Bernard Werber - Gwiezdny motyl
Здесь есть возможность читать онлайн «Bernard Werber - Gwiezdny motyl» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Gwiezdny motyl
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Gwiezdny motyl: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiezdny motyl»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Gwiezdny motyl — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiezdny motyl», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Zabijali się nawzajem przy użyciu strzał, dzid, proc, niekiedy również pięści. Burmistrzowie przybrali wkrótce stary ziemski tytuł, którego dokładne znaczenie odeszło w niepamięć: króla.
W cylindrze pojawili się zatem Elo-2, stara królowa Raju, oraz Luc-66, młody król Piekła.
Ku własnemu zdumieniu Elo-2 zaczęła przejawiać talent stratega i wojowniczki, o których istnieniu nigdy by się nie przekonała, gdyby nie zmusiły jej do tego okoliczności.
Od tej pory to było niczym partia szachów.
Ten, kto pierwszy wpadł na pomysł, żeby atakować w nocy, zdobył punkt.
Ten, kto pierwszy wpadł na pomysł, żeby posłużyć się oddziałami na rowerach, a co za tym idzie – atakować szybciej, zdobył kolejny punkt.
Wydawało im się, że wszystko wynajdują na nowo: misje komandosów, jeńców, zakładników, szpiegów, tortury, zdradę.
Można było zobaczyć szarżę setek mężczyzn na rowerach, swego rodzaju lekkiej kawalerii zmechanizowanej, na szeregi łuczników. Oddziały uzbrojonych rowerzystów atakowały inne oddziały uzbrojonych rowerzystów. Były także okopy. Walczono niekiedy na liniach frontu, które sięgały aż do nieba, a nawet tworzyły pełne pierścienie stojące naprzeciwko innych pełnych pierścieni.
Ten pierwszy powszechny konflikt spowodował dobre dziesięć tysięcy ofiar. Znak czasu: dla wygody nie pochowano ich w osobnych grobach, lecz w wielkich zbiorowych mogiłach oddzielnych dla każdego obozu.
W końcu wyczerpani monarchowie zawarli pokój, po czym zbudowano palisadę, która stanowiła linię demarkacyjną oddzielającą strefę ze stolicą w Mieście Raju od tej ze stolicą w Mieście Piekle.
Na szczęście zawsze znalazł się sternik, który pilotował Gwiezdnego Motyla, ten ostatni zaś nadal sunął naprzód, a jego długie złote skrzydła napęczniałe od światła mimo wszystko utrzymywały kurs na trzy światełka.
Światło pierwotnego słońca osłabło wraz z odległością, a dwie czy trzy asteroidy, których nie zdołali wyminąć, przedziurawiły wielkie żagle z mylaru.
Motyl zaczai niedostrzegalnie tracić prędkość – najpierw do dwóch i pół miliona, później do dwóch milionów dwustu tysięcy kilometrów na godzinę.
60. TYSIĄC LAT DOJRZEWANIA
Po wojnie pokój.
Po pokoju znów wojna.
W przerwie zaś zaledwie kilkadziesiąt lat, akurat tyle, żeby zapomnieć o zgubnych skutkach wojny i racjach przemawiających za pokojem.
W modzie odzieżowej zapanował styl zielonego kamuflażu w liście, i to zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Malowano się w tym samym duchu.
Hodowlę zwierząt porzucono, plony spadały, ludność zaś zaczęły nękać głód i niedożywienie.
Organizmy stawały się mniej odporne.
Paradoksalnie – żeby dostarczyć mięso armatnie, zachęcano kobiety do rodzenia jak największej liczby potomstwa w imię świętej sprawy wojennej. Więcej dzieci, mniej żywności, więcej żołnierzy, mniej rolników – tak właśnie wyglądała logiczna spirala historii w cylindrze.
Tych, którzy nawoływali do zgody i powrotu do pracy w polu, wyszydzano.
Żądza wojny ogarnęła wszystkie umysły, istoty rozumne zaś, które dążyły do ustanowienia pokoju, wieszano u bram prowadzących do obu miast i umieszczano im na szyjach tabliczki z napisem ZDRAJCA.
Trzeba było interwencji z zewnątrz, aby powstrzymać te jakże niszczycielskie wojny.
Epidemia grypy, której nikt nie był w stanie powstrzymać, spowodowała takie spustoszenie, że oba miasta postanowiły chwilowo zapomnieć o sporach i zjednoczyć się w walce z wirusem. Po długotrwałych dysputach na granicy między swoimi terytoriami założyły duży szpital i zaprzęgły biologów do wspólnej pracy mającej na celu znalezienie lekarstwa na tę plagę. Ofiar śmiertelnych było coraz więcej.
