• Пожаловаться

Margit Sandemo: Dom Hańby

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Dom Hańby» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Dom Hańby

Dom Hańby: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom Hańby»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych wydarzeniach w Norwegii i na Islandii Móri wraz z rodziną wraca do Austrii. Wszyscy mają nadzieję, że podróż będzie spokojna. Nie biorą jednak pod uwagę złych braci zakonnych i nie wiedzą o istnieniu francuskiej czarownicy Marie-Christine. A już w ogóle nie przyszłoby nikomu do głowy, że zostaną wplątani w tragiczne sprawy całkiem obcej im rodziny, że staną się świadkami zazdrości, wiarołomstwa, a nawet morderstw. Czeka ich po drodze wiele ponurych przygód…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Dom Hańby? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Dom Hańby — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom Hańby», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Popatrz na fale, Danielle! Zawsze uważałem, że to fascynujące obserwować wzburzone morze.

– Tak – szepnęła onieśmielona i zamiast na morze patrzyła na niego.

On ręką wskazał na coraz wyższe bałwany.

– Może udałoby nam się pochwycić tamtą falę, o, tę najdalszą…

– Myślisz, że to możliwe?

Oczywiście, bo przecież to nie jest wciąż ta sama woda. Fale powstają i przepływają obok nas dzięki ruchowi pod powierzchnią morza. A jeśli się jeszcze przytrafi silny wiatr… jak dzisiaj… Możemy jednak założyć, że ta największa fala płynąca w naszym kierunku niesie w sobie wielką tęsknotę. Za rym, by dotrzeć do odległego brzegu…

– Tak?

– Zawsze obserwuję, czy fala wciąż żyje, kiedy dopływa do mnie, do brzegu lub do burty statku.

– Tak. Dolg, czy nie uważasz, że w tej sukni jest mi bardziej do twarzy niż w tej w żółte kwiaty?

– Jakiej w żółte kwiaty?

– W tej, którą miałam na sobie wczoraj, rzecz jasna! Czy ty naprawdę nigdy niczego nie zauważasz? Przecież nie można tak iść przez życie z klapkami na oczach. Taran uważa, że w tej jest mi…

– Patrz! Fala dotarła do statku! Och, ale cię opryskało! Ale przez całą drogę była to największa fala.

– O, Dolg, ty mnie wcale nie słuchasz! Jak w takim razie mogę być twoją przyjaciółką i zaufaną powiernicą?

– Przepraszam – uśmiechnął się z żalem. – Ale ojciec mnie wola. Porozmawiamy później.

Danielle patrzyła w ślad za nim. Rozczarowanie rozrastało się w jej sercu jak wielka, ciemna pustka.

Gdzie popełniła błąd? Przecież zwierzyła mu się. Pewnie dokładnie to samo musiała robić ta głupia baba na Islandii.

Dziewczyna popatrzyła na morze.

Fale. Co to on mówiło falach? Nie słuchała. Ale to z pewnością bez znaczenia.

O pierwszej fazie ich podróży przez kraje Europy Środkowej niewiele jest do powiedzenia. Wszystko odbywało się bezboleśnie aż do chwili, gdy znaleźli się w pobliżu granicy pomiędzy Rzeszą Niemiecką a Cesarstwem Austro-Węgierskim. Wtedy zaczęły się kłopoty.

Ponieważ stanowili liczną grupę jeźdźców i powozów, zawsze ktoś musiał jechać przodem, by przygotować wygodny nocleg w przyzwoitej gospodzie.

W takich razach książęcy tytuł Theresy był bardzo przydatny, wykorzystywali go też bez najmniejszych skrupułów.

Pewnego popołudnia to Dolg miał jechać przed wszystkimi w poszukiwaniu miejsca na nocleg.

– Pojadę z tobą – oznajmiła Danielle.

Dolg zmarszczył brwi, a Taran rozzłościła się nie na żarty. Chwyciła Danielle za ramię i syknęła jej prosto do ucha:

– Nigdzie nie pojedziesz.

Wargi dziewczyny zaczęły drżeć, a oczy napełniły się łzami.

– Czy nie pomyślałaś, że ktoś może na Dolga napaść?

– A ty czy nie pomyślałaś, że ktoś może napaść na ciebie? Jaką pomoc będzie z ciebie miał? Chodź ze mną, najwyższa pora, byś usłyszała kilka słów prawdy.

Przytrzymały nieco swoje konie i wkrótce obie znalazły się na końcu orszaku. Uriel oglądał się, jakby chciał zostać z nimi, lecz Taran dala mu znak ręką, że ma jechać dalej. Również Villemann rzucał dziewczętom przeciągłe, pełne ciekawości spojrzenia. Dolg natomiast bez słowa ruszył przed siebie i po chwili zniknął za zakrętem.

Taran obiecała sobie, że będzie zdecydowana i stanowcza. W ciągu ostatnich dni uważnie obserwowała swoich braci i Danielle. Za nic nie chciała dopuścić do nieporozumień z powodu dziewczyny, nawet gdyby Danielle była jeszcze śliczniejsza i słodsza, i jeszcze lepsza.

