Bernard Werber - Gwiezdny motyl

Здесь есть возможность читать онлайн «Bernard Werber - Gwiezdny motyl» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gwiezdny motyl: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiezdny motyl»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ludzkość dąży uparcie i nieodwołalnie ku samozagładzie, robiąc wszystko, by zniszczyć Ziemię, dlatego Yves Kramer, inżynier specjalizujący się w podróżach kosmicznych, postanawia uciec na inną planetę, by tam zacząć wszystko od nowa.

Gwiezdny motyl — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiezdny motyl», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zdecydował się na cięcie w jedynej części ciała, w której miał nadzieję nie spowodować kłopotów: żebrze.

Żeby nie wrzeszczeć, musiał włożyć do ust kawałek szmaty.

Następnie przeciął skórę i połamał młotkiem żebro. Operacja przypominała rzeź. Za to jego mózg funkcjonował sprawnie.

Zaciskając zęby tak długo, jak tylko się dało, doprowadził zabieg do końca, po czym pozwolił sobie wreszcie na omdlenie.

Gdy się obudził, znalazł dość siły, żeby umieścić żebro w sterylnym pudełku i schować w lodówce przenośnego laboratorium, na szczęście zasilanej baterią chemiczną, następnie przyłożył do rany kompres i znów zemdlał. Tym razem na długo.

Nazajutrz minęły całe wieki, zanim wreszcie odzyskał zmysły. Zmienił opatrunek, kiedy zaś w końcu był w stanie działać, wydobył pudełko z kawałkiem żebra.

Posłużywszy się laboratoryjnym mikroskopem, wyselekcjonował zdrowe komórki, następnie zaś, postępując ściśle według wskazówek zawartych w książce Yves’a, przystąpił do tworzenia kompletnego jajeczka ludzkiego, powstałego z jądra zapłodnionego jajeczka i z błony cytoplazmatycznej świeżej komórki jego żebra.

Potem umieścił jajeczko w sztucznej macicy. I wreszcie zaaplikował mu drobne wstrząsy elektryczne, aby uruchomić proces życiowy.

Po licznych próbach rozmnażanie komórkowe w końcu się rozpoczęło. Kiedy jajeczko urosło, trafiło do inkubatora, skąpane w ciepłej cieczy, której składu nie znał.

Po dziewięciu miesiącach uzyskał żywe ludzkie dziecko.

Ponieważ była to dziewczynka, postanowił dać jej na imię Eya, złożone z trzech pierwszych liter imion założycieli Nowej Ludzkości.

„E” jak Elisabeth, kobieta, którą kochał.

„Y” jak Yves, wynalazca Gwiezdnego Motyla.

„A” jak on sam, Adrien, pierwszy nowy człowiek z obcej planety.

Przyglądał się wzruszony noworodkowi, szczęśliwy jak nigdy dotąd. Dzięki własnemu poświęceniu i przezwyciężonemu cierpieniu już nigdy nie będzie sam.

– Witaj na tej Nowej Ziemi, Eya. Nie wiem, ile genów w tobie jest moich, maleńka, pewnie jedna trzecia. Proszę cię tylko o jedno: nigdy nie mów do mnie „tato”.

74. GWIEZDNE DZIECKO

Eya dorastała w domu Adriena i okazała się dzieckiem obdarzonym wybitną inteligencją. Szybko nauczyła się czytać, pisać i liczyć, ale także polować, gotować, tkać, oporządzać zwierzęta hodowlane i prowadzić dom.

Brała udział w misjach badawczych nad nową planetą u boku ojca, szczególnie zaś pasjonowały ją dzieje starej Ziemi.

Przede wszystkim uwielbiała pisać.

Jej prawdopodobnie jedyny problem polegał na tym, że niedosłyszała i z początku błędnie wymawiała słowa, szczególnie imiona, co drażniło Adriena.

Mijały lata.

Eya świętowała dziewiętnaste urodziny na szczycie góry, podczas polowania. Rozpalili ognisko i rozbili obóz.

Wokół nich ciągle leżały szkielety dinozaurów, które były niegdyś jedynymi zwierzętami na planecie.

Adrien wyciągnął z sakwy królika, którego upiekli na zaimprowizowanym ruszcie. Wokół rozlegało się charakterystyczne cykanie świerszczy pochodzenia ziemskiego.

– Wszystkiego najlepszego, Eya.

Podał jej pochodnię i zaproponował, żeby ją zdmuchnęła. Nie pojmowała dlaczego.

– Przypomniałem sobie, że taki był zwyczaj Ziemian, którzy sprawdzali w ten sposób, czy mają w sobie jeszcze tchnienie. Kiedy się zestarzeją i nie będą już w stanie zdmuchnąć tej pochodni, będzie to znaczyło, że niedługo umrą.

Zachwycona Eya z całej siły dmuchnęła na pochodnię.

– Jeszcze tak zaraz nie umrę – powiedziała.

– Co chcesz na urodziny? To jeszcze jeden ziemski obyczaj. W dniu urodzin daje się prezenty.

