Margit Sandemo - Dom Hańby

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Dom Hańby» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom Hańby: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom Hańby»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych wydarzeniach w Norwegii i na Islandii Móri wraz z rodziną wraca do Austrii. Wszyscy mają nadzieję, że podróż będzie spokojna. Nie biorą jednak pod uwagę złych braci zakonnych i nie wiedzą o istnieniu francuskiej czarownicy Marie-Christine. A już w ogóle nie przyszłoby nikomu do głowy, że zostaną wplątani w tragiczne sprawy całkiem obcej im rodziny, że staną się świadkami zazdrości, wiarołomstwa, a nawet morderstw. Czeka ich po drodze wiele ponurych przygód…

Dom Hańby — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom Hańby», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mial jednak wrażenie, że wszystko się przeciwko nim sprzysięgło. Jakby jakaś zła siła starała się ich za wszelką cenę zatrzymać w tym miejscu.

CZĘŚĆ DRUGA

ZMYSŁOWA GRA

6

Życie po rozdzieleniu się grupy nie było łatwe. Fakt, że mieszkali teraz nieco wygodniej, nie stanowił żadnej pociechy, nastrój wśród czekających w gospodzie panował przygnębiający.

Minął dzień. Theresa, Tiril i Erling nie wrócili. W rodzinie narastał niepokój i tęsknota za nieobecnymi.

Wieczorem drugiego dnia Uriel i Taran wysz1i się przejść, bo czekanie w przepełnionej gospodzie działało im na nerwy. Móri i Dolg zgodzili się na krótki spacer, młodzi musieli tylko obiecać, że będą bardzo ostrożni, by nie prowokować nikogo tutaj, w tym wrogim Austrii kraju.

Trzymając się za ręce opuścili hałaśliwe miasto, przeszli przez most i skierowali się ku wzgórzom za rzeką. Tam powietrze było świeże i czyste, a krajobraz mienił się pięknymi barwami wczesnej jesieni.

– To idiotyczne, że musimy tu siedzieć jak w pułapce – prychnęła Taran zniecierpliwiona, kopiąc gniewnie leżące na ścieżce szyszki, jakby na nich chciała wyładować swoją irytację. – Już byśmy byli w domu. Albo prawie. W każdym razie na terenie Austrii, gdzie nikomu z nas nie groziłoby żadne niebezpieczeństwo.

Uriel ułożył z powrotem szyszki na drodze i powiedział łagodnym jak zawsze głosem:

– Czy nie moglibyśmy się jakoś przedostać przez granicę? Na przykład w górach?

– Mówi się, że granice są bardzo dobrze strzeżone przez żołnierzy. Wiesz, otwarta wojna jeszcze nie wybuchła, po prostu panuje wielkie napięcie, jak zresztą wielokrotnie przedtem. Ojciec liczy na to, że jak tylko się trochę uspokoi, będziemy mogli jechać.

Uriel kiwał głową. Od czasu, kiedy poprzednio żył na ziemi, wszystko stało się takie wielkie. W tamtych czasach małe państewka wasalne, księstwa i prowincje czy po prostu niewielkie dzielnice też ciągle ze sobą walczyły. Na przykład Sankt Gallen i Toskania, Burgundia i Lombardia, Bawaria i jej sąsiedzi, ale to były lokalne zamieszki. Teraz niemal każda awantura graniczna przemienia się w prawdziwą wojnę pomiędzy wielkimi państwami, jak Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego i Austro-Węgry, z których każde miało swego cesarza. To naprawdę niedobrze, ludziom poprzewracało się w głowach, każdy chciałby posiąść wszystko, myślał głęboko zasmucony. Powoli wspinali się na wzgórze, z którego rozciągał się widok na miasto. Akurat teraz było cicho i spokojnie. Słyszeli glosy i śmiech dzieci na ulicach, widzieli, jak powiewa na wietrze pranie wywieszone na sznurach w ogrodach, a nad tą miejską idyllą wznosiło się lazurowe niebo z niewielkimi białymi obłoczkami. Z tyłu za nimi jesienny las płonął barwami od jasnego złota po ciemną miedź. Liście drzew mieniły się ogniście na tle niebieskawej zieleni sosen. Wspaniały widok. A przy tym ciepło jak na tę porę roku panowała niezwykle.

Uriel przy stanął.

– Nadchodzi wieczór. Taran, czyś ty zauważyła kiedy różnicę pomiędzy zmierzchem a rozświtem?

Ona również się zatrzymała. W ciągu tych spędzonych razem ostatnich tygodni nauczyła się podążać za jego sposobem myślenia. Wiedziała więc, że to pytanie nie jest takie niemądre, na jakie wygląda.

– Pod jakim względem? – zapytała.

– Chodzi mi o to, że wschód słońca, to wschód słońca, a zachód wcale nie jest do niego podobny. I że to się wie. Jeśli spałaś, a potem otworzysz oczy i zobaczysz słońce nad horyzontem, to wiesz, w którą stronę ono zmierza, czy dopiero co wzeszło, czy zniża się ku zachodowi. Ale teraz mam na myśli raczej nastrój, dźwięki, jakie się słyszy. Powiedzmy, że obudziłaś się na dworze.

