Margit Sandemo - Strachy

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Strachy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Strachy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strachy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sol z Ludzi Lodu ma wreszcie szansę przeżyć prawdziwą miłość. Podczas wielkiej ekspedycji do Ciemności spotyka swego księcia z bajki: rycerza w zbroi z mieczem u pasa. Ale poza granicami Królestwa Światła nic nie jest takie, na jakie wygląda, a w dodatku Sol zaczyna się interesować ktoś inny, o wiele potężniejszy…

Strachy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strachy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ale Loki jest wśród was?

– Oczywiście.

– I Judasz? – podsunęła Sassa.

– Nie, Judasz był prawdziwą postacią, żywą osobą. Tu znajdują się jedynie istoty rodem z ludzkiej wyobraźni.

– Meduza? – spytał Jori.

– Oczywiście.

Indrze przyszła do głowy zaiste przerażająca myśl:

– Tengel Zły?

– Nie – włączył się Marco. – Po pierwsze, on został unicestwiony, a po drugie dla nas, Ludzi Lodu, był postacią jak najbardziej rzeczywistą…

Freke uzupełnił:

– A po trzecie, napływ złych sił tu, do Gór Czarnych, zakończył się w czterdziestych latach osiemnastego wieku.

– Wtedy gdy przybyła tu rodzina Czarnoksiężnika? – czujnie spytał Dolg.

– Owszem, zgadza się. Właśnie przez tamte wrota, którymi przeszła twoja rodzina, mroczne siły z baśni i podań przedostawały się tutaj. Jak pamiętacie, wtedy wrota zostały zamknięte na zawsze.

– To znaczy, że reszta złych mocy pozostała później na ziemi wśród ludzi?

– Nie wydaje mi się, aby tak było. Sądzę, że wraz z epoką oświecenia mitologia po prostu przestała istnieć na ziemi. W dodatku nie powstawało już tak wiele bajek.

– Ale dlaczego tak się skarżycie? Czy to przez tę niewolę?

– Nie, gdyby było to tylko z tego powodu, nasze wołanie nie miałoby takiej mocy. Nie, są inne powody…

– Tam! – wrzasnął nagle Jori i rzucił się do okna. – Teraz i ja coś zauważyłem, ale zaraz znów zniknęło.

– Co widziałeś? – spytał Ram.

– Jakiś cień, ale zniknął błyskawicznie. Przypuszczam jednak…

– Tak?

Jori sprawiał wrażenie zmieszanego.

– Jeśli jest tak, jak mi się wydaje, to mam rację. Chociaż nie całkiem tak, jak mi się wydaje.

– Niezwykle precyzyjne i wiele mówiące sformułowanie – złośliwie zauważyła Indra. – A co takiego ci się wydaje?

– Nie wiem.

– No cóż, to wszystko wyjaśnia.

Przerwał im Marco.

– Nie mamy czasu na to, by siedzieć tu i się przekomarzać. Freke, czy ten żałobny chór może nam się przydać w drodze do źródła?

– Nie wiem, jak zdołalibyście dojść tam bez tego, jak to nazywasz, chóru.

– Tak właśnie myślałem. Wobec tego najpierw pójdziemy do niego – zdecydował Marco.

Wilki westchnęły z ulgą.

– A już myśleliśmy, że nigdy na to nie wpadniecie – stwierdził Gere.

17

Zapanowała gorączkowa aktywność, przygotowywano się do wyruszenia w dalszą drogę. Tym razem na wszystko patrzono inaczej.

Armas nie krył wzburzenia:

– Chcesz powiedzieć, Marco, że mój ojciec, Strażnik Góry, który strzegł przecież tamtych wrót, miałby wpuścić tutaj wszystkie złe istoty z mitów?

Zamiast Marca odpowiedział Freke:

– Nie, nie, to nie jego wina. Ale wierzcie mi, na Ziemi również istniały złe moce kalibru Tengela Złego. Nie wiemy, czy to on, czy ktoś inny zdołał przemycić tutaj najmroczniejsze postaci z mitów. Stało się to bez wiedzy twego ojca, za jego plecami, oni mieli inny sposób na otwarcie wrót po kryjomu. Zrozumcie! – W głosie Frekego brzmiała gorycz. – Ludzie oczywiście nie chcieli znać wytworów fantazji, które sami stworzyli i w które tchnęli życie. Wszystkie nieprzyjemne istoty usunięto więc tutaj, do Gór Czarnych.

– To Dolg położył temu kres, gdy odnalazł Święte Słońce, które wciąż pozostawało na powierzchni Ziemi – dodał Gere. – Wówczas tamte wrota definitywnie zamknięto.

– Ale ja… – zaczęła Indra, w której aż gotowało się od pytań.

– Później – uciszył ją Faron. – Teraz nadszedł czas, by zdecydować, kto wyruszy dalej, a kto zostanie tutaj. Zakładam bowiem, że Juggernauty nie pojadą, czy nie tak, Chorze i Tichu?

– Przejazd przez dolinę jest niemożliwy – uznali Madragowie.

