Margit Sandemo - Gorączka

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Gorączka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gorączka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gorączka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Villemo nie potrafi zapomnieć swego ukochanego Dominika, choć rodzina robi wszystko, żeby ich rozdzielić. Gdy nareszcie spotykają się w Danii, miłość staje się niczym gorączka trawiąca ciało. Villemo ucieka od rodziców i podąża za Dominikiem przez szwedzkie lasy Goinge, w których grasują okrutni snapphanowie, bezlitośnie rozprawiający się z obcymi…

Gorączka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gorączka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Porozmawiamy o tym później. Najpierw mamy do załatwienia parę ważnych spraw. Ja muszę jak najszybciej wracać do królewskich oddziałów w Skanii. Chciałbym, żebyście zabrali ze sobą Villemo. Oddaję ją pod opiekę Mattiasa i Niklasa. Oni najlepiej potrafią się nią zająć, jeżeli nasza miłość mieć będzie następstwa…

– Czy ona nie powinna raczej jechać z nami do Sztokholmu? – zastanawiał się Mikael.

– Jeszcze nie teraz – odparł Dominik. – Ja nie wrócę do domu, dopóki wojna trwa, a Villemo będzie bardziej bezpieczna tam, gdzie znajdują się tajemne leki Ludzi Lodu.

Na moment zrobiło się cicho. Wszyscy myśleli o tym samym.

– Ja wiem – powiedział Dominik ledwo dosłyszalnie. – Tengel z całą swoją wiedzą nie zdołał uratować Sunnivy, kiedy rodził się Kolgrim. Ale my jesteśmy przygotowani, my wiemy, co się może stać. I sztuka leczenia też posunęła się naprzód.

Mattias zgadzał się z nim.

– Och, mówicie: jechać do Norwegii, jechać do Sztokholmu – powiedziała Gabriella ze zmęczeniem w głosie. – My przecież nigdzie nie pojedziemy!

– Ja się o to zatroszczę – obiecał Dominik. – Płyną przecież jakieś pożytki z tego, że jestem królewskim kurierem i narażam się na tyle niebezpieczeństw. Poczekajcie spokojnie jeszcze trochę.

Siedzieli na skrzyniach i beczkach porozstawianych przy relingu i patrzyli na niego z mieszaniną zwątpienia i nadziei.

Niklas w dalszym ciągu trzymał Irmelin za rękę.

– Proszę, żeby sprowadzono tu księdza – powiedział stanowczo. – Tym razem nie ustąpimy, ani ja, ani Irmelin. Przez cały czas powstrzymywał mnie tylko lęk o jej życie, ale teraz, kiedy Dominik i Villemo się odważyli, my też możemy.

– Tak – poparła go Irmelin. – Sama chyba też w jakimś stopniu mogę decydować o swoim życiu, prawda? A bez Niklasa życie nie ma dla mnie sensu.

Nieoczekiwanie wszyscy zwrócili się w stronę starego Branda. Jakby to on miał rozstrzygać.

Brand westchnął ciężko.

– Ja miałbym decydować o życiu innych? Nigdy niczego takiego nie pragnąłem.

– Wiemy o tym, ojcze – powiedział Andreas. – Ale teraz ojciec jest najstarszy w rodzinie. W każdym razie tutaj.

Brand znowu westchnął:

– Pamiętam tę noc, kiedy umarła Sunniva. Byliśmy już w łóżkach w Lipowej Alei, ja i moi bracia Tarjei oraz Trond, kiedy przyszedł do nas dziadek Tengei. Nie mówił nic o Sunnivie ani o Kolgrimie, który się właśnie wtedy urodził. Przytulał nas mocno do siebie i płakał. Mój dziadek płakał. A potem powiedział, żebyśmy nigdy nie zapomnieli, jak bardzo nas kocha. Widzieliśmy go wtedy po raz ostatni. Wrócił do siebie, a rano znaleziono jego i babcię Silje martwych w dużym łożu. – Brand spojrzał na zebranych. – I teraz ja mam być tym, który skaże jedno z was na los Sunnivy? A cały ród na nową rozpacz?

– Wuju Brandzie, ja bardzo proszę – zwróciła się do niego Irmelin. W jej głosie wyczuwało się zdecydowanie.

Wtedy Brand uśmiechnął smutno i skinął głową.

– Jak można przeciwstawić się miłości?

Niklas chwycił go za rękę.

– Dziękuję, dziadku!

– Dziękuję, wuju Brandzie – przyłączyła się Irmelin.

Pozostali nie byli w stanie nic powiedzieć. I wtedy Ariette podeszła do Villemo.

– Dziecko moje, witaj w naszej rodzinie – rzekła sucho. – Żona mojego syna! Niech wam szczęście sprzyja w życiu!

Villemo była zaskoczona. Zawsze myślała, że Anette będzie źle usposobiona do synowej, ktokolwiek by to był. A chodząca własnymi drogami Villemo z pewnością nie była tą, której by ciotka pragnęła dla jedynego syna. Wyglądało jednak na to, że Anette wcale nie robi dobrej miny do złej gry, ale że naprawdę myśli to, co powiedziała, i szczerze wita Villemo jako synową.