Pod koniec trzeciego pokolenia jakiś znachor odkrył na nowo zapomnianą szczepionkę. W jednej z książek w bibliotece odnalazł pomysł wszczepienia unieszkodliwionych mikrobów.
Populację cylindra dotknęła jednak także inna choroba, nazwana powściągliwie „chorobą kosmosu”.
Pewien znachor stwierdził, że jej przyczyną jest zbyt wielkie zagęszczenie w przeludnionych miastach. Pociąga ono bowiem za sobą rozmnażanie się szczurów, karaluchów i much. Trzeba przyznać, że po pierwszej wojnie w cylindrze ogólna higiena ludności wyraźnie spadła.
Dwie wielkie stolice, Miasto Raj i Miasto Piekło, podzieliły się na dziesiątki wiosek połączonych siecią dróg i ścieżek.
Nastąpiła odnowa rolnictwa i rzemiosła.
Niektóre wioski przynosiły więcej dochodów niż inne i mimo ustanowionego przez założycieli zakazu pojawiły się pieniądze w formie bitych metalowych krążków.
Jednocześnie gangi rabusiów okradały domy, a nawet napadały na wioski całymi hordami.
Powróciły walki na miecze i tarcze.
Niektóre osady postawiły palisady, aby bronić się przed atakami band na rowerach. Na szczęście roślinność zdążyła wyrosnąć tak bujnie, że lasy zapewniały wszystkim spore zapasy drewna.
Kiedy miecze i łuki okazały się niewystarczające, mimo zakazu rabusie również zaczęli szperać w bibliotece i odkryli tajemnicę katapulty. Zaczęli więc produkować machiny, które były w stanie wyrzucać pociski bardzo daleko i bardzo wysoko.
Niestety, kula wystrzelona przez jakiegoś niezdarę stłukła krawędź sztucznego słońca. Całe szczęście, że centralny neon składał się ze stu dwudziestu lamp umieszczonych obok siebie, inaczej Motylanie zostaliby skazani na wieczny mrok. Wypadek ten wystarczył jednakże do tego, aby wydano zakaz produkcji broni dalekiego zasięgu. Obowiązywał on przynajmniej dopóty, dopóki pamiętano o zniszczeniach, jakie może ona spowodować… czyli do narodzin kolejnego pokolenia.
Był rok pięćset sześćdziesiąty Nowej Ery i właśnie wtedy pojawił się pewien wyjątkowy przywódca hordy, Nicolas-52, który pierwszy wpadł na pomysł wydrążenia tuneli pod palisadami, żeby rabować wioski. Kiedy udało mu się zaskoczyć pięć osad na czele uzbrojonej armii, którą zwano „kretami”, postanowił zwołać na naradę wszystkich wodzów.
Nicolas-52 zaproponował powszechne zawieszenie broni.
Nie przypadło to do gustu wodzom hord i wiosek, którzy nie zamierzali poniechać ani kłótni, ani osobistej zemsty. A poza tym nie widzieli powodu, dla którego rozejm miałby zapaść pod przewodnictwem Nicolasa-52. Ten ostatni doprowadził jednak do zgody, zapraszając wszystkich na ucztę. Zatrute jedzenie. Wszyscy zmarli. Nie pozostał ani jeden wódz hordy, ani jeden burmistrz, nie było żadnej siły zdolnej powstrzymać królestwo Nicolasa-52.
Jego pierwsza przemowa dotyczyła kóz i owiec. Oświadczył w niej, że najlepszym sposobem na pogodzenie skłóconych ze sobą kóz i owiec jest wypuszczenie wilka.
Jako wilk rozpoczął od zmiany imienia na Ele-1.
Sam też dorzucił do niego przydomek „Wielki”. Ele-1 Wielki.
Uważał się za potomka w prostej linii Yves’a-1 i Elisabeth-1, legendarnej pary założycielskiej.
Ci, którzy usiłowali mu się przeciwstawić albo podawali w wątpliwość jego pochodzenie, znikali w tajemniczych okolicznościach.
Zgromadzenie Mędrców obrało Ele-1 jedynym królem.
Od tej pory w cylindrze, wreszcie na powrót zjednoczonym pod terrorem jego rządów, zapanowała tym większa stabilność, że monarcha nie znosił najmniejszego sprzeciwu. Otwarto mury, Miasto Raj zaś ogłoszono jedyną prawdziwą stolicą.
Ele-1 narzucił zasadę „trzech kroków w przód i jednego kroku w tył”. Zdawał sobie bowiem sprawę, że każdy krok na drodze postępu wywołuje fazę reakcji i regresu, ale że należy ją ograniczyć. Jeden krok w tył i kolejne trzy w przód.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Gwiezdny motyl»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiezdny motyl» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Gwiezdny motyl» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.