– I nie wrócimy tutaj, zanim nie odnajdziemy drogi do źródła?

Freke przytaknął. Po odnalezieniu jęczącego chóru najlepiej, byłoby bez zwłoki wyruszyć po jasną wodę.

Postanowiono więc, że obaj Madragowie zostaną, by przypilnować pojazdów. Wydawało się, że przyjęli takie rozwiązanie z ulgą. Zostać miała także Siska razem z Tsi, Sassie też nie pozwolono wybrać się nigdzie dalej. Faron chciał, by Indra również czekała w J1, ale spotkał się z protestami. Dziewczynę uratował Ram.

– Drugi raz nie rozstanę się z Indrą. Zbyt straszne było przeświadczenie, że ją utraciłem. Będę za nią odpowiadał.

– Jak chcesz – Faron nie krył goryczy. Potem wyprostował się w całej swej okazałej postaci. – Drodzy przyjaciele, dotychczas obserwowałem tylko wszystkie wasze czyny i osiągnięcia, zaiste radziliście sobie chyba najlepiej jak można. Teraz zaś kolej na mnie. Poprowadzę was dalej przy pomocy naszych wspaniałych wilków. Ci jednak, którzy tu zostaną, muszą mieć jakąś ochronę…

Popatrzyli na niego lękliwie, nikt nie chciał zostać.

A Faron kolejno przyglądał się uczestnikom wyprawy.

– Zobaczmy, czyja obecność jest konieczna, jeśli chodzi o dotarcie do źródła. Oko Nocy, to jasne. I Shira. Mar, ty jesteś jej towarzyszem i pomocnikiem. Marco i Dolg. Cieniu, twoim zadaniem będzie pilnować, by nic złego nie przytrafiło się Dolgowi i jego kamieniom. Ram, ty będziesz odpowiedzialny za Indrę. Gerego i Frekego nie możemy zostawić…

Pozostająca grupka stale się zmniejszała. Jori i Armas wyraźnie pobledli.

– Heike, ciebie potrzebowalibyśmy i tu, i tu.

– Chętnie zostanę – odparł olbrzym z rodu Ludzi Lodu. – Jakiś duch przydałby się tutaj, niech wobec tego będę to ja.

– Dziękuję – powiedział Faron. – Armas… idziesz z nami.

Młody chłopak odetchnął z ulgą i uśmiechnął się.

– Jednego wojownika już mamy – podjął Faron. – A mianowicie Mara, powiedzmy więc, że ty, Yorimoto, zostaniesz. Wydaje mi się, że Siska i Sassa będą się przy tobie czuły bezpieczniejsze.

Z twarzy Yorimoto nie dało się wyczytać, czy przyjął to jako zaszczyt czy upokorzenie. Ukłonił się tylko prędko, głęboko, jak samurajowi przystało, i nie protestował przeciwko swemu losowi.

Pozostali jeszcze Kiro, Sol i Jori.

Faron patrzył na nich swymi niezwykłymi, głęboko osadzonymi owadzimi oczyma. To ostatnie określenie nie było chyba całkiem słuszne, lecz tak właśnie nazywała je Indra.

– Sol będzie nam potrzebna – rzekł Faron po namyśle. – A tu przy pojazdach musi też być przywódca…

Ujrzawszy jednak wzburzenie na twarzach obojga, dodał prędko:

– Ale obecność Kira jest niezbędna w dalszej podróży.

I Sol, i Kiro mieli wrażenie, jakby olbrzymi kamień spadł im z serca.

Faron wahał się. Sytuacja była dość trudna. Zamierzał powierzyć dowództwo Joriemu, lecz to mogłoby doprowadzić do wielkich konfliktów, bo czy samuraj może przyjmować rozkazy od młodego chłopaka?

Zdecydował więc prędko:

– Yorimoto, czy podejmiesz się zadania głównego dowodzącego w grupie, która zostanie tutaj?

Samuraj wciąż nawet się nie skrzywił, ukłonił się tylko głęboko.

– Doskonale – rzekł Faron. – Jori, ty będziesz odpowiadać za Sassę, swoją własną głową.

– Och, nie! – jęknął do głębi zawiedziony chłopak. Faron jednak mówił dalej:

– Ktoś musi być odpowiedzialny za pasażerów J1 i będziesz to właśnie ty. Połączycie oba pojazdy. Chor zostanie w J1 i przypilnuje samej machiny, a ty, Jori, czuwaj nad wszystkimi, którzy znajdą się w jej wnętrzu. Tich zajmie się J2, a Yorimoto będzie opiekował się Tsi i Siską. Heike przystąpi do działania, gdy jego pomoc okaże się potrzebna. Możecie poruszać się swobodnie między oboma pojazdami, a jeśli chcecie, wolno wam przebywać w jednym z nich razem, dopóki na zewnątrz będzie spokojnie. Przy najmniejszej oznace zbliżającego się niebezpieczeństwa znacie swoje miejsca. Jakieś pytania?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strachy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strachy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Strachy»

Обсуждение, отзывы о книге «Strachy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x