• Пожаловаться

Federico Moccia: Tylko ciebie chcę

Здесь есть возможность читать онлайн «Federico Moccia: Tylko ciebie chcę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современные любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Federico Moccia Tylko ciebie chcę

Tylko ciebie chcę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tylko ciebie chcę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dwóch latach spędzonych w Nowym Jorku Step wraca do Rzymu. Wiele się tu zmieniło. Chłopak zaczyna pracę w telewizji, poznaje nowych ludzi, wśród nich żywiołową Gin. Przeszłość nie daje mu spokoju, ale teraźniejszość nie zostawia zbyt wiele czasu na jej rozpamiętywanie. Czy warto dążyć do wskrzeszenia dawnej miłości? Kontynuacja przeboju wydawniczego "Trzy metry nad niebem". Pełna realizmu, śmiała powieść o miłości, seksie, dojrzewaniu, przyjaźni, namiętności i marzeniach – do grona znajomych postaci – Stepa, Babi, Palliny – dołączają nowi, równie barwni, zakręceni i nieprzewidywalni bohaterowie

Federico Moccia: другие книги автора


Кто написал Tylko ciebie chcę? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Tylko ciebie chcę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tylko ciebie chcę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak… ale właściwie prawie wszystko dobierałyśmy pod kątem twoich długich włosów!

– Mamo, ale raptem przecież tylko je wycieniowałam. – Babi uśmiecha się do niej. – Wiedziałam, że tak powiesz. Spójrz… – Otwiera małą torebkę Furii i wyciąga z niej trzy zdjęcia zrobione polaroidem. – Masz, specjalnie wpierw zrobiłam je sobie na próbę. I co ty na to? Czy nie wyglądam lepiej?

Raffaella je ogląda. Po chwili uśmiecha się wyraźnie zadowolona i szczerze usatysfakcjonowana zarówno własną córką, jak i jej nową fryzurą oraz wszystkim, co zostało uwiecznione na zdjęciu. Ale nie ce tak łatwo jej odpuścić. Nie, w żadnym razie nie chce być wyuczana, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, a już zwłaszcza wtedy, kiedy w grę wchodzą sprawy takiej wagi.

– Tak, dobrze wyglądasz. Ale wariant, który wybrałyśmy, wydawał mi się lepszy… właśnie ten z długimi włosami.

– Daj spokój, nie bądź taka nieprzejednana! Mamo, sama zobaczysz, mamy czas, zdążą mi jeszcze odrosnąć. Ale do rzeczy, wróciłam wcześniej, bo dziś wieczór mamy jeść kolację u Mangiliego, prawda?

– Nie, przełożyłam to na przyszły tydzień.

Ale, mamo, wybacz, skoro tak, mogłaś mnie uprzedzić! Specjalnie wcześniej wróciłam, bo miałyśmy się do niego wybrać! Wystarczyłby jeden telefon, nie? Zawsze mam przy sobie komórkę! Byle głupstwo i już do mnie dzwonisz, a jak rzeczywiście coś się dzieje, to wcale się nie odzywasz!

– Nigdy nie dzwonię do ciebie z byle głupstwem.

– Tak, wiem, ale strasznie mi zależało na tym, by załatwić tę sprawę.

Naburmuszona Babi chwyta się pod boki. Kiedy jest wytrącona z równowagi, zachowuje się zupełnie jak małe dziecko. Brakuje tylko, by zaczęła tupać nogami.

– Babi, nie zachowuj się tak, do Mangiliego wybierzemy się w przyszłym tygodniu…

– Dobra, ale od razu! Chcę się upewnić co do tego Mangiliego, jeszcze go nigdy dotychczas nie wypróbowywaliśmy. Nikt go nie zna.

Ale przygotowuje przecież kolacje dla samego Watykanu.

