Margit Sandemo - Dom Hańby

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Dom Hańby» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom Hańby: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom Hańby»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych wydarzeniach w Norwegii i na Islandii Móri wraz z rodziną wraca do Austrii. Wszyscy mają nadzieję, że podróż będzie spokojna. Nie biorą jednak pod uwagę złych braci zakonnych i nie wiedzą o istnieniu francuskiej czarownicy Marie-Christine. A już w ogóle nie przyszłoby nikomu do głowy, że zostaną wplątani w tragiczne sprawy całkiem obcej im rodziny, że staną się świadkami zazdrości, wiarołomstwa, a nawet morderstw. Czeka ich po drodze wiele ponurych przygód…

Dom Hańby — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom Hańby», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Taran wahała się. Atmosfera tego domu nie robiła na niej najlepszego wrażenia. Spoglądała pytająco na Uriela, on jednak decyzję pozostawił jej.

Nie wiadomo, co sprawiło, że Taran się w końcu zdecydowała. Uprzejmie podziękowała w imieniu całej swojej rodziny i obiecała, że przeniosą się do domu pułkownika jeszcze dzisiejszego wieczora.

Niepewnym głosem dodała jeszcze:

– A to dziecko, które widziałam na schodach? Czy to pańska córka, kapitanie?

– Córka? Ach, tak, to Wirginia. Tak, to moja córka. Może powinienem… Dziecko straciło przecież matkę…

– Tak też uważam – rzekła Taran, próbując ukryć irytację. – Ona teraz pana potrzebuje.

Kapitan ruszył schodami na górę, a obie panie pospieszyły za nim.

Taran i Uriel zamienili jeszcze kilka słów ze starszym von Blancke, po czym opuścili dom.

Dostali adres domu prefekta i najpierw wstąpili tam. Prefekt obiecał zająć się zmarłą.

W drodze do gospody Uriel westchnął:

– Dlaczego tak postanowiłaś, Taran? Dlaczego przyjęłaś zaproszenie? Ten dom mi się nie podoba.

– Mnie też nie. Ale chciałam po prostu sprowadzić tu tatę i Dolga. A poza tym to dziecko, którym nikt się nie przejmuje…

– Rozumiem.

Uśmiechnął się z czułością.

Zawsze jestem bardzo wzruszony twoim dobrym sercem, Taran. Można by sądzić, że jesteś oschłą, wyzbytą sentymentów dziewczyną, ale wiem, jak jest naprawdę. Masz rację, w oczach tej biednej malej widziałem strach i błaganie o pomoc. Musimy zbadać, co się za tym kryje. Żeby tylko te sprawy nie zatrzymały nas tu zbyt długo.

– Pojedziemy dalej, jak tylko granica zostanie znowu otwarta. A teraz sprowadzimy tatę i Dolga do tego tajemniczego domu, chciałabym, żeby oni wszystko obejrzeli.

Ale Taran nie mogła zabrać ojca. Okazało się, że również Móri został wezwany przez władze. Nikt nie wiedział, dlaczego, ale oznaczało to, że z gościny u państwa von Blancke skorzysta tylko sześcioro młodych. Dali Móriemu adres, zanim się pożegnał.

On zaś długo stal, niepewny, i przyglądał się młodym, zwłaszcza Taran i Urielowi.

– O co chodzi, tato? – zapytała Taran.

Móri westchnął.

– Rzecz jasna bardzo pragnę zobaczyć Tiril, babcię i Erlinga, ale w żaden sposób nie mogę zrozumieć, dlaczego komendant mnie wzywa. 1 wcale mnie to nie cieszy, Taran. To oczywiście dobrze, że chcesz pomóc nieszczęśliwemu dziecku, nasza rodzina zawsze tak postępuje, ale nic w tej sprawie nie jest takie, jak powinno. szczególnie niepokoję się o ciebie i Uriela. Nazywaj to intuicją, czy jak chcesz. Dotykaliście może czegoś w tym domu, czego nie powinniście ruszać?

– Nie zrobiliśmy nic poza tym, że przypadkiem natknęliśmy się na zaginiona, żono kapitana. Nie wygląda. zresztą, by to wywarło większe wrażenie na kimś poza córeczką zmarłej.

Móri kiwał zamyślony głową, po czym powtórzył jeszcze wszystkie ostrzeżenia i napomnienia, że powinni być ostrożni, i niechętnie opuścił młodych.

– Oni zaś, zagubieni, długo stali w pokoju chłopców.

Villemann powiedział to samo co Uriel:

– Dlaczego przyjęłaś zaproszenie, Taran? Co powinniśmy teraz zrobić? I dlaczego mamy tracić czas na cudze sprawy?

Dolg jednak się z nim nie zgadzał.

– To w żadnym razie nie jest strata czasu, wprost przeciwnie! Niebezpieczeństwo czai się również w tej gospodzie. Wczoraj wieczorem ktoś tu przybył. Nie wiem kto, słyszałem tylko hałasy, ale poczułem się bardzo nieprzyjemnie. Myślę, że dobrze będzie stąd zniknąć na jakiś czas.

