• Пожаловаться

Margit Sandemo: Dom Hańby

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Dom Hańby» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Dom Hańby

Dom Hańby: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom Hańby»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych wydarzeniach w Norwegii i na Islandii Móri wraz z rodziną wraca do Austrii. Wszyscy mają nadzieję, że podróż będzie spokojna. Nie biorą jednak pod uwagę złych braci zakonnych i nie wiedzą o istnieniu francuskiej czarownicy Marie-Christine. A już w ogóle nie przyszłoby nikomu do głowy, że zostaną wplątani w tragiczne sprawy całkiem obcej im rodziny, że staną się świadkami zazdrości, wiarołomstwa, a nawet morderstw. Czeka ich po drodze wiele ponurych przygód…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Dom Hańby? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Dom Hańby — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom Hańby», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale, i to było najważniejsze ze wszystkiego, teraz będzie miała to, czego jej właśnie brakowało do skomplikowanych czarodziejskich zabiegów następnego dnia.

Patrzyła chłodnym wzrokiem przed siebie, czekając, aż zabójczy środek dosypany do wina zacznie działać. Dotknęła jeszcze raz jego męskiego organu, żeby sprawdzić, czy mogłaby mieć z niego jakiś pożytek, ale ten zwisał żałośnie niczym opróżniony do polowy worek z mąką. Nic już z tego nie będzie.

Minęło potwornie dużo czasu, zanim środek poskutkował. Nigdy przedtem nie musiała czekać tak długo, by jej ofiara opuściła ziemski padół.

Co takiego stało się dzisiaj? Skąd ten żałosny człowiek czerpie swą siłę? Nie była w każdym razie ukryta w jego szlachetnych organach, o tym mogła z całym przekonaniem zaświadczyć.

Poczekała jeszcze trochę, zaczęła się przygotowywać do jutrzejszego dnia. Wkrótce będzie miała wszystko, co potrzebne do tej wielkiej ceremonii, dzięki której stanie się jeszcze potężniejszą czarownicą, jeszcze bardziej trudną do pokonania. jeśli to w ogóle możliwe…

Po chwili wróciła do łoża.

W porządku. Mężczyzna leżał bez ruchu i nie oddychał.

Marie-Christine Galet wzięła swój najostrzejszy nóż i bardzo wprawnym ruchem odcięła jego organy płciowe, jego skarb…

Z na wpół zdławionym krzykiem próbował otworzyć oczy.

Co jest, do cholery? Czy on wciąż jeszcze nie umarł? Z wściekłością szarpnęła na nim koszulę. Tkanina rozerwała się z trzaskiem i wtedy zobaczyła znak Słońca. – Widzicie coś podobnego! – zawołała uradowana. – Jeszcze jeden skarb dla mnie!

Zdjęła mu łańcuch przez głowę i zawiesiła go na swojej szyi.

– Nieźle, nieźle – mamrotała pod nosem.

W tej samej chwili z gardła rycerza Willuma wydobył się gulgot, jego oczy znieruchomiały.

– No, czas najwyższy – syknęła Pajęczyca, nie pojmując związku między tym, że zdjęła znak Słońca z. szyi Willuma, a jego śmiercią. – Prędzej czy później skonałbyś z upływu krwi, ale nie chcę, żebyś mi tu wszystko zapaskudził. Dobrze, teraz chodź!

Chwyciła go za nogi i ściągnęli na podłogę. Potem wzięta jego odcięte genitalia i wyszła z izby. Rozwiesiła je do suszenia na tyczce opartej o skalną ścianę wśród innych takich samych organów ludzkich i zwierzęcych.

Znak Słońca kołysał się na jej szyi, kiedy podnosiła ręce.

– Piękny koń – szepnęła i przeprowadziła wierzchowca Willuma w miejsce, gdzie trawa byla bardziej bujna. – Będę miała jak pojechać na wschód.

Wróciła do domu i opróżniła sakiewkę Willuma. Wycięła jeszcze kilka innych organów z jego ciała do późniejszego użytku. Po tym wszystkim przeciągnęła zwłoki na krawędź skały i potężnym kopniakiem spuściła w dał do głębokiej rozpadliny, gdzie od dawna znajdowało się wiele trupów ludzi i zwierząt.

Nie wiedząc o tym, że dzięki znakowi Słońca ma niemal stuprocentową ochronę, wróciła na łóżko, by doprowadzić do końca sprawę, która, ten fajtłapa tak niefortunnie szybko przerwał.

– Gówniarz – mruczała. – Uczniak, którego wystarczy dotknąć, żeby mu się robiło mokro! – Wściekła, że musi znowu zaspokajać się sama, szeptała: – Czarnoksiężnik, co? Móri. Niebezpieczny. Zdolny. Piękny. I jeszcze piękniejszy syn, bardziej dla mnie odpowiedni wiekiem.

To akurat byla gruba przesada, ale czarownica nie zadawała sobie trudu, by dokładnie policzyć. Zresztą uważała, że jest wiecznie młoda. Syn, którego nie można zdobyć? Głupstwo! Co też oni sobie wyobrażają? Cala rodzina, do której nie można się dobrać? Cala rodzina mnie nie interesuje. Tylko ci dwaj, czarnoksiężnik i jego syn. I klejnoty…

Patrzyła w sufit.

