Margit Sandemo - Demon I Panna
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon I Panna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Demon I Panna
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Demon I Panna: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon I Panna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Demon I Panna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon I Panna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ze względu na Vingę i Heikego wybrał to drugie. Nie byli oni bezpieczni, w każdej chwili mogli wpaść w ręce Snivela, a wtedy marny ich los. Dlatego nie miał czasu na tak drobiazgowe przygotowanie się do procesu, jak by chciał. Pośpiech dawał jednak tę korzyść, że Sorensen także miał niewiele czasu, on i jego stryj zostali kompletnie zaskoczeni.
Menger, rzecz jasna, zdołał mimo wszystko przygotować ważne dowody, mimo wszystko miał w rękach niebagatelne atuty. Były one naprawdę niezbędne w potyczce z dwoma tak bezwzględnymi ludźmi.
Zakładano, że sprawa zakończy się w ciągu jednego dnia. Nikt przecież nie dawał Mengerowi najmniejszych szans; mnóstwo kolegów prawników zebrało się w sali sądowej, byli przyjaciele i wrogowie Sorensena. Wielu chciało jedynie zobaczyć, jak Menger zostanie zmiażdżony, bo tylko taką możliwość dopuszczali. Wrogowie Sorensena natomiast, a nawet niektórzy z jego przyjaciół, mieli nadzieję, że on jednak trochę sobie skrzydełka osmali. Większość przyjęłaby coś takiego ze złośliwą radością, czy się do tego przyznawali, czy nie.
Snivel, oczywiście, przyszedł także. Jako sędzia znał pomieszczenia sądu na wylot, zatem, żeby nie wystawiać się na widok publiczny, znalazł sobie wygodne, dobrze ukryte miejsce na galerii. Nikt z sali nie mógł go dostrzec, on natomiast widział najważniejsze persony procesu, choć one same nawet się nie domyślały, kim jest owa ukryta w cieniu postać. Poza tym usiadł przy drzwiach, na wszelki wypadek, gdyby musiał wyjść niepostrzeżenie…
Tylko bratanek wiedział, gdzie się stryj znajduje.
Snivel nie stracił tych kilku dni, jakie mieli, pracował ciężko nad dobrze przemyślaną intrygą. Skład sędziowski, w osobach lagmana, czyli wyznaczanego przez króla prawnika, sędziego okręgowego i sędziego miejskiego, został przez niego gruntownie urobiony. Miał po swojej stronie lagmana, który zresztą był jego przyjacielem, i sędziego miejskiego. Tylko sędzia okręgowy jednak nie chciał zrozumieć jego delikatnych napomknień o odwdzięczeniu się, gdyby sąd zechciał popatrzeć przez palce na to, co Sorensen zrobił. Przeklęty upór! Snivel wysłał jednego ze swoich ludzi do domu sędziego, by dosypał mu potajemnie do jedzenia silnie działającego środka, w wyniku czego sędzia nie będzie mógł w dniu procesu wyjść z domu i trzeba będzie poszukać kogoś na zastępstwo, kogoś bardziej chętnego do współpracy, ma się rozumieć. Akurat jednak tamtego dnia sędzia okręgowy pojechał gdzieś z wizytą i w ogóle nie jadł w domu. I oto teraz siedział za stołem, niegodziwiec, i mógł wszystko wywrócić do góry nogami!
Powszechnie zatem sądzono, iż jest to spektakl na jedną odsłonę, że Sorensen bez większych kłopotów zostanie uwolniony od oskarżenia jakiejś nikomu nie znanej dziewczyny. Ona, rzecz jasna, nie chce przyjąć do wiadomości, że majątek został jej zabrany, ale przecież nie płaciła podatków, nie oddawała długów, nie wynagradzała służbie ani nie pokrywała innych wydatków. Idiotyczne pretensje!
Tymczasem jednak sprawa nie była taka prosta! Rozciągała się w czasie, bowiem każdy dzień przynosił nowe, nieoczekiwane zwroty i zmiany.
Pierwsze zaskoczenie przyszło na samym wstępie. Powódka, czyli owa panna, nie pojawiła się na sali. A miał jej też, jak mówiono, towarzyszyć kuzyn, ale i jego jakoś nie było widać.
Sorensen czekał, z każdą minutą coraz bardziej arogancki. Snivel ukryty na galerii mógł sobie pozwolić na triumfujący uśmiech, nikt go bowiem nie widział. Spoglądał w dół, na dwunastu ławników, którzy zaczynali się niespokojnie wiercić. Ośmiu z nich przekupił. Czterech pozostałych zasiadało w sądzie po raz pierwszy, ale Snivel się ich nie obawiał. Nowi ławnicy czują się zazwyczaj niepewnie i najchętniej głosują za przykładem bardziej doświadczonych kolegów. Tyle zdążył się nauczyć w ciągu wielu lat pracy sędziowskiej.
