Graham Masterton - Czternaście Obliczy Strachu

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Czternaście Obliczy Strachu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czternaście Obliczy Strachu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czternaście Obliczy Strachu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna, po "Dwóch tygodniach strachu", kolekcja błyskotliwych opowiadań angielskiego mistrza grozy. Tym razem czytelnik będzie miał sposobność odbyć podróż do czternastu różnych punktów ziemskiego globu… Na spowitych gęstą mgłą ulicach San Francisco odkryć sekret dziewczyny, która zrobi wszystko z miłości. Tajemnicę gorszą od największego koszmaru… Odbyć spacer po dużym londyńskim parku w czasie deszczu i poznać przerażającą prawdę o mężczyźnie, który ukrywa się pomiędzy drzewami… Odwiedzić Walię i stanąć twarzą w twarz z ludźmi, którzy poszukują śmierci…

Czternaście Obliczy Strachu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czternaście Obliczy Strachu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Powiedział to, nim jeszcze odsunięto zniszczony sufit głównej sypialni i znaleziono zwęglone szczątki siedemnastu mężczyzn i jednej kobiety. W straszliwym żarze pozwijali się i poskręcali, i wyglądali teraz jak małe, czarne małpki.

Była tam jeszcze jedna kobieta, ale w tym momencie znajdowała się w taksówce zmierzającej ku stacji kolejowej. Siedziała szczelnie owinięta płaszczem; ocalała walizka spoczywała obok niej. Oczy kobiety, patrzące na uciekające w tył brązowe i żółte drzewa, były matowe jak kamienie.

KORZEŃ WSZELKIEGO ZŁA

Harlem, Nowy York

"Poza pewnymi wyjątkami Harlem jest symbolem niepowodzeń społeczeństwa amerykańskiego, a jednocześnie głównym przedmiotem zainteresowań socjologów odwiedzających kraj" napisał Herbert Bailey Livesey w swoim krytycznym przewodniku po Nowym Yorku. Zniknął dawny, romantyczny obraz Harlemu lat dwudziestych tego stulecia, czasów Cotton Clubu, Connie's Inn, Savoyu i Lafayette Theatre – czasów jazzu, przemycanego alkoholu, diamentowych pierścieni i "białych dziewczyn z klasą, umiejących doprowadzić cię do szaleństwa w łóżku". Wprawdzie jego mieszkańcy w dalszym ciągu są dumni i zażarcie lojalni wobec swoich rodzin i swojego otoczenia, lecz mimo wszystko dzisiejszy Harlem jest dzielnicą zrujnowanych domów, gdzie gnieżdżą się narkomani i chronicznie bezrobotni.

A jednak odwiedziłem kilka razy to miejsce i stwierdziłem, że Harlem jest wart zainteresowania. Warto obejrzeć odnowiony Apoflo Theatre (sławny z powodu Johna Browna) oraz odwiedzić Schomburg Cenlre for Research in Black Culture, gdzie trafłem na temat mojego opowiadania. Jeśli zechcecie zwiedzić dzielnicę, to najbezpieczniej jest pojechać na wycieczkę z przewodnikiem… nie tylko ze względu na ludzi, których możecie tam spotkać.

We wczesnych latach XX wieku Harlem był wsią, z farmami i domami letniskowymi. Tuż przed pierwszą wojną światową przy bocznych uliczkach zaczęto budować domy czynszowe, które szybko zapełniły się czarnymi uciekinierami z południowych stanów, chcącymi uniknąć poniżającej i uciążliwej segregacji rasowej. Ich poziom życia niewiele się zmienił. Wciąż byli nędzarzami. Ale przynieśli z sobą styl życia, unieśmiertelniony przez Duke'a Ellingtona, Bessie Smilh, Fatsa Wallera.

Harlem stał się nie tylko ogniskiem "tętniących życiem kafejek, nielegalnych barów, nocnych klubów i seansów spirytystycznych". Stał się miejscem kultywowania korzeni kultury afroamerykańskiej i do dzisiaj takim pozostaje.

Korzenie są wspaniałe i silne, ale zawsze istnieje korzeń wszelkiego zła.

Nie dowiedziałbym się o wszystkim, gdyby nie korki owego wieczoru na Triboro Bridge. Był mokry, listopadowy piątek, godzina szczytu, a ja musiałem zawieźć tłustego, podminowanego obywatela Teksasu na lotnisko Kennedy'ego. Jak większość z nich, wyjeżdżał z Manhattanu w ostatniej chwili, więc po dwudziestu minutach wleczenia się i przepychania wzdłuż alei Roosevelta – w deszczu bębniącym po dachu taksówki, przy akompaniamencie tykającego licznika, który wystukał już dwadzieścia dolarów – podskakiwał na siedzeniu i klął bez opamiętania.

Dowiozłem go na lotnisko ze sporą rezerwą czasu, żeby zdążył złapać samolot do Dallas, a ten tłusty cham dał mi tylko dolara napiwku. Jakby to była moja wina, że właśnie jest piątek. Podjechałem przed główne wejście do budynku TWA, żeby spróbować zabrać do miasta któregoś z uprzejmych angielskich podróżnych. Jednego z tych, którzy tam czekają i mówią: "Mój Boże! Jaką szkaradną macie pogodę" Miałem już dość śpieszących się obywateli Teksasu.