– Moim najpiękniejszym prezentem byłoby…

Eya udała, że się zastanawia, po czym uśmiechnęła się szeroko.

– Historia. Och, Adamie, proszę cię, opowiedz mi jeszcze raz historię naszych przodków! To najpiękniejszy prezent ze wszystkich, Adamie!

– Nie Adamie, tylko Adrienie – sprostował, po raz kolejny dając wyraz swojemu oburzeniu. – Zgoda, to będzie twój prezent. Historia przez duże „H”. Cóż, skoro trzeba ci wszystko opowiedzieć, oto historia, WIELKA HISTORIA LUDZKOŚCI. Na początku, hm… cóż, dawno, dawno temu, był świat, inny świat, bardzo daleko.

– Raj? – podsunęła dziewczyna, przypomniawszy sobie wcześniejsze opowieści.

– Nie, nie mieszaj wszystkiego, inaczej nigdy do tego nie dojdziemy. Miasto Raj było to pierwsze wielkie miasto w cylindrze. Teraz mówię o innym świecie, o innej Ziemi. Otóż była sobie inna Ziemia, dawna, daleka. W bardzo odległym Układzie Słonecznym. Ale ludzie stali się bardzo twardzi…

– Źli?

– Powiedzmy, że byli agresywni. A na dodatek bez przerwy robili dzieci.

– Jak króliki? To dobrze, że jest dużo królików, bo dzięki temu mamy co jeść, nie?

– Dla każdego gatunku istnieje idealna liczba w stosunku do środowiska, w jakim on żyje. W tym wypadku było ich naprawdę bardzo dużo. Byli tak liczni, że ciągle urządzali coraz okrutniejsze wojny, żeby zlikwidować nadmiar populacji. Mieli nawet broń, która potrafiła spalić miliony ludzi.

– Jak to możliwe? – zapytała dziewczyna, otwierając szeroko oczy z ciekawości.

– To z powodu bomby atomowej, kiedyś ci to wyjaśnię, ale na razie niech ci wystarczy, że był sobie świat, w którym ludzie, nasi przodkowie, popełnili mnóstwo głupstw. Rozmnażali się bez opamiętania i zabijali bez opamiętania. Nie zastanawiali się nad skutkami swoich czynów. Zatruli wodę, powietrze, zniszczyli miejsca, w których żyli. Na swoich przywódców wybrali osoby bardzo pewne siebie, które deptały słabszych. Istniały religie, które fanatyzowały tych najbardziej uległych.

– Co takiego?

– Religie. To… jak by to powiedzieć, wierzenia. Niektórzy wierzyli, że mordując bliźnich, będą szczęśliwi, właśnie z powodu religii.

– To głupie.

– Istniały więc bomba atomowa, fanatyzm religijny, zanieczyszczenie środowiska, przeludnienie, a poza tym wszędzie stres i strach.

Adrien używał wyrażeń zaczerpniętych z dziennika pokładowego, chociaż sam nie był pewien, czy rozumie ich rzeczywiste znaczenie. Nie chciał okazać przed dziewczyną własnej niewiedzy na temat przeszłości. Interpretował, zmyślał, nadawał wymiar romantyczny.

– Było tak aż do dnia, kiedy pewien człowiek, Yves, wpadł na pomysł zbudowania statku kosmicznego.

– Czego?

– Ogromnego statku, który pływa nie po wodzie, ale w powietrzu. A nawet daleko ponad niebem, wśród gwiazd.

– Jak ptak?

Patrzyła na Adriena z podziwem, ciesząc się, że może słuchać tak niezwykłych opowieści.

– Bardzo duży ptak. Yves umieścił w nim sto czterdzieści cztery tysiące osób – dodał Adrien.

– Sto czterdzieści cztery?

– Nie, sto czterdzieści cztery tysiące osób.

Oczy dziewczyny błyszczały. Przemnożyła na palcach dziesięć razy, aż uzyskała właściwą liczbę.

– A potem dorzucił jeszcze jaja wszystkich zwierząt, żeby odtworzyć gdzie indziej „pełną ziemską faunę”.

– Tutaj?

– Istotnie, tutaj. Ale wtedy jeszcze nie wiedział, jak tu jest. Po prostu namierzył odległą planetę za pomocą specjalnego przyrządu optycznego zwanego „radioteleskopem”. Yves zbudował coś w rodzaju wielkiego statku-ptaka, zaprosił na pokład sto czterdzieści cztery tysiące osób, a Elisabeth nim pokierowała. Zapamiętaj dobrze te imiona: Yves’a, twórcy statku, i Elisabeth, która pierwsza go pilotowała.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gwiezdny motyl»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiezdny motyl» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bernard Werber - Las Hormigas
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Bernard Werber - L'Empire des anges
Bernard Werber
Bernard Werber - L’ultime secret
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Bernard Werber - Die Ameisen
Bernard Werber
Bernard Werber - Imperium aniołów
Bernard Werber
Bernard Werber - Imperium mrówek
Bernard Werber
Bernard Werber - Tanatunauci
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Отзывы о книге «Gwiezdny motyl»

Обсуждение, отзывы о книге «Gwiezdny motyl» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x