Graham Masterton - Dom szkieletów

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Dom szkieletów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom szkieletów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom szkieletów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy John udaje się do swojej nowej pracy w agencji nieruchomości pana Vane'a w Streatham, nawet nie przypuszcza, co go czeka. Jedyny klient, jaki odwiedza tego dnia biuro, znika bez śladu wraz z wypożyczonym kluczem do posiadłości. John i jego przyjaciółka Lucy próbują wyjaśnić tę zagadkę. Wkrótce okazuje się, iż w równie tajemniczy sposób zniknęli kiedyś nabywcy innych spośród blisko trzydziestu nieruchomości znajdujących się na tajnej liście pana Vane'a, a miejscowy dziennikarz, który interesował się sprawą został zamordowany. Tymczasem w jednym z okolicznych budynków w trakcie rozbiórki robotnicy odnajdują zamurowane szkielety kilkudziesięciu osób. Niektóre z kości wyglądają na zupełnie świeże…
John i Lucy nie zdają sobie sprawy z niezwykłych mocy czających się w ścianach domów należących do Vane'a ani z tego, że im również zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo…

Dom szkieletów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom szkieletów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wuj Robin w dalszym ciągu stał bez ruchu w holu i wyglądał na kompletnie oszołomionego.

– Uciekajcie! – krzyknął zduszonym głosem. Złapał kluczyki Lucy, wiszące na haczyku przy lustrze, i rzucił je bratanicy. – Szybciej!

– A ty?

Z okna pokoju Lucy doleciał odgłos, jakby wyłamywano drzwi, i po chwili usłyszeli ciężkie stąpnięcia. Rzeźba wystawiła głowę przez okno i popatrzyła na nich.

– Nic mi nie będzie – powiedział wuj Robin. – Ona szuka ciebie, nie mnie.

W tym momencie rzeźba zniknęła z okna i zaraz potem usłyszeli, jak idzie korytarzem na górze.

– Uciekajcie! – ponaglił ich wuj Robin. – Zadzwoń rano, kiedy tylko będziesz mogła – powiedział do Lucy. – Załatwimy tego pana Vane’a… nawet gdyby miała to być ostatnia rzecz w moim życiu!

Kostka Lucy w dalszym ciągu ją bolała, ale mogła już prowadzić samochód. Ruszyli na południe przez Mitcham Common. Brak jednego światła powodował, że drzewa i krzewy na poboczu wyglądały jak wycięte z kartonu.

John odwrócił się.

– Rzeźba pewnie właśnie wybiega z furtki, prawdopodobnie chce sprawdzić, w jakim kierunku się udajemy.

– A dokąd się udajemy? Nie mogę obudzić nikogo znajomego, nie o tej porze.

– Nie szkodzi. Noc jest ciepła, możemy zaparkować na łąkach i przespać się w samochodzie.

– Mam nadzieję, że nie chrapiesz – mruknęła Lucy.

Nie chrapał, i nawet wcale nie zasnął. Lucy spała na tylnym siedzeniu, a on skulił się na przednim, ale choć oczy piekły go ze zmęczenia, nie potrafił zasnąć. Za każdym razem, kiedy zadrgał jakiś krzew lub wiatr poruszył gałęziami drzewa, wydawało mu się, że goni ich rzeźba, zdecydowana zatłuc swoje ofiary.

W końcu księżyc zaszedł, a niebo pojaśniało. Z przeciwka nadjechał mężczyzna na rowerze i zaczął im się tak uważnie przyglądać, że o mało nie spadł ze swego pojazdu.

Wrócili do domu wuja Robina mniej więcej o wpół do siódmej. Poza zniszczeniami, jakie rzeźba pozostawiła wcześniej, nie było śladu jej obecności. Wujowi Robinowi udało się jako tako wstawić frontowe drzwi. Był najwyraźniej wstrząśnięty, ale pełen determinacji.

Kiedy weszli, siedział w kuchni przy filiżance herbaty.

– Hitler nie wygnał mnie z domu, więc nie zrobi tego także jakaś druidyczna rzeźba – oznajmił.

Lucy poszła wziąć prysznic, a John ruszył do Streatham. O dziewiątej słońce świeciło jaskrawo, w powietrzu unosiły się kłęby kurzu i było bardzo gorąco. Kiedy dotarł do biura, pan Cleat siedział przy biurku nad stertą dokumentacji nieruchomości z długopisem w dłoni, ale ani nie czytał, ani nie pisał. Wpatrywał się w pełznącą po ścianie pszczołę.

– Dzień dobry, panie Cleat. Kolejny gorący, co?

Pan Cleat kiwnął głową.

– Ma pan ochotę na filiżankę kawy?

– Co? Nie, dziękuję.

– Wszystko w porządku, panie Cleat?

Pan Cleat odłożył długopis i westchnął.

– Nie bardzo, i chyba rozumiesz, dlaczego.

– To nie była pańska wina, panie Cleat.

– Naprawdę? Wszyscy ci ludzie… musiały ich być setki. I biedny Liam… Nie wiem, co powiedzieć jego rodzicom. W nocy nie zmrużyłem oka.

