Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lustro Pana Grymsa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lustro Pana Grymsa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarodziejskie lustro kupione w tajemniczym sklepie pana Grymsa odbija dziwny świat, który kusi i niepokoi trzynastoletnią Agatę. Zwodnicze lustro wciąga najpierw jej ukochanego psa Kusego i tym samym zmusza Agatę, by przekroczyła granicę innego świata. Agata trafia do fantastycznej krainy Koral… Do czego czarownicy potrzebują płomiennowłosej Agaty? Jakie niebezpieczeństwa na nią czyhają? Czy będzie mogła wrócić do domu?

Lustro Pana Grymsa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lustro Pana Grymsa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Lepiej schyl głowę, bo ci coś na nią spadnie – powiedział troskliwie strażnik, wchodząc w jedne z nich. Wąskie, wijące się schody prowadziły w dół. Po trzydziestu paru kamiennych stopniach dostali się do dużego i niezwykle wysokiego pomieszczenia, znajdującego się pod tronową salą. Ściany, wilgotne i pokryte pleśnią, od góry do dołu zabudowane były rozpadającymi się ze starości półkami. A na nich… na nich stały tysiące książek! Grube i cienkie, o różnych formatach, oprawne w skórę, ucieszyły dziewczynkę i dały nową nadzieję.

– Z tego księgozbioru dowiem się wreszcie czegoś o tym świecie! Kto wie, może trafię na rozwiązanie wszystkich zagadek…?

– To jest ploteka – oznajmił z dumą strażnik.

– Biblioteka – poprawiła odruchowo Agata.

– Możliwe. Gdy jakieś słowo wędruje zbyt długo, traci czasem swe brzmienie. Znam to słowo od mojego ojca, a on od mojego dziadka, a dziadek… I tak dalej. Ty się tu rozejrzyj, a ja tymczasem trochę pośpię. Już na mnie pora…

Strażnik zwinął się w kłębek na kamiennej posadzce i zaczął donośnie chrapać.

Agata z bijącym sercem pośpiesznie sięgnęła po pierwszy z brzegu opasły tom. Ledwo jej palce dotknęły go – rozsypał się w proch… Dziewczynka osłupiała. Dotykając, najdelikatniej jak mogła, kolejnego tomu, z rozpaczą, ujrzała, że dzieje się z nim dokładnie to samo. Próbowała sięgnąć po następne foliały, ale wszystkie rozsypywały się na drobiny unoszącego się nad głową dziewczynki pyłu. Zrozpaczona Agata pojęła, że czas nie oszczędził ani jednej z tych książek; że ten znakomity ongiś księgozbiór nie istnieje. Nie mogła już liczyć na pomoc w rozwiązaniu jakiejkolwiek zagadki…

Strażnik właśnie budził się, szeroko ziewając, gdy na jednej z najniższych półek dziewczynka namacała ręką mniej zniszczony egzemplarz. Wyjęła go najdelikatniej, jak mogła, i rozłożyła. Przed nią leżała wielka, gruba księga, w spleśniałej oprawie, z resztkami nadgryzionych zębem czasu stronic. Ani jedna nie zachowała się w całości. Pożółkłe szczątki wypełniały drobniutkie, nie znane jej literki…

– Przeczytaj mi to! – zawołała Agata gwałtownie.

– Co mam zrobić? – zdziwił się strażnik.

– Mój Boże, czyżbyś nie umiał czytać? -jęknęła żałośnie Agata.

– Pytasz, czy wiem, co znaczą te maleńkie jak ziarnka piasku obrazki? Tego nie wiem i mój ojciec też nie wiedział, a ojciec mojego ojca również nie miał o tym pojęcia. Pradziadek podobno umiał niektóre z nich objaśnić. Lecz w tej księdze znajdują się też większe rysunki…

Agata z nadzieją zaczęła przewracać szczątki księgi, myśląc równocześnie ze zgrozą:

Jak straszliwie upadła ta bogata kiedyś i rozumna kraina, skoro dziś już nikt nie umie nawet czytać…

Na kolejnej stronicy ukazała się nagle czarno-biała rycina. Delikatny, wypłowiały rysunek przedstawiał postać w królewskich szatach, otoczoną nisko kłaniającymi się istotami. Istoty miały na głowach ozdoby w kształcie gwiazd, księżyców, słońc…

– Król Tutain odbiera hołd wasali z innych planet – powiedział z dumą strażnik. – Tutain, niech mu będzie wieczna chwała, najpierw rządził tylko jednym państwem, Argoną, ale wkrótce zjednoczył pod swym berłem wszystkie państwa naszego świata. Nie sądź, że na tym się skończyło! Z pomocą czarów król Tutain został wkrótce władcą wszystkich sąsiednich planet! Czy przypadkiem nie był również królem twojej planety przed paroma setkami lat? Nigdy o nim nie słyszałaś?

– Nie, w moim świecie nikt nie słyszał o królu Tutainie. Hej! Czyżby to były uru? – i Agata wskazała na rysunku czworo podobnych do psów zwierząt, czołgających się u nóg Tutaina.

– Tak, to są uru. Mówiłem ci, że kiedyś były oswojone i przebywały w tym pałacu.

