Margit Sandemo - Ostatni Rycerz

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Ostatni Rycerz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni Rycerz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Rycerz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tristan Paladin, najwrażliwszy z Ludzi lodu, był człowiekiem głęboko nieszczęśliwym. Jego życie nie miało sensu, dopóki nie spotkał Hildegardy, poniewieranej i upokarzanej przez męża, cierpiącej na śmiertelną chorobę. Tristan, obdarzony rycerskim charakterem, zapragnął pomóc nieszczęśliwej kobiecie. Zetknął się z groźnym zakonem, składającym w ofierze ludzi i pragnącym obalić króla…

Ostatni Rycerz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Rycerz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale po prawdzie sekretne stowarzyszenie było fascynujące! Mistyka pociągała młodzieńców już od lat dziecinnych. Teraz znaleźli się w samym centrum tego, czego nikt nie był w stanie sobie nawet wyobrazić. Starali się zapomnieć o strachu i uczestniczyli w ceremonii, chociaż często z trudem opanowywali fale słabości.

Mężczyzna stojący po drugiej stronie studni wypowiedział zaklęcie w gardłowo brzmiącym języku, którego nie znali. Sprawiał wrażenie archaicznego, pogańskiego. Chłopcy wiedzieli, że był to ten sam język, w którym zapisano niedawno odkryte tajemnicze teksty. Przypuszczano, że tym językiem posługiwali się Ludzie z Bagnisk.

Mężczyzna mówił przez chwilę, a ze studni zaczęły buchać kłęby pary. Wielokrotnie byk świadkami tego zjawiska i nie budziło ono już przerażenia. Jednakże głos dobiegający z dołu zawsze sprawiał, że ciarki przebiegały im po plecach. Odruchowo przysunęli się bliżej siebie. Natychmiast zapłonęły ukryte pod kapturem jaszczurze oczy jednego ze strasznych mężczyzn.

Młodzieńcy zdawali sobie sprawę, że są pod obserwacją. Nie w pełni im ufano.

Rozpoczął się dialog między mężczyzną stojącym Po drugiej stronie studni a głosem dobiegającym z dołu. Mężczyznę spowijał niemal całkowicie obłok pary, głos spod ziemi był głuchy, głęboki, z przesadnie wyraźną artykulacją.

Stojący samotnie mężczyzna odpowiedział. Rozmowa była zakończona.

Mistrz ceremonii odwrócił się ku swym współbraciom.

W miarę jak opadała mgła, jego sylwetka rysowała się coraz wyraźniej.

– Nasi przyjaciele pragną ofiary – powiedział. – Podczas następnej pełni księżyca oczekują dowodu naszej lojalności.

– Czego żądają? – zapytał jeden ż wtajemniczonych.

– Krwawej ofiary – zimno odparł mężczyzna. – Tym razem to nie może być zwierzę.

– Czy chodzi im o… o naszą największą ofiarę?

– Nie. Czas na nią jeszcze nie nadszedł. Chcą młodej krwi. Krwi dziewicy.

Jednego z chłopców zdjął lęk. Drugi udawanym kaszlem starał się zagłuszyć nerwowy chichot.

Popatrzyli na niego surowo. Zdołał się opanować, ale katastrofa była blisko. Nie mógł nic poradzić na to, że słowa mistrza ceremonii zabrzmiały dla niego zbyt teatralnie.

Wiedział jednak, że to nie żarty. Uczestniczył już w składaniu ofiar, o których bardzo chciałby zapomnieć…

Wkrótce lodowaty strach wypełzł ze ścian i otoczył go dławiącym uściskiem. Obrzędy, które odprawiano, nie dawały powodów do śmiechu.

Gdy z głębi szybu uniosła się zawodząca pogańska pieśń, zimny dreszcz przeniknął młodzieńca od stóp do głów…

Na górze, w sali balowej, trwała huczna zabawa. Jego Wysokość zapraszał na muzykę i tańce. Ukradkiem przekazywano sobie bileciki informujące o miejscach schadzek mężatek i żonatych mężczyzn, którzy bynajmniej nie ze sobą związani byli ślubną przysięgą. Wśród zbytku bawił się dwór.

ROZDZIAŁ III

Mała Marina, choć z całych sił zaciskała powieki, nie mogła uwolnić się od obrazu przerażających wydarzeń, które miały miejsce w zbrojowni.

Otworzyła oczy i nasłuchiwała. Nie, nie słychać było skradających się kroków. Hrabia Ruckelberg na pewno ucztował na dole w sali balowej. O, Boże, niech zostanie tam przez cały wieczór! Niech nie wchodzi na górę!

Zbrojownia… Czy to było tydzień temu? A może więcej? Nie pamiętała.

„Tam jest przecież całkiem ciemno – powiedziała. – jak będę mogła coś zoba…”

„Ciii, poczekaj, zaraz zobaczysz” – odszepnął.

Zadźwięczała potrącana broń.

