Margit Sandemo - Magiczny Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Magiczny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magiczny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magiczny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Christa Lind z Ludzi Lodu została wybrana na matkę wyjątkowego dziecka. Gdy odpowiedni czas nadejdzie, podejmie ono walkę z samym Tengelem Złym. Ojczym Christy pragnął wydać ją za mąż za bardzo religijnego wdowca, Abla Garda. Abel był jednak dwa razy starszy od dziewczyny, poza tym miał siedmiu synów. Myśli Christy zajmował Lindelo, urodziwy chłopiec z biednej komorniczej rodziny. Tajemniczego Lindelo otaczała cudowna, mistyczna aura…

Magiczny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magiczny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wszyscy byli tacy zajęci grobami – protestowała bez przekonania.

– Nonsens!

– No, ale jak to doszło do tego, że obie panie jednak widziały? – zapytał doktor.

– Mamy pewne zdolności jasnowidzenia – wyjaśniła Benedikte krótko. Nie chciała się wdawać w szczegóły niezwykłych uzdolnień Ludzi Lodu.

Zebrani spoglądali na nie sceptycznie.

– Nie rozumiem tylko, dlaczego w takim razie umarł młody Petrus Nygaard – wtrącił pospiesznie Abel Gard, który widział, że zmiana tematu męczy Christę i chciał jej pomóc. – Co on takiego zrobił?

– Petrus… chciał mnie zgwałcić – szepnęła Christa zgnębiona. – Linde-Lou musiał to widzieć. Ja mu opowiedziałam, ale dopiero później.

– Co ty mówisz? – wykrztusił Abel. – Zgwałcić? Ale dlaczego mnie nic nie wspomniałaś?

– Ja myślałam… To trudno mówić o takich sprawach. Raz próbowałam, ale…

– Ale z nim mogłaś rozmawiać?

– Tak, my…, jak Benedikte powiedziała… byliśmy bardzo do siebie podobni. Ale Linde-Lou był tam podczas pożaru. Ja myślę, że to on…

– Był przy ogniu? – zapytał jeden z grabarzy. – Ja też tam byłem.

– No właśnie, ty mógłbyś go widzieć, bo stał koło ciebie. Na skraju lasu.

– Nie widziałem go. Ale ciebie widziałem, Christo. Wyglądało tak, jakbyś chciała się z kimś przywitać, ale nikogo tam nie było.

Christa drżała.

– To pewnie on przewrócił beczkę z żarem – powiedział Abel, który też nie był specjalnie zachwycony tym Linde-Lou. – I potem dostał się do szpitala, w którym leżał Petrus. A ty mówisz, Christo, że nie chciał nic złego i że nie był mordercą. To jak wyjaśnisz te wydarzenia?

Benedikte odpowiedziała w jej imieniu:

– Wydaje się, że ze względu na Christę Linde-Lou się zmienił. Dla niej mógł zrobić wszystko. A przekonał się już wcześniej, że jako zjawa budzi w ludziach śmiertelne przerażenie. Petrus chciał zgwałcić Christę. Tego Linde-Lou nie mógł znieść, chciał się zemścić.

– A Frank? – zapytał Abel.

– Tego nie umiem wytłumaczyć – szepnęła Christa. Była taka zmęczona i zrozpaczona, że chciała umrzeć.

– Musisz! – nakazał lensman.

– Nie wiem – powiedziała udręczona. – Może dlatego, że Frank miał pewne plany w stosunku do mnie, na które ja nie chciałam się zgodzić… – Christa unikała patrzenia na Abla. – On by nigdy nie zaakceptował Linde-Lou, a poza tym zabraniał mi odwiedzin u rodziny mojej matki.

– Nie zaakceptowałby Linde-Lou jako kogo? – zapytał Abel.

– Och, nie wiem! – zawołała Christa i ukryła twarz w dłoniach. Chciała powiedzieć: jako zięcia, ale przecież nie wypadało. – Jakie to ma teraz znaczenie? Przecież on nic żyje! – rozpłakała się.

Benedikte wtrąciła pospiesznie:

– Wcale się natomiast nie dziwię, że ten zboczeniec, który uprowadził małego Joachima, został śmiertelnie przestraszony.

– Linde-Lou kochał dzieci – potwierdziła Christa. – Nie darowałby nikomu, kto je krzywdził.

– Dość! Nie chcę już dłużej słuchać o upiorach – przerwał im proboszcz niecierpliwie. – Czy wy nie rozumiecie, że to jakiś zwyczajny, żywy człowiek, który z niewiadomego powodu podawał się za tego Linde-Lou?

– Och, gdyby to mogło być takie proste! – zawołała zrozpaczona Christa.

– Rozmawiałaś z żywą istotą, co do tego nie może być wątpliwości. Wszystko inne to szaleństwo. Takie rzeczy się po prostu nie zdarzają i opowiadanie o duchach to zwyczajne bajdurzenie!

