4. Ektoplazma jest połączona z cielesną powłoką za pomocą srebrzystej pępowiny.
5. Jeśli pępowina zostaje zerwana, niemożliwy staje się powrót do życia.
6. Na poziomie „koma plus dwadzieścia jeden minut" znajduje się bariera.
Dziennikarze specjalizujący się w tematyce naukowej rozpowszechnili te kilka informacji i zaczęły się pojawiać tysiące majsterkowiczów, którzy próbowali odlecieć, wykorzystując boostery przygotowane w sposób bardziej lub mniej chałupniczy. Niektórzy lecieli na thiopentalu, inni na chlorku potasu. Nie znali jednak odpowiednich proporcji. Każdego tygodnia odnotowywano pewną liczbę wypadków tanatonautycznych. Byli tacy, co odlatywali w zaświaty po użyciu barbituranów, a nawet po zaaplikowaniu sobie herbicydów. Erotomani wykorzystywali w tym celu orgazm.
Wszystko właściwie nadawało się na paliwo: czerwone wino, grzybki halucynogenne, wódka, kokaina, skok na bungee, przeterminowane owoce morza, elektrowstrząsy… Słowem wszystko, co mogło odłączyć istotę ludzką od rzeczywistości! Nie było niczego bardziej modnego niż „tanatonauting". Zdanie: „Nawet nie potrafisz się odczepić od swojego ciała" stało się jedną z najczęściej stosowanych obelg. W podtekście wiadomo było, że taka osoba jest tylko ciałem czysto fizycznym i nie wie, co zrobić z ciałem witalnym lub ciałem mentalnym. Chcąc położyć kres tej hekatombie, prezydent Lucinder wydał rozporządzenie, w którym zakazywał, pod groźbą kary wieloletniego więzienia, podejmowania wszelkich prób tanatonautycznych poza obszarem tanatodromu paryskiego.
Po okresie, w którym Félix poszedł niejako w odstawkę, postanowił podjąć próbę pobicia własnego rekordu. Kilkakrotnie zaprosił dziennikarzy i kamerzystów, ale pomimo wielokrotnie ponawianych prób nie udało mu się przekroczyć bariery Moch 1. Z czasem prasa się zniechęciła. Za każdym razem gdy powracał między żywych, Félix widział wyraźnie, jak topnieje grupa jego admiratorów. Żeby całkowicie się nie zniechęcił, Amandine, Raoul i ja posuwaliśmy się do tego, że opłacaliśmy statystów, którzy wypełniali rzędy przeznaczone dla prasy. Félix jednak nie był aż tak naiwny: nauczył się bowiem rozróżniać, kto jest kim w świecie mediów.
Ponieważ stawał się coraz bardziej smutny i melancholijny, podsunęliśmy mu myśl, żeby przeszedł na emeryturę. Ostatecznie wystarczająco dużo zrobił dla rozwoju tanatonautyki. On jednak nie chciał się z tym pogodzić i twierdził, że wycofa się dopiero wtedy, gdy przekroczy barierę Moch 1. Z czasem stało się to jego idée fixe.
„Idź, idź po drogach pierwszych, najdawniejszych,
po których dawni nasi ojce poszli,
Zobaczysz Jamę i boga Warunę, obydwu królów,
radosnych w swej chwale".
Hymny Rigwedy, Mandala 10, Hymn 14 [9]
Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka
Nieoczekiwanie wszystko zaczęło iść nam źle. Félix stawał się coraz bardziej porywczy. Odłożył ślub z Amandine na bliżej nieokreślony termin. Podejrzane wybroczyny wskazywały na to, że ją bije. Zresztą wieczorem odgłosy ich kłótni docierały do sąsiednich mieszkań.
Zarzucając jej pazerność, która i jego cechowała, Félix oskarżał Amandine, że zależy jej tylko na jego pieniądzach. Prawdą jest, że jego dochody były teraz naprawdę spore, zwłaszcza odkąd prezydent Lucinder przyznał mu stypendium tanatonautyczne. Wywiady także przynosiły nadal spore zyski. Zaangażował agenta literackiego, żeby sprzedać swoje wspomnienia temu wydawcy, który da najwięcej, a umowa miała opiewać na naprawdę wysoką kwotę. Mój brat przekazywał mu procent od wszystkich T-shirtów z jego podobizną. Rzeczywiście było z czego odłożyć niezłą sumkę w banku!
