Margit Sandemo - Magiczny Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Magiczny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magiczny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magiczny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Christa Lind z Ludzi Lodu została wybrana na matkę wyjątkowego dziecka. Gdy odpowiedni czas nadejdzie, podejmie ono walkę z samym Tengelem Złym. Ojczym Christy pragnął wydać ją za mąż za bardzo religijnego wdowca, Abla Garda. Abel był jednak dwa razy starszy od dziewczyny, poza tym miał siedmiu synów. Myśli Christy zajmował Lindelo, urodziwy chłopiec z biednej komorniczej rodziny. Tajemniczego Lindelo otaczała cudowna, mistyczna aura…

Magiczny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magiczny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

„Lecz najpierw pomszczę te dzieci,

Biedactwa moje niewinne,

Pan niech ma litość nade mną,

Niech Bóg do nieba je przyjmie”.

– Tej zwrotki nigdy nie słyszałem – powiedział jeden z grabarzy.

– Ani ja – rozległy się głosy wśród zebranych.

Christa z trudem powstrzymywała płacz. Starała się myśleć o czym innym. Patrzyła w ślad za Linde-Lou, ale jego już nie było.

Lensman czytał dalej:

„Rodzeństwo w lesie pochował,

Na grobach posadził kwiatki,

Potem do dworu kroki skierował,

Pomścić śmierć dzieci, cześć matki.

Ale pan Peder czekał nad wodą,

Z kijem do walki gotowym.

Och, umrze Lindelo młody,

Ciosem mordercy zwalony.

Dobiegł Lindelo do grobów,

Tam się na ziemię osunął,

I został ze swoim rodzeństwem,

A mrok plac walki otulił.

Do nieba ich weźmie Bóg dobry,

Niech kwiecie na grobach się pleni.

Tak to, najmilsi, się kończy,

Ballada o młodym Lindelo”.

Panowała kompletna cisza.

– Ale kto pochował Lindelo? – spytał doktor.

Odpowiedziała Christa:

– Parobek Bent Nilsen z Nygaard. On był świadkiem morderstwa.

– Bent Nilsen? – spytał proboszcz sceptycznie. – Przecież on umarł przynajmniej dziesięć lat temu. Ludzie mówili, że coś go przestraszyło na śmierć.

– To prawda – potwierdziła Christa.

Lensman szeleścił arkusikiem.

– Tutaj jest napisane, że pieśń spisał „Parobek Bent Nilsen”. A niżej jest jeszcze coś: „Ta pieśń została wydrukowana w Christianii w 1899 roku”.

W ciszy słychać było stłumione szlochy Christy.

– Zatem Per Nygaard popełnił to przestępstwo w młodości? – spytał Andre.

– Niekoniecznie – powiedział doktor. – Ja nie jestem już młody i od dawna mieszkam w tej okolicy. A o ile pamiętam, to zagroda komornicza w Zamulonym Jeziorze stoi opuszczona co najmniej od trzydziestu lat. Wtedy Per Nygaard mógł mieć… niech no policzę… miał prawie siedemdziesiąt lat, kiedy zginął pięć lat temu…

– No to wtedy mógł mieć jakieś czterdzieści pięć – wtrącił lensman, który biegle liczył w pamięci.

– ”Albo on mnie, albo ja jego” – szepnęła Christa. – Tę walkę Linde-Lou musiał przegrać. On nie umiał się bić, nie był gwałtownym człowiekiem.

– Po śmierci się nauczył – wtrącił lensman z przekąsem, a Christa skuliła się jak od uderzenia.

– Ja tego mimo wszystko nie rozumiem – powiedział proboszcz, a tymczasem zaczął padać ciepły, wiosenny deszcz. – O tym morderstwie na trójce rodzeństwa powinniśmy byli przecież słyszeć.

– Nie – tłumaczyła Christa, ocierając łzy, ale one nie przestawały płynąć. – Rodzeństwo mieszkało w Zamulonym Jeziorze, a to nie jest w naszej parafii.

– Christa ma rację – powiedział doktor.

Abel zaś dodał:

– Zamulone Jezioro leży też daleko od centrum tamtej parafii i musiało pewnie minąć wiele czasu, nim ktokolwiek zauważył, że komornicza zagroda opustoszała.

– A my w ogóle się tym nie interesowaliśmy – zakończył doktor.

Och, drogi, samotny Linde-Lou, zapomniany przez cały świat! Christa odwróciła się. Las wokół nich trwał w ciszy, tylko krople deszczu szeleściły wśród liści. Nawet ptaki umilkły, szukały schronienia pod gałęziami.

– Zatem jedynym człowiekiem, który cokolwiek wiedział, był ów Bent? – zapytał Andre.

