Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dobry adres to człowiek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dobry adres to człowiek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka jest zbiorem felietonów niedawno zmarłej pisarki, publikowanych na łamach magazynu Elle. Lekkie, dowcipne teksty poruszają m.in. tematy mediów, mody, obyczajów i rodziny.
W oparciu o własne obserwacje Terakowska pisze z nutką satyry o bezkrytycznym podążaniu za trendami, snobizmie i innych powszechnych przywarach Polaków. Pisarka wykorzystuje oryginalny talent narracyjny do przedstawienia swoich przemyśleń w sposób przystępny, bez publicystycznej czy moralizatorskiej powagi.

Dobry adres to człowiek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dobry adres to człowiek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Dorota Terakowska Dobry adres to człowiek 2004 Jestem z bloków I wcale się - фото 1

Dorota Terakowska

Dobry adres to człowiek

© 2004

Jestem z bloków

I wcale się nie wstydzę, choć pewna piosenkarka miała dziennikarzom za złe, że ujawnili jej blokowe mieszkanie. A ja po prostu wiem, że tak zwany dobry adres to człowiek, nie ulica.

Jestem z bloków i choć mam wiele okazji, by to zmienić – nie korzystam. Przeliczam w myślach czas, który zmarnuję na przeprowadzki i pilnowanie robotników (jak i gdzie położą te cholerne kafelki? Zwalą mi przez pomyłkę ścianę nośną?), potem przeliczam to na ilość nie przeczytanych (lub nie napisanych) książek – i mi żal. Więc jestem z bloków, ale jakoś żadna z moich córek nie jest blokersem, bo jedna jest dziennikarką, druga reżyserką filmową, a obie mają w głowie tyle, ile trzeba, i ani im, ani mnie niczego nie przybędzie, jeśli przeprowadzimy się do apartamentów z portierami. Ba, gdybym nie była z bloków i moje pole widzenia ograniczone byłoby przez portiera, ochroniarzy i super-ekstra-ultraeleganckich sąsiadów, to nie powstałaby żadna z moich powieści, bo nie miałabym o czym pisać. Ominęłoby mnie mnóstwo ważnych obserwacji.

Więc jestem z bloków, a mieszkanie w nich ma swoje odrębne uroki. Oto dzwonek, zerkam w wizjer, w wizjerze sąsiadka w różowej podomce i lokówkach (w apartamentowcu byłaby w dresie od Armaniego, ale w środku taka sama):

– Pani wie, że na drzwiach windy ktoś brzydko o pani napisał?

– Taaa? – mówię z zaciekawieniem i stukając klapkami, schodzę dwa piętra niżej.

Faktycznie. Na drzwiach windy czarnym sprejem stoi jak byk: Tyrakowska to gupia k…

– Ho! Ho! – mruczę w zadumie.

– I co? – pyta sąsiadka, a w jej oku błyska drobna iskierka satysfakcji. – Teraz musi pani wziąć wiadro z wodą, szczotkę i zmywać. Ale zwykłą wodą może nie puścić. Najlepszy rozpuszczalnik. Pożyczyć?

– A to dlaczego? – pytam zdziwiona. – Nie nazywam się Tyrakowska, tylko Te. Nie jestem ani k…, ani gupia, ani nawet głupia. Ja bym powiedziała, że jestem niegłupia. Wnosząc z byków, napisały to małolaty mające kłopot z przejściem z klasy szóstej do siódmej i pewnie te same, które przeganiam, gdy na naszych elewacjach smarują kiepskie graffiti. Ten napis dużo mówi o tych, który go wysmażyli, a o mnie nic.

– Ale inni będą to czytać – mówi niepewnie sąsiadka.

– Niech im wyjdzie na zdrowie – uśmiecham się. – Za każdym razem będą musieli pomyśleć, czy jest to prawda.

Tym razem w oczach sąsiadki widzę niezrozumienie, a nawet niechęć. Po pierwsze, ona chętnie by mnie widziała, jak zmagam się przy windzie z tym wiadrem, szczotką lub rozpuszczalnikiem. Po drugie, ona naprawdę nie rozumie, dlaczego ja gwiżdżę na ten napis. Wybucham śmiechem, bo przypominam sobie ośmioletnią Małgosię, moją córkę, dokładnie sprzed lat dwudziestu dwóch.

– Mamo, Aśka wysmarowała kredą na chodniku, że Szumowska jest gupia. Musimy to zmazać!

– Dlaczego? Ten napis zmusi innych do pomyślenia, jak to z tobą jest: jesteś głupia czy nie? Moim zdaniem nie. I liczy się też to, co sama o sobie myślisz, twój własny rachunek sumienia, a nie tylko ocena innych. Oni mogą się mylić.

Przypominam sobie reportaż o selekcjonerkach z modnych warszawskich klubów. Wpuszczą cię lub nie i nigdy nie wiesz dlaczego. I czujesz się gorsza, choć dla selekcjonerki ważne są nieistotne drobiazgi: kolor twojej sukienki i kredki do ust, wyraz twojej twarzy, twój partner, który akurat był w koszuli w kratę, a nie w paseczki. A ty na przykład piszesz pracę magisterską lub doktorat, wczoraj wymyśliłaś świetne usprawnienie w pracy albo po prostu mądrze wychowujesz dziecko. Więc dlaczego czujesz się gorsza, zamiast wybuchnąć śmiechem, zadumać się nad powierzchownością, z jaką oceniają nas bliźni, i iść do innej knajpy? Znam pewną ładną dziewczynę, która nie spała Mika nocy, bo dotarło do niej, co mówią o niej znajomi. „Awansowała w pracy, bo wiadomo… Ona i szef…”

– Przecież to nieprawda! – krzyczy z żalem dziewczyna.

