Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przekręciła się więc w łóżku i usiadła na mężu. Ablowi dech w piersiach zaparło, odjęło mowę. Christa zsunęła się nieco niżej i czubkiem języka zaczęła wodzić wzdłuż jego postawionej w stan gotowości męskiej dumy.

Abel wyrwał się spod niej z krzykiem.

– Co ty wyprawiasz, Christo! Takie zachowanie nie jest miłe Bogu, dobrze o tym wiesz!

– N-nie, nie wiedziałam – wyjąkała spłoszona. – Ja chciałam się trochę pobawić. I okazać ci moją miłość.

– Miłość możesz mi okazywać na setki innych sposobów, na co dzień. Nie jesteś przecież ladacznicą! Co powiedziałby na to Pan?

– Ale ja tak bardzo chciałabym być razem z tobą! Poczuć, jakie to może być piękne! Przecież nikogo poza nami tutaj nie ma!

– Nasz umiłowany Ojciec widzi wszystko, nie wolno ci o tym zapominać.

Nonsens, pomyślała, ale zawstydzona skuliła się na łóżku. Na ten wieczór był koniec z erotyką.

Następnego dnia Abel okazywał jej szczególnie wiele uczuć. Wyznał też, że zawsze sądził, iż zadowalanie go sprawia jej radość. Obiecał, że postara się poświęcać jej więcej uwagi w intymnych chwilach, tak aby jego pieszczoty mogły dać jej przyjemność.

Ale poprzedniego wieczoru coś się między nimi nieodwracalnie popsuło. Christa czuła się obserwowana przez wyższą moc, a wyrazy miłości Abla w dalszym ciągu jej nie zaspokajały. On nie rozumiał jej pragnień, a ona lękała się cokolwiek mu wyjaśniać. Z czasem powrócili do dawnych zwyczajów. Środa i sobota. Środa i sobota. Abla w pełni to satysfakcjonowało.

Jego potrzeby w miarę upływu czasu malały i dnie dzielące kolejne zbliżenia zmieniały się w tygodnie i miesiące, później w lata. W końcu zarzucili wszystko, co miało związek z miłością cielesną, byli już za starzy, by mieć więcej dzieci, przestało więc to już być konieczne.

Abel i z tego był zadowolony, Christa jednak przekroczyła czterdziestkę, a w tym wieku erotyczne potrzeby kobiet częstokroć rozkwitają.

Było jej bardzo trudno, ale Abel tego nie wyczuwał. Przy całym dla niego szacunku należało spojrzeć prawdzie w oczy: zaczynał zachowywać się jak starzec. Musiał każdego dnia nosić ciepłą kamizelę i papucie i z dnia na dzień bardziej dziwaczał.

Religia zajmowała coraz więcej miejsca w jego życiu, religia i jego godność patriarchy. Christa czuła, że jej ciało i dusza z każdym dniem popada w coraz większe odrętwienie.

Wiele razy podczas całego okresu trwania małżeństwa nie dawały jej spokoju wyrzuty sumienia. Uważała, że nie dość mocno kocha Abla. Była mu oddana i wdzięczna za jego troskę i czułość na co dzień, ale czy to można nazwać miłością?

W głębi ducha nie miała nawet cienia wątpliwości, wiedziała, czym jest miłość. Raz jeden w najwcześniejszej młodości dane jej było ją przeżyć. Cudowną, przepojoną tęsknotą namiętność. Oddanie, w którym zacierają się granice rozumu. W dodatku jej uczucie było odwzajemnione!

A potem… nastąpiło brutalne przebudzenie. Ostateczny koniec. Świadomość, że ich miłość jest zakazana, beznadziejna, wręcz groteskowa!

Nie mogła wszak kochać kogoś, kto zmarł na wiele, wiele lat przed jej urodzeniem i na dodatek był przyrodnim bratem jej własnej matki.

A jednak wspomnienie tamtych cudownych, ulotnych chwil nadal piekło jak świeża rana.

O, Linde-Lou, Linde-Lou, jak strasznie cierpiałam!

Mój ból koiła życzliwość Abla Garda. Na niego zawsze mogłam liczyć.

W tej właśnie kwestii wyrzuty sumienia dokuczały jej najbardziej. Czy poślubiła Abla tylko po to, by szukać u niego pociechy?

Nie. Po przeżyciu swej wielkiej tragedii odczekała kilka lat, nim przyznała, że Abel to bezpieczna przystań, to jej dom.

Przeżyli razem kawał dobrego życia.

Teraz jednak chciała jak najpełniej wykorzystać swą wolność. Uważała, że taki jest jej obowiązek wobec siebie.

