Margit Sandemo - Jasnowłosa

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Jasnowłosa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jasnowłosa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jasnowłosa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Schyłek XVIII wieku. Szwedzcy chłopi z wyspy Dago, przesiedleni na rozkaz carycy Katarzyny na południe Ukrainy, zakładają w naddnieprzańskim stepie niewielką osadę. Jest wśród nich młoda dziewczyna – Lisa Koppers, wrażliwa i bardzo osamotniona, uciekająca od trudnej rzeczywistości w świat marzeń. Jej życie jednak gwałtownie się zmienia pewnej nocy, gdy spieszy z pomocą ciężko rannemu Kozakowi…

Jasnowłosa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jasnowłosa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wasia – rzekła bez tchu. Radość, jaką odczuła na jego widok, zdumiała ją samą. Tak jakby nie widzieli się od wielu dni. – Wasia, muszę ci to powiedzieć! Zrozumiałam, że byłam niemądra. Wybacz mi, jeśli możesz.

Zeskoczył z konia i zsadził ją z siodła, po czym poklepał zwierzęta i puścił je swobodnie.

Usiedli na zboczu, gdzie wśród zeszłorocznej trawy kiełkowała młoda wiosenna zieleń.

– O czym ty mówisz, maleńka? – spytał, kiedy usadowili się wygodnie.

– Ja… och, nie to takie głupie! Albo tak, powiem ci. Zrozumiałam, że można czuć pożądanie wobec człowieka, który tak naprawdę nic dla nas nie znaczy.

– Co masz na myśli? – zdziwił się, rzucając jej posępne spojrzenie.

– Że nie jestem już zazdrosna o kobiety, które kiedyś trzymałeś w ramionach. Byłam dziecinna sądząc, że one coś dla ciebie znaczyły, że dzieliły z tobą myśli, duszę, której ja nigdy nie posiądę. Że czułeś wobec nich oddanie. Teraz już wiem, że było inaczej.

Jego nozdrza drgnęły niebezpiecznie, groźnie.

– A skąd się tego dowiedziałaś? Czy to Dima?

– Wiesz, że jesteśmy z Dimą tylko przyjaciółmi, to znaczy on…

– Zakochał się w tobie? Owszem, wiem o tym – przerwał jej Wasia.

– Nie tak bardzo – wtrąciła pośpiesznie Lisa. – Po prostu jest trochę zauroczony. Spytał, czy mógłby mnie pocałować…

– Co? – krzyknął Wasia purpurowy ze złości.

– Nie czepiaj się drobiazgów! – zdenerwowała się Lisa. – To nie miało żadnego znaczenia. Pozwoliłam, by pocałował mnie w policzek. To było takie uroczyste pożegnanie przed wrotami zamku, nim się rozstaliśmy.

– Aha! I co potem?

– Wasia! Przestań patrzeć na mnie z taką złością, bo nie odważę się ci powiedzieć reszty. Potem pocałował mnie leciuteńko… w usta.

Dostrzegła, że Wasia z pasją wyrywa kępy traw z korzeniami.

– I wtedy… rozumiesz… – Umilkła. – Mimo że Dima nic dla mnie nie znaczy, ani teraz, ani nigdy, przeszedł mnie dreszcz. Wtedy zrozumiałam, że ciało i uczucia nie zawsze idą w parze. Ciało może reagować nawet wtedy, kiedy serce wcale tego nie chce…

Wasia dyszał gwałtownie.

– Ty… – zaczął.

– Rozumiem więc już teraz, że mogłeś być z różnymi kobietami, nic do nich nie czując – dodała Lisa szybko. – Wybacz mi, że byłam tak strasznie zazdrosna. Wiedz jednak, że pozbyłam się tego upokarzającego uczucia raz na zawsze!

Na twarzy Wasyla malowała się rozpacz.

– On mógł cię pocałować, a ja nie! Do czego ty zmierzasz, Liso? Chcesz mnie doprowadzić do szaleństwa. Jak możesz?

– Ależ, Wasia, czy naprawdę nie rozumiesz, co ci powiedziałam? Właśnie dlatego, że Dima nic dla mnie nie znaczy, uważam, że to było zupełnie nieistotne. A przecież pomogło mi zrozumieć, jak bardzo byłam wobec ciebie niesprawiedliwa.

– To ty nie rozumiesz, o czym mówisz! – zawołał. – Nie możesz porównywać tego, co zrobiłaś, z tym, co wyczyniałem, kiedy cię nie było. Pamiętaj, sądziłem, że zginęłaś, że nie istniejesz. Tymczasem ja żyję i przez cały czas jestem blisko ciebie. Gotów jestem dla ciebie umrzeć, a ty całujesz mojego najlepszego przyjaciela! Uważasz, że to w porządku?

Lisa ukryła twarz w dłoniach.

– Och, Wasia, kochany. Czy wolałbyś, bym to ukryła przed tobą?

– Nie, ale nie powinnaś mu na to pozwolić. Złapię drania! – zagroził i nim Lisa zdążyła go powstrzymać, pobiegł po konia.