– Zakon rycerski? – zapytał Rafael cicho.

– Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że powinniśmy się zachowywać bezgłośnie. I słuchać władz tak, jak to czynią nasi rodzice, jesteśmy bowiem we wrogim kraju, wiecie przecież. Poza tym tak jak powiedziałem: Zarówno tata, jak i ja mamy złe przeczucie. Przeczucie, że wszędzie czai się niebezpieczeństwo.

Spoglądali na niego, kuląc się z lękiem. Kiedy Móri czy Dolg są niespokojni, to z pewnością istnieją powody, żeby się bać. A tym razem niepokoją się obaj jednocześnie.

– A propos nieprzyjemnych przeczuć – wtrąciła Taran.

– Obawiam się, że w domu pułkownika nie będzie lepiej. Dolg spojrzał na nią pytająco.

– Zaczekaj, to sam zobaczysz – skwitowała Taran.

– W tej szlachetnej rodzinie von Blancke jest coś, co mi się bardzo nie podoba, jakieś szaleństwo, choć to, oczywiście, z nami nie ma nic wspólnego.

Taran była chyba jednak zbyt wielką optymistką. Na razie rzeczywiście są osobami postronnymi, czy to jednak mądrze przeprowadzać się do tego domu? To tak, jakby się przenieść z deszczu pod rynnę.

Kiedy w godzinę później stali gotowi do drogi, a wszystkie rzeczy zostały starannie zapakowane, nadal nie mieli wielkiego pojęcia, co może im grozić. Mrok już zapadł, ulice patrolowali żołnierze, którzy co parę minut składali głośne raporty swoim zwierzchnikom. „Wybiła godzina ósma i wszędzie panuje spokój. Nigdzie nie widać wroga!”

Już mieli wyruszyć, gdy przyszedł prefekt, rzeczowy mężczyzna, niepozbawiony rozsądku, którego awantury graniczne lokalnych książąt specjalnie nie martwiły, i poprosił o rozmowę z,Fraulein Taran”.

Przyjęli go wszyscy razem w pokoju dziewcząt.

– Pragnę z państwem przedyskutować pewną sprawę oznajmił tajemniczo. – Nie chciałbym jednak składać na barki państwa takiej odpowiedzialności… Zrozumiałem mianowicie, że wszyscy państwo zamierzają spędzić kilka najbliższych dni w domu kapitana von Blancke?

– Zgadza się – potwierdził Dolg, który zawsze, kiedy byli razem, przejmował rolę przywódcy, co zresztą wszyscy uznawali za rzecz najzupełniej naturalną.

Prefekt miał trudności z określeniem, kim Dolg jest w tej grupie i w ogóle kim jest w życiu, ale jako człowiek kulturalny starał się nie zwracać na to uwagi.

– Znakomicie – ucieszył się. – Czy byliby państwo skłonni przeprowadzić dla mnie kilka dyskretnych obserwacji? Dyskrecja jest bardzo ważna, chodzi o to, by nikomu nie stało się z tego powodu nic złego. Nigdy bym sobie nie darował, gdyby coś…

– Proszę powiedzieć, o co chodzi – rzekł Dolg.

– Oczywiście. Widzicie państwo, zmarła kobieta jest rzeczywiście żoną kapitana von Blancke. Zresztą nie, najlepiej będzie, jeśli państwo o niczym się nie dowiedzą.

Teraz rozbudził pan nasza ciekawość – wtrącił Villemann. – Widzi pan, my jesteśmy doświadczeni, jeśli chodzi o niebezpieczeństwa. I na ogół dajemy sobie dobrze radę, cala szóstka. Ale może tu nie chodzi o zagrożenia?

– Nie wiem, możliwe, że nie. Ale potrzebna mi jest państwa pomoc, wszyscy państwo wyglądają na rzeczowych i rozumnych ludzi. Tak, no więc na ciele zmarłej odkryliśmy coś bardzo dziwnego. Ślady sznura na szyi. Sznura nie ma, ale nie ulega wątpliwości, że go użyto! Żona kapitana nie utonęła. Musiała zostać uduszona, a potem wrzucona do rzeki.

– O mój Boże! – jęknęła Taran.

Uriel wahał się.

– Czy w tej sytuacji możemy narażać Taran i Danielle na niebezpieczeństwo? Może one powinny zostać w gospodzie, a tylko my czterej, Dolg, Villemann, Rafael i ja, przeniesiemy się do kapitana?

– A co my będziemy tu same robić? – zapytała Taran.

– Kto się tu nami zaopiekuje?

– Nie, nie – poparł ją Dolg. – To jeszcze gorzej. – Ja też nie mógłbym się zgodzić na takie rozwiązanie

– rzekł prefekt. – Będę przychodził do domu rodziny von Blancke kilka razy w ciągu dnia. Jest powód, bo przecież doszło tam do ciężkiego przestępstwa. A pod moją nieobecność panowie będą się opiekować panienkami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom Hańby»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom Hańby» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dom Upiorów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dom W Eldafjord
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Dom Hańby»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom Hańby» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x