Graham Masterton - Czternaście Obliczy Strachu

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Czternaście Obliczy Strachu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czternaście Obliczy Strachu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czternaście Obliczy Strachu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna, po "Dwóch tygodniach strachu", kolekcja błyskotliwych opowiadań angielskiego mistrza grozy. Tym razem czytelnik będzie miał sposobność odbyć podróż do czternastu różnych punktów ziemskiego globu… Na spowitych gęstą mgłą ulicach San Francisco odkryć sekret dziewczyny, która zrobi wszystko z miłości. Tajemnicę gorszą od największego koszmaru… Odbyć spacer po dużym londyńskim parku w czasie deszczu i poznać przerażającą prawdę o mężczyźnie, który ukrywa się pomiędzy drzewami… Odwiedzić Walię i stanąć twarzą w twarz z ludźmi, którzy poszukują śmierci…

Czternaście Obliczy Strachu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czternaście Obliczy Strachu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Byłem w Bielefeldzie – odrzekł niepewnie.

– Pojechałeś do Bielefeldu nie mówiąc nam o tym, a myśmy tu szaleli! David musiał zawiadamiać miejscową policję, a nie masz pojęcia, jak on nienawidzi prosić miejscowych o pomoc!

– Przepraszam – powiedział John. – Myślałem, że wszystko będzie w porządku. Byłem tam we wtorek ze służącą. Pomyślałem, że nic się nie stanie, jeżeli pojadę tam dzisiaj sam.

– Na miłość boską, czy nie dość, że znosimy twoje moczenie się? Jesteś tu zaledwie od czterech dni, a są z tobą same kłopoty! Nie dziwię się, że twoi rodzice się rozwiedli!

John usiadł z pochyloną głową i nie odpowiedział. Nie mógł pojąć, po co dorośli się upijają. Nie mógł zrozumieć, po co ludzie wyolbrzymiają rzeczy, które ich irytują, mimo że tak o nich nie myślą, a następnego dnia przepraszają się i wszystko idzie w niepamięć. Miał jedenaście lat.

Veronica przyniosła mu kolację – zimne kurze udko i ogórki. Ponieważ prosił, żeby mu nie dawano ciepłego mleka, którego nie lubił, dostał szklankę coca-coli.

Wieczorem, będąc już w łóżku, poczuł się zupełnie załamany i płakał, jakby mu serce pękło.

O drugiej nad ranem obudził się, zupełnie uspokojony. Księżyc świecił przez firanki jasnym, niemal dziennym światłem. Martwym co prawda, przeznaczonym dla świata umarłych, ale jasnym.

Wstał z łóżka i popatrzył na swoje odbicie w małym lusterku. Chłopiec ze srebrną twarzą.

– Lotte Bremke – powiedział głośno. Musiał to powiedzieć. Wiedział, że mieszkała w tym domu, zaraz po jego wybudowaniu. Wiedział, co się z nią stało. Niektóre rzeczy są dla dzieci tak oczywiste, że trudno im uwierzyć, iż dorośli ich nie rozumieją. Ojciec Lotte Bremke zrobił to, co powinien był zrobić każdy ojciec: wytropił człowieka-wilka i zabił go, a jego serce przybił do najbliższego platana.

John przysunął się do drzwi sypialni i otworzył je. Stąpając ostrożnie, poszedł wzdłuż korytarza, wspiął się po schodach i drugim korytarzem doszedł do pomalowanych na żółtawy kolor drzwi, wiodących na poddasze. Otworzył je i wszedł na górę.

Jak się spodziewał, wilk-dywan – z żółtym światłem w ślepiach i z najeżoną sierścią – czekał na niego. John zbliżył się, pełznąc na czworakach po szorstkim heskim dywanie, a potem głaskał jego futro i szeptał:

– Byłeś człowiekiem-wilkiem, nie zaprzeczaj! Byłeś zewnętrzną powłoką, prawda? Byłeś skórą. W tym tkwi różnica, której nikt nie rozumie. Wilkołaki to są wilki zamienione w ludzi, a nie ludzie zamienieni w wilki! A ty biegasz naokoło ich domów, przemierzasz ich lasy, dopadasz ich, gryziesz, rozdzierasz im gardła i zabijasz ich! Ale oni cię złapali, wilku, i wyjęli z ciebie człowieka, który się w twojej skórze ukrywał. Wyjęli z ciebie wszystko i nie zostawili nic prócz skóry. Już nie musisz się martwić. Teraz ja będę twoim wnętrzem. Mogę włożyć cię na siebie. Możesz być czasem dywanem, a czasem prawdziwym wilkiem.

Wstał i podniósł dywan z podłogi. Tego popołudnia, gdy z nim walczył, wydawał mu się ciężki; teraz był jeszcze cięższy, prawie tak ciężki jak żywy wilk. Musiał wytężyć wszystkie siły, żeby włożyć go na ramiona i owinąć puste łapy wokół siebie. Jego głowę nasunął na czubek własnej.

Raz za razem okrążał poddasze, szepcząc zaklęcie:

– John jest wilkiem, a wilk jest Johnem. John jest wilkiem, a wilk jest Johnem.