Amandine zbierała ciosy i upokorzenia, ale postanowiła zacisnąć zęby. Jej podziw dla tanatonauty był nadal ogromny. Dopiero gdy Félix zaczął się afiszować z „zawodowo lekkomyślnymi panienkami", jej pancerz stoicyzmu pękł. Przyszła wypłakać się na moim ramieniu.
Pocieszałem ją, jak umiałem. Od pierwszej chwili byłem w niej przecież szaleńczo zakochany, lecz unikałem jednocześnie wypowiadania jakichkolwiek nieprzyjaznych zdań na temat jej narzeczonego. Nie wybaczyłaby mi niemiłych uwag, których sama nie szczędziła, gdy szliśmy do tajskiej restauracji pana Lamberta.
Między dwoma kieliszkami alkoholu ryżowego z wody mineralnej wyłaniały się ciemnoniebieskie otchłanie jej oczu.
– Weź się wreszcie w garść.
– Jest taki niesprawiedliwy. Można by sądzić, że ma do mnie pretensje o to, że nie jest w stanie pokonać pierwszej bariery śmierci. Chcę mu pomóc, ale najpierw musiałby mi powiedzieć, jak mam to zrobić.
– Trzeba starać się go zrozumieć – powiedziałem.
Nie miała już ochoty rozmawiać. Amandine skrywała w sobie cały świat tłumionych wyznań. W dniu, w którym ta dziewczyna otworzy wreszcie szufladki swego umysłu, zobaczymy jedną wielką graciarnię. Na razie wolała wszystko gromadzić i niczego po sobie nie pokazywać. Tylko ten kryzys i łzy świadczyły o chwili słabości.
Zaproponowałem, żebyśmy poszli na spacer. Godzinę później znaleźliśmy się na cmentarzu Père-Lachaise.
– Tutaj właśnie po raz pierwszy spotkałem Raoula.
– Jesteście prawdziwymi przyjaciółmi, to bardzo piękne – westchnęła Amandine.
– Gdy byliśmy mali, dostawaliśmy po głowie od najsilniejszych wyrostków w klasie.
Niepostrzeżenie przysunęła się do mnie.
– Wydaje mi się, że nie chcę już wychodzić za mąż za Féliksa – powiedziała.
– Nie żartuj, w życiu by się po tym nie pozbierał.
– Nie przejmuj się. Ma cały tłum panienek, które kręcą się wokół niego. Na pewno nie będzie długo sam. Félix był prawiczkiem i dopiero ja nauczyłam go, co to jest kobieta. Poznał jednocześnie, czym jest miłość i śmierć. Teraz może już latać na własnych skrzydłach. Ja tylko pomogłam mu w inicjacji.
– Żałujesz tego?
– Nie. Ale wiem, że nie jesteśmy stworzeni, żeby razem żyć.
– Mylisz się. Jeśli nawet Félix robi różne numery na prawo i lewo, to tak naprawdę kocha tylko ciebie. Tak bardzo przewyższasz wszystkie inne kobiety. Masz niesamowitą klasę, która…
Roześmiała się żałośnie.
– Słuchaj no, czy ty przypadkiem mnie nie podrywasz?
Teraz ja z kolei powinienem był zasznurować usta i ukryć swoją tajemnicę.
Przytuliła się do mnie z ufnością i trwaliśmy w zimnym ogrodzie pośród grobowców, niedaleko grobu Nervala, wpatrując się w gwiazdy. Jej ciepłe serduszko biło tuż przy mojej piersi. Jej spokojny oddech nucił w moich uszach. Chętnie spędziłbym tak resztę życia z nosem wtulonym w złotą grzywę jej włosów.
Brutalne światło latarki elektrycznej i strażnik czyhający na wandali wyrwały mnie nagle z zauroczenia, a ją z odrętwienia. Otrząsnęła się.
– Masz rację, Michael. Nie wolno przejmować się tak bardzo kilkoma przelotnymi kłótniami ani jakimiś historiami, z których nic nie wyniknie. Jestem niesprawiedliwa dla Féliksa i wyjdę za niego, kiedy tylko zechce.
W taksówce, gdy wracaliśmy, nie mieliśmy już ochoty rozmawiać, ani ona, ani ja.
Nazajutrz na tanatodromie w Buttes-Chaumont atmosfera była bardzo napięta. Félix wrócił jak zwykle kompletnie pijany, do tego w towarzystwie prostytutki. Zmogło ich i padli jak nieżywi na wykładzinę, przy czym wcześniej Félix zdążył jeszcze zarzygać tron startowy.
Читать дальше