Robert A. Haasler
Jezus – Człowiek, Który Nie Istniał: Pytania do Benedykta XVI
Niezbadane są koleje losu. Zapowiadaliśmy wydanie w pierwszej kolejności książki pt. „Dzieci Jezusa". Kiedy jednak opublikowana została, w wielu krajach świata jednocześnie, książka papieża Benedykta XVI pt. „Jezus z Nazaretu", postanowiliśmy zmienić nasze plany oddając w ręce Czytelników pracę Roberta A. Haaslera pt. „Jezus. Człowiek, który nie istniał", a w podtytule: „Pytania do Benedykta XVI". Tym samym chcemy nawiązać do papieskiej publikacji, zadając odwieczne pytania: kim naprawdę był Jezus z Nazaretu; dlaczego nagromadziło się tak wiele nieścisłości i nieporozumień co do historyczności tej postaci? Długo zastanawialiśmy się w wydawnictwie nad edycją tej książki. Zdajemy sobie bowiem sprawę jak wielu ona oburzy, gdyż pytamy w niej o osobę najważniejszą dla każdego chrześcijanina. Gdyby okazało się, że wątpliwości co do istnienia historycznego Jezusa były uzasadnione, wtedy musielibyśmy wszyscy zweryfikować nie tyle podstawy wiary, co tradycję, w której byliśmy wychowywani.
O przygotowanie tej publikacji zwróciliśmy się do autora, który wielokrotnie współpracował już z polskimi wydawnictwami – z prośbą, aby ta nowa książka nawiązywała do wspomnianej już publikacji papieża Benedykta XVI.
Pierwotnym naszym zamiarem było przygotowanie polskiej edycji słynnej skandalizującej książki „Bajka o Chrystusie" Luigiego Cascioliego. Dlaczego odstąpiliśmy od tego zamiaru, piszemy we wstępie do książki, którą przedstawiamy ocenie naszych Czytelników.
Mimo wielu kategorycznych stwierdzeń, zawartych w naszej książce, jak w całej serii Biblioteki Klubu da Vinci, nie dajemy ostatecznych odpowiedzi na stawiane pytania. Zasada, że Czytelnik sam, we własnym sumieniu i rozumie, odpowie sobie na te pytania – jest dla nas niezmienna.
Na koniec pragniemy zapewnić wszystkich stałych naszych Czytelników, że kolejne publikacje Biblioteki Klubu da Vinci wydawane będą zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Na przełomie czerwca i lipca wydana zostanie książka „Dzieci Jezusa", a po wakacjach „Nieznana historia diabła". Dziękujemy przy okazji wszystkim, którzy w listach i telefonicznie dzielą się z nami uwagami o książkach i w tak ciepłych słowach zachęcają nas do kontynuowania serii wydawnictw w ramach Biblioteki Klubu da Vinci, mimo wielu kłód, jakie rzucają nam pod nogi przeciwnicy takich publikacji. Wiemy, że grupę naszych przeciwników obecna książka zjednoczy. Spodziewamy się różnych działań i reakcji. Do poszukiwania prawdy o historycznym Jezusie zachęca nas sam Benedykt XVI, pisząc w przedmowie do swojej książki, że „każdemu wolno mieć przeciwne zdanie". I my prosimy „Czytelniczki i Czytelników o odrobinę sympatii, bez której niemożliwe jest jakiekolwiek zrozumienie".
„Chrystus nigdy nie istniał, został wymyślony przez Kościół katolicki i jest produktem fantazji, tak jak inni bohaterowie bajkowi" – tak twierdzi Luigi Cascioli, autor książki „Bajka o Chrystusie", która wywołała we Włoszech wiele zamieszania. Chociaż sama książka ostatecznie nie zasługuje na większą uwagę, dotyka niezwykle złożonego i trudnego problemu podstaw wiary chrześcijańskiej. Autor jest zdania, że postać Jezusa zbudowana została na postaci Jana z Gamali, syna Judy Galilejczyka, przywódcy jednej z rewolucyjnych grup żydowskich. Należy żałować, że Cascioli popełnia tak wiele pomyłek w swoim tekście, jawnie ignorując znane od dziesięcioleci okoliczności historyczne związane z opisanymi w ewangeliach sytuacjami i postaciami. Niemniej jednak sam fakt podjęcia problematyki jest interesujący. Teza Cascioliego nie jest ani nowa, ani odkrywcza. Przynajmniej od Oświecenia umysły racjonalistów zajmowało pytanie, kim Jezus był naprawdę. Od tego czasu powstało na ten temat sporo opracowań, chociaż nie zyskały one szerszego rozgłosu. Zwłaszcza w Polsce, ale także w innych ultrakatolickich krajach, upowszechnianie wiadomości o braku dowodów na historyczność postaci Jezusa było i jest zadaniem o tyle trudnym, co niebezpiecznym. Zbyt wielkie przywiązanie do tradycji zawsze krępowało rozum.