Wolność? Cóż za obrzydliwe słowo w tym kontekście!

I czy rzeczywiście można mówić o wolności? Nataniel toczył teraz swoją walkę. Dla Ludzi Lodu nie będzie wolności, jeśli nie zwyciężą złego przodka. Albo też zakończą ziemskie życie, prawdopodobnie wraz z większością mieszkańców ziemskiego globu, bo Tengel Zły zapewne zechce się ich pozbyć. Zatrzyma tylko tych, którzy mu się do czegoś przydadzą. Po nim wszystkiego można się spodziewać.

Myśli Christy powróciły do dni spędzonych z Ablem.

Liczni synowie męża często ich odwiedzali wraz z rodzinami, najstarsi nawet z wnukami. Łączyło się to ze sporą porcją dodatkowej pracy dla Christy, będącej matką tylko Nataniela, a jego przecież widywała bardzo rzadko. Niektóre synowe Abla były przemiłe – jak Karine i jeszcze dwie – z innymi natomiast nie miała żadnego kontaktu. Jedna ciągle gapiła się jak sroka w gnat, bezustannie coś żując. Najwyraźniej uważała żonę teścia za dziwaczkę, a jej tępy wzrok wyprowadzał Christę z równowagi.

Podrzucano jej także często wnuki Abla, „bo Christa przecież i tak nie ma nic do roboty, może więc zaopiekować się dziećmi”. Zdarzało się, że rodzina któregoś z synów spędzała u nich całe wakacje, „bo nie stać nas, żeby gdziekolwiek wyjechać”, a ponieważ wielu z synów Abla poszło w jego ślady i żywiło przekonanie, że to właśnie oni mają zaludnić ziemię, w domu bywało ciasno i bardzo trudno. Christa zawsze się starała, aby goście sami o siebie dbali, ale i tak większość obowiązków spadała na nią.

Abel uważał to za naturalne. Miejsce kobiety i tak dalej…

Na początku ich małżeństwa nie był taki, z czasem jednak wymagał od niej, by poświęcała mu coraz więcej czasu i uwagi. Nie pozwolił, by poszła do pracy poza domem. Kursy? Na co jej kursy?

Pomimo to szczerze go opłakiwała, gdy zmarł w tak okrutny sposób zgładzony przez Tengela Złego.

Odszedł towarzysz życia. Bezpieczna opoka, chroniąca przed samotnością.

Christa miała pięćdziesiąt lat. Czym mogła się teraz zająć? Otwierało się przed nią wiele możliwości, kusiło wiele zawodów, ale upłynęła wszak ponad połowa jej życia i umysł coraz oporniej chłonął nowe porcje wiedzy.

Czuła w sobie jedynie pustkę.

Gdyby tylko mogła pomówić z Natanielem!

Linde-Lou otrzymał polecenia.

Kiedy przybędziesz do domu Christy, w pełni się zmaterializujesz, pamiętaj o tym! Będziesz taki sam jak każdy inny żywy człowiek. Wszyscy cię zobaczą takiego, jakim byłeś za czasów swego ziemskiego życia. Będą mogli cię dotykać i rozmawiać z tobą. To konieczne, abyś mógł jej pomóc.

Niewinne błękitne oczy Linde-Lou rozjaśniły się z radości.

– Ale przecież ja mam na sobie łachmany – zatrwożył się. – Ludzie będą się za mną oglądać, nikt teraz tak się nie ubiera. A nie mogę chyba pojawić się w tych pięknych szatach, które otrzymałem od czarnych aniołów jako jeden z waszego rodu?

– Jesteś moim wnukiem, Linde-Lou – uśmiechnął się Lucyfer, wciąż pod postacią Marcela. – Oczywiście nie musisz już wkładać tych starych gałganów ani też jasnej szaty, którą dostałeś jako duch z rodu Ludzi Lodu czy też tej czarnej, którą nosisz teraz. Zatrzymaj ją jeszcze na czas, kiedy powiedziemy cię do domu Christy, a ona zdobędzie dla ciebie nowe ubranie, tylko ją o to poproś!

Słysząc imię Christy, Linde-Lou zażenowany spuścił wzrok.

Wiem, wiem uśmiechnął się Marcel. – Pamiętaj tylko, że będziesz człowiekiem tak długo, jak długo pozostaniesz w świecie ludzi. Jeśli ty i Christa dowiecie się czegoś więcej o Lynxie, wezwiesz Tengela Dobrego. On przyprowadzi cię do nas wraz z informacjami. Twoje zadanie zostanie wypełnione.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x