Dziennik tokijski: W POSZUKIWANIU PRZODKÓW
Pewien mężczyzna pragnął za wszelką cenę wyruszyć na poszukiwanie przodków. Félix Kerboz, mieszkaniec Europy Zachodniej, usiłował dołączyć do swoich antenatów, podejmując próbę samobójczą przy użyciu chlorku potasu, a więc bardzo silnego preparatu toksycznego. Obudził się dwadzieścia minut później cały i zdrowy. Naukowcy japońscy starają się teraz znaleźć odpowiedź na najtrudniejsze z pytań: czy można odwiedzić kraj naszych przodków (i ewentualnie zrobić tam zdjęcia), tak jak jakikolwiek inny turystyczny zakątek na Ziemi?
Dziennik nowojorski: CI CHOLERNI FRANCUZI
Grupka francuskich naukowców metodą chałupniczą zaangażowała się w realizację przedziwnego eksperymentu polegającego na zaaplikowaniu trucizny osobom, które miały udać się w zaświaty. Od kilku tygodni Francuzi, poinformowani o tym projekcie, mieszali z błotem prezydenta Republiki, Jeana Lucindera, oskarżając go o to, że jest seryjnym mordercą, a sam projekt prowadzony pod jego patronatem pociągnął za sobą już około stu ofiar, zanim przyniósł oczekiwane rezultaty. Natomiast pomysłowym wynalazcom groziło postępowanie sądowe, gdyż we Francji bardzo często zbyt drobiazgowe procedury administracyjne podcinają skrzydła naukowcom, (jest to zresztą powodem, dla którego najlepsi francuscy naukowcy wyjeżdżają najczęściej do Stanów Zjednoczonych, gdzie mogą pracować w spokoju i myśleć o Nagrodzie Nobla). Tym razem czterem odważnym obywatelom udało się udowodnić narodowi, jak wartościową pracę wykonali, a co więcej, uczynili to w obecności wrogo do nich nastawionych ekspertów przed kamerami wielu zagranicznych stacji telewizyjnych transmitujących na żywo wydarzenie, w którym Félix Kerboz wyruszył na kontynent śmierci i powrócił stamtąd cały i zdrowy. Kerboz jest przestępcą skazanym na dożywotnie więzienie, a następnie ułaskawionym w nagrodę za ten wyczyn. Teraz myśli o rozpoczęciu kariery jako self-made man. Kilka amerykańskich przedsiębiorstw zaproponowało mu już poważne kwoty, żeby zagrał samego siebie w wysokobudżetowym filmie. Do tej pory nie odpowiedział jeszcze na tę propozycję, lecz już teraz myślimy o Carol Turkson w roli pielęgniarki Amandine i o Fredzie O'Bannonie w roli prezydenta Republiki Francuskiej Lucindera. Wkrótce na ekranach kin.
Dziennik rzymski: PAPIEŻ ROZWŚCIECZONY
Jako że Francuzi wbili sobie do głowy, że zdobędą kontynent umarłych, papież wyraził swoje głębokie oburzenie tym, że nauka usiłuje wykroczyć poza to, co jej wolno. „Śmierć należy jedynie do Boga, a Bóg wypowiada się głosem Watykanu", przypomniała głowa Kościoła, dodając: „Nie wolno nam wspierać wysyłania ludzi w zaświaty. Zwracamy się z gorącą prośbą do władz francuskich, żeby skontaktowały się z arcybiskupem paryskim przed podjęciem kolejnej tego rodzaju próby". W każdej chwili spodziewane jest wydanie bulli papieskiej w tej sprawie.
Dziennik madrycki: PRZYPADEK LUCINDERA
Prezydent Republiki Francuskiej, Jean Lucinder, przez ostatnie tygodnie uważany był w swoim kraju za całkowitego wariata. Tymczasem okazuje się, że jest osobą niezwykle światłą, z której być może powinniśmy wziąć przykład. Owszem, Lucinder często dawał dowody braku poczucia humoru i nigdy nie okazywał nadmiernego współczucia dla krajów będących w trudnej sytuacji. Zresztą wielokrotnie na naszych łamach krytykowaliśmy jego protekcjonistyczną i krótkowzroczną politykę. Mimo to wyrażamy niekłamany podziw dla wielkiego i utrzymywanego w największej tajemnicy projektu, którym jest podbój kontynentu zmarłych! Wbrew wszelkim oczekiwaniom francuski królik doświadczalny o nazwisku Félix Kerboz z powodzeniem dotarł do Ostatecznego Kontynentu i co więcej, udało mu się stamtąd powrócić. Nasz rząd rozważa możliwość zainicjowania programu badawczego, którego celem będzie lepsze zrozumienie tego zjawiska.
