1 – matki,
2 – kochanki,
3 – wojowniczki,
4 – inicjatorki.
Matki instynktownie przywiązują największe znaczenie do zakładania rodziny, rodzenia i wychowywania dzieci. Kochanki uwielbiają uwodzić i przeżywać wielkie historie miłosne.
Wojowniczki chcą poszerzać zakres władzy i angażować się w sprawy polityki.
Inicjatorki to kobiety zwrócone w stronę sztuki, duchowości i uzdrawiania. Są doskonałymi muzami, nauczycielkami i lekarkami. Dawne westalki.
U każdej z kobiet tendencje te są mniej lub bardziej rozwinięte. Problem pojawia się wtedy, gdy kobieta nie odnajduje się w roli, jaką narzuca jej społeczeństwo. Jeśli zmusimy kochankę do bycia matką, albo inicjatorkę do roli wojowniczki, możemy spowodować nieprzyjemne i gwałtowne starcia. Mężczyźni również wybierają jedną z czterech pozycji:
1 – rolnika,
2 – koczownika,
3 – budowniczego,
4 – wojownika.
Sięgając do Biblii: Abel – koczownik – zajmował się stadem zwierząt, Kain był zaś rolnikiem uprawiającym rolę.
Kain zabija Abla, a Bóg wymierza mu karę: „Będziesz błądził po Ziemi". Nakazuje więc Kainowi koczowniczy tryb życia, gdy tymczasem ten jest urodzonym rolnikiem. Zostaje zmuszony do czegoś, co nie leży w jego naturze. I z tego powodu cierpi. Jedynym związkiem prowadzącym do trwałego małżeństwa jest połączenie „matka-rolnik". Obydwoje chcą trwałości i stabilności. Wszystkie inne kombinacje mogą zrodzić wielkie pasje, lecz na dłuższą metę będą również źródłem konfliktów.
Spełniona kobieta dąży do bycia matką, kochanką, wojowniczką i inicjatorką jednocześnie. Możemy wtedy powiedzieć, że księżniczka staje się królową.
Spełniony mężczyzna chce być rolnikiem, koczownikiem, budowniczym i wojownikiem.
Możemy wtedy powiedzieć, że książę zostaje królem.
Gdy spełniony król spotyka na swojej drodze spełnioną królową, wydarza się coś magicznego. Mamy do czynienia z pasją i trwałością. A jest to bardzo rzadkie.
Edmund Wells,
Encyklopedia wiedzy względnej i absolutnej, tom IV
Moja kariera obrała właściwy tor. Poprawiłam sobie piersi i kiedy leżę na wznak, sterczą pięknie, skierowane ku niebu niczym egipskie piramidy.
Fryzjer wizażysta obciął mi włosy, a dentystka „pejzażystka szczęki" zabrała się za wybielanie moich zębów. Zawody medyczne wkrótce zostaną uznane za czysto artystyczne profesje.
Moja twarz i sylwetka regularnie zdobią dziesiątki okładek kolorowych pism. Sondaże wykazują, że jestem jedną z dziesięciu najbardziej seksownych kobiet świata. Nie muszę więc chyba dodawać, że dzięki takiej wizytówce wszyscy faceci czołgają się u moich stóp. Mój wybór pada jednak na tego, który od dawna figuruje na pierwszym miejscu listy symboli seksu: na Richarda Cuninghama, idola mojej młodości.
Billy Watts ma za zadanie załatwić tę sprawę. Zabiera się czym prędzej do działania, gdyż jego medium potwierdziło, że wkrótce stworzę związek z Cuninghamem. Mój agent ustala szczegóły z agentem Cuninghama i kilka dni później wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, podpisane, wynegocjowane i zatwierdzone. Mam wpaść „przypadkiem" na Richarda w japońskiej restauracji w Santa Monica. Wśród fotografów została rozpuszczona plotka w stylu: „Nie powtarzaj tego nikomu, ale podobno…”.
Na tę okazję ubieram się na czerwono, pamiętam bowiem, że swego czasu Richard zadeklarował w jednym z wywiadów, że lubi kobiety w czerwonych strojach. On ze swojej strony przezornie spryskał się francuskimi perfumami „Euphorie", której to marki jestem twarzą.
