Margit Sandemo - Gorączka

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Gorączka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gorączka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gorączka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Villemo nie potrafi zapomnieć swego ukochanego Dominika, choć rodzina robi wszystko, żeby ich rozdzielić. Gdy nareszcie spotykają się w Danii, miłość staje się niczym gorączka trawiąca ciało. Villemo ucieka od rodziców i podąża za Dominikiem przez szwedzkie lasy Goinge, w których grasują okrutni snapphanowie, bezlitośnie rozprawiający się z obcymi…

Gorączka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gorączka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Musisz być! – zawołała. – Ale boimy się chyba bez powodu. Nie sądzę, żeby powołanie do życia człowieka było aż takie łatwe!

– Niestety, tak właśnie jest – powiedział zgnębiony. – W tym zawiera się największy problem, że życie ludzkie poczyna się w chwili radosnego oszołomienia, gdy poczucie odpowiedzialności jest stłumione; często wynikają z tego wielkie tragedie. A dla nas, pochodzących z Ludzi Lodu, to szczególnie niebezpieczne. Ale będę się za ciebie modlił, Villemo, każdego dnia, dopóki się znowu nie spotkamy.

– Módl się – rzekła krótko. – To na pewno nie zaszkodzi.

Spojrzał na nią uważnie, wyglądała na bardzo zmartwioną, lecz ufną.

Przytuliła się do niego, jakby chciała zgromadzić w sobie jak najwięcej jego ciepła i siły na nadchodzące samotne dni. Trwali tak w milczeniu, objęci, dopóki Dominik nie musiał ruszać w drogę.

Wkrótce ksiądz opuścił pokład i kuter mógł wyjść w morze. Kapitan i wszyscy podróżni pragnęli jak najrychlej znaleźć się w Norwegii.

Tylko Villemo zostawiała jakąś cząstkę siebie we wrogim kraju. Stała na rufie, obserwując, jak znika Halmstad, a potem cały Szwedzki ląd. Dominik już dawno opuścił port, ale był tam gdzieś na szwedzkiej ziemi…

– Dominiku – szeptała. – Słyszysz mnie? Wiem, że możesz usłyszeć moje prośby. Nawet z dużej odległości. Wróć do mnie, Dominiku, wróć jak najszybciej! Bez ciebie moja dusza jest jak zabłąkana w tym świecie, moje ciało bez sił, moje życie niczym pustynia. Wróć jak najszybciej, ukochany! Proś twojego Boga, żeby cię chronił przed wszelkimi niebezpieczeństwami, ty, moje życie, światło moich oczu!

Jakaś mewa lecąca do brzegu zbliżyła się szerokim łukiem, skrzydła mignęły na tle nieba i ptak obniżył lot tuż nad głową dziewczyny. Villemo nie bała się, a gdy mewa musnęła jej ramię, uśmiechnęła się do niej szeroko.

Po chwili ptak zniknął, odleciał w stronę lądu.

ROZDZIAŁ XII

Pierwszego dnia wszyscy byli w świetnych humorach. Podróż do Norwegii wydawała się krótka. Niebo wciąż stało nad nimi czyste, czasem tylko pojawiały się lekkie obłoki. Wiatr sprzyjał żegludze.

Już jednak następnego ranka zaniosło się na deszcz. Wiatr osłabł i statek posuwał się znacznie wolniej.

Przez tydzień dotarli nie dalej niż do najeżonych skałami i wysepkami wód u południowych wybrzeży Bohuslan. Padało nieprzerwanie i humory na pokładzie były minorowe. Ponieważ znajdowali się w granicach wrogiego kraju, nie mieli odwagi schodzić na ląd po prowiant i wodę do picia. Ludzie zaczynali chorować, coraz częstsze były kradzieże żywności, której zapasy szybko topniały.

Ludzie Lodu trzymali się na uboczu. Byli jeszcze zdrowi i mieli jedzenie, którym dzielili się z najbardziej potrzebującymi. Stary Brand decydował o wszystkim i udawał, że nie dostrzega, iż rodzina martwi się o niego. Co tam! To prawda, że jest stary, ale ma jeszcze w sobie wiele ognia.

W ponurym nastroju mijali wyspy Vader. Kapitan popadł w depresję i zaczął pić, na statku w okropnych warunkach leżeli chorzy, a Ludzie Lodu z troską stwierdzali, że Brand marnieje w oczach. Mattias i Niklas próbowali pomagać chorym, lecz zapas leków był na wyczerpaniu.

Dwie osoby na pokładzie dręczył jeszcze inny niepokój.

Po trzech tygodniach żeglugi mały stateczek zbliżył się do wysp Koster. Irmelin i Villemo stały przy relingu i spoglądały na bardzo wolno przesuwający się przed ich oczami brzeg Bohuslan. Wszystko toczyło się w ślimaczym tempie. Do norweskiej granicy nie było już wprawdzie daleko, ale przecież potem trzeba będzie jeszcze przepłynąć przez cały rozległy fiord, by dostać się do Christianii…

– Villemo – rzekła Irmelin cicho. – Boję się. Wydaje mi się, że to się już stało ze mną.

