Barbara Cartland - Na całą wieczność

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Cartland - Na całą wieczność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторические любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Na całą wieczność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na całą wieczność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na całą wieczność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na całą wieczność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy jest pan… całkiem pewien – zapytała półszeptem – że tak powinnam… postąpić?

– Chcę, by pani tak zrobiła – powiedział – i zupełnie szczerze myślę, że byłaby pani bardzo niemądra odmawiając mi.

Gdy to mówił, przyszedł mu na myśl inny argument i dodał:

– Tu nie chodzi jedynie o pieniądze, choć wiem, jak pani ich potrzebuje, lecz większość młodych kobiet uznałaby za niezwykłą okazję nawet krótkie zaręczyny z markizem Stowe.

Mówił to, co myślał, i nie był przygotowany na błyskawice, które strzeliły z błękitnych oczu Ajanty.

– W gruncie rzeczy, milordzie – rzekła – chcesz powiedzieć, iż powinnam dziękować ci na kolanach za łaskawe zniżenie się do takiego zera, którego w innych okolicznościach z pewnością nie zaszczyciłbyś swoją uwagą.

– Tego nie powiedziałem – odparował markiz.

– Ale tak pan myślał – mówiła Ajanta. – Chcę jasno powiedzieć, milordzie, że nie robi na mnie wrażenia pańska pozycja towarzyska ani tytuł. Robię to wyłącznie po to, by pomóc Lyle'owi w Oxfordzie i zapewnić siostrom lepsze wykształcenie niż to, na które stać nas teraz.

Przerwała, a markiz wtrącił z kpiącym uśmiechem:

– Oczywiście nie powinna zapominać pani o ojcu i o sobie.

– Z pewnością nie zapominam o papie! – odparła napastliwie Ajanta. – Jak już pan napomknął, będzie on mógł wybrać się do Oxfordu, by przeprowadzić poszukiwania materiałów do nowej książki.

– Jutro z samego rana wracam do Londynu – powiedział Quintus – i przygotuję wszystko na wasz przyjazd do Stowe Hall w Buckinghamshire.

Pani ojciec będzie wam towarzyszył.

Zapadło milczenie. Potem Ajanta odezwała się innym tonem:

– Przypuszczam, że… nie mogłabym, pomimo oficjalnych… zaręczyn zostać tutaj? Bardzo… krępowałoby mnie spotkanie z pańską rodziną i przyjaciółmi, jeśli… takie były pana zamiary.

– Nie będzie powodu do skrępowania, jeśli zagra pani dobrze swoją rolę – rzekł markiz. – Moi krewni będą w siódmym niebie, że mam się ożenić, i zrobią wszystko, co w ich mocy, by panią godnie przywitać.

– A co sobie pomyślą… gdy nasze… zaręczyny zostaną… zerwane?

– Poradzę sobie z tym, gdy nadejdzie pora – odparł. – Ty, pani, powinnaś jedynie być czarująca, pięknie wyglądać i, oczywiście, sprawić, by uwierzyli, iż żywisz dla mnie jakieś uczucia.

Bez wątpienia w jego głosie zabrzmiała nuta sarkazmu, ale nie oczekiwał tego, co odpowiedziała mu Ajanta. Patrzyła na niego długo, potem rzekła:

– Nie wiem, jakie ma pan kłopoty ani dlaczego potrzebna jest moja pomoc, ale mogę tylko mieć nadzieję, że nie chodzi tu o coś niezgodnego z honorem.

– Dlaczego sądzi pani, że tak mogłoby być? – spytał.

– A z jakiego powodu godny podziwu markiz Stowe, który mógłby wybrać każdą damę z wielkiego świata, musi szukać pomocy u córki biednego proboszcza?

– Odpowiedź jest prosta – zripostował markiz. – Jest pani niezwykle inteligentną i piękną młodą kobietą.

Ajanta spojrzała na niego ze zdumieniem i Quintus zobaczył rumieniec na jej policzkach, zanim odwróciła się dość gwałtownie, by położyć przyniesioną paczkę na krześle obok drzwi.

Markiz zaadresował list do swego sekretarza, potem wypisał następny adres:

Lady Burnham, Park House, Park Street, Londyn

Ocenił, że napisał bardzo zręczny list, który mógłby przekonać nawet George'a Burnhama:

Droga lady Burnham!

Skorzystałem z Twej wskazówki, Pani, i chcę, byś jako pierwsza dowiedziała się, że Ajanta Tiverton przyjęła moje oświadczyny.

Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zawdzięczamy to Twej życzliwej radzie, za którą jestem bardzo zobowiązany.

Ajanta zatrzyma się przez kilka dni w Stowe Hall, a potem mam nadzieję zawieźć ją do Londynu, by ją Pani oficjalnie przedstawić.

Jeszcze raz najgoręcej dziękuję.

Z poważaniem Stowe

Jadąc w kierunku zamku Dawlishów markiz doszedł do wniosku, że George Burnham z trudnością mógłby znaleźć w tym liście coś więcej ponad to, co zawierał.

– Do diabła, musi go to przekonać! – pomyślał.