Tak, wiem, ale tamci i tak nigdy nigdzie nie chodzą, nie są wyrobieni, jeśli chodzi o jedzenie! Jakie oni mają w ogóle pojęcie, czy to, co im serwują tam w klasztorze, jest smaczne, czy też nie?

– Babi, nie zachowuj się tak. Zobaczysz, wszystko pójdzie znakomicie.

Raffaella próbuje ją uspokoić.

– To tylko zwykła kolacja…

– Tak, ale to moja kolacja i jest dla mnie ważna! I każdy życzy sobie, by nie stała się ona ostatnią, ale żeby, jak w tym wypadku, była jedyną w swoim rodzaju!

Mówiąc to, Babi idzie do siebie, zamyka się w pokoju, trzaska drzwiami. Raffaella wzrusza ramionami. To normalne, że w takiej sytuacji ludzie robią się nerwowi. Dokładnie w tym samym momencie otwierają się drzwi wejściowe i wkracza Claudio.

– Kochanie, już jestem!

– Dobre i to. Ale gdzieś ty się podziewał przez cały ten czas?

Claudio całuje ją pospiesznie w usta.

– Przepraszam, musiałem zrobić przegląd spraw w biurze. – Przecież nie może jej powiedzieć, że zamiast tego dokonał przeglądu wszelkich możliwych dodatków, osiągów i parametrów dotyczących spalania w bmw Z4 . Nie tylko. Na dodatek na własne życzenie przedstawiono mu wprost niedorzecznie śmieszną wycenę jego mercedesa.

– Zmień sobie koszulę i załóż inny krawat. Szybko. Wszystko ci już przygotowałam, leży na łóżku.

– Ale przepraszam, czy aby nie mieliśmy pójść do mojego przyjaciela Mangiliego, przetestować catering? Czy rzeczywiście jest sens, bym się przebierał?

– Claudio, gdzie ty masz głowę? Specjalnie dzisiaj rano dzwoniłam do ciebie do biura. Kompletnie zapomniałam, że dziś wieczór mamy iść do Pentestich. Mangiliego przełożyłam na przyszły tydzień! No raz-dwa, zajmij się sobą, już i tak jesteśmy spóźnieni

– Aha, słusznie.

Claudio idzie do pokoju i stara się nadrobić stracony czas. Szybko się rozbiera, zdejmuje z siebie marynarkę. Dokładnie w tej samej chwili komórka wydaje natarczywy dźwięk. Claudio wyjmuje ją z kieszeni marynarki. To odpowiedź na jego SMS-a. Czyta, uśmiecha się, w porę udaje mu się ją skasować, zanim pojawia się Raffaella.

– Pospiesz się, co tak tracisz czas na tę komórkę. Kto to był?

– Tak, przepraszam, to Filippo Accado przesłał mi SMS-a.

– Filippo? A od kiedy to pisujecie do siebie SMS-y?

– Oj, żeby było szybciej.

Claudio zdejmuje koszulę i wkłada czystą, rozpina tylko guziki przy kołnierzyku byle nie tracić czasu, ale też aby zasłonić twarz.

– Nic takiego, pisze, że w poniedziałek nie ma brydża, nie wiem, co się stało.

– To nawet lepiej. Tym samym w poniedziałek możemy zorganizować próbę cateringu u Mangiliego. No już, pospiesz się, czekam na ciebie w salonie.

Claudio kończy wkładać koszulę, wyczerpany pada na łóżko. Tak niewiele brakowało, jak jeszcze nigdy dotąd. Masz ci, i tak oto przepadł snu brydż. Cóż, to była pierwsza rzecz, jaka przyszła mu do głowy, z czegoś w końcu trzeba zrezygnować. Wiąże sobie krawat, odwija kołnierzyk koszuli i robi węzeł. A jeśli u Pentestich pojawią się też Accadowie? Kurwa, o tym akurat nie pomyślałem. A jeśli Filippo, który jest strasznym ćwokiem, nie załapie od razu? Wydaje mu się, jakby już go słyszał: „Ależ, Claudio, co ty opowiadasz? Ja naprawdę nie wysyłałem ci żadnego SMS-a”. I tym samym uświadamia sobie, że wolałby nie iść na tę imprezę. Zaciska wokół szyi elegancki niebieski krawat, który wybrała mu Raffaella. Po czym przegląda się w lustrze. I przez chwilę ten krawat jawi mu się jako potworny sznur wisielca.

