Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lustro Pana Grymsa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lustro Pana Grymsa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarodziejskie lustro kupione w tajemniczym sklepie pana Grymsa odbija dziwny świat, który kusi i niepokoi trzynastoletnią Agatę. Zwodnicze lustro wciąga najpierw jej ukochanego psa Kusego i tym samym zmusza Agatę, by przekroczyła granicę innego świata. Agata trafia do fantastycznej krainy Koral… Do czego czarownicy potrzebują płomiennowłosej Agaty? Jakie niebezpieczeństwa na nią czyhają? Czy będzie mogła wrócić do domu?

Lustro Pana Grymsa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lustro Pana Grymsa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kim jesteś? – spytała bardziej z rozbawieniem niż z lękiem.

– Jestem strażnikiem. A ty jesteś Ta, wiem, bo widzę – wskazał kopią na jej włosy. – Ale i tak musisz mieć przepustkę. Nikt nie ma prawa wchodzić do królewskiego pałacu bez zgody komendanta wieży!

– Doprawdy… – stropiła się Agata. – Nie widzisz, że nie ma tu ani pałacu, ani wieży, ani tym bardziej komendanta? Skąd mogłabym wziąć przepustkę? I po co? Przecież tu nic nie ma, tylko ruiny!

Strażnik zasępił się.

– Masz rację… Powinienem przepuścić cię choćby dlatego, że dałaś mi tyle radości, pewnie po raz pierwszy i ostatni w moim życiu…

– Radości? – zdziwiła się Agata.

– Widzisz, Ta… – strażnik najwyraźniej speszył się i dreptał teraz w miejscu krótkimi nóżkami. – Widzisz, ja jestem strażnikiem od urodzenia, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji nikogo zatrzymać. Dopiero twoje przyjście dało mi tę szansę. Dzięki tobie naprawdę poczułem się strażnikiem, sprawdziłem swoją czujność i odwagę. Teraz mógłbym nawet umrzeć, taki jestem szczęśliwy. A zresztą oni kazali cię przepuścić, gdybyś nadeszła. I pomóc ci we wszystkim.

– Oni? Kiedy ci to mówili?

– Och, we śnie. We wszystkich snach.

– Powiedz mi, strażniku, kim są oni?

– Oni? Nie wiem. Oni to jest po prostu Głos we Śnie. Poza nimi nikt tutaj nie mówi niczego mądrego, rozumiesz?

– Rozumiem – westchnęła Agata, przypominając sobie miasto. – Ale powiedz mi, dlaczego jesteś strażnikiem, skoro nie ma tu niczego do strzeżenia?

– Kłamiesz! To jest pałac Tutaina! Najwspanialszy pałac na całej planecie! To właśnie tu sprawował rządy król Tutain, największy władca. Pałac nie może być przecież bez strażnika!

– Gdzie teraz jest król Tutain?

– Tutain? Ależ, Ta, przecież Tutain był władcą dawno, dawno temu! Rządził bardzo długo, ale potem nagle zniknął. Mówił mi o tym mój ojciec, a jemu jego ojciec i ojciec ojca, i… Nie ma już króla Tutaina. Jest tylko jego pałac.

– Nawet pałacu nie ma – rozgniewała się Agata. – Czy doprawdy tego nie widzisz? To są tylko ruiny! Po co strzeżesz tych ruin?

Strażnik smutno zwiesił głowę.

– Widzisz, Ta, mój ród był rodem królewskich strażników od wielu setek lat. I nikt nas z tego obowiązku nie zwolnił. Król Tutain zniknął i nie zdążył mojemu praprapraprapradziadkowi powiedzieć: „Idźcie sobie, jesteście wolni…” I dlatego nadal wszyscy w naszym rodzie, kolejno z ojca na syna, są strażnikami. Jakieś pięćset lub nawet więcej lat temu mój przodek przysiągł jednemu z przodków króla Tutaina, że jego ród zawsze, dopóki istnieje, będzie strzec tego królewskiego miejsca. Niestety, ja jestem ostatnim z rodu i po mnie już nikt nie będzie strażnikiem. Jestem ostatnim, któremu zlecono tę misję i wszystkie związane z nią tajemnice. Gdy umrę, wezmę je ze sobą do grobu… – zakończył i w oczach zakręciły mu się łzy.

Agata zadumała się nad dziwnymi dziejami strażnika i z bezwiednym szacunkiem dla jego niezwykłej wierności wobec dawno wygasłego królewskiego rodu delikatnie położyła mu rękę na ramieniu.

– Nie martw się, strażniku – szepnęła. – Mimo przeciwieństw losu wykonywałeś wszystko, co do ciebie należało, i teraz…

Nagle strażnik brutalnie schwycił Agatę za ramię i obalił na ziemię. Jedną ręką trzymając ją przy sobie, drugą szybko narysował dokoła nich niewidoczny krąg na twardym kamiennym podłożu.

– Co robisz?! – wykrztusiła dziewczynka, usiłując się wyrwać, ale strażnik trzymał ją z całych sił.

– Nie widzisz, że lecą dzikie huringi?!

Agata uniosła głowę i ujrzała nadlatujące stado ogromnych niby-ptaków, niby-nietoperzy z wielkimi, czarnymi skrzydłami. Ich oczy, jak błyszczące guziki, dziko połyskiwały w dużych, spiczastych głowach, zakończonych potężnymi dziobami. Dziewczynka skuliła się, przytulając do strażnika.

