Margit Sandemo - Lilja I Goram

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Lilja I Goram» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lilja I Goram: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lilja I Goram»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Strażnik Goram ma do wykonania ważne zadanie w Małym Madrycie, zwanym inaczej miastem nieprzystosowanych. Młoda dziewczyna, Lilia, prosi mianowicie o pomoc dla swego siedmioletniego kuzyna, Silasa, który jest bardzo źle traktowany i w rodzinnym domu, i w szkole. Tymczasem wysłannikom Królestwa Światła udaje się wylądować poza terytorium Gór Czarnych, ale dalsza droga do domu wydaje się znacznie trudniejsza niż kiedykolwiek przedtem…

Lilja I Goram — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lilja I Goram», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Policzki dziewczyny zarumieniły się z radości. Ktoś jej potrzebuje! I to ktoś należący do grupy, którą ona tak podziwia.

– Zostanę tu tak długo, jak mi pozwolą – obiecała zdyszana. – Czuję się tu znakomicie. To dla mnie zupełnie coś nowego móc rozmawiać w ten sposób z ludźmi. Nigdy nie miałam takich przyjaciół.

– Dobrze to rozumiemy – powiedziała Miranda.

Ryczący Peter Anderson został wyprowadzony z lasu na zboczach.

– Dobrze, chętnie sobie stąd pójdę – wrzeszczał. – Wy wszyscy jesteście z piekła rodem! Zadajecie się ze smokami i wiedźmami, z Lemuryjczykami i wszelkim możliwym diabelstwem. Bądźcie tacy dobrzy i odwieźcie mnie z powrotem do Małego Madrytu, gdzie żyją normalni, bogobojni ludzie. Gdzie nie ma żadnych pomyleńców.

Krzyki przycichały w miarę, jak on i jego eskorta się oddalali:

Kiro czynił wymówki Sol:

– Jesteś szalona, przecież on mógł cię zabić – mówił zdenerwowany.

– A ja mogłam go… – zaczęła, ale umilkła, czując, jak blisko niej stoi Kiro i jak mocno ją obejmuje, jak bardzo jest zdenerwowany i przestraszony tym, co mogło jej się stać. Wyraz jej twarzy złagodniał, po chwili uśmiechnęła się błogo.

Wszyscy inni zajmowali się teraz Silasem. Parskający smok próbował odzyskać swoją zwykłą poczciwość, sam zdumiony, ile potrafi wykrzesać z siebie gniewu, kiedy przyjdzie co do czego.

Matka Silasa obejmowała go czule i wylewała łzy, a matka Lilji zdobyła się nawet na blady uśmiech pod jego adresem. Wszyscy go wychwalali, on zaś pławił się w blasku swojej chwały. Życie było teraz cudowne, a jutro ma przyjść jakiś sympatyczny człowiek, żeby obejrzeć jego nogę, którą tyrani w Górach Czarnych złamali wiele lat temu.

Tak więc Sol i Kiro byli w lesie sami, piękna wiedźma znajdowała się całkowicie pod zmysłowym wpływem Lemuryjczyka.

Chociaż, jeśli o nią chodzi, to taki wpływ nie był niezbędny. Z własnej nieprzymuszonej woli płonęła uczuciem, nie była w stanie niczemu się przeciwstawić. Zresztą wcale nie chciała.

Kiro pogrążył się już dawno temu. Teraz utonął w żółtych, tak charakterystycznych dla Ludzi Lodu oczach Sol i całował ją z całą tą miłością, która żarzyła się w nim od długiego czasu. Oboje po prostu potracili głowy.

Tylko smok zauważył, że ich nie ma, rozglądał się za swoimi ukochanymi właścicielami, ale wszyscy dziękowali mu za uratowanie chłopca, było tak strasznie przyjemnie, że zapomniał, iż powinien się martwić.

Sol leżała w ramionach Kiro w złocistozielonym lesie elfów i czuła, że jej trudne, pełne poszukiwań życie nareszcie realizuje się w miłości do mężczyzny. Jej dokuczliwa samotność przeminęła. Dotkliwe porażki w zewnętrznym świecie zostały przysypane popiołem zapomnienia. Naprawdę potrafi kogoś kochać i naprawdę ten wspaniały mężczyzna kocha ją z taką samą intensywnością.

Tym razem dała z siebie wszystko, już się nie bała, że odda mu tylko część siebie. Poza tym Kiro potrafił ją rozbudzić, posiadał jak wszyscy Lemuryjczycy szczególną zdolność niezwykłej, pełnej fizycznej miłości. Postępował tak, jak to zwykle Lemuryjczycy czynią: najpierw rozpalił jej duszę, wprowadził ją w całkiem nowe i nieznane wymiary wspólnoty duchowej. Sprawił, że byli sobie bliscy tak bardzo, jak to możliwe. A potem rozpalił jej ciało. Dopóki nie była gotowa wszystkimi zmysłami i całą swoją osobą. I Sol poszła za nim. Jak nigdy przedtem podążała za mężczyzną, pozwoliła mu wierzyć, że jest dla niej tym jednym jedynym. Kiro budził w niej uczucia, o których istnieniu dotychczas nie wiedziała, dawała mu poznać, jak szczerze go kocha i jak bardzo go pragnie.