7

Paolo siedzi w pokoju i ogląda telewizję, jednocześnie gada przez telefon, wyciągnął się na łóżku, nogi mu wystają, a kciuk podryguje pilocie w poszukiwaniu czegoś, co okazałoby się bardziej: interesujące d rozmówcy, który jest tam gdzieś po drugiej stronie.

– Cześć, ja wychodzę.

– Dokąd idziesz?

Patrzę na niego, tym razem się nie uśmiecham:

– Przejechać się.

Żałuje, że w ogóle mnie zapytał i natychmiast stara się to naprawić.

– Duplikat kluczy znajdziesz w kuchni, w szafce, po lewej stronie, tuż przed drzwiami, w ceramicznej doniczce. – Precyzyjny jak zwykle. Po czym wyjaśnia osobie, z którą wisi na telefonie, co takiego właśnie robi, dla kogo i dlaczego. Jestem bratem, który wrócił z Ameryki. I zaraz krzyczy do mnie ze swojego miejsca. – Znalazłeś? – Wkładam klucze do kieszeni i znów przechodzę obok niego. – Znalazłem. – Uśmiecha się. Już ma podjąć przerwaną rozmowę, ale zamiast tego niespodziewanie zasłania słuchawkę lewą ręką i z napięciem w głosie pyta: – Ale… Chcesz, żebym pożyczył ci samochód? – Mówi to z wyraźną troską, żałuje swojej propozycji, wydaje się zrozpaczony, iż mógłbym na nią przystać . Specjalnie chwilę zwlekam z odpowiedzią. Rozkoszuję się tym. Z drugiej strony przecież to nie ja go o to prosiłem.

– Nie, daj spokój.

– Aha, okay, okay. – Oddycha z ulgą. Od razu się rozluźnia. Po czym stara się w jakiś sposób ułatwić mi życie. – Widziałeś, Step? Sprowadziłem ci tutaj twój motocykl, stoi na dole w garażu.

