Margit Sandemo - Dom Hańby

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Dom Hańby» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom Hańby: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom Hańby»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych wydarzeniach w Norwegii i na Islandii Móri wraz z rodziną wraca do Austrii. Wszyscy mają nadzieję, że podróż będzie spokojna. Nie biorą jednak pod uwagę złych braci zakonnych i nie wiedzą o istnieniu francuskiej czarownicy Marie-Christine. A już w ogóle nie przyszłoby nikomu do głowy, że zostaną wplątani w tragiczne sprawy całkiem obcej im rodziny, że staną się świadkami zazdrości, wiarołomstwa, a nawet morderstw. Czeka ich po drodze wiele ponurych przygód…

Dom Hańby — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom Hańby», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie, to głupie określenie. Nie czystość, bo przecież człowiek nie staje się zbrukany z powodu ziemskiej miłości. Tak myślą jedynie religijni fanatycy. Ale niewinność utraci. To, co jest w nim najpiękniejsze.

O, gdybyż tak na wieki mógł pozostać taki, jaki jest teraz. Niestety, życie, świat, a pewnie też i ja sama, odciśniemy na nim swoje piętno.

Na szczęście będzie się to odbywało stopniowo, może nawet niezauważalnie.

Poza tym oboje będziemy dojrzewać. i może wszystko ułoży się dobrze.

Minęło sporo czasu, nim zauważyła, że Uriel wciąż wspomina tamten dzień, kiedy się topiła, a on ją uratował.

– Tak, tak – mówił. – Taki byłem wtedy zmęczony, że utraciłem wiele z mojej nadprzyrodzonej siły i dzięki temu mogłaś mnie zobaczyć.

– Leżałeś na trawie – przytaknęła. – Wyłoniłeś się z nicości. A ja zachowywałam się okropnie.

Oboje zachichotali skrępowani wspomnieniem tamtych wydarzeń.

Owszem, rzeczywiście, zachowywałaś się paskudnie – śmiał się Uriel. – W całym moim życiu nie doznałem takiego szoku.

– W którym życiu? – spytała zaczepnie. – Umierałeś przecież wielokrotnie. Ale ja tak strasznie chciałam zobaczyć, jak też jest zbudowany anioł. Więc kiedy, spałeś…

– To naprawdę okropne, co zrobiłaś – rzeki Uriel. – Jak ty mogłaś wsunąć rękę pod moją koszulę? Ale na szczęście w porę się obudziłem.

– Naprawdę?

Uriel aż podskoczył.

– A co ty sobie wyobrażasz? Sięgnęłaś dłonią ledwo odrobinę nad kolano

Tak, ale zdążyłam zobaczyć!

– Zobaczyć? Co takiego?

– Nie bądź niemądry, Urielu! Rżałeś na piecach w tej cieniutkiej koszuli. I dobrze widziałam. że moja bliskość nie pozostała bez wpływu na ciebie. Nie, nic uciekaj ode mnie tak jak wtedy! Przypomnij sobie, kto wtedy się pojawił!

– Sigilion! – wykrzyknął przystając. – Tak, to było naprawdę straszne! Teraz jednak nie przyjdzie.

– Nie. Ale ty mimo wszystko uciekasz?

– Nie uciekam. Lecz żywię dla ciebie wielki respekt, moja kochana, poza tyra nic zapominaj., że byłem niegdyś prawie aniołem, a w życiu, które teraz pamiętam, mnichem.

– Prawie mnichem. 'Tak, wiem. To bardzo podnosi twoją atrakcyjność, w moich oczach.

Uriel westchnął.

– Życzyłbym sobie, żebyś z tego nie żartowała! Dla mnie kobieta jest nietykalna. Poza tym zostałem wychowany w cnocie, a to niełatwo w człowieku wykorzenić. Taran, kochanie, czy ty nie rozumiesz, że jesteś dla mnie jak święta?

O, do licha, pomyślała, ale nie powiedziała nic.

Położył ręce na jej ramionach, a ona odwróciła się tak, by mógł objąć jej plecy. Przytulał ją lekko, leciuteńko, czuła ciepło jego rąk, choć dotykał jej tak delikatnie. I właśnie ten dotyk, jak piórka, najbardziej ją podniecał.

– Taran, moja najdroższa – powiedział cicho, a ona spojrzała w jego jasne, niebieskie oczy o czystym, niewinnym spojrzeniu tak dla niego charakterystycznym. – Czy ty nie rozumiesz, jak bardzo cię kocham? Twoje ciało jest dla mnie niczym świątynia…

Drzwi są otwarte, chciała szepnąć, wolała jednak posłuchać dalszego ciągu.

W oddali rozległ się armatni strzał.

Boże, czyżby wojna zaczęła się na poważnie? Musimy jak najszybciej się stąd wynosić, ale przedtem trzeba wydostać mamę i babcię z wojskowej komendantury. I Nera, myślała Taran w popłochu, ale nie powiedziała nic, bo nie chciała przerywać uroczystych wyznań Uriela. Może zresztą on sądzi, że ten huk to grzmot? Czy istniały już armaty w czasach, kiedy on miał zamiar zostać mnichem? Chyba nie.

