Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lepiej więc uważać.

Myślał też o tych, których pozostawił śpiących na przełęczy. No cóż, wkrótce się obudzą, potrafią też radzić sobie sami.

Ale czy na pewno?

Nataniel, Tova, Ian i Gabriel…

Pierwsi dwoje umieli. Ale pozostali?

Na pewno wszystko pójdzie dobrze, byle tylko się nie rozłączali.

Muszę teraz o nich zapomnieć. Mam własne zadanie.

Na jakiekolwiek informacje o Lynxie od Christy i Linde-Lou było za wcześnie. Marco musiał zachować spokój. Nie wolno mu atakować, dopóki się nie dowie, kto kryje się pod imieniem Lynxa.

Lynx… Ryś. Dlaczego ten człowiek przybrał sobie takie właśnie miano?

Marco myślał nad tym, ale nie potrafił znaleźć żadnego sensownego wyjaśnienia.

Istniał komiks, którego bohater nazywał się Lynx. Nie zdziwiłoby Marca, gdyby wyboru dokonano właśnie z tego powodu, bo bohater był twardy i przeżywał dramatyczne przygody. Z pewnością spodobałoby się to najbliższemu współpracownikowi Tengela Złego. Nie przypuszczał, co prawda, aby ten człowiek czytywał komiksy, ale nigdy nic nie wiadomo.

Szkoda, że tak szlachetne zwierzę jak ryś połączono z tym strasznym indywiduum.

Nie wiadomo który już raz Marco zastanawiał się, co też w Lynxie budzi taką grozę. Wyglądał przecież jak normalny człowiek ubrany w stylu lat dwudziestych, nieco sztywno i bardzo niemodnie jak na dzisiejsze czasy. Włosy miał gładkie, wypomadowane, z przedziałkiem. Twarz natomiast była tak pospolita, że natychmiast by się ją zapomniało, gdyby nie to coś odpychającego, niemożliwego do zdefiniowania.

Ten człowiek musiał mieć za sobą straszliwą przeszłość!

Bezgraniczny smutek, jaki z chwilą wejścia do Doliny ogarniał wszystkich z Ludzi Lodu, ścisnął także serce Marca. Kiedy tak stał pod skalnym nawisem, zalały go wszystkie cierpienia, jakie skrywała ta Dolina, i krzywdy wyrządzone mieszkającym tu niegdyś ludziom.

Nie była to półka, z której rzucił się Kolgrim, nigdzie nie dostrzegał też śladu żadnego grobu. Ale Marco musiał znajdować się niedaleko od tego miejsca.

Słysząc jakiś słaby dźwięk, dobiegający gdzieś z tyłu, drgnął i gwałtownie się odwrócił. Nie mógł dać się zaskoczyć Lynxowi, to groziło śmiertelnym niebezpieczeństwem.

Ale to spadł tylko odłamek skały, sam musiał go ukruszyć schodząc w dół. Zsunął się z miejsca, gdzie widoczny był ślad jego butów.

Marco starał się wypatrzyć dwa przypominające obeliski szczyty, ale to okazało się niemożliwe. Występ, pod którym przystanął, całkiem przesłaniał widok. W dodatku ku górze mgła gęstniała.

Znów skierował wzrok na Dolinę i mimowolnie skurczył się w sobie.

Poprawiła się widoczność i Marco dostrzegł przy ujściu rzeki kręcącą się postać. Przeskoczyła przez wodę, miotała się, jakby bez planu, to tu, to tam.

Człowiek. Nie mógł być nim nikt inny jak Lynx. Wydawało się, że czegoś szuka.

A więc jest tutaj, pomyślał Marco. Dobrze, to znaczy, że przynajmniej na razie moi przyjaciele są bezpieczni.

Zadbał o to, by skryć się przed wzrokiem Lynxa, lecz jednocześnie mieć na niego oko.

Nie wolno mi zapominać, że tu w Dolinie jestem tylko człowiekiem, powtarzał sobie w duchu. Nie wolno mi ryzykować w przekonaniu, że jestem nietykalny. On nie jest w stanie mnie zabić, ale może wysłać mnie do Wielkiej Otchłani, a to podobno jeszcze straszniejsze.

Linde-Lou! Christa! Zróbcie wszystko, co w waszej mocy!

Za wcześnie jednak na wyniki poszukiwań. Do chwili otwarcia bibliotek pozostawało jeszcze dużo czasu.

Nagle Marca przeszyło poczucie bezbrzeżnej samotności. Niewiele miało ono wspólnego z konkretną sytuacją, w jakiej się znajdował; odezwało się raczej owo poczucie osamotnienia, które nosi w sobie każdy człowiek. Marco, bez względu na to gdzie się znalazł, był obcym ptakiem. Mocniej niż kiedykolwiek zatęsknił za kimś, z kim mógłby być razem w świecie ludzi. Jemu, w którego żyłach płynęła ludzka krew, przyjacielska atmosfera Czarnych Sal nie wystarczała. Od dawna wiedział, że w życiu będzie mu czegoś brakować.