Anette pełna jest niespodzianek, pomyślała Villemo, która nigdy nie rozumiała tej wyniosłej, przewrażliwionej Francuzki. Gorąco uściskała swoją świeżo upieczoną teściową.

Gdy już wszystkie wyznania miłości zostały złożone, a cała rodzina solennie przyrzekła chronić obie młode kobiety, gdyby spadło na nie przekleństwo Ludzi Lodu, nagle rozległo się wołanie Eli:

– Na pokład wchodzą jacyś żołnierze.

– To sam komendant Halmstad – stwierdził Mikael. – Niech się teraz wszyscy gorąco modlą o powodzenie.

Anette jak zwykle potraktowała jego prośbę dosłownie i przeżegnała się, a jej wargi zaczęły się poruszać, szepcząc słowa modlitwy.

Przybysze skierowali się wprost do Ludzi Lodu. Komendant pozdrowił Dominika.

– Słyszę, że jest tutaj kurier Jego Wysokości?

– Tak, panie komendancie. Jadę właśnie na południe, zamierzam przyłączyć się do oddziałów w Skanii.

– Znakomicie! Proszę ruszać natychmiast! Dotarła do nas wiadomość, że Gyldenlove idzie z Norwegii, przez Bohuslan, do Skanii. A von Ploen jest gotów uderzyć dalej na południu. Obaj podobno dysponują znacznymi siłami. Król powinien o tym wiedzieć. Niech pan jedzie, czas nagli!

– Dobrze, przekażę wiadomości. Ale dlaczego uwięziliście tutaj ten kuter?

– Płynął do Norwegii, zatem to wrogowie.

– Trzymanie straży wymaga czasu i ludzi. Wyżywienie jeńców też kosztuje, a to przecież zwykli pasażerowie. Ci państwo tutaj to moi rodzice, blisko związani ze szwedzkim dworem, a pozostali to moi norwescy krewni, najbardziej pokojowo usposobieni ludzie, jakich znam. Proszę pozwolić im odpłynąć do Norwegii, taka jest moja rada. My zaś będziemy mogli skupić się na obronie miasta w razie ataku.

Komendant zastanawiał się przez chwilę.

– No, dobrze. Pańska propozycja wydaje się rozsądna. – Zawołał strażnika. – Wydaj rozkaz, by kuter opuścił port!

Ludzie Lodu odetchnęli z ulgą.

– Jeszcze jedna prośba… – zwrócił się Dominik do komendanta. – Pan zna miasto, czy mógłby nam pan pomóc sprowadzić tutaj jak najszybciej księdza? To konieczne.

– Czy ktoś jest umierający?

– Nie. Nie mogę, niestety, wyjaśnić szczegółowo, o co chodzi. To sprawa do omówienia pomiędzy zainteresowanymi a księdzem.

Po prostu nie chciał mówić, że to ślub jest taki pilny. Komendant pewnie byłby innego zdania.

Dominik zatroszczył się także, by jego rodzice otrzymali powóz i odjechali bezpośrednio do Sztokholmu. Nie mieli już nic do roboty w Norwegii, skoro udało im się bezpiecznie ominąć okolice, w których grasowali snapphanowie. Znajdowali się teraz na terenie własnego kraju i mogli podróżować bez obaw.

Nadeszła chwila pożegnania. Mikael i Anette opuścili pokład, a zanim nadszedł ksiądz, by pobłogosławić Irmelin i Niklasa, Dominik miał chwilę na pożegnanie z młodą małżonką.

Dawna Villemo złościłaby się na pewno i protestowała. Nowa zachowywała się z większą godnością, w każdym razie chciała sprawiać takie wrażenie. Tylko Dominik wiedział, ile ją to kosztuje.

Starała się nie płakać, lecz łzy spływały jej po twarzy jak wiosenny deszcz po szybie.

– Najchętniej pojechałabym z tobą na wojnę, Dominiku – szeptała.

– Wiem – uśmiechał się czule. – Ale zobaczymy się niedługo. Jak tylko wojna się skończy, przyjadę po ciebie.

– Tak, ale kto wie, jak długo to może potrwać? Przecież nie tak dawno skończyła się wojna, która trwała trzydzieści lat. Jaka przyszłość nas czeka? Tyle się może przytrafić kurierowi.

– Ja z pewnością dam sobie radę. Martwi mnie, co będzie z tobą. Villemo, na co myśmy się poważyli? Nie żałuję niczego, ale jak sobie pomyślę, co może się stać, a czego przecież mogliśmy uniknąć, robi mi się zimno ze strachu. I pomyśl, że mogłoby mnie w takiej chwili nie być przy tobie!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gorączka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gorączka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lilja I Goram
Margit Sandemo
Cizia Zykë - Gorączka
Cizia Zykë
Отзывы о книге «Gorączka»

Обсуждение, отзывы о книге «Gorączka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x