„Uważaj, jak idziesz” – ochryple nakazał Ruckelberg.

„Wujku Povlu… Czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy wrócili? Na pewno mnie już szukają.”

Przystanął. Czuła gorąco promieniujące od jego ciała, przypadkiem otarła się o jego jedwabną kamizelkę i ukryte pod nią zwały tłuszczu. Przerażona szybko cofnęła rękę z obrzydzeniem.

„Poczekaj” – szepnął, podniecony i zniecierpliwiony. Słyszała, że szamoce się z ubraniem, znów oddychając tak dziwnie ciężko.

Marina za wszelką cenę chciała wymazać z pamięci to zdarzenie. Drżąc na całym ciele przełykała ślinę, czuła, jak łzy spływają jej po policzkach, ale wspomnienie wciąż powracało.

Odszukał ją w ciemnościach.

„Zobacz” – szepnął drżącym głosem, a jego trzęsące się ręce, mokre od potu, naprowadziły jej dłoń. Marina została zmuszona do chwycenia czegoś wielkiego, pulsująco gorącego. Nic nie rozumiejąc, usiłowała przyciągnąć dłoń do siebie, ale zdesperowany wuj trzymał ją mocno. „Zobacz, tak wygląda mężczyzna – wyjąkał ochryple. – Czujesz? Prawda, że jest duży i ładny?”

Marinę ogarnęła fala mdłości. Jęcząc stała się uwolnić, ale dłoń wuja mocno ściskała jej rękę i zmuszała, by poruszała nią tak, jak on sobie tego życzył, Oddychał jakoś dziwnie; miała wrażenie, że zaraz umrze. W końcu udało jej się wyrwać. Wybiegając ze zbrojowni usłyszała za sobą okrzyk zawodu. Potykała się, usiłując uciec jak najdalej. Ale on nie poszedł jej śladem. Stał, jakby nie mógł się poruszyć. Dopóki nie wypadła na korytarz, słyszała za sobą jego ciężkie dyszenie.

Tego wieczoru nie miała odwagi położyć się do łóżka. Usiadła przy oknie i tam zasnęła. Nikomu jednak niczego nie wyznała, bo wuj Povl powiedział, że matka uczyniła coś, o czym powinien donieść królowi, a gdy to zrobi, matka zapłaci głową. Jeśli Marina nie będzie grzeczna, on oskarży matkę. Jak więc mogła komukolwiek powiedzieć?

Następnej nocy nie przyszedł do jej pokoju, ale i tak ze strachu nie mogła zasnąć. Na nic zdałoby się błagać matkę, by pozwoliła na spanie w jej komnacie. Wiedziała, że i tak nie uzyskałaby zgody, bowiem ojciec mógłby się rozgniewać. Ojciec wielokrotnie bił Marinę, czego matka nie była w stanie znieść, i dlatego prosiła córkę o wyrozumiałość.

Ale zbrojownia była tylko początkiem. Kilka dni później hrabia ponownie odwiedził Marinę wieczorem w jej pokoiku.

„Nie, nie!” – wołała przerażona.

„Milcz, dziewczyno. Czy chcesz, żeby kat przyszedł po twoją matkę? Ja mogę zachować wszystko w tajemnicy, pamiętaj o tym – szeptał hrabia. – Nie bój się, nie będziesz mnie musiała dotykać, jeśli nie chcesz. Leż tylko spokojnie.”

„Ja chcę do mamy!”

„Ona śpi. Cały zamek śpi. Leż spokojnie, nic ci się nie stanie. Wujek Povl tylko cię pogłaszcze.”

Marina leżała sztywna jak kłoda z uczuciem, że wszyscy ludzie ją opuścili, podczas gdy hrabia wsunął dłoń pod przykrycie i dotknął jej piersi, sapiąc przy tym z zadowolenia.

„Bardzo proszę, przestańcie” – błagała.

„Dobrze, nie będę tam trzymał ręki, jeśli ci się to nie podoba – powiedział aksamitnym głosem. – Wszystko dla mojej małej laleczki.”

A potem przesunął spocone palce jeszcze niżej. Ześlizgnęły się w dół po jej skórze do najbardziej intymnego miejsca. Wtedy Marina wydała z siebie rozdzierający krzyk upokorzenia i strachu… Szybko poklepał ją po ręce i odszedł.

Chcąc odpędzić od siebie drastyczne wspomnienie, mocno przycisnęła dłonie do oczu. Na nic się to jednak nie zdało.

Hildegardę obudził gwar głosów ludzi, którzy zebrali się wokół niej. Gorąco, opary potu, niezdrowe podniecenie tłumu… Gdzie była, co się stało?

Jakiś głos z dalszych szeregów wypowiedział słowa, które dotknęły ją do żywego:

– Ta tam już długo nie pożyje.

Usłyszała inny glos, łagodny i życzliwy:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni Rycerz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Rycerz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Ostatni Rycerz»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Rycerz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x