Jednocześnie wiedział, że Burnham przypomina buldoga, i gdy raz zatopi w czymś kły, trudno będzie go skłonić, by wypuścił zdobycz.

Po wysłaniu do Londynu Jima z paczką zawierającą suknię Ajanty, listem do sekretarza z ogłoszeniem do „Gazette” i liścikiem do lady Burnham, markiz pożegnał dziewczynę, mówiąc:

– Przyślę po was powóz pojutrze. Towarzyszyć mu będzie brek, który ma zabrać bagaż, ale nie będzie go pani dużo potrzebować, bo suknie, które zamówiłem w Londynie, będą czekać na panią.

Mówił rozkazującym tonem, którego używał zawsze, gdy wydawał polecenia, i pomyślał, że to powstrzyma ją przed dalszymi protestami i sprawi, iż będzie postępowała zgodnie z jego planem.

Ajanta przez chwilę milczała. Potem odezwała się:

– Co mam powiedzieć papie?

– Proszę mu powiedzieć, że przyszedłem oficjalnie prosić o pozwolenie, bym mógł starać się o twą rękę. Ponieważ jednak ojciec pani był poza domem, a ja miałem pilne spotkanie, nie mogłem niestety zaczekać na niego. Ale wszystko, oczywiście, mu wyjaśnię, gdy przybędzie do Stowe Hall.

Zdawał sobie sprawę, że Ajanta miała zamiar powiedzieć, iż jej ojca bardzo to wszystko zdziwi, i dodał:

– Nie zdradzę mu, kiedy ogłoszone zostaną zaręczyny. Nie sądzę, byście prenumerowali „Gazette”, a ogłoszenie nie ukaże się w „Timesie” przed piątkiem lub sobotą.

Ajanta nic nie odpowiedziała i markiz zakończył szybko:

– Do widzenia, Ajanto. Spróbuj pomyśleć o tym, pani, jako o przygodzie, czymś, co sprawi przyjemność twej rodzinie, nawet jeśli ty sama jesteś zdecydowana się nie bawić.

Te słowa, tak prowokujące, sprawiły, że z jej oczu strzeliły błyskawice. Markiz wskoczył na konia i odjechał. Nie oglądał się, bo był pewien, że Ajanta nie mogła doczekać się, by znikł jej z oczu.

Przynajmniej – pomyślał zbliżając się do zamku Dawlishów – utarczki z Ajantą będą znacznie ciekawsze od uciążliwych prób nawiązania rozmowy z lady Sarah.

Gdy dotarł do zamku, okazało się, że stracił więcej czasu na plebanii, niż oczekiwał, i gdy wszedł do jadalni zastał tam tylko Harry'ego. Przyjaciel podniósł głowę.

– Takie spóźnienie do ciebie nie pasuje, Quintusie – rzekł. – Sądziłem, że nigdy nie zdarzyło ci się zaspać.

– Byłem na przejażdżce – odparł markiz.

Podszedł do kredensu, by nałożyć sobie porcję niezbyt apetycznej jajecznicy na boczku, ale nie miał ochoty na nic specjalnego.

– Gdybyś mnie uprzedził, że wybierasz się na przejażdżkę, pojechałbym z tobą – powiedział Harry. – Chciałem ci coś powiedzieć, gdy będziemy mieli szansę porozmawiać na osobności.

Markiz spojrzał na niego przenikliwie. W głosie przyjaciela wyczuł coś, co pozwoliło mu się domyślić, czego mogła dotyczyć ta rozmowa, i zdawał sobie sprawę, iż Harry starannie dobierał słowa.

Ponieważ uznał, że gdyby Harry ostrzegł go, iż Burnham wstąpił na wojenną ścieżkę, wprawiłby ich obu w zakłopotanie, powiedział:

– Wyobraź sobie, że mam dla ciebie nowinę, która jak sądzę, zaskoczy cię.

– Jaką? – zapytał Harry.

– Zaręczyłem się!

Harry patrzył na niego, jak gdyby nie mógł uwierzyć własnym uszom.

– Co zrobiłeś? – wymówił w końcu.

– Jutro rano będzie o tym w „Gazette” – rzekł markiz – i mam nadzieję, że jako jeden z najstarszych przyjaciół złożysz mi życzenia.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na całą wieczność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na całą wieczność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Barbara Cartland - Taniec serc
Barbara Cartland
Barbara Cartland - Love comes to the Castle
Barbara Cartland
Barbara Cartland - Reise im Glück
Barbara Cartland
Barbara Cartland - Jagd nach dem Glück
Barbara Cartland
Barbara Cartland - Geliebte Stimme
Barbara Cartland
Barbara Cartland - Bleib bei mir, kleine Lady
Barbara Cartland
Barbara Cartland - A Dama Das Orquídeas
Barbara Cartland
Barbara Cartland - A Casa Encantada
Barbara Cartland
Barbara Cartland - Lektion in Sachen Liebe
Barbara Cartland
Отзывы о книге «Na całą wieczność»

Обсуждение, отзывы о книге «Na całą wieczność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x