– Christa, podobnie jak ja, należy do… cokolwiek dziwnych ludzi – rzekła Benedikte spokojnie.

– Nigdy w to nie uwierzę. Nikt nie jest, jak pani to powiedziała, dziwny w taki sposób. A teraz skończmy już z tym, zwłaszcza że pada coraz bardziej.

– O, to akurat nie ma znaczenia – rzekł doktor.

– W każdym razie ja pomodlę się i pobłogosławię groby, a później przeniesiemy ziemskie resztki tych wszystkich biedaków na cmentarz koło kościoła.

Christa przelękła się okropnie.

– Nie! – wykrztusiła.

Wszyscy spoglądali na nią, nie pojmując, o co chodzi.

– Nie, proszę się tu nie modlić! Jeszcze nie teraz!

– Co się z tobą dzieje? – spytał Abel. – Ty, taka bogobojna?

– Tak, tak, ale…

– Myślę, że Christa ma rację – westchnęła Benedikte i rozejrzała się wokół. – Tutaj znajduje się coś, co nie chce błogosławieństwa.

– Cóż za głupstwa! – oburzył się proboszcz.

Reszta zebranych jednak milczała i nikt się nie ruszał z miejsca. Ukradkiem spoglądali w stronę lasu otaczającego polankę.

I po chwili usłyszeli wszyscy to, o czym przedtem tylko słyszeli. Przeciągłe, głośne zawodzenie spoza zamkniętych warg, jak pełen przestrogi jęk, głuche westchnienie, straszne.

– Proszę się modlić, pastorze! – zawołał Abel.

– Tak, niech pastor zaczyna, szybko! – powtórzył jak echo jeden z grabarzy i zataczając się zaczął uciekać.

Pastor patrzył bez słowa na zebranych, a potem rozpoczął rytuał wyświęcania.

Dziwna, bura ciemność zaległa nad polaną. Grabarze krzyczeli: „Panie Jezu, ulituj się!” Lensman skulił się, obejmując rękami głowę, w koronach drzew rozległ się szum, drzewa przyginały się do ziemi jak pod wpływem wichury. Pastor został odrzucony daleko na środek polany, wszyscy krzyczeli przerażeni.

I wtedy rozległ się silny, władczy głos Benedikte:

– Nie dostaniesz jej, Linde-Lou, i dobrze o tym wiesz! Jesteśmy twoimi przyjaciółmi i chcemy twego dobra, ale nawet gdybyś dziś jeszcze powrócił do życia, i tak jej nie dostaniesz. Twoim ojcem był Ulvar, Imre mi to powiedział, a w takim razie ona jest dla ciebie niedostępna! Odejdź więc! Pozwól sobie na odpoczynek, którego tak potrzebujesz i na który zasłużyłeś! Christa nigdy o tobie nie zapomni, ona cię nadal kocha, chociaż wie, że umarłeś dawno temu. Zostaw ją teraz, najdroższy przyjacielu i kuzynie! Zostaw nas, pomyśl o spokoju twego rodzeństwa!

Kiedy zerwała się wichura, Christa ukryła twarz w dłoniach. Stała wstrząsana płaczem, wszystko było takie straszne, takie potwornie tragiczne. Nie widziała, że wichura poprzewracała mężczyzn, słyszała tylko stanowczy głos Benedikte, a potem ponawiane modlitwy pastora, tym razem odmawiane ciszej i jakby niepewnie.

Powoli, powoli wiatr nad polanką przycichał. Christa otworzyła oczy. Ciemność zrzedła i słychać było tylko szum deszczu.

– W imię Jezusa Chrystusa. Amen! – zakończył proboszcz swoją modlitwę.

Linde-Lou ustąpił. Teraz już nie będzie mógł więcej wrócić na ziemię. Nie będzie mógł więcej zobaczyć swojej ukochanej Christy.

Osiągnął jednak swój cel: Przestępca sprzed trzydziestu lat został ujawniony, nazwany po imieniu. „Pan Peder” został ukarany, a groby w lesie odnalezione.

W ostatniej chwili chciał przeszkodzić temu, co dawniej było jego największym pragnieniem, a mianowicie, aby trzy groby z lasu zostały przeniesione do poświęconej ziemi. W ostatniej chwili zapragnął zostać z Christą. W końcu jednak pojął, jak nierealistyczne było jego marzenie o ukochanej. Teraz i on, i jego rodzeństwo znajdą spokój na cmentarzu.

Proboszcz był wstrząśnięty. Ręce mu dygotały.

– Ja… muszę już teraz iść – wymamrotał. – Możecie zacząć kopać.

I odszedł do wsi.

Christa też nie mogła tu dłużej zostać. Nie była w stanie patrzeć na białe kości, które kiedyś były jej Linde-Lou.

– Chciałabym pójść do komorniczej zagrody – powiedziała cicho.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magiczny Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magiczny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Magiczny Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Magiczny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x