wyjął głowę spod rury, zawieszonej teraz zaledwie pół metra nad ziemią. John zrobił to samo.

– Co robicie?! Co wyprawiacie?! Nie możecie pozwolić, bym zapadł się pod ziemię!

– Przy rusztowaniach były deski – powiedział John. – Może da się je położyć na trawie i popełznąć po nich, żeby go chwycić?

Pan Cleat ciągle rozpaczliwie trzymał się rury.

– Wyciągnijcie mnie stąd! Nie chcę umierać! John, pomóż mi, już nie czuję nóg! Nic nie czuję!

Był zapadnięty w trawę do połowy klatki piersiowej i druidzi mieli teraz większą powierzchnię do uchwycenia. Sądząc po tempie zapadania się, pozostała mu jeszcze jakaś minuta.

– Proszę… nie zostawiajcie mnie… – pochlipywał. – Wiem, że robiłem źle… że zawiniłem. Powinienem był próbować go powstrzymać! Wiem, że powinienem, ale proszę…

Courtney przybiegł z wielką, szeroką deską. Rzucił ją na trawnik i pchnął tak, że znalazła się w zasięgu pana Cleata. Pan Cleat natychmiast puścił rurę i choć wysokie trawy zasłaniały mu widok, złapał się deski. Między łoskotami grzmotów i podmuchami wichru słychać było, jak spazmatycznie łapie powietrze.

– Dobrze… teraz popełznę po desce i spróbuję cię wyciągnąć! – krzyknął Courtney. – Usłyszałeś mnie? Najważniejsze, żebyś nie spanikował… idę po ciebie.

– Zaczekaj! – przerwał mu John. – Jesteś cięższy ode mnie i silniejszy. Ja wejdę na deskę, a ty mnie trzymaj za kostki. Lucy, panie Robinie, złapcie Courtneya w pasie.

Pan Cleat znów się rozwrzeszczał. John wpełzł na deskę i zaczął przysuwać się do Cleata na kolanach i dłoniach, miał jednak trudności z utrzymaniem się, ponieważ powierzchnia deski była mokra i zabłocona, a Cleat rozpaczliwie nią szarpał.

Był już w połowie drogi, kiedy poczuł, że deska przed nim zaczyna się zapadać.

– John! – zawołał wuj Robin. – John, pospiesz się! Deskę też wciąga!

Pan Cleat patrzył dzikim wzrokiem. Przestał krzyczeć i wyciągał do Johna rękę.

– Uratuj mnie… – powiedział tak cicho, że John ledwie to usłyszał.

W końcu udało mu się dotrzeć do pana Cleata i dotknął czubków jego palców. Przez ułamek sekundy zdawało się, że go złapie, ale deska pochyliła się jeszcze bardziej i John o mało nie poleciał do przodu. Wyciągnął dłoń, by się przytrzymać, i na chwilę dotknął trawy. Zafalowała jak żywa, więc natychmiast cofnął rękę.

– Musisz wracać! – krzyknął Courtney.

John patrzył na pana Cleata, pan Cleat wpatrywał się w niego. John spróbował przesunąć się jeszcze kawałek do przodu, ale Courtney trzymał go mocno za kostki i nie było to możliwe.

– Nie!! – wykrzyknął pan Cleat, kiedy John zaczął odpełzać. – Nie!!!

Courtneyowi udało się ściągnąć Johna z deski i odsunąć na bezpieczną odległość od linii ley .

Patrzyli przerażeni i bezradni, jak pan Cleat coraz rozpaczliwiej ściska deskę i próbuje się na niej podciągnąć. Pojękiwał ze strachu i wysiłku. Udało mu się złapać za deskę kawałek dalej, jednak siła, która go wciągała, była zbyt potężna. Łokcie pana Cleata zapadły się pod ziemię, potem zniknęły barki, a kiedy to nastąpiło, deska stanęła niemal pod kątem czterdziestu pięciu stopni i zaczęła wsuwać się w trawnik.

Pan Cleat musiał mieć tak ściśnięte płuca, że nie był w stanie wydać z siebie głosu. Na wierzchu pozostały jedynie głowa i deska. Nieszczęśnik patrzył smutno w niebo – nic już nie mogło mu pomóc. W końcu ziemia go połknęła, a na miejscu, gdzie jeszcze przed kilkoma minutami stał, z trawy sterczała gruba decha. Wystawała jakiś metr i wyglądała jak nagrobek.

Lucy odwróciła się do wuja i Robin ją objął. Miał ponury wyraz twarzy.

– Chodźmy – powiedział. – Czas iść.

Z chmur wyleciała następna błyskawica i uderzyła w ziemię po drugiej stronie ulicy. Potem zapadła cisza i słychać było jedynie szum padającego deszcz i jęk wiatru w gałęziach drzew.

Zaraz jednak ogrodem wstrząsnął ogłuszający łoskot kolejnego grzmotu.

– Uciekamy!! – wrzasnął Courtney. – Ten wasz plan nie zadziała, a o niczym bardziej nie marzę, jak o znalezieniu się daleko stąd!

To, co zdarzyło się potem, zakrawało na cud. Równocześnie z ucichnięciem grzmotu rozległ się trzask następnej błyskawicy. Wszyscy stanęli i odwrócili się, tknięci tym samym instynktownym przeczuciem.

Przez sekundę trwała cisza, po czym z chmur wynurzył się długi, cienki szpic pioruna. Opuszczał się z wahaniem – jakby nie umiał podjąć decyzji, jaką podążyć drogą, jednak wyraźnie widać było całą jego potęgę. Wyglądało na to, że piorun zamierza uderzyć w wiatrowskaz na dachu, ale nagle fioletowawa szpica skoczyła w bok i dotknęła czubka sterczącej z ziemi rury rusztowaniowej.

Potem w rurę uderzyła główna część pioruna i zaczęło się coś przypominającego koniec świata. Dwieście tysięcy woltów oślepiło stojących niedaleko ludzi, prześlizgnęło się wzdłuż rury i wdarło w ziemię. Rozległ się ogłuszający trzask rozgrzanego powietrza, które przez setną sekundy było gorętsze od powierzchni Słońca.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom szkieletów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom szkieletów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Rook
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Отзывы о книге «Dom szkieletów»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom szkieletów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x