Te kamienie będę miała. A czarnoksiężników? Pokonam ich z łatwością, to będzie tak proste, że aż nudne. Będę ich mieć w łóżku, jednego po drugim, potrzebuję tego. Muszą z nich być wspaniali kochankowie. I pomyśleć, jaki wkład oni obaj mogą wnieść do moich magicznych rytuałów! Ich organy sprawią, że wywar będzie wprost eksplodował!

A potem? Potem zażądam nagrody od rycerskiego zakonu. Mam przecież nazwiska i adresy…

To proste zadanie. Wszystko jak na tacy.

Ta myśl podnieciła ją jeszcze bardziej.

Niech to diabli, powinnam była zatrzymać jeszcze trochę tego rycerzyka! Na dłuższą metę to takie nudne dogadzać sobie na własną rękę. Ale on był okropny. Cholerny nudny baran! A wszyscy nadający się do czegokolwiek faceci ze wsi już od dawna leżą na dnie otchłani niedaleko mojego domu, zaś ich wyposażenie rozwieszone na tyczkach w tym przypadku jest, niestety, najzupełniej nieprzydatne.

Zachichotała z własnego żartu.

Czarnoksiężnicy! Muszę mieć tych czarnoksiężników! Zaczęła fantazjować na temat organów, jakie jej zdaniem musieli posiadać.

Milo też będzie wyjechać stąd na jakiś czas. Zobaczyć trochę świata. Dzięki temu idiocie, rycerzowi, mam teraz pod dostatkiem pieniędzy. O, jak cudownie! Ooooch!

Opadła na posłanie i zanurzyli się w rozkoszy. Mimo wszystko jednak tęskniła do prawdziwego mężczyzny.

Czarnoksiężnicy…

4

Żeby Uriel nie stracił głowy z zachwytu nad swoim nowym ziemskim życiem, jego zwierzchnicy postanowili, że zachowa on pamięć jednego z poprzednich wcieleń. Zazwyczaj się tego nie robi, lecz jego przypadek uznano za wyjątkowy. Tak więc wchodząc w nową egzystencję nie został uwolniony od pamięci wszystkiego, co mu się przydarzyło przedtem.

W czasie swojego ostatniego pobytu na ziemi był on jednak aniołem stróżem Blitildy, więc minęło wiele czasu od tamtej pory, kiedy po raz ostatni był człowiekiem. Ponadto wcielenia jako Gustavy nie dało się, oczywiście, wykorzystać. Nie mógł też pamiętać egzystencji, która je poprzedzała, chodził bowiem wtedy po świecie jako obdarzony dobrym sercem, ale dość mało uzdolniony kowal.

Nie, zwierzchnicy Uriela uznali, że powinien on pamiętać tę swoją wspaniałą egzystencję, kiedy wyglądał tak samo jak obecnie. Nie był tylko tak anielsko piękny jak teraz. Ów niezwykły wygląd, który otrzymał w wyższych sferach, pozwolono mu zachować, lecz pamięć miała pochodzić z czasów, kiedy żył jako młody zakonny nowicjusz w pewnym szwedzkim klasztorze i poniósł męczeńską śmierć, gdy na klasztor napadli rozbójnicy. Taki wybór był praktyczny, bo mówił językiem, który rodzina Taran rozumiała. W klasztorze cystersów w Alvastra w trzynastym wieku studiował ponadto niemiecki i francuski. No i przede wszystkim łacinę, w której by]: naprawdę dobry, o czym Taran mogła się wielokrotnie przekonać.

Ponieważ Uriel pamiętał tamto życie, nie potrzebował się uczyć nowych języków ani też nie stawał bezradny wobec najprostszych sytuacji. Miało to jednak również swoje niedogodności…

Już pierwszego ranka u Aurory pod Christianią zjawił się na śniadaniu ubrany jedynie w białą koszulę, którą mu służący przygotowali. Przewiązał ją tylko sznurem w talii, poza tym nie miał nic więcej. Bosy, z lekkim uśmieszkiem na wargach wkroczył do jadalni.

Na szczęście koszula sięgała mu do kolan.

Kłopotliwe było też to, że uporczywie przestrzegał pory modlitwy, a modlił się co najmniej pięć razy dziennie. Taran to męczyło, zdarzało się bowiem, że byli sami, mieli trochę czasu dla siebie, a on nagle padał na kolana i zaczynał klepać pacierze.

Bywało, że Taran wznosiła oczy ku górze i prosiła jego zwierzchników: „Czy nie moglibyście mu wybrać jakiegoś innego wcielenia na tej ziemi?”

Z drugiej jednak strony wydawało jej się zabawne, że oto uwodzi młodego mnicha, że doprowadza go do granicy szaleństwa i że on lada moment całkiem straci panowanie nad sobą. Jeszcze jej się to nie udało, ale sprawy były na najlepszej drodze. Przypadło jej też do gustu to, że Uriel chciał w niej widzieć ideał kobiety z pięknych średniowiecznych czasów, czyli czystą dziewicę. Opowiadał jej różne legendy o świętych, o cnotliwych, szlachetnych dziewicach, na których honor nastawali pogańscy władcy, lecz które zawsze zdołał uratować jakiś pobożny chrześcijanin. Oczywiście ta nieustanna chęć bronienia jej czci i honoru bywała kłopotliwa, lecz też i zabawna mimo wszystko.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom Hańby»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom Hańby» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu
Móri I Ludzie Lodu
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Próba Ognia
Próba Ognia
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Demon I Panna
Demon I Panna
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Wielkie Wrota
Wielkie Wrota
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Las Ma Wiele Oczu
Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Dom Hańby»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom Hańby» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.