Margit Sandemo - Gorączka

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Gorączka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gorączka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gorączka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Villemo nie potrafi zapomnieć swego ukochanego Dominika, choć rodzina robi wszystko, żeby ich rozdzielić. Gdy nareszcie spotykają się w Danii, miłość staje się niczym gorączka trawiąca ciało. Villemo ucieka od rodziców i podąża za Dominikiem przez szwedzkie lasy Goinge, w których grasują okrutni snapphanowie, bezlitośnie rozprawiający się z obcymi…

Gorączka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gorączka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wszyscy członkowie jej rodziny stali na dziobie statku i milczeli, choć wewnętrznie pewnie drżeli z niepokoju.

Resztę pasażerów piraci zebrali na górnym pokładzie. Kapitan, ledwie trzymający się na nogach od nadmiaru alkoholu, stał wraz z całą załogą przy relingu, pilnowany przez napastników.

Wkrótce ukazał się kapitan rozbójników. Był jaskrawo ubrany, w kapeluszu z ogromnymi piórami, nosił przesadnie wysokie buty, kolorową kurtkę i bufiaste spodnie. Twarz miał ponurą, wyrażającą przebiegłość, ale niebrzydką. Włosom, a ściślej biorąc peruce, przydałoby się trochę zainteresowania, pomyślała Villemo niechętnie.

Gdy piraci grabili pasażerów z wszystkiego, co miało jakąkolwiek wartość, wzrok kapitana lustrował ludzi na pokładzie. Wkrótce zatrzymał się na Villemo. Podszedł do niej i pistoletem wskazał na jej włosy.

– Dlaczego? – zapytał krótko.

– Żeby ukryć przed snapphanami, że jestem kobietą – odparła.

Kapitan przyglądał się jej uważnie.

– Nie bardzo da się ukryć – zachichotał obleśnie.

Potem skierował swoją uwagę na drugi koniec pokładu, gdzie pewien Norweg usiłował odzyskać biżuterię, którą piraci odebrali jego żonie.

Zirytowało to kapitana, wydał krótki rozkaz swoim ludziom i w chwilę potem Norweg leżał martwy.

– No, chyba przesadzacie! – syknął Brand.

Jaskrawo ubrany rabuś błyskawicznie odwrócił się do niego.

– Chcesz skończyć tak samo? – Zawołał swojego głównego pomocnika. – Zajmujemy ten statek. Zepchnąć wszystkich do morza!

– Nie! – zaprotestował Kaleb. – Nie macie prawa. Drogo was to będzie kosztowało!

Kapitan piratów zaczynał się już naprawdę denerwować. Popatrzył ponurym wzrokiem na Kaleba, a kiedy zobaczył, jak ten czule obejmuje córkę, na jego wargach pojawił się złośliwy uśmieszek.

Inni pasażerowie, chorzy i wymęczeni, płakali głośno ze strachu.

– Chcesz, to zrobimy handel – zwrócił się rozbójnik do Kaleba. – Dziewczyna za życie reszty!

Wszyscy Ludzie Lodu zamarli z przerażenia.

– Nie! – krzyknął Kaleb. – Mojej córki nie dostaniesz! I zrobisz najlepiej, jeżeli zostawisz ją w spokoju. Ona jest żoną kuriera króla szwedzkiego. Jego Wysokość nie puści wam tego płazem.

– Król Karol może sobie rządzić na lądzie, ale na morzu decyduję ja! Mam gdzieś i króla, i jego kuriera! No, to jak będzie? Mam dać moim ludziom rozkaz Wymordowania wszystkich, czy…?

Kaleb i Gabriella ujęli się za ręce. Inni wstrzymali oddech i nagle z drugiego końca pokładu rozległ się krzyk:

– Oddajcie mu dziewczynę! Nie możecie poświęcić tyle ludzi!

– Pójdziemy z tobą. Wszyscy – powiedział Niklas.

– Tak – potwierdził Kaleb.

Villemo rzekła cicho:

– Spokojnie, ojcze. Pamiętaj, że ja pochodzę z Ludzi Lodu.

Rodzina spoglądała na nią pytająco.

Villemo zwróciła się do kapitana pirackiego statku:

– Ja się zgadzam.

– Nie! – krzyknęli jednocześnie jej krewni.

– Owszem. Chciałabym tylko porozmawiać chwilę z bliskimi. Mamy kilka rodzinnych spraw do omówienia.

Kapitan pozwolił, choć minę miał wciąż groźną.

Ruchem ręki Villemo dała znak, by podeszli bliżej: Stojąc tyłem do piratów, powiedziała cicho:

– Pamiętajcie, że ja jestem jedną z dotkniętych dziedzictwem. Wy jeszcze nie wiecie, co ja potrafię, a potrafię sporo. Żaden mężczyzna nie zbliży się do mnie bez mojej woli. Mam broń, która potrafi każdego powstrzymać. I świetnie umiem pływać. Mamo, ojcze, nie lękajcie się, ja naprawdę dam sobie radę. Wracajcie do domu i czekajcie tam na mnie. Prędzej czy później zjawię się i ja.