Luigi Cascioli nadał swoim wątpliwościom wymiar prawny o zasięgu międzynarodowym. Kiedy w 2002 roku w jednym z włoskich dzienników ukazał się artykuł księdza Enrico Righiego, proboszcza w starożytnym mieście (założonym jeszcze w VI wieku p.n.e. przez Etrusków) Bagnoregio, że Chrystus narodził się jako syn Marii i Józefa i był prawdziwym człowiekiem z krwi i kości, Luigi Cascioli zareagował natychmiast. Złożył doniesienie w prokuraturze przeciwko Kościołowi, który poprzez osobę proboszcza Righiego, wykorzystując naiwność osób trzecich nakłania je do wiary w rzeczy fałszywe. Postępowanie przed sądem w Viterbo trwało do stycznia 2006 roku. Ksiądz Righi nie przedstawił żadnych dowodów, że Chrystus istniał w rzeczywistości, mimo to trybunał umorzył postępowanie, a kosztami procesu obciążył Cascioliego. Ten, korzystając z pomocy prawnej adwokata Giovaniego di Stefano z jednej z najważniejszych rzymskich kancelarii adwokackich, skierował skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Skarga została przyjęta, a jej rozpatrzenie wyznaczono na 2007 rok. Jest to wydarzenie bez precedensu. Oto bowiem przed trybunałem międzynarodowym sądzone będą sprawy podstaw wiary jednego z najliczniejszych wyznań religijnych na świecie. Kancelarii adwokackiej nie chodzi o prawdę historyczną o Jezusie, a o rozgłos międzynarodowy. Specjalizuje się ona w najbardziej znanych procesach w skali świata. Uczestniczyła między innymi w postępowaniu przeciwko Saddamowi Husejnowi czy postępowaniu w sprawie śmierci Lady Diany oraz Roberta Calviego z masońskiej loży P-2, zamieszanego w aferę watykańskiego Banku Ambroziano.
Luigi Cascioli sam siebie nazywa ateistą i antyklerykałem. Pochodzi z tradycyjnej włoskiej rodziny katolickiej. Jako dziecko regularnie chodził do kościoła i praktykował, chociaż, jak dziś przekonuje, od zawsze miewał wątpliwości co do słuszności nauk przekazywanych przez księży. Przez wiele lat mieszkał we Francji, tam został członkiem Unii Ateistów. Przyznaje się do gruntownych studiów nad Biblią, szczyci się, że poznał ją „od deski do deski". Po raz pierwszy natknął się na problem historyczności Jezusa właśnie we Francji, w jednym z tamtejszych pism ateistycznych. Sprawa ta zaintrygowała go do tego stopnia, że poświęcił jej dalsze badania, których efektem jest wspomniana już książka „Bajka o Chrystusie".
Cascioli na pytanie o powody uporu i cel swojej akcji przed Trybunałem Praw Człowieka odpowiada tak: „Kościół katolicki od wieków nadużywa ignorancji ludzkiej, zmuszając ludzkość do wiary w rzeczy nieprawdziwe na podstawie Starego Testamentu i czterech wybranych ewangelii. Książka Dana Browna „Kod Leonarda da Vinci" sprawia Watykanowi wiele kłopotów, gdyż ludzie są ciekawi i chcą poznać prawdę. Procesu ujawniania prawdy nie da się zatrzymać. Watykan musi pokazać światu prawdziwe, niepodważalne dowody na istnienie Chrystusa, a nie tylko opowiadać bajki biblijne". Cascioli stawia sobie trudne zadanie. Co bowiem oznaczałoby dla ludzkości udowodnienie przed strasburskim trybunałem, że Chrystus naprawdę nie istniał? Czy byłby to koniec Kościoła katolickiego? Luigi Cascioli tak odpowiada na to niezwykłe pytanie: „Udowodnienie tego w sądzie będzie oznaczać z punktu widzenia prawnego anulowanie dogmatów, na jakich opiera się chrześcijaństwo. Nie będzie już można twierdzić, że Chrystus przybył na ziemię pod postacią człowieka, by odkupić grzech pierworodny ludzkości. To również koniec Eucharystii. Żaden ksiądz udzielając komunii nie mógłby już mówić: „Oto ciało Chrystusa". Celebracja sakramentu Eucharystii stałaby się oszustwem ściganym prawnie. Kościół nie mógłby twierdzić, że dogmat przemiany wina oraz chleba w krew i ciało Chrystusa jest prawdą. To tylko niektóre dogmaty, jakie musiałyby zniknąć, ponieważ są fałszywe". /Cytat za „Fakty i Mity"/. Tezy i oczekiwania formułowane przez Cascioliego wielu mogą zainteresować. Są nośne i prowokujące, choć mało prawdopodobne. Przytaczamy je z kronikarskiego obowiązku.
Читать дальше