Zamknął oczy. Rozszerzył nozdrza. Jestem teraz wilkiem – pomyślał. – Dzikim, szybkim i niebezpiecznym. – Wyobraził sobie, jak biegnie przez las koło Heepen; jego łapy stąpają miękko po grubym dywanie z sosnowych igieł.

Otworzył oczy. Teraz się zemści. To będzie zemsta wilka!

Zaczął schodzić po schodach; ogon wlókł się z tyłu i głucho stukał na kolejnych stopniach. Pchnął drzwi prowadzące na poddasze i zaczął biec susami, wzdłuż korytarza, w stronę uchylonych drzwi sypialni Smythe-Barnettów. Warczał, a z obu stron pyska zaczęła ściekać ślina. Zbliżał się po cichu do drzwi sypialni.

"John jest wilkiem, a wilk jest Johnem".

Był oddalony zaledwie o metr od drzwi; kiedy one otwarły się nagle i cicho i korytarz został zalany księżycowym światłem.

John zawahał się przez moment i znów zawarczał. Wtedy z sypialni Smythe-Barnettów wyszło coś, co sprawiło, że jego własne włosy zjeżyły mu się na karku, a dusza zamieniła się w wodę.

Była to pani Smythe-Barnett, ale jakże odmieniona. Naga, wysoka i naga, a nawet więcej niż naga – była bez skóry. Jej ciało połyskiwało białymi kośćmi i napiętymi błonami; John mógł nawet dostrzec pulsowanie arterii i wachlarzowaty układ żył. Widać też było, jak wewnątrz długiej, wąskiej klatki piersiowej płuca unoszą się i opadają w szybkim, ohydnym rytmie zwierzęcego ziajania.

Jej twarz była przerażająca. Wydawała się jakby wydłużona. Przybrała wyraz długiego, kościstego pyska z wyszczerzonymi zębami i oczami połyskującymi żółto, tak samo jak u wilka.

– Gdzie jest moja skóra? – zapytała głosem, który był na pół sykiem, a na pół warczeniem. – Co ty wyrabiasz z moją skórą?

John pozwolił skórze zsunąć się z jego ramion na podłogę. Nie mógł mówić. Nie mógł nawet oddychać. Patrzył ze zgrozą, jak pani Smythe-Barnett opada na kolana i ręce, i wsuwa się w skórę niczym ręka wsuwająca się do futrzanej rękawiczki.

– Nie wiedziałem, że tyle zdążył wykrztusić, nim pazury wbiły mu się w tchawicę, przewracając go przy tym na ścianę. Przełknął, żeby krzyczeć, ale w gardle miał już ćwierć litra ciepłej krwi. Wilk-dywan skoczył na niego i nikt już nie był w stanie powstrzymać potwora.

Ojciec Johna przybył następnego dnia, krótko po pół do dziewiątej, tak jak to robił codziennie, żeby na pięć czy dziesięć minut zobaczyć się z synem, nim pojedzie do pracy. Niemiecki szofer nie gasił silnika wojskowego volkswagena, ponieważ ranek był chłodny – zapewne poniżej pięciu stopni.

Ojciec wszedł po stopniach, trzymając laseczkę pod pachą. Ku jego zdumieniu drzwi frontowe były szeroko otwarte. Przycisnął guzik dzwonka i wkroczył do środka.

– David? Helen? Czy jest ktoś w domu?

Usłyszał dziwny miauczący dźwięk, dochodzący od strony kuchni.

– Helen? Czy wszystko w porządku?

Poszedł dalej. W kuchni na stole siedziała niemiecka służąca, w płaszczu i kapeluszu. Trzymała przed sobą torebkę, a przy tym trzęsła się i drżała.

– Co się stało? – zapytał ojciec Johna. – Gdzie są wszyscy?

– Etwas schrecklich – wyrzuciła z siebie służąca. – Cała rodzina nie żyje.

– Co? Co to znaczy: "Cała rodzina nie żyje"?

– Są na górze – odparła służąca. – Wszyscy martwi.

– Zawołaj mojego szofera. Niech tu przyjdzie. Potem zatelefonuj na policję. Polizei, rozumiesz?

Pełen najgorszych obaw wszedł po schodach na górę. Drzwi do sypialni na pierwszym piętrze zastał uchylone i obryzgane krwią. Ramki, w które oprawione były fotografie uśmiechających się dziewczynek, Penny i Veroniki, leżały porozbijane na dywanie; czerwone rozetki – podarte i podeptane.

Podszedł do drzwi sypialni dziewczynek i zajrzał do środka. Penny spoczywała rozciągnięta na plecach, z szyją przegryzioną tak głęboka, że głowa była niemal oddzielona od tułowia. Veronica leżała na łóżku twarzą w dół; jej biała koszula nocna pociemniała od krwi.

Pełen najgorszych przeczuć poszedł do sypialni Johna. Otworzył drzwi, ale łóżko było puste i nie dostrzegł śladu chłopca. Poczuł suchość w gardle i pomodlił się:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czternaście Obliczy Strachu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czternaście Obliczy Strachu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Ciemnia
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Strach
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Czternaście Obliczy Strachu»

Обсуждение, отзывы о книге «Czternaście Obliczy Strachu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x