Margit Sandemo - Między Życiem A Śmiercią

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Między Życiem A Śmiercią» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Między Życiem A Śmiercią: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Między Życiem A Śmiercią»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bracia Jordi i Antonio wraz ze swym dalekim kuzynem Mortenem oraz przyjaciółkami, Unni i Veslą, usiłują rozwiązać zagadkę klątwy. Ktoś jednak nastaje na ich życie, ataki się powtarzają. Wśród członków grupy budzi się miłość, lecz straszne przekleństwo sprawia, że młodzi nie mogą myśleć o własnym szczęściu…

Między Życiem A Śmiercią — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Między Życiem A Śmiercią», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przemoczeni, przemarznięci, wycieńczeni tak, że aż rwało w płucach, pokaleczeni leżeli albo siedzieli na ziemnej skalistej plaży i tylko się śmiali.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że wśród tego śmiechu momentami dało się też słyszeć płacz.

CZĘŚĆ CZWARTA. CHIŃSKA SZKATUŁKA

21

– Co teraz zrobimy? – spytała Unni.

– Antonio i ja musimy przyjrzeć się obrażeniom – powiedziała Vesla.

– To prawda – przyznał Antonio. – Ale ty sama jesteś ranna.

– Jakoś sobie z tym poradzę.

– Gudrun, nie możemy zostać u ciebie w domu. Ty także nie możesz tam przebywać. Tylko dokąd pójdziemy?

Gudrun wyglądała na straszliwie zmęczoną. Jordi przykładał jej do rany chusteczkę, oczywiście przemoczoną.

– Ale czy oni nie uważają, że my już nie żyjemy? – spytała.

– Miejmy nadzieję, że tak – odparł Antonio. – Mimo wszystko jednak musimy być ostrożni.

– Mam małą chatkę…

– Daleko stąd?

– Nie. Po drodze do promów pływających do Ørsta i Volda. W lesie, właściwie niedaleko od Selje, ale dawno już tam nie byłam i nie mam pojęcia, co się tam dzieje.

– Czy obcym trudno tam odnaleźć drogę?

– O, tak.

Antonio zastanawiał się.

– Musimy wykorzystać tę mgłę. Chodźmy do twojego domu, zabierzemy nasze rzeczy i wszystko to, co tobie, Gudrun, może być potrzebne, a potem pojedziemy do chatki. Ty możesz ruszyć dalej do Ørsta i na kilka dni zatrzymać się w hotelu. Nie musisz ukrywać się tak długo jak my.

– Chcę być razem z wami – odparła zdecydowanie.

Antonio pogładził ją lekko po policzku.

– Doskonale, Gudrun! Potrzebujemy cię, wiesz o tym.

Wzruszyła się trochę i w jej głosie pojawił się ton lekkiej surowości.

– Dobrze mieć w grupie dwoje medyków, nie będziemy musieli niepotrzebnie tłumaczyć się lekarzowi. Ale co z policją?

– Skoro mamy udawać martwych, to powinniśmy siedzieć cicho. Spytaj Jordiego, on wie wszystko na ten temat.

Z czułością popatrzyli na Jordiego, jedyną pośród nich osobę, na której zimna woda zdawała się nie wywierać żadnego wrażenia. Odpowiedział im uśmiechem.

Rozpoczęła się powolna i bardzo męcząca wędrówka do domu Gudrun, którego położenia mogli się właściwie jedynie domyślać. Morten, rzecz jasna, stracił swoje kule, lecz podchodził do tego przynajmniej z pozoru ze spokojem. I tak wkrótce byłby już w stanie sam się przemieszczać. Utratę przytomności tłumaczył porządny guz z tyłu czaszki. Unni twierdziła, że Morten podczas uderzenia jednocześnie stracił mowę, a on, usłyszawszy to, popatrzył na nią z godnością i wypowiedział pierwsze od chwili wypadku zdanie: „Zachowuję swoje cenne uwagi, do czasu, aż inni się wygadają”.

Dzięki Bogu, wracał do formy. Podtrzymywali go wspólnie.

Właściwie orszak, który kulejąc, powoli, zbliżał się do domu, przedstawiał sobą pożałowania godny widok.

Antonio i Vesla natychmiast zajęli się opatrywaniem ran. Vesla starała się nie zwracać uwagi na to, jak bardzo dokucza jej złamane żebro. Dziwne, że człowiek po urazie prędko dopasowuje się do nowych okoliczności, unika ruchów, które wywołują ból, ciało samo znajduje odpowiedni sposób, by się temu opierać.

Od czasu do czasu musiała jednak coś mocniej chwycić i wtedy na ogół nie była już w stanie zapanować nad jękiem. Antonio patrzył na nią wówczas, lecz nic nie mówił, jedynie jego oczy wyrażały współczucie. Wreszcie Morten i Gudrun zostali już oklejeni plastrami i obandażowani, teraz więc przyszła kolej na Veslę.

– Nie, to może zaczekać – zaprotestowała nerwowo.