Nie tylko pan, pomyślał John, ale odparł:

– Nie warto się tym zamartwiać. Martwienie się nikogo nie ożywi, ważne jest tylko to, by powstrzymać pana Vane’a przed dalszym działaniem.

– Nie wiem, jak zamierzasz to zrobić.

– Musimy zdobyć dowód, że wiedział, co te domy robią ludziom, i właśnie dlatego je sprzedawał. Wtedy będziemy mogli iść na policję. Będzie pan przeciwko niemu zeznawał, prawda?

Pan Cleat popatrzył niepewnie na Johna.

– Nie wiem… kiedyś zrobiłem coś, o czym pan Vane wie. Jeśli wystąpię przeciwko niemu… mogę mieć kłopoty…

– Co pan takiego zrobił?

– Nie chciałbym opowiadać ze szczegółami, powiem tylko, że kiedyś jedną z naszych klientek była starsza pani. Tydzień przed śmiercią zmieniła testament i zostawiła mi dużo pieniędzy w spadku.

– Co w tym złego?

– Okoliczności zmiany testamentu można określić jako niezwykłe.

– Słucham? Sfałszował go pan?!

Pan Cleat wessał policzki.

– To dość bezpośrednie określenie tego faktu, ale cóż… pisałem go w jej imieniu. Zamierzała przekazać pieniądze Sanktuarium Osłów i sądziłem, że bardziej zasługuję na dobroczynność niż schorowane osły. – Przerwał na chwilę. – Problem polega na tym, że dzień przed śmiercią miała chwilę przejaśnienia umysłu. Zadzwoniła do mnie do biura, by mi przypomnieć, że wszystkie pieniądze muszą koniecznie trafić do osłów, i choć zdawało jej się, że rozmawia ze mną, rozmawiała z panem Vane’em, bo mnie nie było akurat w biurze. Nie powiedział nikomu, co zrobiłem, ale nigdy nie pomija okazji, by mi przypomnieć, że o tym wie.

– To szantaż!

– Może i tak, ale trudno to udowodnić. Pan Vane ani razu nie próbował uzyskać ode mnie pieniędzy ani nie groził mi wprost. Ale oczekuje całkowitej lojalności i dyskrecji. – Po kolejnej przerwie pan Cleat dodał: – W każdym razie jeśli istnieje coś, co mogę zrobić, by pomóc wam w zamknięciu raz na zawsze „listy specjalnej”, to… możecie na mnie liczyć.

– Dziękuję, panie Cleat.

– Nie bądźmy formalistami, John. Zamierzam od tej chwili grać w uczciwe karty. Mów mi David.

Lucy przyszła tuż po wpół do jedenastej. Pan Cleat i Courtney wyszli w tym czasie spotkać się z klientami, więc Lucy i John zostali sami.

– Chyba coś znalazłam – powiedziała Lucy, pokazując dużą szarą kopertę. – Wuj Robin zadzwonił do swojego kolegi budowlańca, który miał książkę o południowym Londynie w czasach wiktoriańskich. – Wyjęła książkę z koperty i otworzyła w miejscu założonym kawałkiem podartej kartki. – Sprawdziliśmy Laverdale Square, Abingdon Gardens i Mountjoy Avenue. Co prawda nie ma zdjęć Laverdale Square, ale popatrz na to…

Wskazała na brązową sepiową fotografię, przedstawiającą kilku mężczyzn w cylindrach i czarnych frakach, stojących przed nowo zbudowanym budynkiem. Droga przed nim nie była utwardzona, przy chodniku stał powóz konny.

– Wiesz, gdzie to jest? Przeczytaj podpis.

„Mountjoy Avenue, południowy zachód – dyrektorzy Messrs Voice Bros pod jedną z ich wysokiej klasy podmiejskich posiadłości. Lipiec 1897”.

– To numer sześćdziesiąt sześć – stwierdził John. – Ale bez krzewów trudno go rozpoznać.

– Niestety mężczyźni poruszyli się i nie widać wyraźnie twarzy, jednak w skorowidzu jest więcej wpisów pod: „Voice Bros”. – Lucy otworzyła książkę na kolejnej zakładce i przeczytała: – „W latach dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku Messrs Voice Bros osiągnęli znakomitą reputację dzięki budowie podmiejskich rezydencji o wyjątkowej jakości i wartości. Byli bardzo wybredni w doborze miejsc budowy, a do wykańczania otworów okiennych i wnętrz używali kamienia z Wiltshire i Somerset. Za swe domy zdobyli liczne nagrody, w tym także Puchar Dobsona ufundowany przez Instytut Architektury Kwalifikowanej. Na niniejszym zdjęciu widzimy przekazanie go panu Charlesowi Voice’owi w Royal Albert Hall”.

Pod tekstem znajdowała się kolejna fotografia z mężczyznami w cylindrach i frakach, ale tym razem twarze były wyraźnie widoczne. Puchar przekazywał korpulentny mężczyzna z wielkimi bakami, a przyjmował go wysoki chudzielec o ponurej minie, ze sczesanymi do tyłu włosami.

– To niemożliwe… – powiedział John, przyglądając się uważniej zdjęciu. – Ta fotografia została zrobiona ponad sto lat temu…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom szkieletów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom szkieletów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Rook
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Отзывы о книге «Dom szkieletów»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom szkieletów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x