Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Na równinie w jednej chwili zrobiło się jakby chłodniej i bardziej pusto.

Nataniel spojrzał na Lynxa. Prawdą było to, co powiedziała Tova, ten człowiek z każdą chwilą tracił swoje istnienie. Nie blakł ani nie rozpływał się w nicość, lecz sprawiał wrażenie chorego. Śmiertelnie chorego. Popielaty na twarzy, opuchnięty, spocony i…

Nataniel patrzył z niedowierzaniem. Głowa Lynxa jakby oddzieliła się od szyi.

– Masz rację. Musimy poprosić Marca o pomoc.

– Trzeba tego za wszelką cenę uniknąć – cicho sprzeciwiła się Tova. On już otrzymał swoją dawkę tego, co może znieść.

– On? On potrafi znieść wszystko!

– Nie, przyjacielu. Akurat w tej chwili Marco nie może sobie dać rady ze sobą. Nigdy go jeszcze takim nie widziałam. Ma łzy w oczach, Natanielu.

– A więc zło do tego stopnia jest mu obce – zamyślił się Nataniel. – Oszczędzimy mu tego, choć i ja w pełni podzielam jego uczucia. Ale on już zrobił swoje. Teraz kolej na nas.

– Posłuchaj… – powiedziała Tova z namysłem. – Ty masz się zająć Tengelem Złym i to ci wystarczy. Pozwól mnie się przyczynić jakoś do zwycięstwa.

– Przecież tyle już zrobiłaś! Bardzo dużo! Ale jeśli chcesz przejąć Lynxa, masz moje błogosławieństwo.

– Dziękuję.

– Tova! – przestraszył się Ian. – Nie narażaj się na niebezpieczeństwo.

– A cóż innego robiliśmy w ostatnich dniach?

Stanął obok niej i mocno ujął za rękę.

Wobec tego będę przy tobie.

– Dziękuję, Ianie – odparła wzruszona. – Ale to może się źle dla ciebie skończyć.

– Poradzi sobie – stwierdził Nataniel, a Ian z wdzięcznością kiwnął mu głową.

Tova i Ian zbliżyli się do Lynxa. Musieli się spieszyć, bo widać było, że jego istnienie dobiega kresu rzeczywiście w błyskawicznym tempie.

– Jesteś strażnikiem Otchłani, prawda? – zaczęła Tova agresywnym tonem. – Skąd czerpiesz swe życiowe siły?

– Stamtąd.

Zawahała się na moment.

– Będziesz mógł tam wrócić, jeśli powiesz nam, w jakim wymiarze czy sferze znajduje się Wielka Otchłań. Trafiło tam wielu naszych przyjaciół.

– Zapomnijcie o nich!

– Wobec tego nie licz na naszą pomoc – spokojnie oświadczyła Tova. – Po cóż mielibyśmy to robić?

– Z Otchłani… nie ma… wyjścia.

Lynx mówił coraz bardziej ochrypłym głosem, zaczął się jąkać. Zlewał go obfity pot. Dla wszystkich było jasne, że śmiertelnie się boi i miota między żądzą mordu a nadzieją na ocalenie.

– Zrobiłeś dobrą robotę, Marco.

Marco nie miał sił, by odpowiedzieć. Wydawało się, że uszła zeń cała wola życia.

Tova pochyliła się nad Lynxem. Był teraz odrażający, leżał z przymkniętymi oczami i ciężko sapał, twarz miał opuchniętą.

– Niewiele czasu ci zostało, Lynx! My możemy ci pomóc. Jak poznać magiczny rytuał, który zawiedzie nas do wymiaru Wielkiej Otchłani?

Z wielkim trudem uniósł obrzmiałe powieki i spojrzał na nich mętnym wzrokiem. Usta mu drżały, jakby chciał się pogardliwie uśmiechnąć. Wyszeptał słowa tak cicho, że Tova ledwie je usłyszała.

– Nie wiecie… gdzie jest Otchłań? Naprawdę… tego nie… wiecie?

Straszliwy dźwięk, w zamierzeniu mający być chyba śmiechem, wydobył się spomiędzy warg potwora. Potem rysy twarzy mu się rozluźniły, całe ciało jakby zwiotczało.

– Nie żyje – sucho oznajmiła Tova.

Nataniel pochylił się nad nim.

– Nie możemy mieć co do tego pewności. Jasne jest jednak, że nie da się już z nim porozumieć.

– Wszystko zepsułam! – Tova była wyraźnie zawiedziona.