Trafł mi się wysoki, czarny facet w płaszczu z wielbłądziej wełny. Wyglądał na profesora albo kogoś w tym rodzaju. Walizki od Gucciego, harwardzki styl wysławiania się. Poprosił, żeby go zawieźć do Croydon, na Wschodniej Osiemdziesiątej Szóstej Ulicy, ale przedtem zatrzymać się pod pewnym adresem w Harlemie, na Sto Trzynastej Ulicy, gdzie musi zostawić paczkę.

Muszę przyznać, że zawahałem się. Sto Trzynasta Ulica w mokrą piątkową noc była ostatnim miejscem, w którym chciałbym się znaleźć. Czarny facet powiedział jednak: "Nic się panu nie stanie. To moje stare strony. Wszyscy mnie tam znają" – więc wzruszyłem ramionami i zdecydowałem się jechać.

Most nie był już taki zapchany, ale pogoda się nie polepszyła. Lało jak diabli, a kiedy skręciłem z mostu w boczne uliczki Harlemu, taksówka podskakiwała na zalanych wodą kanałach ściekowych i dziurach. Radio nadawało piosenkę: Nie jesteśmy tacy sprytni, jak myślimy…

Jadąc Wschodnią Sto Trzynastą zauważyłem czarnego faceta, wyglądającego przez okno. Wąskie domy czynszowe znajdowały się w opłakanym stanie. Deszcz połyskiwał na kutym żelazie, chroniącym połowę okien i większość sklepów. Na rogu Sto Trzynastej i Trzeciej stało za zasłonami od wiatru kilku czarnych wyrostków, przykrywających się plastikowymi workami na śmieci.

– To tutaj. Proszę stanąć – powiedział. Zjechałem na bok ulicy.

– Daję panu pięć minut – poinformowałem go. – Jeśli pan do tego czasu nie wróci, odjeżdżam. Proszę wziąć tę kartkę. Jeśli odjadę, to odbierze pan swój bagaż w przedsiębiorstwie taksówkowym. Zawahał się. Potem przez okienko wysunęła się czarna ręka, obficie ozdobiona złotymi pierścieniami, trzymająca starannie złożoną dwudziestkę.

– Może będę dłużej niż pięć minut – wyjaśnił uprzejmie.

Wziąłem banknot i włożyłem do kieszonki koszuli.

– W porządku. Ale proszę się pośpieszyć. Nawet dwudziestka nie jest warta pobicia.

– Wiem.

Podniósł kołnierz swojego płaszcza z wielbłądziej wełny i wysiadł. Natychmiast zablokowałem wszystkie drzwi i włączyłem światła awaryjne. Przez zalane deszczem okno widziałem, jak facet śpieszył przez zaśmiecony chodnik w stronę odrapanego wejścia. Przycisnął guzik dzwonka i czekał.

Bębniłem palcami po kierownicy. Moja żona, Judy, pewnie już wróciła ze szkoły i zaczyna gotować obiad. Jeździłem od jedenastej rano i mógłbym zjeść oponę pod warunkiem, że byłaby z musztardą.

Głos w radiu powiedział: "Tu WPAT, gdzie wszystko jest piękne".

Pomyślałem sobie: a tu jest taksówka numer 38 603, gdzie wszystko jest nudne. Obejrzałem własne zdjęcie na licencji; zmarszczony dwudziestodziewięciolatek z rzednącymi włosami, obwisłym wąsem, w okularach o grubej oprawie. Edmond Dauiels. Architekt, zapoznany geniusz, obecnie kierowca taksówki. Jeszcze jeden członek zmęczonego, nerwowego bractwa starych ludzi – Portorykańczyków, Żydów i Chińczyków – którzy prowadzą nasze poobijane, żółte taksówki po to, żeby miasto mogło funkcjonować.

Głośne uderzenie w dach wyrwało mnie z zadumy. Rozejrzałem się, przestraszony. Ale to był tylko facet w płaszczu z wielbłądziej wełny. Zataczał dłonią kółka na znak, bym opuścił szybę. Wyglądało na to, że z jakiegoś powodu jest wstrząśnięty.

Opuściłem szybę tylko na pięć centymetrów, mimo to wiatr nawiewał deszcz do wnętrza.

– O co chodzi? – spytałem. – Czy pan już oddał paczkę?

Muszę jechać.

– Musi pan wejść do domu – powiedział. Głos miał wysoki i nienaturalny, a oczy szeroko rozwarte.

– Proszę pana – oświadczyłem – nigdzie nie pójdę. Nie zostawię mojej taksówki na tej ulicy.

– Musi pan. Potrzebuję świadka. Nie wie pan, o co chodzi.

Spojrzałem na wsteczne lusterko. Deszcz był teraz tak gęsty, że nawet wyrostki stojące na rogu ulicy gdzieś się wyniosły. Dokoła nie było nikogo. Nikogo, kto wyglądałby na potencjalnego złodzieja samochodów albo na napastnika.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czternaście Obliczy Strachu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czternaście Obliczy Strachu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Ciemnia
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Strach
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Czternaście Obliczy Strachu»

Обсуждение, отзывы о книге «Czternaście Obliczy Strachu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x