Margit Sandemo - Zaklęty las

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Zaklęty las» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaklęty las: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaklęty las»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tiril, Erling i Móri wyruszają w podróż, podczas której mają poznać szczegóły prawdziwego pochodzenia Tiril. Ślady prowadzą do Tiveden, głębokich leśnych ostępów ciągnących się między jeziorami Wener i Wetter. Towarzyszy im baronówna Catherine von Zuiden.
Niebezpieczna wyprawa… W mrocznych lasach pełnych drapieżników grasują niewidzialne istoty, a w dodatku zazdrosna Catherine z nienawiścią spogląda na Tiril…

Zaklęty las — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaklęty las», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oślepiona łzami doczołgała się do Erlinga, który natychmiast chwycił ją w ramiona. Siedli objęci, Erling bezskutecznie starał się ją uspokoić.

– Do niczego się nie nadaję – szlochała. – Wszyscy są lepsi ode mnie. Nie jestem czarownicą, mam złe serce, nikt mnie nie kocha.

– Ależ ja cię kocham taką, jaką jesteś – mówił Erling. – Wiem, że nie jestem tak interesujący jak Móri, ale wiele mogę ci dać.

Zaniosła się jeszcze głośniejszym płaczem, więc Erling zamilkł.

Wreszcie, chociaż wydawało się już, że to nigdy nie nastąpi, udało jej się opanować.

– Ach, Erlingu, Erlingu – wzdychała teraz. – Taka by- łam wobec ciebie niesprawiedliwa, taka wyniosła! Wybacz mi, wybacz, ty dobra, ludzka istoto! Nigdy już nie będę przedkładać przygody nad poczucie bezpieczeństwa!

– Już dobrze, dobrze – uśmiechnął się. – Trochę napięcia w życiu przyda się nam obojgu, byleśmy tylko mieli siebie.

– Nie zostawiaj mnie – szepnęła i wtuliła się w mokrą już od je; łez pierś Erlinga.

– Wiesz, że cię nie opuszczę. A co z Mórim?

– Móri jest zbyt niebezpieczny. Po tych strasznych przeżyciach z „leśnikiem” z Tiveden i po spotkaniu z duchami Móriego potrzebuję spokoju. I on chyba też mnie nie chce. Świata nie widzi poza Tiril.

To prawda.

– Gdzie oni teraz są?

– Odeszli trochę. Nie chcieli nam przeszkadzać.

– Zawsze są tacy mili, tacy delikatni. A ja jestem wstrętną, okropną jędzą… No tak, właśnie czarownicą!

– Nieprawda. Wiesz, jak zawsze cię postrzegałem?

– Nie – powiedziała niewyraźnie, ze łzami w oczach.

– Jako bardzo, bardzo samotną dziewczynę, która wbiła sobie do głowy, że ze wszystkim poradzi sobie sama.

Catherine zaśmiała się cichutko.

– Ale to przecież prawda. Po prostu posługiwałam się niewłaściwymi metodami. Teraz już będę miła.

– Tylko nie obiecuj za wiele!

Catherine przyrzekła sobie, że Erling nigdy nie dowie się o dwóch lub trzech istnieniach, którym położyła kres, ponieważ tak było jej wygodniej. Ogarnął ją nastrój życzliwości dla ludzi, postanowiła, że będzie się dobrze sprawować. Na razie.

– Wiesz, czego mi brakowało? – szepnął jej Erling prosto do ucha.

– Nie?

– Twojego rodzaju kochania.

– Ale przecież byłeś nim wstrząśnięty!

– Owszem, z początku. Powiadają, że nie nauczy się starego psa siadać. Ale potem zmieniłem zdanie.

Catherine śmiała się już głośno.

– Czeka cię noc, której nigdy nie zapomnisz! Gdy tylko dojedziemy do jakiegoś przyzwoitszego miejsca.

Uszczypnęła go tam, gdzie nikt nigdy jeszcze nie śmiał dotknąć poważnego kupca Erlinga Müllera.

A on się tylko uśmiechnął.

Rozdział 20

Pozostawała teraz podróż do Holsteinu-Gottorpu albo gorsza, na dwór Habsburgów w Wiedniu, żeby tam poznać prawdę o pochodzeniu Tiril.

Wciąż jednak nie mogli się uwolnić od czyhającego na nich niebezpieczeństwa.

Tiril była zmęczona, okropnie zmęczona. Kolejne podróże wcale jej nie nęciły. Głównym powodem zmęczenia był ciągły niepokój i brak nadziei na przyszłość.

Do Christianii dotarli bez przeszkód. Znaleźli nieduży, niepozorny pensjonat, bo nie chcieli rzucać się w oczy, a poza tym w sakiewkach podróżnych Erlinga i Tiril zaczynało już świecić dno. Nie mogli wszak zapominać, że Erlinga czeka jeszcze podróż do Bergen.