– Czy one są groźne? – spytała cichutko, wstrzymując oddech. Łomot ogromnych skrzydeł był coraz donośniejszy i dzikie huringi jęły zataczać kręgi nad głowami leżących.

– Bardzo groźne – wystękał strażnik, leżąc w niewygodnej pozycji ze skulonymi nogami. – Atakują wszystko, co się rusza, i rozszarpują na strzępy! Ale nikomu nic nie grozi, jeśli zdąży narysować dokoła siebie krąg. Więc leż spokojnie i nie ruszaj się. One zaraz odlecą…

– Dlaczego akurat krąg?

– Tego nie wiem, ale zawsze wszyscy tak robili i zawsze to pomagało.

Groźny łopot potężnych skrzydeł zaczął powoli przycichać. Za chwilę stado huringów, szybując nisko, zniknęło nad ruinami.

– Czy one już nie wrócą? – spytała zaniepokojona Agata, gdy strażnik wstał i podając jej rękę, zachęcił także do powstania.

– Nie miałyby już siły. Po każdym dłuższym locie muszą odpocząć.

– A pies? Czy one są groźne dla psa? – wystraszyła się dziewczynka, myśląc o swym zabłąkanym ulubieńcu. – Pies to jest takie na czterech łapach, futrzaste, duże… – objaśniła.

– Ach, mówisz o dzikich uru… Huringi są groźne dla uru, ale uru niekiedy dają im radę, zwłaszcza jeśli jest ich więcej. Jeden uru musi zginąć, rozszarpany na strzępy. Skąd wiesz o uru? Czyżbyś je spotkała? One bardzo rzadko zbliżają się do miasta lub tutaj, do ruin. Choć niekiedy to robią. Może pamiętają jeszcze dawne czasy…

– Dawne czasy?

– Kiedyś uru żyły bardzo blisko z władcami tego pałacu.

– Szukam takiego czarnego uru, nie widziałeś go?

– Nie widziałem uru od paru tygodni. Ale mylisz się, czarnych uru nie ma. Są we wszystkich kolorach, z wyjątkiem czarnego i tego, który masz na głowie. Uru biegają sobie gdzieś w głębi doliny lub poszły w góry. One chodzą, gdzie chcą, są jak wiatr, w przeciwieństwie do nędznych mieszkańców miasta…

– Nędznych?

– Spójrz tylko na mnie! – strażnik z dumą wypiął pierś. – Jestem od nich większy i silniejszy. Sypiam tylko raz na dwie godziny, a oni nie wytrzymują nawet jednej. Jestem zdolny odwiedzić ich przynajmniej dwa razy w roku, żeby sprawdzić, czy coś się nie zmieniło, a oni boją się choćby nos wystawić za mury. Wybrali kiedyś to marne, nieruchawe życie w mieście i robią się słabsi z roku na rok. Czeka ich nieuchronna zguba.

– Zguba?

– No tak. Ci, co są, wkrótce umrą, ci, co się po nich narodzą, umrą jeszcze szybciej, po prostu usną i nie obudzą się, a miasto rozsypie się w proch. Chyba że ty coś zrobisz… Oni mówili, że przyjdzie Ta i przyniesie zmianę.

– Jaką zmianę?

– Nie wiem. Zmianę i tyle. Myślę, że każda zmiana może być na lepsze lub na gorsze. Wolałbym, żebyś przyniosła zmianę na lepsze.

– Gdzie mam ich szukać?

– Doprawdy, chyba tylko we śnie. Oni są jak uru, nigdy nie wiesz, gdzie przebywają, i nie dogonisz ich.

– Może są w górach?

– Och, góry wydają mi się z daleka okropne. Nie idź tam.

– Więc mam iść w dół, tam, gdzie widać wieczną mgłę?

– W dole jest jeszcze paskudniej, zapewniam cię! Wprawdzie nigdy tam nie byłem, ale przecież wystarczy popatrzeć… Najlepiej zostań tu ze mną. Razem będzie nam weselej. I wyjawię ci Bardzo Ważne Tajemnice: Pierwszą i Drugą. Druga jest jeszcze większa od Pierwszej…

– Wyjaw je więc!

– No to chodź! Jesteś Ta, więc chyba masz prawo zobaczyć wszystko, co tu jest…

I kolebiąc się na boki, strażnik ruszył w ruiny. Szerokimi, rozlatującymi się schodami, pod łukiem spękanej bramy, weszli do pałacu. Pałac już dawno był pozbawiony dachu i tylko gdzieniegdzie, jakiś cudem, na zwietrzałych podporach utrzymywały się jego szczątki. Długi, szeroki korytarz zaprowadził ich do ogromnej, okrągłej tronowej sali, z resztkami kolumn wspinających się hen, wysoko, pod nie istniejący dach. Z sali tej kilkadziesiąt niegdyś ozdobnych drzwi prowadziło do dalszych królewskich komnat.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lustro Pana Grymsa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lustro Pana Grymsa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frédéric Dard - Ça mange pas de pain
Frédéric Dard
libcat.ru: книга без обложки
Sharon Sala
Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek
Dorota Terakowska
libcat.ru: книга без обложки
Alfred Hitchcock
Dorota Terakowska - W krainie kota
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Poczwarka
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Samotność bogów
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Ono
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Córka Czarownic
Dorota Terakowska
Отзывы о книге «Lustro Pana Grymsa»

Обсуждение, отзывы о книге «Lustro Pana Grymsa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x