– Moja rodzina robiła to wielokrotnie – wtrąciła Taran.

– Powiedzmy, że nie otworzyłaś jeszcze oczu. Czy mimo to mogłabyś powiedzieć, czy jest wieczór, czy poranek? Zastanawiała się przez chwilę. Na próbę zamknęła oczy.

– O, tak. Mówiłeś o dźwiękach. Rzeczywiście jest znaczna różnica pomiędzy rankiem i wieczorem.

– Prawda? – zawołał z przejęciem. – Mogłabyś to opisać? Taran była dumna, że udało jej się powiedzieć coś inteligentnego.

– O świcie wyczuwa się przeogromną, powiedziałabym, dzwoniącą pustkę. Panuje pełna swoboda. Powietrze jest takie czyste i… w jakiś sposób wypoczęte. Czuje się też wilgoć, również w powietrzu. Poranna rosa. Tak, różnica jest ogromna.

– No właśnie, bo wieczór odbiera się jako coś w rodzaju pełni. Wieczór obciążony jest dźwiękami i wydarzeniami dnia.

– Tak jest, noc wydaje się oczyszczeniem dnia – powiedziała Taran, kiwając głową. – Ziemia, podobnie jak ludzie, potrzebuje snu. Ale ja nigdy w ten sposób nie myślałam, Urielu.

Ruszyli dalej przed siebie. Uriel położył rękę na jej barkach. Byli sobie teraz tacy bliscy, dwoje dzieci człowieczych z różnych epok.

Tak nam razem dobrze, myślała Taran. Wszystko, co dzieje się między nami, cechuje spokój i łagodność. Gdyby tylko nie ta fizyczna tęsknota, która nas zżera… W jakimś sensie nasza bliskość stanowi też jakby mur między nami, choć to brzmi paradoksalnie. Gdybyśmy się mogli zbliżyć do siebie również erotycznie, zdołalibyśmy pewnie wyrównać to, co nas od siebie odróżnia, i wszystko byłoby wspaniale.

Uśmiechnęła się sama do siebie. Ale i to jest bardzo piękne. Zdziwienie. Oczekiwanie. To cudowne, a przy tym jakby dzikie oszołomienie…

Wspaniale, że możemy się razem śmiać. Myślę, że radość i poczucie humoru są bardzo ważne w miłości. Także dla najbardziej intymnej bliskości.

Jakiż on piękny, ten mój Uriel. Silny, opiekuńczy, czuły, dający poczucie bezpieczeństwa. Prawdziwy anioł stróż w moim szalonym życiu. A zarazem wzruszająco obcy-i zabłąkany w naszej epoce. Ja czasami byłam prawdziwym łobuziakiem, a on mnie odmienił. Wszyscy to mówią. Teraz stałam się troszkę łagodniejsza. – Taran szła pogrążona w zadumie. – Bo nie sądzę, bym była przesadnie sympatyczna, jeszcze nie.

Zaczęła się zastanawiać, jakie byłoby jej życie, gdyby nie spotkała Uriela.

Z dreszczem grozy musiała przyznać, że może w ogóle by jej nie byli). I miała na myśli nie tylko niebezpieczeństwo, jakie groziło jej ze strony Sigiliona czy rycerskiego zakonu. Chodziło o jej własne nastawienie do, życia.

Prędzej czy później uświadomiłaby sobie, jak bardzo jest samotna. mimo że miała liczną rodzinę. Dusza może być mimo to samotna. 1 chociaż ona nie należała do ludzi popełniających samobójstwo, to przecież ta świadomość pogrążyłaby ją na pewno niczym wielka fala.

Nie zdając sobie z tego sprawy, uścisnęła dłoń Uriela spoczywającą na jej ramieniu. Mocno, bardzo mocno w niemal desperackim lęku, że mógłby ją opuścić.

Wspięli się na szczyt wzgórza i stali na skraju lasu, wpatrzeni w pofałdowany krajobraz otaczający miasto. Las za nimi był bardzo gęsty.

– Czy pamiętasz, Taran – rzekł Uriel z uśmiechem. – Czy pamiętasz, że pierwsze nasze prawdziwe spotkanie odbyło się właśnie w lesie?

– Oczywiście – odpowiedziała mu uśmiechem. – Czy myślisz, że potrafiłabym o tym zapomnieć? Nie mogłam cię wtedy widzieć, ale wiedziałam, że tam jesteś. Kąpałam się nago, żeby cię sprowokować. I omal się nie utopiłam. A ty mnie uratowałeś, Urielu!

Mój Boże, pomyślała Taran. Czego ja chcę od tego cudownego anioła? Chciałabym zachować go czystym i nietkniętym, takim, jakim jest. A jednocześnie pragnę, by się ze mną kochał, co oczywiście unicestwi jego bajeczną czystość.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom Hańby»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom Hańby» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dom Upiorów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dom W Eldafjord
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Dom Hańby»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom Hańby» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x