Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czego będziemy szukać? – spytał ostrożnie. Wciąż nie spuszczał wzroku z Christy, co przyprawiało ją o większe podniecenie, niż było to wskazane.

– Poczekaj, aż dojedziemy na miejsce – mruknęła. Nie chciała, by taksówkarz usłyszał, że poszukują „największego łotra świata”.

Jeśli rzeczywiście Lynx nim był, to przecież z ich strony tylko przypuszczenia.

Kiedy wchodzili po wysokich schodach wiodących do szacownej biblioteki, odpowiedziała na jego pytanie:

– Prawdę mówiąc, nie bardzo wiem, gdzie i jak powinniśmy szukać tego Fritza, Linde-Lou. Może jest o nim jakaś oddzielna książka? Przyjrzymy się też historii kryminalistyki.

Przytaknął jej ruchem głowy, ale Christa miała nieprzyjemne przeczucie, że Linde-Lou nie umie czytać, chyba że opanował tę umiejętność przebywając wśród duchów Ludzi Lodu. Ale czy duchom jest to potrzebne?

Christa należała do osób, które niechętnie zwracają się z prośbą o pomoc do innych, gdy chodzi o adres, czas odjazdu pociągu czy też jak teraz o książki. Pokręciwszy się przez chwilę między półkami, westchnęła zrezygnowana.

Linde-Lou posłusznie dreptał za nią.

– Dlaczego tak wzdychasz, Christo?

– Katalog – mruknęła. – Gdzie on może być?

Nie potrafił jej pomóc, nie wiedział nawet, co to jest katalog.

Christa wreszcie go znalazła. Przyjaźnie usposobiony bibliotekarz zaofiarował się z pomocą, ale Christa odprawiła go z nerwowym uśmiechem. Jak mogła wyjawić, że pragnie poczytać o najpodlejszych ludziach na świecie?

Z kart katalogowych spisała tytuły i sygnatury książek, które wydały jej się przydatne.

Powinna się spieszyć! Marco wszak już teraz potrzebował informacji!

Korzystając z pomocy Linde-Lou przeniosła pokaźny stos książek do zacisznego miejsca. Linde-Lou usiadł przy niej i z zainteresowaniem oglądał ilustracje w jednym z tomów.

Pierwsze książki nie przyniosły nic ciekawego. Oczywiście nie znaleźli żadnej pozycji traktującej o jakimś Fritzu, to zresztą byłoby jak szukanie igły w stogu siana. Musieli zadowolić się opracowaniami zbiorowymi.

Historia kryminalistyki norweskiej nic im nie dała. Niektóre z książek opisywały słynnych morderców z całego świata, ale w żadnej nie wspomniano nikogo o imieniu Fritz.

Christa szepnęła do Linde-Lou:

– I tak możemy mówić o pewnym szczęściu, polegającym na tym, że on jest stosunkowo współczesny. Byłoby o wiele trudniej, gdyby jego postać przepadła gdzieś w mrokach historii.

Linde-Lou tylko pokiwał głową. W tej dostojnej sali nie śmiał nawet szeptać.

– Można by przypuszczać, że należał do hitlerowskich „szwadronów śmierci” w obozach koncentracyjnych – ciągnęła Christa. – To były prawdziwe potwory. Ale on prawdopodobnie żył wcześniej, jeśli oczywiście domniemania o latach dwudziestych są słuszne.

Poczuła kolano Linde-Lou przy swojej nodze.

Nie odsunęła się.

– Jeśli Tengel Zły chciał w istocie dotrzeć do najstraszniejszego człowieka na świecie, to naprawdę miał w czym wybierać – stwierdziła słabym głosem, kiedy przebrnęli przez większość przyniesionych tomów. – Wiesz, czuję się chora, czytając o tych nieludzkich postępkach. Elżbieta Bathory pojawia się raz po raz, znamy ją też z wcześniejszych o niej opowieści. To węgierska hrabina, która uśmierciła wiele setek młodych dziewcząt, by móc kąpać się w ich krwi i w ten sposób zachować młodość. W jej twierdzy wszędzie ukryte były zwłoki.

– Czy to prawda? – spytał wyraźnie pobladły Linde-Lou.

– Oczywiście. To działo się w siedemnastym wieku.