Jego usta znajdowały się kusząco blisko niej, Taran jednak nie chciała być tą stroną, która rozpoczyna pieszczoty. Nie tym razem. Wolałaby być uwodzoną, a nie tylko wciąż się narzucać, co jest przecież bardzo niekobiece. Zawsze zresztą odgrywała teatr, teraz również, i tym razem była niewinną, nie reagującą na jego bliskość panienką z dobrego domu.

Uriel najwyraźniej uważał, że jest jej z tym do twarzy.

– Delikatne ruchy twoich dłoni są takie piękne – mruczał. – Takie kobiece…

To powinien był słyszeć Villemann! Ileż to razy mówił, że Taran porusza się czasami jak parobek.

– Kiedy patrzę na twoje biodra kołyszące się pod cienką, wciąż jeszcze letnią sukienką, to czuję takie rozkoszne mrowienie pod skórą. Nie potrafię tego opisać.

Ale ja bardzo dobrze potrafię, myślała Taran wciąż milcząca, ze spuszczonymi nieśmiała oczyma. Masz na mnie ochotę, kochany Urielu. 1 cudownie jest słuchać twoich słów. Mów dalej, mów, bardzo cię proszę`:

Unosiła wzrok, powolutku, w wystudiowany sposób. Z najniewinniejszą miną świata patrzyła na niego błagalnie. Uriel z drżeniem wciągał powietrze.

– Jesteś taka piękna – wyszeptał. – jesteś najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek widziałem.

Proste słowa. Ale trafiały do serca, w oczach Taran pojawiły się łzy i cała jej gra nagle przestała mieć jakiekolwiek znaczenie, rozpłynęła się niczym mgła w gorącej fali wzruszenia.

– O, Uriel – szepnęła i zarzuciła mu ręce na szyję. On zastygł w bezruchu, a po chwili cofnął się o krok jakby przestraszony, że nie zdoła się opanować. Taran niczego nie zauważyła. – O, Uriel, jesteś taki delikatny i taki dobry, kocham cię tak, że brak mi słów! Kocham cię strasznie! Ty naprawdę zasługujesz na czystą, sympatyczną dziewczynę, która…

– Taran, co ty? – zapytał spłoszony, ujmując ją pod brodę. – Ty przecież jesteś czystą, sympatyczną dziewczyną! Ty sobie tylko wyobrażasz, że jesteś trochę zepsuta. Nawet nie wiesz, jaka jesteś słodka, kiedy decydujesz się wymówić jakieś brzydkie słowo czy też kiedy się gniewasz na głupich ludzi.

Słodka? Nigdy by nie przypuszczała, że usłyszy takie słowo. Ale usłyszała.

Taran wzdychała rozkosznie bliska uniesienia.

Uriel zaczynał mieć kłopoty. Jej delikatne ciało w cieniutkiej muślinowej sukience, rozgrzane w ten nieoczekiwanie ciepły dzień, było tak blisko. miał jej do powiedzenia wiele pięknych słów, ale teraz utkwiły mu w gardle i oddychał z trudem.

– Mów jeszcze – szepnęła.

Policzek Taran przytulał się do jego twarzy, jej włosy łaskotały go po czole.

Zachichotała.

– Kłujesz, Urielu. Masz zarost.

– Wiesz, mieszkamy w dosyć prymitywnych warunkach – odpowiedział ze śmiechem. – Złości cię to?

– Nie, wprost przeciwnie. To wywołuje w całym moim ciele cudowne dreszcze.

Odsunął się odrobinę w tył.

– Nie chciałbym cię dotknąć, Taran – rzekł, choć jego ręce robiły coś dokładnie odwrotnego. Pieściły jej ramiona i po kryjomu zakradały się pod bluzkę.

Taran drżała i uśmiechała się błogo.

– Nigdy nikomu nie pozwoliłam robić czegoś takiego – szepnęła. – Uriel, zdaje mi się, że powinniśmy przerwać tę zabawę.

– Tak – potwierdził ochryple, ale nie zakończył pieszczot, choć najwyraźniej się starał.

– O, to niezwykle wzdychała Taran, gdy palce Uriela dotknęły jej piersi. Nie, nie cofaj ręki!

Delikatnie położyła dłoń na jego płaskim brzuchu i Uriel jęknął.

– Taran, ja nie mogę…

Dziewczyna szeptała gorączkowo:

– Kochany, nie powinniśmy tego robić. Nie wolno nam przekraczać granic, obiecałam to babci, a takie obietnice są święte.

– Tak jest, absolutnie.

– Ale troszkę możemy chyba oszukać?

Popatrzył na nią pytająco, widziała, jak bardzo jest wzruszony, nie miała wątpliwości, że i ciało, i dusza Uriela znajdują się już po drugiej stronie wyznaczonej granicy. Podjęli niebezpieczną grę, ale przecież oboje byli tacy niedoświadczeni, a przy tym tacy ciekawi, i byli wolni, mieli do siebie należeć już do końca życia, komuż więc sprawiliby przykrość, gdyby mimo wszystko nie dotrzymali obietnicy i ulegli swoim pragnieniom?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom Hańby»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom Hańby» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dom Upiorów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dom W Eldafjord
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Dom Hańby»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom Hańby» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x