Bernard Werber - Gwiezdny motyl

Здесь есть возможность читать онлайн «Bernard Werber - Gwiezdny motyl» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gwiezdny motyl: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiezdny motyl»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ludzkość dąży uparcie i nieodwołalnie ku samozagładzie, robiąc wszystko, by zniszczyć Ziemię, dlatego Yves Kramer, inżynier specjalizujący się w podróżach kosmicznych, postanawia uciec na inną planetę, by tam zacząć wszystko od nowa.

Gwiezdny motyl — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiezdny motyl», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Była zmuszona zaczynać wszystko kilka razy.

– Niech pani wraca! – zawołał Kramer do mikrofonu połączonego z jej słuchawkami. – Zużyła pani cały zapas tlenu.

– Zanim zaczęłam żeglować, uprawiałam nurkowanie głębinowe – odrzekła kobieta. – W najgorszym razie będę ciągnąć na bezdechu.

Mimo że minęło kilka długich minut, główny węzeł wciąż pozostał nierozplątany.

– Proszę natychmiast wracać, to rozkaz! – krzyknął Yves.

– W kwestii żagli nikt nie będzie mi rozkazywał. To ja jestem sternikiem i ja decyduję, jakie mogę podjąć ryzyko.

– Ja nie żartuję. Wracaj natychmiast!

Skoro zwrócił się do niej „ty”, odparła, używając tej samej formy:

– Słuchanie cię męczy mnie, a teraz potrzebne mi są wszystkie siły.

– Ale za chwilę zginiesz! Jesteś nam potrzebna! Przecież nie możesz być aż tak głupia, żeby tego nie rozumieć! Lepiej żeby żagiel się nie rozwiązał, ale żebyś ty żyła, niż żebyś zginęła przy rozwiniętym żaglu. Zawsze możesz wyjść drugi raz.

– Prawie mi się udało.

– Nie, wcale nie!

– Wkurzasz mnie, Yves, zawsze miałeś dar wkurzania mnie. Pozostałym pasażerom kłótnia w takiej chwili wydawała się niestosowna.

– Przerywam połączenie. Mówienie zabiera mi tlen, a w tej chwili potrzebuję całego zapasu powietrza.

– Nie! Posłuchaj mnie!

Nastąpiło kliknięcie oznaczające przerwanie połączenia. Mimo że Elisabeth wyczerpała cały zapas tlenu, ciągle jeszcze nie udało jej się rozplatać węzła.

– To czyste samobójstwo – mruknął Adrien Weiss.

Wkrótce ruchy żeglarki stały się wolniejsze. Spoglądając na ekran, wszyscy uświadomili sobie, że każdy gest wymagał ogromnego wysiłku. Elisabeth zaczęła drżeć, po czym znieruchomiała. Dłonie stopniowo puściły żagiel, ciało zaś uleciało w próżnię, podtrzymywane jedynie przewodem bezpieczeństwa.

– Ona się dusi! Zaraz umrze! – wrzasnęła Caroline.

– Skaranie boskie z tą kobietą! – wściekał się wynalazca. – Ograniczona i uparta jak osioł!

Jednocześnie włożył skafander, po kilku minutach śluza się otworzyła, on zaś wyruszy! jej szukać, nie przestając mruczeć przekleństw pod nosem.

35. NIE ZAPOMNIEĆ O PODŁĄCZENIU PRZEWODU

Słyszał ogłuszający odgłos własnego oddechu rozbrzmiewający w hełmie skafandra. W piersiach czuł bicie serca. Pot ścieka! mu po plecach.

Yves Kramer nie poczyni! żadnych przygotowań do wyjścia w kosmos. W przypływie złości i zniecierpliwienia zapomniał przymocować do kadłuba przewody bezpieczeństwa.

Chybiwszy celu, zaczął się oddalać od Gwiezdnego Motyla, machając rękami niczym klaun, jakby miał nadzieję, że te ruchy pozwolą mu wrócić do statku kosmicznego. W próżni nie ma żadnego punktu oparcia, nawet w formie gazu, toteż jego gesty wcale się nie przyczyniły do zmiany trajektorii. Oddalał się od statku coraz bardziej.

Znajdujący się w cylindrze tłum złożony ze stu czterdziestu czterech tysięcy pasażerów wstrzymał oddech.

Jeśli Yves poleci w przestrzeń, posiadając tylko zapas tlenu, jaki zmieścił mu się na plecach, wkrótce zamieni się w… asteroidę. Jego trup, rozpędzony siłą wyjściową, przefrunie przez wszechświat.

Na szczęście jednak Yves zmierzał ku żeglarce.

Wszystko działo się w zwolnionym tempie.

Widoczne na czarnym tle kosmosu dwie jasne sylwetki spotkały się.

Yves usiłował chwycić hełm Elisabeth. Ponieważ był kulisty, jego palce zsunęły się po śliskiej powierzchni i chybiły celu. Ręce znów zaczęły młócić gwiezdną przestrzeń. Napięcie wśród tłumu pasażerów sięgnęło zenitu.

– On naprawdę jest strasznie niezręczny – mruknął Adrien, przygryzając wargę.