Sama Taran przez cały czas walczyła z tą erotycznie naładowaną atmosferą, jaka narastała pomiędzy nią a Urielem. Uważała teraz, że ma wystarczająco dużo własnych kłopotów, i denerwowała ją Danielle, w której sprawy, chcąc nie chcąc, musiała się wtrącić.

Sytuacja dojrzała jednak do interwencji. Z Villemanna wkrótce zostanie już tylko cień, nerwy Danielle zdawały się być w strzępach.

– Kochana Danielle – zaczęła Taran zdecydowanie. – Od dawna obserwuję twoje zauroczenie Dolgiem. Czy nigdy nie przyszło ci do głowy, że to bez sensu, że coś takiego nie ma po prostu przyszłości?

Danielle westchnęła tak, że serce się krajało.

– Ja wciąż próbuję być dla niego tylko dobrą przyjaciółką tak, jak ta kobieta z Islandii, ale on nigdy na mnie nie patrzy, nie słucha nawet, co mówię.

Orszak wjechał właśnie na wysokie wzgórze i widzieli teraz przed sobą małe południowoniemieckie wsie rozproszone wśród jesiennych, z1ocistoczerwonych lasów. Pofalowany krajobraz rozciągał się aż do następnego łańcucha wysokich, szarzejących w oddali wzgórz. Dachy domów wyglądały w blasku słońca jak czerwone plamy.

Taran współczuła tej delikatnej dziewczynie. Cierpiała, że to ona musi ją dodatkowo ranić.

– Gdybyś chciała trochę stłumić swoje uwielbienie…

– Ale to takie trudne – jęknęła Danielle, a łzy spływały strumieniami po jej policzkach.

Dlaczego ja nigdy nie wyglądam tak ślicznie, kiedy płaczę, pomyślała Taran.

– Kocham go tak bardzo – szlochała Danielle.

– Wszyscy to widzimy – rzekła Taran oschle. – I, oczywiście, wiem, że nie odwzajemniona miłość sprawia ból. Ale jest coś, co rani jeszcze boleśniej, a mianowicie to, kiedy kocha nas ktoś, czyjej miłości nie oczekujemy, nie życzymy sobie.

Danielle spoglądała na nią wielkimi ze zdziwienia oczyma.

– Tego nie mogę zrozumieć. To przecież cudowne, być kochanym! Gdyby mnie tak ktoś kochał, to ja… Taran zacisnęła zęby.

– Takie uwielbienie może być bardzo dokuczliwe.

Choćby tylko dlatego, że nie można go odwzajemnić.

– Ale przecież ja nigdy Dolga nie dręczyłam! Nigdy mu nie powiedziałam, że go kocham, ja tylko wciąż czekam i czekam, że on mnie odkryje, zwróci na mnie uwagę. Ubieram się wciąż w swoje najpiękniejsze suknie, czeszę włosy tak ładnie, jak tylko potrafię, dbam o siebie…

– Zawsze wyglądasz świeżutko i naprawdę milo na ciebie popatrzeć – mruknęła Taran, ale myślami była gdzie indziej.

– Naprawdę? Dziękuję ci – szepnęła Danielle. – Ale to wszystko na nic! Dla niego jestem jak powietrze. Co ja mam robić, Taran? Za nic nie chciałabym być dla Dolga ciężarem, ja pragnę tylko…

– Danielle, ja nie mówię o Dolgu, ja mówię o tobie!

Danielle otworzyła usta ze zdumienia, cisza zaległa taka, że słychać było glosy ptaków w lesie i rozmowy w grupie jadącej przed nimi.

– O mnie? Nie rozumiem…

– Kiedy mówiłam, jaka to trudna sytuacja być kochanym, nie mogąc tego uczucia odwzajemnić, to miałam na myśli ciebie, Danielle.

Dziewczyna wciąż się w nią wpatrywała, nie pojmując ani słowa.

Taran wpadła w gniew.

– Czy ty naprawdę jesteś taka nieczuła, Danielle? Taka ślepa? Dziewczyno, ty spoza drzew nie widzisz lasu! Naprawdę nie zauważyłaś, że jesteś kochana ponad wszelkie wyobrażenie? Przez kogoś innego.

W dalszym ciągu najmniejszy nawet błysk zrozumienia nie pojawił się na ślicznej buzi Danielle.

– Kto zawsze jest do twoich usług? Kto zawsze robi wszystko przede wszystkim dla ciebie, zapominając o sobie samym?

Twarz Danielle wydłużyła się w wyrazie niedowierzania.

– Villemann?

– Tak, właśnie, Villemann! Mój drugi brat. Bardzo nie lubię patrzeć na to, jak mój ukochany brat bliźniak się męczy. On zasługuje na lepszy los, niż być podnóżkiem zapatrzonej w siebie panny, pozbawionej serca i rozsądku.

Tym razem Taran przesadziła, bo przecież w rzeczywistości Danielle byla takim miłymi nieśmiałym stworzeniem, że wprost sama się prosiła o to, by ją wykorzystywać. Ale człowiek nie może iść przez życie w końskich. klapkach na oczach.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom Hańby»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom Hańby» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu
Móri I Ludzie Lodu
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Próba Ognia
Próba Ognia
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Demon I Panna
Demon I Panna
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Wielkie Wrota
Wielkie Wrota
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Las Ma Wiele Oczu
Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Dom Hańby»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom Hańby» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.