– Wcale nie – pocieszył ją Marco, który wreszcie do nich podszedł. – Ten człowiek nigdy by nam nie zdradził, w jaki sposób dotrzeć do Otchłani. Miał szansę ocalenia, ale jej nie wykorzystał. Ale zdobyłaś dla nas pewną cenną informację, Tovo. Jego pytanie: „Nie wiecie, gdzie jest Otchłań?” wskazuje na to, że powinniśmy to wiedzieć.

Nataniel pokiwał głową.

– O tym samym myślałem. Co więc wiemy? Tamlin przez wiele lat krążył w pustej przestrzeni. Otchłań nie może się tam znajdować, bo próżnia jest całkiem czym innym, ale, jak wiecie, istnieje wiele wymiarów, wiele różnych sfer. Można powiedzieć, że żadnej z nich nie znamy. Musimy spróbować wysłać któreś z nas do tych wymiarów, wprowadzić w trans, ale nie wiem, gdzie powinniśmy rozpocząć poszukiwania.

Umilkł.

– Nikt nigdy jeszcze nie powrócił z „Otchłani”. Gdzie jej szukać?

Stali snując domysły. W końcu znów popatrzyli na Lynxa.

Głowa odchyliła mu się na bok, szpara w szyi stała się wyraźniejsza.

– Widzicie? – spytał Ian. – On nie jest z krwi i kości.

Pochylili się niżej. Nataniel chciał do końca odsunąć głowę Lynxa, ale Marco przestrzegł go szybko:

– Nie, nie dotykaj go! On może być niebezpieczny.

Tova powiedziała z obrzydzeniem:

– Wypełnia go jakaś substancja! Jakaś szarawa, lepka połyskująca materia.

– Masz rację – przyznał Marco. – Coraz trudniej zrozumieć, kim on jest. Ale myślę, że tu mamy odpowiedź na jedną z naszych zagadek, a mianowicie: dlaczego nie potrafiliśmy stwierdzić, czy jest on żywym czy umarłym, duchem, zjawą czy upiorem.

– I jakie wnioski z tego wyciągasz? – spytał Nataniel.

– Że był w jakiś sposób utrzymywany przy życiu. Jak, nie wiem. Ani też kiedy go tak spreparowano. Został ścięty w tysiąc dziewięćset dwudziestym piątym roku, w tym czasie Tengel Zły pogrążony był w letargu. Nie pojmuję, jak się to wszystko ze sobą wiąże. Lynx był i pozostał zagadką. A tej substancji nie zna żadne z nas, przypuszczam, że nawet czarne anioły nic o niej nie wiedzą.

– Tak, bo jeśli ty jej nie znasz, to nie zna jej nikt inny – z ufnością powiedział Gabriel.

Marco uśmiechnął się do niego przyjaźnie, lecz bez radości. W ostatnich dniach zauważyli, że chłopiec stał się bardziej dojrzały, można powiedzieć zbyt dojrzały. Właściwie nie potrafili ocenić, czy to dobrze, czy źle, że Gabriel z takim spokojem podchodzi do okrutnej rzeczywistości. Kiedy płakał z tęsknoty za domem, jego zachowanie bardziej pasowało do wieku.

Marco czułym gestem zmierzwił mu włosy.

– Weźmiemy próbkę tej substancji? – zastanawiał się Nataniel.

– Nie – sprzeciwił się Marco. – Nie powinniśmy go dotykać. Zobaczcie, co się stało z moim ramieniem, kiedy liznęła mnie jego macka.

Popatrzyli i ciarki przebiegły im po plecach. Na ramieniu Marca nie było rany, skóra pozostała nienaruszona, po prostu wyglądało to, jakby kawałek Marca zniknął.

– Ale ja chciałbym wiedzieć – upierał się Nataniel.

– Nic nie możemy zrobić – odparł Marco. – Wielka Otchłań czy Szyb, czy jak chcesz to nazwać, należy do innego świata. Nie wiemy, co się tam kryje ani jakie tajemnicze formy życia w niej istnieją.

Zdrętwieli nagle i podnieśli głowy nasłuchując. Od przełęczy doszedł ich piekielny hałas, huk spadających kamieni, któremu towarzyszyły przeraźliwe wrzaski i przekleństwa.

Popatrzyli po sobie.

– Tengel Zły dotarł na równinę – szorstkim głosem oznajmił Marco. – Zapewne nieprzyjemnie było spadać z całym tym kamiennym ciężarem za sobą.

– Powiedziałbym raczej: na sobie – zauważył Gabriel.

Próbowali odczytać w swoich twarzach, co myślą inni, i jak na komendę wybuchnęli gromkim śmiechem.

Uznali, że mogą sobie na to pozwolić.

– To znaczy, że on dotarł już na dół. Musimy działać szybko – stwierdził Nataniel. – Ale co zrobimy z tym padalcem?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x