Z zawieszonego nad nimi głośnika dobiegały wyszukane przekleństwa dobywające się ze skafandra Kramera. W innych okolicznościach sytuacja ta byłaby komiczna.

Kiedy przepłynął obok na wpół rozwiniętego słonecznego żagla, stopa uwięzła mu w środku. Wreszcie zdołał się połączyć ze statkiem. Wykonując drobne, ostrożne ruchy, ze świadomością, że w ciągu tych kilkudziesięciu sekund ważą się losy ludzkości, wynalazca popłynął wzdłuż żagla i dopadł do kadłuba.

Czepiając się nierówności na powierzchni statku, zdołał wreszcie dotrzeć do miejsca, w którym był przymocowany przewód Elisabeth.

Yves Kramer przygryzł wargi i mocno ścisnął przewód, chcąc dopłynąć do nieruchomej żeglarki.

– Moim zdaniem jest strasznie niezdarny, ale ma szczęście – westchnął Adrien Weiss.

– Wszechświat go lubi – dodał Mac Namarra, który przypomniał sobie następną teorię: „Wszechświat ma swoje plany i wykorzystuje nas, żeby je urzeczywistniać”.

Przez zamgloną szybę hełmu Yves stwierdził, że Elisabeth jest sina i że ma ściśnięte nozdrza.

Jedną ręką szarpnął linę, drugą zaś złapał swą przyjaciółkę za kark niczym mistrz pływacki, który ratuje tonącego.

Ledwie przeciągnął ją przez śluzę, zdjął jej hełm i wykonał oddychanie usta-usta zgodnie z tym, co przypominał sobie mgliście z kursu pierwszej pomocy w liceum.

Jednakże Adrien, który ukończył studia medyczne, odepchnął go, mówiąc, że to nie najlepszy pomysł. Położywszy obie dłonie na jej klatce piersiowej, zaczął uciskać rytmicznie.

Ciało żeglarki ani drgnęło.

Wtedy podbiegł do nich kolejny lekarz, z torbą, z której wydobył jakieś urządzenie elektroniczne. Podłączył ją do elektrokardiografu, który pokazał na ekranie linię ciągłą. Następnie zaaplikował jej wstrząsy. Serce kobiety nie zaczęło jednak bić. Po paru seriach kolejnych wstrząsów lekarz przecząco pokręcił głową.

– Musi pan kontynuować – wyjąkał posiniały Yves.

– Przykro mi. To już nie ma żadnego sensu. Ona nie żyje – oświadczył lekarz.

– Nie! Niech pan nie przestaje!

Kiedy lekarz zaczął chować defibrylator, Kramer wyrwał mu go z rąk i ustawiwszy napięcie na maksimum, przyłożył do piersi kobiety i zaaplikował jej wstrząs elektryczny.

Caroline i Adrien chwycili go tymczasem za ramię, żeby przestał się pastwić nad trupem.

W tej samej chwili Domino wskoczył na Elisabeth i z całej siły ugryzł ją w ucho.

Wtedy elektrokardiograf zrobił „ping”, na linii ciągłej zaś widniejącej na ekranie pojawiło się załamanie. Lekarz natychmiast przystąpił do działania i za pomocą wstrząsów zdołał nadać linii regularny kształt.

36. POZWOLIĆ, ŻEBY NAPĘCZNIAŁO

Otworzyło się jedno oko.

Pierwsze zdanie, jakie wypowiedziała żeglarka po odzyskaniu przytomności, brzmiało:

– Czy żagiel jest rozwinięty?

Gabriel Mac Namarra pomógł jej wstać i podprowadził ją do okna, na którym widać było cienką materię nadal pomiętą i splątaną.

– Może uda mi się to zrobić za pomocą serwomotorów ratunkowych – powiedział Kramer, który bał się, że ona znów wyjdzie na zewnątrz. – Zapomniałem, że umieściłem małe boczne silniczki pomocnicze, nie mówiąc ci o tym. W danej chwili nie zamierzałem ich uruchamiać, ale możemy spróbować je włączyć.

Żeglarka spiorunowała go wściekłym wzrokiem.

– O tym też zapomniałeś?

Po czym zasnęła wyczerpana.

Nie było żadnych bocznych silniczków, za to wielu kosmonautów połączyło swoje siły, żeby ręcznie rozwinąć zaklinowany żagiel.

Kilka godzin później trójkąt lewego skrzydła został całkowicie rozpostarty, co stuczterdziestoczterotysięczny tłum pasażerów, zgromadzonych pod tarasem i wpatrzonych w wielki ekran, powitał oklaskami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gwiezdny motyl»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiezdny motyl» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bernard Werber - Las Hormigas
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Bernard Werber - L'Empire des anges
Bernard Werber
Bernard Werber - L’ultime secret
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Bernard Werber - Die Ameisen
Bernard Werber
Bernard Werber - Imperium aniołów
Bernard Werber
Bernard Werber - Imperium mrówek
Bernard Werber
Bernard Werber - Tanatunauci
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Отзывы о книге «Gwiezdny motyl»

Обсуждение, отзывы о книге «Gwiezdny motyl» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x