– Ale to chyba nie ona…

– Nie, oczywiście, ona to nie Fritz. Jest też wielu mężczyzn, którzy powtarzają się prawie we wszystkich książkach, ale żaden nie ma nic wspólnego z Lynxem. Najbliższe, co udało mi się znaleźć, to Potwór z Dusseldorfu, ale on miał na imię Peter. Stale też powraca oczywiście Kuba Rozpruwacz, ale ten z kolei był Anglikiem i żył znacznie wcześniej. Mogłabym ci opowiedzieć o prawdziwych zwyrodnialcach, ale po co? Nie po to tu przyszliśmy.

– No tak, mamy pomóc Marcowi.

– Właśnie.

Zamknęła ostatnią księgę, trzeba przyznać, że nie bez ulgi. Niemal zielona na twarzy, zapragnęła, by wyznaczono jej inne zadanie.

– W książkach dotyczących historii kryminalistyki nic nie znaleźliśmy – powiedziała. – Gdzie więc szukać? Musimy dalej próbować w bibliotece, innego pomysłu nie mam.

Linde-Lou zrobił tylko przepraszającą minę, że nie potrafi jej pomóc.

– Może policja coś wie? – zastanawiała się na głos Christa. – Ale nie, najpierw sprawdzimy tutaj. Wiesz, wcale nie jest pewne, że coś o nim napisano, mógł działać w tajemnicy, istnieją wszak inne zbrodnie niż zabijanie. Może dręczył kogoś psychicznie, znęcał się nad słabszymi albo był domowym sadystą i tyranem. Pełno jest takich typów i większości z nich uchodzi to bezkarnie. Mógł też być mordercą, którego nie odkryto.

Odstawili wszystkie pożyczone tomy na miejsce.

– A może jednak ktoś napisał o nim książkę – szepnęła. – Tak, to jest jakiś pomysł. Przejrzymy biografie i powieści. Powieści…? Nie znamy autora ani tytułu. Chodź!

Po trwających pół godziny poszukiwaniach ogarnęło ich zniechęcenie.

– Nigdzie o nim nie wspomniano – westchnęła Christa. – A nie mam ochoty zwracać się do bibliotekarza z pytaniem o najpotworniejszego złoczyńcę świata. Poza tym tyle się już naczytałam o ludzkiej podłości, że nie potrafię sobie wyobrazić nic gorszego.

– Nie poddamy się – powiedział Linde-Lou, który nie przeczytał nic. Muskał tylko palcami grzbiety ustawionych na półkach tomów i usiłował wyglądać na zamyślonego. Christa już dawno go przejrzała.

– Wróćmy do półek, od których zaczynaliśmy – zdecydowała. – Mogliśmy coś przeoczyć.

Przeszli tam. Christa wzdragała się przed powtórnym przeglądaniem historii kryminalistyki. Przecież już szukali…

Dostrzegła te książki przypadkiem, stały na sąsiedniej półce. Zerkała tam wcześniej. Zanotowała w umyśle, że są to pozycje w obcych językach, i skupiła się ponownie na norweskich.

Ale jej umysł zarejestrował jedno słowo:

„Crime”.

Zbrodnie.

To nauczka za to, że nie chciałam poprosić bibliotekarza o pomoc, pomyślała. Mogliśmy oszczędzić wiele czasu.

Uścisnęła Linde-Lou za ramię.

– Może tu coś znajdziemy.

Była to cała seria, sześć tomów pod wspólnym tytułem Crime.

– Zgłodniałam – mruknęła. – I w tym powietrzu czuję się taka zakurzona. Pożyczymy te książki do domu, Linde-Lou. Nie są aż takie ciężkie, by nie dało się ich zabrać.

W ostatniej chwili dostrzegła jeszcze jedną: Beasts of the World.

Bestie, albo jak kto woli, potwory świata.

Tę książkę także wyciągnęła z półki.

– Możliwe, że to o dzikich zwierzętach – uprzedziła, pod maską kamiennego spokoju skrywając podniecenie. – Ale może też być o czym innym.

Taksówką wrócili do domu.

– Nareszcie będziemy mogli głośno rozmawiać – powiedziała Christa w samochodzie.

Linde-Lou zaczął się śmiać. Jego jasny śmiech odegnał nieco zły nastrój, w jaki wprawiło ją czytanie o wszystkich tych potwornościach.

Czekało ich jednak jeszcze dużo pracy.

– Te książki są po angielsku – zauważyła dyplomatycznie. – Chyba więc nie zrozumiesz tekstu.

Z wdzięcznością pokiwał głową. Żadne z nich ani słowem nie wspomniało, że Linde-Lou w ogóle nie umie czytać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x