Dziennik berliński: DZIAŁANIA DYWERSYJNE
Jak się okazuje, Francuzi mają znacznie większe możliwości i zasoby, niż sądziliśmy. Kiedy ich gospodarka ma się zdecydowanie nie najlepiej, kiedy po strajkach pojawiła się fala gwałtownych manifestacji, kiedy francuskie władze starają się bezskutecznie powstrzymać wzrost narkomanii i napływ nielegalnych imigrantów, prezydent Jean Lucinder próbuje odwrócić uwagę od kryzysu, oddając się eksperymentom dotyczącym śmierci. Udało mu się, jak twierdzą niektóre źródła, wysłać człowieka w zaświaty. Zespół niemieckich naukowców w najbliższym czasie sprawdzi wiarygodność tego wielce wątpliwego eksperymentu.
Dziennik pekiński: ŚMIERĆ, OSTATNIA KOLONIA
Zielone światło dla podboju kontynentu umarłych. Jak za czasów polityki kanonierek wielkie mocarstwa nawet się nie kryją ze swoimi kolonialnymi apetytami. Od kilku dni, pomimo prób utrzymania tych kwestii w tajemnicy i licznych dementi, eksperci amerykańscy, angielscy, niemieccy, włoscy i japońscy rozpoczęli budowę tanatodromów. Dowiedzieliśmy się z wiarygodnego źródła, że Francuz Félix Kerboz dotarł już do swego rodzaju punktu zero, punktu niewidzialnego i niemożliwego do przekroczenia. Ta granica miałaby być usytuowana na poziomie koma plus dwadzieścia jeden minut.
Nie było już żadnych wątpliwości. Środowiska naukowe, opinia publiczna i prasa zgodnie obwieszczały sukces, jaki odniósł projekt „Raj". Komitet ekspertów, który przybył do Pałacu Kongresowego po to, żeby nas pogrążyć, przekazał do parlamentu raport, w którym jego członkowie z uznaniem wypowiadali się o naszych dokonaniach i zasługach.
Nikt już nie miał odwagi mówić o „laboratorium zaprogramowanej śmierci" czy o „prezydenckiej zbiorowej mogile".
„Czym jest śmierć? Czym jest śmierć? Czym jest śmierć? Czym jest śmierć? Czym jest śmierć? Czym jest śmierć?…”
Mógłbym napisać to zdanie na dwudziestu stronach. Co najmniej tyle byłoby trzeba, żeby odzwierciedlić, jak bardzo wypełniała mnie chęć poznania.
Kiedy czegoś nie wiemy, nie zadajemy zbyt wielu pytań. Kiedy jednak zaczynamy dysponować przynajmniej namiastką odpowiedzi, chcemy za wszelką cenę wszystko poznać i wszystko zrozumieć.
Śmierć stała się tajemnicą będącą w zasięgu moich neuronów, a mój mózg domagał się większej liczby informacji.
To, żeśmy się do niej zbliżyli, żeśmy ją niemal kontrolowali, powinno było mnie uspokoić. „Śmierć jest tylko tym. Krainą, do której można się udać i z której można powrócić!". Herkules, jako prekursor, wyruszył już wcześniej do piekła, żeby stawić czoło Cerberowi. Dlaczego więc my byśmy nie mogli?
Raoulowi udał się jego numer, a mnie dręczyło teraz pragnienie dowiedzenia się, co też dzieje się z ludźmi po śmierci. Co stanie się ze mną, kiedy wszystko się skończy? Na dobrą sprawę jeśli życie jest serialem, chciałbym przynajmniej wiedzieć, kiedy skończy się ostatni odcinek.
Nadal byłem w szoku. W mojej głowie mnożyły się pytania. Czy siła wyobraźni i mocne przekonania wystarczą, aby człowiek dotarł do wszystkich wymiarów życia? Gdzie są jego granice? A zwłaszcza czym jest śmierć, śmierć, śmierć?…
Prezydent Lucinder zaprosił nas na spotkanie w Pałacu Elizejskim. Powitał nas w swoim gabinecie, w którym pełno było komputerów i monitorów, wszystko tam było zimne i nieprzyjazne, a w każdym razie wyglądało zupełnie inaczej niż w wystawnym biurze w stylu Ludwika XV, w którym zazwyczaj podejmował oficjalnych gości.
Szef państwa wyjaśnił nam, że od tej chwili powinniśmy zdecydowanie przyspieszyć. Uporaliśmy się już przecież ze sceptykami, ale pojawili się nowi przeciwnicy, mianowicie naśladowcy. Rzeczywiście, zazdroszcząc nam sławy, jaką zdobyliśmy, w różnych zakątkach na świecie budowano teraz tanatodromy.
Читать дальше