– Ale, Villemo… – zaczęła Gabriella z bólem w głosie.

– Bądźcie spokojni, mam więcej siły, niż się spodziewacie. Jak inaczej mogłabym przeżyć to wszystko, co mnie spotkało w ciągu ostatnich lat? Jedźcie do domu i bądźcie przekonani, że wrócę. Nie wiem tylko kiedy.

– Villemo ma rację – wtrącił Niklas. – Ona jest silniejsza niż my wszyscy razem wzięci.

– Ale, Villemo… – niepokoiła się Irmelin.

– Ciii – przerwała jej Villemo. – Już dokonałam wyboru. I dam sobie radę. Będziemy przepływać blisko wysepek i stałego lądu. Przynajmniej taką mam nadzieję. Dotychczas nikomu jeszcze nie udało się pokonać Villemo córki Kaleba.

– Nie, Villemo. Nie możemy się na to zgodzić – protestował Kaleb.

– A jaki mamy wybór? Chcecie wszyscy umrzeć?

Zapadło bolesne milczenie. Wreszcie Kaleb, starając się pokonać ogarniające go wzruszenie, drżącym głosem powiedział:

– Idź, w imię Boga! Gdyby Mattias miał ze sobą jakieś środki nasenne, mogłabyś potajemnie dać temu łotrowi. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że się zgadzam.

– Nikt z nas sobie tego nie wybaczy – powiedział Brand ze łzami w oczach. – Mimo to nie mamy wyjścia, jesteśmy zmuszeni do tej ofiary. Niech cię Bóg błogosławi, dziecko najdroższe!

– Nie składacie mnie w ofierze – uśmiechnęła się Villemo. – Obawiam się, że będziecie musieli mnie znosić jeszcze przez wiele lat. Ojcze, potrzebuję pieniędzy. By dostać się do domu, kiedy już będę wolna.

I proszę mi dać nóż. Gdybym znalazła się w skrajnej potrzebie…

Kaleb niepostrzeżenie wsunął jej do kieszeni nóż i sakiewkę.

– Zatrzymam się na granicy – zapewniał. – I wrócę z posiłkami.

– Nie, nie rób tego – prosiła. – Nie zostanę na pokładzie ani chwili dłużej niż to konieczne. I nie szukajcie mnie, nie ryzykujcie bez potrzeby życia we wrogim kraju. A poza tym nie chcę być krępowana myślą, że ktoś z was może jest gdzieś w pobliżu. Ja wrócę do domu, polegajcie na mnie! Mam teraz dla kogo żyć…

Kaleb nie pojął ukrytego sensu jej słów.

– Gdybym tak mógł ja zamiast ciebie… Ale nie sądzę, żeby kapitan piratów okazał mi zainteresowanie – dodał z wymuszonym śmiechem.

Villemo także starała się uśmiechnąć, lecz w sercu czuła dojmującą pustkę.

– Dominik ci pomoże – pocieszała się Gabriella. – On zajmuje taką wysoką pozycję.

– Jak go teraz zawiadomimy? A poza tym nie chcę, żeby się o tym dowiedział. Do zobaczenia, moi kochani, a jeśli Dominik przyjedzie do Grastensholm przede mną, to pozdrówcie go i powiedzcie, że wrócę na pewno. Irmelin, ty wiesz!

Irmelin potwierdziła skinieniem głowy i ukradkiem otarła łzy.

Villemo uściskała wszystkich po kolei. Piraci obrabowali Ludzi Lodu z wszelkich wartościowych rzeczy, po czym zabrali Villemo i poprowadzili na swój statek. Gabriella krzyknęła rozpaczliwie, córka jednak pomachała jej dla dodania otuchy i zniknęła pod pokładem tamtego statku. Odwiązano cumy i rozbójnicy gotowi byli do drogi.

Zabrakło Villemo, lecz mały kuter mógł kontynuować swoją mozolną podróż do Norwegii.

Ludzie Lodu w milczeniu siedzieli na rufie. Kobiety płakały, mężczyźni zagryzali wargi. Wszyscy czuli się tak, jakby zdradzili Villemo. Jakby złożyli ją w ofierze.

– A ona oczekuje dziecka – oświadczyła po chwili Irmelin. – Dziecka Dominika.

Twarz Gabrielli zrobiła się kredowobiała.

– Co ty mówisz? Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej?

– A co by to pomogło? Zresztą Villemo nie chciała.

– Na miłość boską! – przerwała jej Eli. – I ona w takim stanie została sama!

– Myślę, że właśnie dlatego nie ma się czego obawiać – odparła Irmelin. – Jestem pewna, że zrobi wszystko, by wrócić do domu. Na czas.

– Och, Villemo – szeptał Kaleb. – Moja niesforna, mała córeczka! Której nigdy nie ma w domu! Wciąż gdzieś znika, przepada.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gorączka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gorączka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lilja I Goram
Margit Sandemo
Cizia Zykë - Gorączka
Cizia Zykë
Отзывы о книге «Gorączka»

Обсуждение, отзывы о книге «Gorączka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x