– Tak. I chciał ochronić swojego pana – wyjaśniła Christa. Czuła pustkę w sercu, jakby wszystkie uczucia w niej umarły. Najchętniej poszłaby sobie stąd i ukryła się gdzieś ze swoim dojmującym smutkiem. Zmuszała się jednak, by mówić normalnie. Chodziło przecież o obronę Linde-Lou. – Nie wiemy, czy on milczał z własnej woli, czy z przymusu. Żeby jednak złagodzić swoje wyrzuty sumienia, jak przypuszczam, spisał tę balladę. Pera Nygarda nazwał w niej „panem Pederem”, przydomek Linde-Lou zniekształcił, ale mało kto zwrócił uwagę na tę jego pieśń. Bent nie wiedział przecież nic o reklamie, nikt więc jego pieśni nie śpiewał. Dopóki Sevaldsen nie „ukradł” takiego właśnie arkusza. Istniało chyba niewiele egzemplarzy tekstu Benta, a on sam już wtedy nie żył i nie mógł dochodzić swoich praw.

Benedikte, wysoka, pięćdziesięciopięcioletnia pani o wyprostowanej sylwetce, mówiła takim niskim, spokojnym głosem, jakiego na ogół wszyscy słuchają z uwagą.

– Tak. Ten chłopiec musiał umrzeć dlatego, że ochraniał swego pana.

– Ja myślę, że to niekoniecznie tak musiało być – powiedziała Christa udręczona. – Moim zdaniem Linde-Lou chciał, żeby przestępstwo Pera Nygaarda wyszło na jaw. Myślę, że on chciał przestraszyć Benta Nilsena po to, by ten powiedział prawdę. Ale parobek umarł z przerażenia. Linde-Lou wcale tego nie chciał.

Ach, Linde-Lou, Linde-Lou, dlaczego to się musiało tak skończyć? żaliła się Christa w duchu. Chciałam ci przecież dać całe ciepło i całą miłość, której ci tak brakowało w twoim samotnym życiu! Moglibyśmy razem przeżyć dany nam czas na tej ziemi, ty i ja. Nie jestem w stanie znieść myśli, że umarłeś, zanim jeszcze ja się urodziłam! Ludzie, którzy nie urodzili się w tej samej epoce, nie powinni się spotykać, a już tym bardziej zakochiwać się w sobie nawzajem! Mój kochany, kochany, wybacz mi! Wybacz mi, że tak mało mogę dla ciebie znaczyć!

– Cała ta historia to czyste szaleństwo – powiedział doktor. – Stoimy tu i rozprawiamy o ludziach, którzy pomarli dawno temu, jakby wciąż byli pośród nas. Dostaję od tego wszystkiego zawrotów głowy. Ale załóżmy, że jest tak, jak państwo mówią. Czyli mniej więcej tak: Skoro Bent nie mógł pomóc Linde-Lou, przyszła kolej na starego Nygaarda. Tak, twarz topielca wyrażała śmiertelne przerażenie, większe niżby to tłumaczyła jego śmierć przez utonięcie. On prawdopodobnie zmarł, zanim wypadł z łodzi i poszedł na dno. Przyczyną śmierci był atak serca albo wylew. Czy on także nie miał umrzeć?

– Myślę, że nie – powiedziała Christa. – Linde-Lou chciał z pewnością, żeby przestępca zgłosił się do władz. Linde-Lou, jak powiedziałam, nie był mordercą. Nie był też mściwy.

– Bardzo dziwna historia – mruknął lensman.

– To prawda – zgodził się z nim doktor. – Kto był następny? Lars Sevaldsen. A on dlaczego?

– Dlatego, że nie opublikował całej ballady – domyślała się Benedikte. – A może… może dlatego, że zamierzał ją przerobić? Bo może teraz Linde-Lou nic chciał, by prawda wyszła na jaw?

– A to dlaczego? Co by mogło być przyczyną aż takiej zmiany?

– To, że spotkał Christę.

– Co takiego? – wykrzyknął Abel Gard.

Benedikte odwróciła się do niego.

– Tak było, panie Gard. Linde-Lou spotkał Christę i zakochał się w niej. I proszę sobie wyobrazić, jak on się poczuł, kiedy stwierdził, że Christa go widzi. Nie tę jego straszną postać, lecz dawnego, ziemskiego Linde-Lou. Pięknego chłopca!

Wszyscy patrzyli na Christę.

– Czy dla innych on był niewidzialny? – zapytała zdumiona.

– Prawdopodobnie – rzekła Benedikte. – On tu przecież przed chwilą był i nikt tego nie zauważył. Tylko ty i ja.

– Był tutaj? – zawołał lensman, a wszyscy rozglądali się dokoła z niemiłym uczuciem.

– Ja rozumiem, dlaczego Christa wtedy nie zareagowała. Kochanie, wszyscy musieliby go widzieć, gdyby był żywym człowiekiem, stał przecież tutaj niemal pośrodku polany. Fantastyczny chłopak, wcale się nie dziwię, że zawrócił Chriście w głowie. Bardzo też jesteście do siebie podobni, wy oboje – zwróciła się teraz do Christy. – No, ale przecież wszyscy troje pochodzimy z tego samego rodu. Musisz jednak zrozumieć, że nikt inny zobaczyć go nie mógł!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magiczny Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magiczny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Magiczny Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Magiczny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x