– Czemu cierpisz na bezsenność, skoro to nieprawda? Zamieniaj łóżko w łoże tortur, jeśli znajomi powiedzą coś trafnego, czego o sobie nie wiedziałaś. Ale jeżeli nie mają racji, to niech senne koszmary dręczą ich, a nie ciebie!

– No, ale mówią o mnie źle – powtarza ona.

– Świat scala zarówno miłość bliźniego, jak i wszystko złe, co bliźni robią sobie nawzajem. Codziennie, idąc do domu, czytam na drzwiach windy Tyrakowska jest gupia k… i w efekcie codziennie mam okazję powiedzieć głośno tym drzwiom: – A nieprawda! – Wiesz, jakie to miłe? – pytam. Nigdy nie wiadomo, co umocni poczucie naszej wartości. Najlepiej, jeśli jest to coś, co w zamierzeniu miało nam zniszczyć samopoczucie…

Dwanaście szarych garniturów

Być kobietą nie jest łatwo, jest to sprawa odpowiedzialna, wyrazista i na ogół (z małymi wyjątkami) ostateczna. A mężczyzna po prostu sobie jest, bez specjalnego wysiłku.

Kobietą zostaje się w sposób zdecydowany, barwny i niemal w minutę: pewnego dnia, w wieku jedenastu lub trzynastu lat, pojawia się miesiączka i wątpliwości pryskają. U facetów proces stawania się mężczyzną rozkłada się w czasie i mogą jeszcze odkręcić coś w tę czy w tamtą stronę. Proces utraty części kobiecości też jest ostateczny: nagle już nie są potrzebne podpaski i nie urodzi się żadne dziecko. U faceta rozkłada się to na długie lata, a niektórzy są męscy niemal do setki, jak Sean Connery. Nawet śmierć w przypadku kobiet jest nieodwołalna, a pewnym mężczyznom, historycznie rzecz ujmując, udało się zmartwychwstać. Zwróćcie uwagę na łatwość, z jaką kobieta może przebrać się za faceta: ostrzyże się najeża, zrezygnuje z makijażu, włoży garnitur. Aby mężczyzna przebrał się za kobietę, musi w to włożyć mnóstwo wysiłku, który da i tak wątpliwe efekty (patrz Dustin Hoffman i Tootsie).

Ale najgorsza jest sytuacja – jakże częsta! – gdy wątpliwości budzi przebranie się kobiety za kobietę. Mężczyznom bowiem nie szkodzi żelazne prawo mody, czyli sztuka naśladownictwa. Rozejrzyjcie się wokół, na bankiecie, w knajpie, w teatrze, a nawet na ulicy czy w pociągu Intercity: wszędzie grasują stada identycznych mężczyzn. Te same garnitury, T-shirty i dżinsy, takie same fraki lub smokingi, a nawet modele komórek, teczki i samochody. I co? I nic. A ile sensacji wzbudzają dwie znane kobiety, które pojawią się publicznie w identycznych sukienkach…?

Być kobietą nie jest łatwo, a mogłoby to nie być trudne, gdybyśmy wzbudziły w sobie trochę przekory. Do dziś pamiętam imieniny sprzed lat u jednego z przyjaciół: wchodzę i widzę dwanaście skwaszonych kobiet w dwunastu szarych garniturach. Wszystkie garnitury prosto z drogich salonów mody. „Dzień dobry” – mówię z radosnym uśmiechem, stając naprzeciw w ciemnozielonych spodniach i żakiecie w stylu Mao. I już wiem: czytamy te same kolorowe czasopisma, ale robimy z nich różny użytek. One bez mrugnięcia powieką kupują szare garnitury, bo pisali, że są modne. Ja wiem, że skoro pisali, to trzeba kupić coś, co będzie modne, ale ciut inne. Dawno temu, w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia w jedynym wówczas modnym kolorowym piśmie pisali, że wszystko ma być żółte. I pewnego dnia w telewizyjnym Studio 2, gdzie równocześnie pojawiały się wszystkie ówczesne prezenterki, zażółciło się tak, że widzów rozbolały oczy. Kamery wychwyciły ogłupiałe i bolesne spojrzenia tych skądinąd ładnych dziewczyn, ale nikt nie skomentował wpadki, bo komentarze czytało się wtedy z kartek, a w scenariuszu nie przewidziano, że zamiast żywych kobiet pojawią się żółtka w pustych wydmuszkach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dobry adres to człowiek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dobry adres to człowiek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - W krainie kota
Dorota Terakowska
Dorota Masłowska - Paw królowej
Dorota Masłowska
Dorota Terakowska - Poczwarka
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Samotność bogów
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Ono
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Córka Czarownic
Dorota Terakowska
Отзывы о книге «Dobry adres to człowiek»

Обсуждение, отзывы о книге «Dobry adres to człowiek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x