Mając jeszcze świeżo w pamięci śmierć Fiedii, Lisa krzyknęła przestraszona:

– Wasia! Na miłość boską, zastanów się, co robisz!

Ale on nie słuchał. Dopiero gdy już miał wskoczyć na siodło, jakoś się opamiętał. Lisa wstrzymała oddech.

Stał bez ruchu; jej wydawało się, że trwa to wieczność całą. Wreszcie odwrócił się i powoli, ciągnąc nogę za nogą, wrócił.

Podszedł do niej i rzekł:

– Liso, nie potrafię już więcej znieść. Masz rację, niszczymy się nawzajem.

– Tak, twoje doświadczenie i moja naiwność nie pasują do siebie. Ja nie wiem, jak postępować z ludźmi, ty zaś spotkałeś ich zbyt wielu. Chcę zasnąć, uciec od tego wszystkiego!

– I ja. Pójdę i upiję się.

– Nie, Wasial

– Nie obawiaj się – rzucił z goryczą. – Nie mówiłem poważnie. Dziś w nocy przyrzekłem sobie, że z tym koniec. Bez względu na to, czy zostaniesz ze mną, czy nie. Potrafię stanąć na własnych nogach. Ale, Liso, jestem śmiertelnie zmęczony i rozczarowany. Byłaś dla mnie symbolem niewinności i taka miałaś pozostać.

Rażąca niesprawiedliwość Wasyla doprowadziła Lisę do pasji.

– Mówisz tak, jakbyś sam był całkiem niewinny. A ile razy całowałeś kobiety?

– Tylko raz! – powiedział, a z jego wąskich oczu wyzierała gorycz. – Jeden jedyny raz i wiesz dobrze, kiedy to było. Nigdy więcej nie pocałowałem innej, by nie zbrukać swoich warg.

– Czyżby? – spytała z ironią.

Zarumienił się.

– Możesz myśleć, co ci się podoba o mnie i o moim życiu, ale to, co ci teraz mówię, jest prawdą. Dla mnie pocałunek jest dowodem miłości, prawdziwej miłości, a tej nie rozdaję na prawo i lewo.

– Chyba nie chcesz mi wmówić, że…

– Tak, Liso. Można posiąść kobietę, nie całując jej. Jeśli tylko jest się dostatecznie dzikim i prymitywnym.

Lisa, całkiem już tracąc panowanie nad sobą, krzyknęła:

– Odejdź ode mnie, ty nędzniku, okrutniku, morderco! Idź sobie!

– Powiem Dimie, że przejmuje odpowiedzialność za ciebie – rzucił i odszedł w stronę, koni.

Lisa ciągle jeszcze stała w tym samym miejscu, gdy nagle wzgórze zaroiło się od Tatarów.

– Wasia, uważaj!

Wasyl pośpiesznie odwrócił się, a w jego oczach odmalował się strach.

– Lisa!

Zaczęli biec ku sobie, ale drogę przecięli im szybcy niczym błyskawice Tatarzy, którzy parli na nich, chcąc zmusić, by kierowali się ku plaży.

– Lisa! – krzyknął znów Wasia. – Uciekaj!

Żadne z nich jednak nie myślało tylko o tym, by ratować własną skórę. Spychani coraz niżej ku brzegowi morskiemu, próbowali dotrzeć do siebie, ale Tatarzy do tego nie dopuścili.

– Wasyl! – wołała Lisa zrozpaczona.

Biegła przed siebie co sił w nogach. Zbocze umykało jej spod stóp. Morze migotało w słońcu i oślepiało ją swym blaskiem.

Tatarzy dopadli Wasyla. Nie miał żadnych szans.

– Ratuj się, Liso! – prosił. – Uciekaj!

Ale Lisa nie słuchała go. Bez wahania podbiegła do ukochanego i rzuciła mu się na szyję.

– Liso, dlaczego to zrobiłaś? – mówił z rozpaczą w głosie. – Mogłaś próbować, może zdołałabyś im umknąć!

Tatarzy otaczali ich coraz ciaśniejszym kręgiem.

Przytuliła głowę do piersi Wasyla i powiedziała ze smutkiem:

– Na cóż mi wolność, gdy ty jesteś w niewoli? Co mi po życiu, gdybyś ty zginął?

Wasyl stał bez ruchu i szeptał cicho:

– Moja najdroższa!

Związano im z tyłu ręce i powiedziono wzdłuż plaży. Ze wszystkich stron otaczali ich jadący konno Tatarzy.

– A więc krąg się zamyka – mówiła Lisa powoli. – Znów znaleźliśmy się w punkcie wyjścia.

– Jak to?

– Spotkałam cię w obozie tatarskim, gdzie omal nie zakatowano cię na śmierć. Teraz też nas to czeka, prawda?

– Tak.

– Wasia, co oni z nami zrobią?

– Wolę o tym nie myśleć. Niestety, nie jesteś już małą dziewczynką i zapewne tym razem nie oddadzą cię chanowi czy emirowi. Wydobędą z ciebie plany wojenne, możesz być pewna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jasnowłosa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jasnowłosa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Jasnowłosa»

Обсуждение, отзывы о книге «Jasnowłosa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x