– Tak, widziałem, dzięki. – Ale moje życie jest nieco bardziej skomplikowane. Wsiadam do windy i zjeżdżam do garażu. Pod szarą plandeką, w głębi parkingu widzę wystające koło. Poznaję go. Lekko nadwerężony, ale wciąż na chodzie, trochę kurzu i cała masa przejechanych kilometrów. Jednym gestem niczym torreador zrywam z niego plandekę. Oto i on. Honda Custom VF 750, niebieski metalik. Gładzę zbiornik paliwa. Palcami rysuję znak w miękkim kurzu, który drzemie na niebieskiej karoserii. Po chwili podnoszę kanapę, podłączam kable akumulatora, z powrotem ją opuszczam. Dosiadam go. Wyciągam kluczyki z kieszeni kurtki i wkładam je do stacyjki. Tuż obok silnika. Breloczek dynda rezolutnie, obraca się i odbija, raz po raz uderzając o zimny silnik. Powyżej słabe światło podświetla na zielono i czerwono zegar zapłonu. Akumulator się wyładował. Próbuję tak sobie dla picu, ale nie ma szans, żeby udało mi się odpalić. Prawą ręką wciskam czerwony przycisk. Próżne nadzieje teraz stają się faktem. Nic już się nie da zrobić. Muszę pchać. Wychodzę z garażu, prowadząc motocykl, przechylam go i opieram sobie na boku z prawej strony, największy ciężar spoczywa mi na nogach. Mięśnie mi się napinają. Krok za krokiem, powolutku, coraz szybciej. Odgłos kroków raz po raz przeplata się z chrzęstem drobnych kamyków, raz, dwa, trzy, coraz szybciej. Zostawiam za sobą podwórko i wyprowadzam go na ulicę. Teraz jeszcze szybciej. Kilka kolejnych kroków. Już wrzuciłem dwójkę. Lewą ręką wciskam sprzęgło. Właśnie teraz jest odpowiedni moment. Puszczam sprzęgło. Motocykl gwałtownie hamuje. Ale ja nie przestaję pchać, a on warkotać. Pociągam za sprzęgło i ponownie je puszczam. Krztusi się. Teraz, jeszcze raz, z całej siły. Jestem zlany potem. Wystarczy pchnąć po raz ostatni, czuję to. I rzeczywiście nagle odpala. Wyrywa do przodu. Pociągam za sprzęgło i prawą ręką dodaję gazu. Silnik się ożywia i ryczy pośród nocy, pod oknami, na ciemnej ulicy. Więcej gazu. Z rury wydechowej wydostają się stare spaliny, olbrzymie kłęby, które krztuszą się przeszłością, latami bezczynności. Więcej gazu. Rozsiadam się wygodnie i włączam światła. Po chwili puszczam sprzęgło i ruszam przed siebie w noc niesiony wiatrem. Cały spocony, pędzę przed siebie via Famesina i momentalnie robię się suchy. Przejeżdżam pod wiaduktem. Wjeżdżam w zakręt, biorę go, niemal kładąc się na jezdni, nie zwalniam. Spuszczam trochę z gazu po to tylko, żeby dodać go w połowie zakrętu i ponownie spieszyć. Zarzuca motorem. Dodaję więcej gazu, na co maszyna, niczym posłuszne psisko, razem ze mną pruje przed siebie w stronę Ponte Milvio, za kościołem stoi Pallotta, te tysiące pizz, które tam zjadłem, na lewo Gianfornaio i kwiaciarnia nieopodal. Kurwa mać, ileż kwiatów stamtąd wysłałem, właściciel dawał największe zniżki ze wszystkich. Zatrzęsienie kwiatów, za każdym razem innych, za każdym razem dla Jednej i tej samej. Wcale o tym nie myślę, nie chcę o tym myśleć. Pistola, sprzedawca arbuzów, stoi na zewnątrz i wypróbowuje komórkę. Naciskam dwa razy na klakson, patrzy na mnie. Witam się z nim, ale mnie nie poznaje. Później go odwiedzę, by mu o sobie przypomnieć. Mam to gdzieś, dodaję gazu i przepadam w ciemnościach. Ja pierdolę… Jakiż ten Rzym piękny. Brakowało mi ciebie. Dodaję więcej gazu i jadę przed siebie Lungotevere. Wymijam zygzakiem samochody. Z prawej, z lewej… Wreszcie rozpędzony zjeżdżam na pobocze. Ocieram się o sosny rosnące wzdłuż Poro Italico. Jakieś kurewki już się rozlokowały przy swoich jeszcze nierozpalonych ogniskach. Wałki tłuszczu, które formują im się na nogach, są podtrzymywane jedynie przez przyciasne podkolanówki. Jedna z nich zgrywa nie w ciemię bitą albo rzeczywiście jest niegłupia i czyta gazetę.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tylko ciebie chcę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tylko ciebie chcę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Stanisław Lem: Powrót z gwiazd
Powrót z gwiazd
Stanisław Lem
Jordan Penny: Lilia wśród cierni
Lilia wśród cierni
Jordan Penny
Jane Austen: Emma
Emma
Jane Austen
Federico Moccia: Trzy metry nad niebem
Trzy metry nad niebem
Federico Moccia
Станислав Лем: Regresso das estrelas
Regresso das estrelas
Станислав Лем
Отзывы о книге «Tylko ciebie chcę»

Обсуждение, отзывы о книге «Tylko ciebie chcę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.