A tutaj jego tęsknota objawiła się z wielką gwałtownością. Dolina Ludzi Lodu przepojona była na wskroś samotnością i pustką, wyciskającą swe piętno na duszy. Kiedy patrzył na zmrożony, dziki krajobraz, poczucie wieczności, nieskończoności, stało się jeszcze bardziej dojmujące. W dole krążyło stworzenie, które zrobiłoby wszystko, by unicestwić Marca, gdyby tylko go dostrzegło. A Marco otrzymał polecenie jego unieszkodliwienia i miał tego dokonać sam.

Sam, sam…

Czy nie lepiej by było, gdyby Lynx go zabił, kładąc w ten sposób kres jego rozpaczliwej samotności?

Ale Marco nie mógł umrzeć, najwyżej trafiłby do Wielkiej Otchłani. Nikt dokładnie nie wiedział, co się dzieje, kiedy ktoś się tam znajdzie, ale istoty przybywające z odległych wymiarów szepnęły kiedyś Tamlinowi, gdy przebywał w wielkiej pustce, że w Otchłani się nie umiera. W Otchłani przypominają się człowiekowi wszelkie niepowodzenia życia i z przerażającą jasnością staje mu przed oczami to, co powinien był zrobić, a czego nie zrobił.

Marco przymknął oczy. Płacz, który uwiązł mu w piersi, omal jej nie rozsadził. W połowie człowiek, w połowie czarny anioł, obdarzony ludzkimi uczuciami, które nie dawały mu spokoju. Nie chciał stać się żywą legendą, a to właśnie się z nim działo.

Odetchnął głęboko i skupił uwagę na mężczyźnie w dole.

Czego on tam szuka?

W myślach usiłował sobie przypomnieć układ dawnych zabudowań w Dolinie i wkrótce zrozumiał, co jest celem poszukiwań Lynxa.

Przeklęte miejsce, w którym stała chałupa Hanny i Grimara. To samo, gdzie kilka stuleci wcześniej miał swój dom Tengel Zły. To właśnie usiłował odnaleźć ten człowiek!

Co poza atmosferą zła mógł Lynx tam odkryć? Może jakiś magiczny przedmiot ocalały z pożogi?

W każdym razie nie było tam alrauny.

Dobrze wiedzieć, że Rune jest bezpieczny.

Podczas gdy Lynx przeszukiwał teren, Marco zamyślił się nad losami swego przyjaciela.

Mandragora działała tylko w imieniu innej mocy. Zawsze była czyjąś własnością, inaczej pozostawała martwa jak każdy korzeń. Ale jak się sprawy miały z Runem? Na ile był samodzielny? Marco cofnął się myślą w przeszłość. Czy Rune kiedykolwiek działał na własną rękę? Bez niczyich rozkazów lub zachęty?

Nie mógł sobie nic takiego przypomnieć.

Chociaż… Tak!

Dla Halkatli, Rune uczynił wiele, choć nikt go o to nie prosił, i to nie raz. I robił to z własnej woli.

To znaczy, że czarnym aniołom udało się jednak wyzwolić Runego z niewolnictwa. Czy nastąpiło to wtedy, gdy w pokoju Nataniela nadały mu postać przypominającą ludzką, czy też stało się to w Górze Demonów, tego Marco nie wiedział.

Lynx sprawiał wrażenie, że odnalazł to, czego szukał. Zatrzymał się w miejscu, gdzie teren lekko się obniżał, opadając do jeziora, niedaleko od drogi. Tak, bo teraz, kiedy mgła się podniosła, Marco z góry dostrzegł wąski pas, przecinający krajobraz. Musiał to być ślad po dawnej drodze biegnącej przez Dolinę.

Lynx znieruchomiał. Jaki on przygarbiony! Marco wcześniej nie zwrócił na to uwagi. Przez moment obawiał się, że łajdak go dostrzegł, ale nie było tak źle. Lynx bowiem się pochylił i czubkiem buta zaczął grzebać w ziemi, choć z daleka trudno było to stwierdzić z całą pewnością.

Gdyby Marco był teraz jak zwykle w połowie czarnym aniołem, mógłby nie zauważony w jednym momencie podkraść się do Lynxa.

Ale czarny anioł nie miał wstępu do Doliny, Tengel Zły zadbał o to, posługując się swymi czarodziejskimi runami i magicznymi formułami. Nie pomyślał pewnie wówczas konkretnie o czarnych aniołach, wiedział tylko, że dotknięci i wybrani z rodu Ludzi Lodu sami w sobie są silni, a poza tym mają niezwykle potężnych sprzymierzeńców. I żadnemu z nich nie wolno pokrzyżować jego planów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x