Villemo położyła rękę na jej dłoni.

– Ze mną też. Wiem o tym od kilku dni, ale nie chciałam nic mówić.

– Ja też nie. Zresztą nie jestem jeszcze całkiem pewna.

– A ja jestem. Irmelin… Co my poczniemy?

– Nic. Będziemy po prostu czekać.

Stały w milczeniu.

– Jedna z nas – szepnęła Villemo po chwili.

– Tak. Wiesz, szczerze pragnę, żeby ciebie to ominęło. Ale to nie znaczy, że sama chciałabym umrzeć. Rozumiesz mnie?

– Oczywiście, że rozumiem! Czuję dokładnie to samo. Żadna z nas nie żywi przecież nadziei, że nieszczęście spotka tę drugą.

– To prawda.

Villemo jęknęła żałośnie, jakby dławił ją szloch.

– Żeby tylko Dominik był ze mną.

– O tak, rozumiem cię. Ja przynajmniej mam Niklasa przy sobie.

– Czy on wie?

– Tak, wie. Ale postanowiliśmy niczego nie rozgłaszać, dopóki nie wrócimy do domu.

– Boże, czy my kiedykolwiek wrócimy? Jeszcze ten fiord…

– Nie martw się – uspokajała ją Irmelin. – Jak tylko znajdziemy się na norweskiej ziemi, będzie można zejść na ląd, nabrać świeżej wody i zadbać o chorych. Potem ruszymy dalej w lepszych nastrojach.

– Oczywiście – zgodziła się Villemo. – Nie pomyślałam o tym.

O wydarzeniach wojennych pasażerowie statku nie mieli pojęcia. Nie wiedzieli, że Duńczycy uderzyli na Halmstad, lecz zostali odparci, nie domyślali się, co porabia Dominik ani że oddziały norweskie grabią i palą Bohuslan i Vastergotland.

Żeglowali coraz bardziej sfatygowanym statkiem, pokonując siedem mil morskich dziennie w nadziei, że jednak w końcu kiedyś dotrą do Norwegii.

Pewnego wieczora na horyzoncie pojawił się jakiś obcy statek, zmierzający prosto na nich.

W ciągu tej przedłużającej się podróży widzieli wiele statków i łodzi. Okręty wojenne szły z Norwegii na południe, często przepływały obok łodzie rybackie i kutry transportowe.

Ten jednak wyglądał zupełnie inaczej.

Nie tylko kierował się, najwyraźniej celowo, wprost na nich, lecz na szczycie jego masztu powiewała groźna flaga.

– To pirat – powiedział Kaleb niespokojnie. – Nic dobrego nam to nie wróży.

– Czy nie dość już przeżyliśmy? – lamentowała Eli, która podobnie jak większość pasażerów miała kłopoty z żołądkiem. Hilda także chorowała i Brand. Pozostali jakoś się jeszcze trzymali.

Kaleb wydawał polecenia paniom.

– Jesteście zbyt dobrze ubrane, by udawać biedne. Ukryjcie część wartościowych rzeczy gdzieś tutaj, w zakamarkach na pokładzie! Co nieco jednak zachowajcie, trzeba im coś dać, żeby sami nie szukali.

Uznali, że to rozsądne wyjście. Mężczyźni podzielili pieniądze, część zamierzali ukryć, a częścią uspokoić piratów.

– Czy oni są niebezpieczni? – pytała Villemo.

– W każdym razie nie należy ich lekceważyć – odparł Kaleb. – Mogą sobie poczynać dosyć ostro, jeżeli im się tak spodoba, ale przede wszystkim interesują ich łupy.

Okolica była znana z piractwa i wszelkiego rodzaju napadów. Właściwie rozbójnicy działali prawie legalnie, rabowali obce statki i przysparzali państwu ogromnych bogactw. Obowiązywały jednak pewne reguły, których powinni byli przestrzegać. Kaleb nie miał pewności, czy rzeczywiście zawsze się do nich stosują.

Starał się mieć żonę i córkę jak najbliżej siebie, sprawdził czy pistolet jest naładowany…

Statek rozbójników był większy niż ich własny, Szedł prosto na nich i robił upiorne wrażenie jak straszny statek-widmo: brunatny, pociemniały… W końcu otarł się o kuter tak, że ten zakołysał się niebezpiecznie. Wkrótce obie jednostki znalazły się obok siebie burta przy burcie.

Pasażerowie byli przerażeni. Villemo widziała piratów wbiegających na pokład, słyszała krzyki i przekleństwa, lecz nie miała czasu na nic innego, jak tylko by przygotować się do spotkania z czterema drabami, zbliżającymi się do Ludzi Lodu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gorączka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gorączka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lilja I Goram
Margit Sandemo
Cizia Zykë - Gorączka
Cizia Zykë
Отзывы о книге «Gorączka»

Обсуждение, отзывы о книге «Gorączka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x