A więc ta osławiona młoda para nie przyszła? Widocznie wynajęci przez Snivela ludzie zrobili, co do nich należało.
Menger, starannie ubrany, denerwował się okropnie. Nie powinien był w żadnym razie opuszczać dzieci, jak ich w myślach nazywał (choć groźnego olbrzyma, Heikego, raczej trudno było uważać za dziecko) – wyrzucał sobie. Ich nieobecność nie zwiastuje niczego dobrego. Czyżby Sorensen i Snivel zdołali ich pojmać?
W takim razie wszystko traci sens, wszystko przepada. Rozprawa nie może się rozpocząć bez Vingi najważniejszego świadka Mengera. Ostatecznie bowiem ustalili, że Vinga będzie zeznawać, niezależnie od ryzyka, że powie coś nieodpowiedniego, Menger był teraz obrońcą, który nie ma kogo bronić. Cios wymierzony w Sorensena w tej sytuacji trafi w próżnię, a na zadanie kolejnego mogło Mengerowi zabraknąć sił.
Przewodniczący sądu zaczynał się niecierpliwić. Widzowie z coraz większym rozbawieniem spoglądali na Mengera, który przecież od dawna miał nie najlepszą opinię. Snivel opowiadał o nim jak najgorsze rzeczy, zarzucał mu przekupność, nazywał gryzipiórkiem.
A dlaczego nie ma tu dziś Snivela? pytał ten i ów. Czyż to nie jego bratanek został w ten niewiarygodny sposób pozwany przed sąd? Niecodziennie się zdarza, by adwokat musiał bronić samego siebie.
Mimo wszystko nazywanie Mengera gryzipiórkiem było grubą przesadą i podłością. Tak przeważnie określano ludzi, którzy wykonywali zawód adwokata bez odpowiednich egzaminów. Menger natomiast był człowiekiem gruntownie wykształconym i nieprawda też, jakoby podejmował się spraw podejrzanych czy nieuczciwych. Miał po prostu nieszczęście stanąć Snivelowi na drodze do stanowiska, które tamten sobie upatrzył, i ponosił tego konsekwencje.
Trzej sędziowie pochylili głowy nad stołem, by się naradzić, czy nie należy oddalić sprawy, gdy woźny otworzył drzwi i do sali weszła Vinga.
Sorensen drgnął i rzucił przestraszone spojrzenie w stronę stryja, ten jednak nie mógł widzieć, co się stało.
Vinga stała niepewnie w progu, wszyscy ci ludzie przerażali ją. Dawny lęk budził się w niej na nowo. I adwokat Sorensen siedzi w pierwszym rzędzie. Czy to pułapka? A może oni mocą sądowego wyroku wyślą ją do tego okropnego domu? Chociaż Heike powiedział, że Vinga jest już za dorosła, żeby tam mieszkać.
Heike…? O, Boże!
Zapomniała o swoim przerażeniu i stała się na powrót spontaniczną Vingą, choć może nie pod każdym względem była to zmiana pomyślna. Nie zastanawiając się nad powagą sądu, pospieszyła w stronę adwokata Mengera. Zebrani nie spuszczali z niej oczu, a przez salę przeszedł szmer. Wielu się zdawało, że jakiś elf spłynął tu z wysokości, opromieniony jasnym blaskiem.
Vinga wspięła się na palce i szepnęła coś adwokatowi do ucha.
– No? – zapytał sędzia zniecierpliwiony. Zdenerwował się trochę, bo nie przypuszczał, że będzie musiał rozstrzygać sprawę pomiędzy bratankiem swego przyjaciela a taką bezbronną, kruchą pięknością. Dlaczego nikt go o tym nie uprzedził?
– Wysoki Sądzie – powiedział Menger. – Moja klientka, Vinga Tark z Ludzi Lodu, prosi o wybaczenie, że się spóźniła, lecz ona i jej krewny zostali złośliwie zatrzymani po drodze. Komuś chodziło o to, żeby nie mogli się tu zjawić na czas.
W tym momencie Vinga pokazała rozdartą suknię i cały skład sędziowski mógł zobaczyć długie skaleczenie na jej boku. Gdyby Heike był na sali, odetchnąłby pewno z ulgą, że swoim zwyczajem nie zdjęła sukni, żeby pokazać ranę.
– Moja klientka prosi też, by wpuszczono na salę jej kuzyna.
– Oczywiście, on już tu powinien być!
– Muszę tylko wyjaśnić Wysokiemu Sądowi – powiedział Menger – że Heike Lind z Ludzi Lodu ma dość niezwykłą powierzchowność. Ale ja go znam jako człowieka honoru i pod każdym względem porządnego, bardzo łagodnego, życzliwego innym. Przesądnych ludzi jednak jego wygląd może przerażać. Jest to sprawa dziedziczna w jego rodzie, taki wygląd.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Demon I Panna»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon I Panna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Demon I Panna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.