A przecież na początku to nie Kiro był przedmiotem jej westchnień. Najpierw fantazjowała trochę na temat Marca, z jego strony jednak wyczuwała opór. Nie ze względu na pokrewieństwo, co to, to nie, przyszli przecież na świat w odstępie dwustu lat, poza tym pochodzili z dwóch różnych linii rodu. Jednak w Marcu było coś, co trzymało ją na dystans. On nie został stworzony do miłości, wiedziała o tym zawsze i szanowała to.

Nic jednak nie byłoby dla niej właściwsze niż ów nieoczekiwany wybór Kiro, była teraz tego pewna, głaskała go po czarnych włosach przepełniona wdzięcznością za to, że go spotkała, czuła go w sobie, przepełniał ją taką cudowną zmysłowością, o jakiej nawet nie marzyła.

Pogrążyła się w ekstazie z przeciągłym, cichym westchnieniem.

– To najlepsze, co mi się przydarzyło! Nic nie może się równać z tą chwilą.

– Owszem, może – uśmiechnął się do niej z taką czułością we wzroku, że w jej oczach pojawiły się łzy. – Będzie się mógł równać następny raz. To był dopiero początek. Nie byłem w stanie zapanować nad swoim uczuciem do ciebie. Ale następnym razem nauczę cię kochać.

Sol przymknęła oczy i westchnęła z rozkoszy.

W szpitalnej izolatce leżały dwie milczące istoty, przy których nieustannie ktoś czuwał, ustawiono wokół nich mnóstwo aparatów, szpikowano je różnego rodzaju medykamentami.

Powoli nieszczęśnicy zaczynali wydobywać się z odrętwienia, docierało do nich, że zostali uratowani po wielu latach bezgranicznej rozpaczy w zamknięciu, w śmierdzącym lochu tak ciasnym, że nie byli w stanie się poruszać. Czuli teraz, że siły powracają do ich wycieńczonych ciał, powoli, bardzo powoli pod fachową i życzliwą opieką.

Pewnego dnia przydarzyło się coś niezwykłego. Do pokoju wkroczył przystojny, podobny do elfa młody mężczyzna. Patrzył na nich ze łzami w oczach, całe szczęście, że nie widział ich zaraz potem, jak zostali przywiezieni do szpitala.

Z trudem zwrócili ku niemu twarze.

Tsi-Tsungga nigdy nie potrafił wyrażać się z salonową elegancją. Mówił po prostu to, co miał na sercu.

– Witajcie, mamo i tato! Bardzo za wami tęskniłem!

Upadł na kolana przy łóżku matki, przesłonił twarz, żeby ukryć łzy. Wolno na jego karku spoczęła wychudzona dłoń.

– Synku – szepnął z wysiłkiem słaby głos. – Jakiś ty piękny! I mówią o tobie tyle… dobrych rzeczy.

Spojrzał na matkę ze szczerym zdumieniem.

– Naprawdę? Nie wiedziałem.

Ojciec uśmiechnął się do niego i leciutko skinął głową.

Tsi zerwał się na równe nogi.

– Och, muszę wam pokazać! Zaczekajcie tutaj!

Zaczekać tutaj? Oboje się uśmiechnęli.

Po chwili był z powrotem, po krótkiej wymianie zdań z pielęgniarką dziecięcą otrzymał pozwolenie, by pokazać córeczkę rodzicom. Nie wolno im tylko dotykać dziecka, Tsi musi stać w progu, nie powinien wchodzić do sali, pielęgniarka surowo tego zakazała.

Tsi obiecał solennie, że tak będzie, i zaniósł swój najdroższy skarb do pokoju rodziców.

– Popatrzcie, mamo, tato! To wasza wnuczka. Nazywam ją Gwiazdeczka. Oko Nocy tak nazywał Berengarię, moim zdaniem to bardzo piękne.

Oczy matki rozbłysły w prawdziwym od wielu lat uśmiechu. Ojciec próbował coś powiedzieć.

– Ach, chodzi ci o matkę dziecka? To Siska – wyjaśnił Tsi z dumą. – Prawdziwa księżniczka.

Potem musiał już iść. Ale napełnił wielką radością i wolą życia te dwa serca, które od dawna były prawie martwe.

Lilja mogła wrócić do domu. Przykro jej było jednak, że musi opuścić szpital i nowych przyjaciół. Misy nie było już na oddziale, została przewieziona do innej części szpitala, Lilja nie wiedziała, gdzie to jest. Siskę wkrótce wypisano i pozwolono jej wprowadzić się razem z Tsi do nowego domu. Stał na wzgórzach, wysoko, tuż pod lasem, bo to było naturalne środowisko Tsi. Na rozkaz Rama budowniczowie zabrali się do pracy zaraz po powrocie ekspedycji do Królestwa Światła i dom został wzniesiony w ciągu zaledwie paru dni. Nowe wille Indry i Sol też nadawały się już do zamieszkania, na posesji Sol urządzono wielkie, luksusowe terrarium dla smoka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lilja I Goram»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lilja I Goram» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Lilja I Goram»

Обсуждение, отзывы о книге «Lilja I Goram» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x