– Właśnie takiego szukam! Ale mój jest czarny.

– Nie ma czarnych uru, mówiłem ci już – powiedział strażnik. – Uru są fioletowe, zielone, żółte, różowe, ale czarnych nie ma.

Po przewróceniu dalszych kilkudziesięciu stron księgi Agata znalazła, drugą wyblakłą rycinę. Przedstawiała Tutaina w otoczeniu wysmukłych postaci w długich, powłóczystych szatach. Głowę króla wieńczyła korona, tajemnicze postacie zaś miały głowy oplecione wężami, których pyszczki z rozwidlonymi językami schodziły ku szyi. Dwie spośród nich trzymały przed królem… lustro! To lustro, a nie jakieś zwykłe zwierciadło. Agata od razu rozpoznała charakterystyczną ramę z roślinno-zwierzęcym ornamentem…

– Co to jest?! – z wrażenia aż potrząsnęła strażnika za ramię.

– To są królewscy magowie i królewskie czarownice. Byli podobno równie potężni jak Tutain, a może nawet obdarzeni większą mocą. I nieśmiertelni. Prapradziadek mówił memu pradziadkowi, że ich ród żyje do tej pory ukryty gdzieś w naszym świecie, ale mój ojciec twierdził, że nie jest to możliwe. Gdyby żyli, to chybaby się pokazali…

– Ale co to jest?! – Agata wskazała palcem lustro.

– Nie wiem. Jakiś magiczny przedmiot, skoro trzymają go magowie…

– To jest lustro – oznajmiła z powagą Agata.

– Czemu pytasz, jeśli wiesz? Ja nie wiem, co to znaczy lus-tro. W mieście tego nie widziałem. Ani w pałacu. To wygląda jak obraz bez obrazu. Same ramy…

Więcej rycin dziewczynka nie znalazła. To, co z nich pozostało, nie nadawało się do oglądania, tak było pokryte plamami pleśni.

– Chodź już. W plotece nie wolno długo przebywać, bo potem boli głowa – powiedział strażnik i ruszył w kierunku schodów.

Gdy znaleźli się z powrotem na górze, strażnik rozsiadł się wygodnie na kolistej cembrowinie dawnej fontanny i zaczął głęboko wzdychać, falując tłustym brzuchem.

– Mówiłeś o dwóch tajemnicach – przypomniała mu Agata. – Wyjawiłeś dopiero pierwszą…

– Właśnie myślę – zaczął strażnik, nadal wzdychając.

– O czym myślisz?

– Zastanawiam się, czy mogę wyjawić ci Drugą Tajemnicę, która jest o wiele bardziej tajemnicza niż Pierwsza i niczyje oczy nie mają prawa jej oglądać. Ojciec zaprowadził mnie tam tylko raz i powiedział: „Nie oglądaj tego więcej, synu, bo może cię spotkać kara lub nagła śmierć”. Bardzo się bałem i od tego czasu nie odważyłem się tam pójść. A było to piętnaście lat temu!

– Mówiłeś, że oni kazali ci mnie ugościć i we wszystkim pomóc. Przypuszczam, że zgodziliby się, żebyś mi to pokazał – przekonywała dziewczynka.

– Oni nic do tego nie mają. Jest ktoś silniejszy od nich, kto może ukarać i mnie, i ciebie, i ich również, jeśli tylko zechce. Nie, nie pokażę ci tego, bo się boję…

– Błagam cię, pokaż! Przysięgam, że nigdy nikomu o tym nie powiem! – zaczęła prosić Agata. Strażnik zawahał się.

– No to chodź, ale proszę cię, zrób, co możesz, żeby to, co ujrzysz, nawet ci się nie przyśniło w najśmielszych snach. Ktoś, kogo to dotyczy, mógłby się okrutnie zemścić…

I strażnik skierował swoje kroki ku ocalałym szczątkom wysokiej, posępnej wieży.

– To jest wieża Aprotonów – wyjaśnił ponuro.

– Aprotonów? – powtórzyła Agata. – Aprotonów…

– Być może coś przekręciłem, nie upieram się. Mój ojciec mógł też przekręcić. To słowo wędruje tyle lat i już nic nie znaczy… Podobno z tego miejsca król Tutain, za pomocą skomplikowanych przyrządów, rozmawiał z gwiazdami, księżycem, słońcami…

– Ach, wieża Astronomów!

– Możliwe. Chodź, tylko uważaj na schodach, bo już się rozsypują. Dawno tu nie byłem i teraz pewnie te schody są jeszcze bardziej zniszczone niż przed laty.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lustro Pana Grymsa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lustro Pana Grymsa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frédéric Dard - Ça mange pas de pain
Frédéric Dard
libcat.ru: книга без обложки
Sharon Sala
Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek
Dorota Terakowska
libcat.ru: книга без обложки
Alfred Hitchcock
Dorota Terakowska - W krainie kota
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Poczwarka
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Samotność bogów
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Ono
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Córka Czarownic
Dorota Terakowska
Отзывы о книге «Lustro Pana Grymsa»

Обсуждение, отзывы о книге «Lustro Pana Grymsa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x