• Пожаловаться

Margit Sandemo: Zamek Duchów

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Zamek Duchów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Zamek Duchów

Zamek Duchów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zamek Duchów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Któregoś dnia, w trakcie leśnej wędrówki, młody Tancred Paladin spotkał niezwykle czymś przestraszoną, uroczą dziewczynę i zakochał się od pierwszego wejrzenia. Gdy potem próbował ją odszukać, dotarł do przedziwnego zamku. Okazało się jednak, że zamek ten nie istnieje, a jego tajemnicza gospodyni nie żyje od wielu lat. Czy to koszmar, czy chłopiec traci zmysły? A może znów dziedzictwo rodowe daje o sobie znać?

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Zamek Duchów? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Zamek Duchów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zamek Duchów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z uśmiechem wyrażającym zdziwienie obserwowała jego wejście.

Tancred nareszcie odzyskał mowę.

– Wybaczcie mi, miłościwa pani – wyjąkał, gdyż nie wiedział, jak ma się do niej zwracać i na wszelki wypadek użył wysokiego tytułu. – Ujrzałem światło i to pobudziło moją ciekawość… Jestem margrabia Tancred Paladin, ja…

Stracił wątek. Kobieta rozchyliła usta w drapieżnym uśmiechu, odsłaniając ostre zęby.

– Tancred Paladin – powtórzyła głębokim, zmysłowym głosem. – Prawdziwy rycerz? Chyba nie Tancred z Brindisi, uczestnik wypraw krzyżowych? Nie, on był tak tragicznie święty. Ile masz lat, młody człowieku?

– Dwadzieścia jeden – odparł Tancred zauroczony.

– Dwadzieścia jeden – uśmiechnęła się jeszcze szerzej. – Chodź, Tancredzie! Właśnie poczułam się trochę samotna.

Położyła rękę na jego ramieniu i lekko nacisnęła, musiał więc usiąść na szerokim łożu. Nieznajoma, wokół której unosił się zapach perfum, osunęła się obok niego. Szata na kolanach rozchyliła się, ukazując przez moment zgrabną nogę w kolorze kości słoniowej.

– Tancredzie, mój nowy piękny przyjacielu… Czy dotrzymasz mi towarzystwa przy kielichu wina? Tak nudno jest pić w samotności.

– T-tak – wyjąkał. Nigdy nie ośmieliłby się odmówić tej przerażającej istocie. Nie życzył sobie oglądać jej rozgniewanej.

Uniosła się z gracją i podeszła do stolika. Tancred zauważył go wchodząc i doskonale pamiętał, że stała tam srebrna taca, a na niej dwa puchary i karafka. Usłyszał, jak kobieta nalewa wina.

I znów opadła na łoże obok niego. Pijąc, zaglądała mu głęboko w oczy. Miała niezwykłe oczy, zimne jak szlachetne kamienie. Tancred poczuł, że ogarnia go oszołomienie.

Pił głębokimi łykami, nie spuszczając z kobiety wzroku. Słodkie wino miało korzenny smak.

Z początku czuł się jak niezdara, teraz jednak zmieszanie zdawało się go opuszczać. Mimo to zamarł, kiedy kobieta najwyraźniej przytuliła się do jego boku. Powietrze przesycone było zmysłowością i… Tancred szukał odpowiedniego słowa. Żądzą? To brzmiało ohydnie.

Ile ona może mieć lat? Wydawała się jakby bez wieku. Jeśli ośmieliłby się zgadywać, musiałby jej dać około trzydziestu pięciu. Dojrzała kobieta.

– A więc po prostu szedłeś przez las, Tancredzie? Srebrną ścieżką?

Skinął tylko głową. Kobieta siedziała w taki sposób, że jego wzrok przez moment zatrzymał się w rozcięciu szaty. Dreszcze przebiegły mu po plecach. Pod wierzchnią szatą nie miała na sobie nic.

Wielkie oczy zabłysły drwiąco, gdy zauważyła jego zmieszanie. Ujęła go za rękę i położyła ją na swym udzie. Wprost promieniowała zmysłowością.

Tancred nigdy w życiu jeszcze nie czuł się tak nieswojo. Ojciec i matka uczyli go, jak powinien zachowywać się dobrze wychowany mężczyzna, ale czegoś takiego nigdy się nie spodziewał.

Staraj się nie ranić innych. Takie było pierwsze przykazanie matki.

Dobry Boże, dopomóż mi, myślał.

– Ja… muszę chyba wyznać, że jestem całkiem niedoświadczonym młodzieńcem – wystękał. – I bardzo chciałbym… zatrzymać…

Uśmiechnęła się zachwycona.

Pociemniało mu przed oczami; w uszach zaczęło szumieć.

– Jak się nazywacie, pani? – wymamrotał, usiłując odzyskać trzeźwość umysłu.

– Salina – szepnęła.

Zakręciło mu się w głowie. Jak przez mgłę zobaczył, że kobieta wstaje i odrzuca szatę na podłogę. Otworzył szerzej oczy, lecz i tak nie mógł dojrzeć jej wyraźnie. Stała się tylko rozmazaną sylwetką w kolorze kości słoniowej gdzieś tam, w oddali. Ujrzał rudozłoty trójkąt… Tak blisko… coraz bliżej…

Mgła przed oczami zgęstniała, a szum w uszach stał się ogłuszający.