Ani Móri, ani Tiril się tam nie wybierali. Catherine zaproponowała, by po powrocie z kolejnej wyprawy zamieszkali w jej domku w Krokskogen, ona wszak miała jechać z Erlingiem do Bergen.

Czekało ich nieuchronne rozstanie. I to także Tiril ciężko przeżywała.

Właściwie na nic już nie miała sił. Pragnęła tylko gdzieś się skryć i zapaść w sen.

Móri nie wierzył, by związek Erlinga z Catherine wytrzymał próbę czasu.

Wzajemne stosunki Tiril i Móriego także cechowała niepewność. On upierał się, że jego pełne niebezpieczeństw życie nie jest dla niej, a mimo to nie pragnął żadnej innej i nie wyobrażał sobie, by Tiril mogła się związać z innym mężczyzną. Ogromnie trudno było im zachować równowagę w układzie opartym na czystej platonicznej przyjaźni.

Wciąż traktował ją z największym szacunkiem i czcią, ale Tiril miała odmienne marzenia. Kochała go, a nie mogła w pełni okazać swego uczucia. Nie leżało jednak w jej naturze podejmowanie inicjatywy w tak trudnych sytuacjach. Musiała czekać na jego decyzję. A Móri nie wiedział, co robić.

Żadne z nich nie wyrażało się z entuzjazmem o czekającej ich podróży do Holsteinu albo Austrii.

Podczas pobytu w Christianii musieli się jeszcze wy- wiązać z obietnicy danej starej akuszerce przed wyjazdem do Szwecji.

Ucieszeni możliwością odłożenia decyzji o jeden dzień, udali się do staruszki nazajutrz po przybyciu do stolicy. Móri i Erling byli zdania, że powinni przemilczeć wszystko, co mogłoby wystraszyć starą damę (niewiele wtedy by zostało z ich opowieści), ale Tiril i Catherine uważały inaczej.

– Nic nie wiecie o kobietach – stwierdziła Tiril, a Catherine przytaknęła. – Jakie, waszym zdaniem, przeżycia ma taka samotna staruszka? Jestem pewna, że pragnie poznać całą prawdę.

– Na pewno – zgodziła się Catherine.

– A jeśli potem będą ją dręczyć złe sny? – zastanawiał się Erling.

– Ależ skąd! Zdajcie jej pełny raport.

– Jeśli nie była zamężna, powinniśmy ominąć erotyczne wtręty – uznał Móri.

Catherine popatrzyła nań z politowaniem:

– Przecież to akuszerka, dobrze zna realia życia.

Nie zdążyli jednak nic opowiedzieć, bo staruszka klasnęła w dłonie, uradowana ich widokiem.

– Ach, tak się bałam, że nie wrócicie na czas – mówiła bez tchu. – Wchodźcie, wchodźcie do środka, tyle się wydarzyło!

Oszołomieni usadowili się w pełnym ozdób saloniku. Nero ułożył się na tym samym miejscu co kiedyś, między dywanikami domowego wyrobu i haftowanymi podnóżkami.

– Ach, wy nie wiecie, nic nie wiecie – zaczęła starowinka.

– To proszę nam powiedzieć – wesoło rzekła Catherine.

– Władcy Holsteinu-Gottorpu od dawna wadzili się z duńskim dworem królewskim i godzili, wadzili i godzili, nigdy nie wiadomo było, co się znowu stanie. Ale są blisko spokrewnieni.

Ach, tak, pomyślała Tiril. Tak mało wiem o rodach królewskich.

– Teraz pewna szwedzka partia. po śmierci Karola Dwunastego usiłuje osadzić na tronie Szwecji Karla Fredrika z Holsteinu-Gottorpu, a jednocześnie podejmowane są próby ożenienia go z Anną, córką cara Rosji, Piotra Wielkiego. To wszystko jest dość zagmatwane. Każdy ciągnie w swoją stronę, kwitną intrygi! Na dworze królewskim zapanował niepokój. Na Akershus wydany zostanie wielki bal, będzie to próba pojednania, może uda się zapobiec przejściu władców Holsteinu-Gottorpu na stronę wroga.

– Zaraz, zaraz – przerwała jej Catherine. – Rozumiem z tego, że ubodzy krewni duńskiego dworu królewskiego z Holsteinu-Gottorpu…

– Tacy ubodzy to znów oni nie są!

– Tak, tak. A wiedz, że są zaproszeni tu na bal.

– Właśnie, w stosunkowo neutralnej prowincji.

Erling i Tiril zawsze ogarniał gniew, gdy słyszeli, że Norwegię nazywa się prowincją. Prowincją Danii!

Catherine podjęła:

– A najważniejsze, że matka Tiril, zamężna z jednym z książąt Holsteinu-Gottorpu, może też się tu pojawić?

– Właśnie!

Zapadła długa cisza.

– To znaczy, że nie jedziemy na południe – szepnął Móri.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaklęty las»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaklęty las» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zaklęty las»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaklęty las» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x