Nasi agenci jedzą przy innym stoliku, analizując listę pozostałych klientów, których mogliby połączyć w pary. Spoglądam na Richarda. Jest przystojniejszy niż w filmach. Zadziwiające, jak jego skóra jest gładka. I to nie jest zasługa chirurgii plastycznej! Musi używać jakiegoś wyjątkowego kremu, o którym jeszcze nic nie wiem. Czuję się nieco onieśmielona, widząc go tutaj przed sobą, a nie – jak do tej pory – na ekranie czy w kolorowym piśmie. On z kolei gapi się na moje nowe piersi. Cieszę się, że tak szybko inwestycja zaczęła się zwracać. Zamawiamy sushi, wreszcie nadchodzi jednak ta straszna chwila, w której musimy zacząć rozmowę. Nie wiemy, co sobie powiedzieć.
– Hm… twój agent… dobry jest? – pyta Richard. – Ile bierze?
– Ech… 12 procent. A twój?
– Mój bierze 15.
– Może powinieneś przenegocjować umowę?
– Ale on się zajmuje naprawdę wszystkim. Reguluje rachunki, wypełnia dokumenty podatkowe, płaci za zakupy – mogę właściwie nie nosić przy sobie pieniędzy. Jeśli mnie pamięć nie myli, to ostatni raz posłużyłem się portfelem dziesięć lat temu, jeszcze zanim odniosłem sukces filmem Naga przy tobie.
– Ach… Naga przy tobie?
– Tak…
– Mhmm…
I co teraz powiedzieć? Kłopotliwa cisza. Na szczęście zaserwowano nam zamówione potrawy i zabieramy się do jedzenia. Dopiero przy deserze znajdujemy drugi temat do konwersacji. Poruszamy kwestię kosmetyków powodujących alergie i tych, które nasza skóra dobrze toleruje. Wreszcie swobodny, Richard zaczyna długą listę plotek zawodowych: kto sypia z kim i kto ma jakie perwersje. To dopiero fascynujący temat! O takich rzeczach nie rozmawia się z byle kim.
– Uważam, że jesteś bardzo piękna – mówi, dbając o odpowiednią intonację.
No cóż, nie widział jeszcze tego, co we mnie nie gra. Ja z kolei znam wszystkie niedoskonałości na pamięć: płatki moich uszu są zbyt krótkie, rzęsy postrzępione, duży palec u nogi jest za bardzo nachylony w stosunku do stopy, a moje kolana lekko iksowate…
Po posiłku Richard zabiera mnie do luksusowego hotelu i szykujemy się, żeby pójść razem do łóżka. On starannie składa swoje ubrania na krześle, następnie zamawia szampana i reguluje światło, tworząc bardziej romantyczny nastrój.
– Masz tremę, malutka? – pyta.
– Trochę – odpowiadam wymijająco.
– Pamiętasz, co zrobiłem Glorii Ryan w Żyć miłością i świeżym powietrzem, w tej scenie z poduszką? Chcesz, żebyśmy zrobili to samo?
– Przykro mi, niestety nie widziałam tego filmu. Co robisz tam z poduszką?
Richard przełyka ślinę, a następnie zadaje mi pytanie, które najwyraźniej dręczy go od samego początku.
– Właściwie które z moich filmów oglądałaś?
Wymieniam dobre dziesięć tytułów.
– A Łzy horyzontu ? Nie widziałaś też Nie trzeba mi wiele ani Będzie tak i kropka ? Te są najlepsze. Nawet krytycy nie spierają się w tej kwestii.
– Ach…
– Myślę, że są do znalezienia na DVD. No dobrze, a w którym spośród tych, które znasz, wypadłem twoim zdaniem najlepiej?
– W Nagiej przy tobie… - mówię, spuszczając wzrok.
Ja także potrafię być aktorką.
Richard wykorzystuje tę chwilę, by mnie rozebrać. Przezornie założyłam jedwabną koronkową bieliznę „Ravage". To taka moja fantazja. Strój robi na nim wrażenie. Już po chwili ugniata moje piersi przez materiał, obsypuje szyję pocałunkami, długo pieści uda. Powstrzymuję go, zanim dotyka moich iksowatych kolan. Teraz moja kolej. Odkrywam na jego ciele kilka tatuaży – reprodukcji plakatów jego trzech ulubionych filmów. Dyskretny sposób na autopromocję.
Nasze ciała się stykają. Nie doprowadza mnie do orgazmu. Jest zbyt zajęty własną rozkoszą.
W ciągu kilku kolejnych dni zdaję sobie sprawę, że Richard prawdopodobnie nie jest idealnym dla mnie mężczyzną, choć tak wywróżyła Ludivine. Mam jednak świadomość, że pokazywanie się z nim pozwoli mi zaistnieć w świecie show – biznesu. Postanawiam więc zostać panią Cuningham. Dodatkowym atutem tego małżeństwa będzie fakt, że wszystkie moje rywalki zzielenieją z zazdrości, a już samo to sprawia, że gra jest warta świeczki.
Читать дальше