Młody Tancred oderwał się od rzeczywistości i zanurzył w inny świat. A może zapadł w sen? Nie potrafił tego ocenić, miał wrażenie, że jego myśli zlepiają się w jedno.

Ukazały się odrażające, powykrzywiane twarze, nacierały na niego i kolejno znikały, ustępując miejsca następnym. Para wytrzeszczonych oczu nad długą na łokieć wargą, przegniła harpia, roześmiane oblicze diabła, mówiąca ludzkim głosem końska głowa o okropnych człowieczych oczach, triumfujących, pełnych nienawiści… Widziadła nakładały się jedno na drugie.

Była tam ta kobieta. Objęła go i chciała się z nim kochać, ale on odmawiał, bo była taka zimna, tak lodowato zimna, że przemarzł do szpiku kości. Uśmiechnęła się łakomym wykrzywionym uśmiechem, a on zaczął spadać dalej i dalej w głąb ogromnej przepaści, coraz niżej, w świat lodu i ciemności…

Wizje zmieniały charakter. Nadal były przerażające, ale jakby bardziej zrozumiałe, nie tak skondensowane.

Znalazł się na otwartej przestrzeni, chłodnej, wręcz zimnej, w kolorze bieli z odcieniem błękitu. Ujrzał ciężko załadowaną łódź, odbijającą od pustej plaży. To łódź śmierci, pomyślał. Zawiezie mnie do krainy umarłych. Ratunku, pomocy, nie chcę umierać, jeszcze nie?

Przewoźnik miał śmiertelnie bladą twarz i surowo patrzące czarne oczy. Tancred zbliżał się do plaży, niesiony przez chwiejnie stąpającego kościstego konia Hel. Łódź nie była jeszcze gotowa na jego przyjęcie. [Hel – skandynawska bogini śmierci; do jej królestwa przybywały dusze zmarłych, którzy nie zginęli w walce.] Odpływała od brzegu z innym ładunkiem. Zatrzymała się teraz na wodzie w pobliżu stromej skały. Przewoźnik podniósł się i wyrzucił jakieś ciało za burtę. Do zwłok przywiązane były ciężkie głazy.

– Sądziłem, że przepływa się na drugą stronę – powiedział Tancred głośno. Wyłupiaste oczy przewoźnika natychmiast zwróciły się ku niemu.

– Dlaczego zabraliście go tutaj? Nic tu po nim! – powiedział.

Łódź nadal kołysała się po wyrzuceniu ciała do wody. Koń Hel zawrócił, oddalając się od brzegu.

Rozkołysana podróż trwała jakby w zwolnionym tempie. Było zimno, Tancred czuł na twarzy dotyk trupich palców.

Nie dostaniecie mnie, myślał. Byłem już blisko królestwa śmierci, zrozumiałem to teraz. Ale potomek rodu Ludzi Lodu jest bardzo silny. Wróciłem do świata żywych.

Tancred był chyba jedynym z następców Tengela, który nie traktował szczególnych cech Ludzi Lodu poważnie. Teraz jednak zaczął myśleć inaczej. Odczuwał głęboką radość, że ich krew krąży w jego żyłach, pojął bowiem, że jego życie wisiało na włosku.

Zobaczył pochylającą się nad nim straszną żółtobiałą twarz. Jęknął.

Ponownie zapadł w ciemność.

Z trudem powracał do zimnej, nieprzyjemnej rzeczywistości.

Ktoś wołał go po imieniu.

Głowę miał ciężką jak ołów, ciarki przechodziły mu po krzyżu. W uszach dzwoniło przy najlżejszym ruchu.

– Tancredzie! Co z tobą? Obudź się!

Otworzył oczy.

Leżał wśród wysokich drzew, ich wierzchołki przesłaniała poranna mgła. Pochylał się nad nim młody mężczyzna.

– Znam cię! – wymamrotał Tancred.

– Jasne, że tak! Jestem Dieter. Dlaczego tu leżysz?

Tancred oparł się łokciami o ziemię i uniósł głowę. Aż jęknął z bólu spowodowanego tym niewielkim ruchem.

Obok nich stał koń, a Dieter ubrany był w strój do konnej jazdy.

– Ale na Boga… gdzie ja jestem?

– Jeśli rozejrzysz się dokoła, zobaczysz dwór swojej ciotki, tam daleko, na skraju lasu, na prawo. A dokładnie, to leżysz na trawie przy prowadzącej wzdłuż lasu ścieżce, którą właśnie jechałem. Zabłądziłeś?

– Można tak powiedzieć. Ale jak się TUTAJ dostałem?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zamek Duchów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zamek Duchów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Dziedzictwo Zła
Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zbłąkane Serca
Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Skandal
Skandal
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Chłopiec z Południa
Chłopiec z Południa
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Magiczne księgi
Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zły Sen
Zły Sen
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zamek Duchów»

Обсуждение, отзывы о книге «Zamek Duchów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.