– Nie, to wcale nie może czekać. Prawdopodobnie potrzebujesz ciasnego obandażowania klatki piersiowej, ale pozwól, że najpierw to sprawdzę. No, ściągaj sweter!

– Ja… ja…

Zrozumiała, że zachowuje się niemądrze, i ściągnęła sweter tak gwałtownie, że omal nie urwała sobie uszu, a w piersiach zabolało ją tak, że aż nie mogła złapać tchu.

– No, teraz dobrze – stwierdził Antonio. – Doprawdy, nie masz się czego wstydzić. Zdejmij też biustonosz! Zresztą nawet gdybyś nie była idealnie zgrabna, to i tak nie miałabyś powodów do wstydu – prawiąc jej komplementy, naciskał to tu, to tam klatkę piersiową. – Nikt nie powinien się wstydzić swego ciała. Każdy człowiek jest wyjątkowy i powinien być wręcz dumny ze swoich wyimaginowanych wad, uważać je raczej za swoje cechy charakterystyczne.

– Au! – zawyła nagle Vesla.

– No, to mamy! Wydaje mi się, że tylko jedno żebro jest złamane.

– Mam wrażenie, jakby co najmniej piętnaście.

– W to nie wątpię – uśmiechnął się ciepło.

Vesla drżała pod dotykiem jego delikatnych palców na skórze, lecz dreszcz, który ją przenikał, był przyjemny. Nie mogę teraz stracić głowy, myślała trzeźwo. On przecież nawet miną nie zdradził, że jest mną zainteresowany.

A może jednak jest?

Nie wiem. Wiem tylko, że można sobie tłumaczyć słowa, spojrzenia, gesty i uśmiechy tak jak się chce. To bardzo pociągający mężczyzna… A ja, do diabła, jestem tylko zwyczajną dziewczyną, z jak najnormalniejszymi uczuciami. Pragnę go! A jakie za tym kryją się motywy, nikogo nie powinno obchodzić. Sama nawet ich nie znam.

A zresztą, czy trzeba mieć jakiś motyw, żeby lubić człowieka?

Musiała przyznać, że pod wpływem bliskości Antonia jej mózg pracuje na jałowym biegu. Lepiej też milczeć, by się nie zdradzić, jak bardzo brakuje jej tchu.

W tym czasie Unni i Jordi przygotowali dla wszystkich prędki posiłek. Załadowali też niezbędne rzeczy do dwóch samochodów.

Cudownie było móc się przebrać w suche ubranie. Unni zebrała wszystkie przemoczone rzeczy i wrzuciła je do wielkiego, czarnego worka na śmieci. Wysuszą je po dojechaniu do letniego domku. Tu nie chcieli zostawać dłużej, niż było to absolutnie konieczne.

Jordi pomógł Unni zanieść worek do samochodu.

– Jak się czujesz, moja kochana? Mam wrażenie, że wciąż jesteś w kiepskim humorze.

– Nie, to… Owszem, rzeczywiście – odparła, zatrzymując się przy samochodzie. – Jordi, ja za cztery lata umrę!

– Postaram się temu zapobiec – obiecał.

– A jeśli ci się nie uda? Jeśli ty umrzesz za rok? Co mi wtedy przyjdzie z całego życia?

Nim zdążył odpowiedzieć, Unni pobiegła z powrotem do domu.

Jordi spoglądał za nią zaskoczony. Unni użyła naprawdę mocnych słów, nie miał jednak wątpliwości, że myślała tak, jak mówiła.

Powoli poszedł za nią do środka. Stała w kuchni i piła wodę mineralną z butelki, wyraźnie było widać, że ma zamiar ją opróżnić.

– Zostaw mi trochę – poprosił cicho.

Unni chciała obetrzeć szyjkę, lecz on spokojnie wyjął butelkę z rąk dziewczyny i zaczął pić, nie wycierając. Gdy oddał butelkę, na dnie zostało tylko kilka kropel, lecz Unni uczyniła to, co on – natychmiast je wypiła, także nie wycierając szyjki.

Popatrzyli na siebie, zaraz jednak do kuchni weszła Gudrun i powrócili do swoich zajęć.

Dziecinne? Może, ale nie dla nich.

Unni uśmiechała się i serce wypełniła jej radość. Jordiego natomiast Gudrun wprost spytała, co go tak cieszy. On tylko pokręcił głową i zbył ją śmiechem.

Z głębokim westchnieniem opuścili ciepły, przytulny dom. Obawiali się, że na pewien czas muszą się pożegnać z wygodami.

Mgła wciąż spowijała Selje, gdy stamtąd wyruszali. Jacht z powrotem cumował przy kei. Właścicieli zapewne zdziwią zadrapania na dziobie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Między Życiem A Śmiercią»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Między Życiem A Śmiercią» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - W Mroku Nocy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Między Życiem A Śmiercią»

Обсуждение, отзывы о книге «Między Życiem A Śmiercią» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x