Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Książę Czarnych Sal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Książę Czarnych Sal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marco, jeden z pięciorga potomków Ludzi Lodu, wybranych do walki z Tengelem Złym, był owym tajemniczym, niezwykle silnym sojusznikiem, którego potęga wciąż pozostawała nie odkryta. Tym razem jednak otrzymał zadanie prawie niemożliwe do wypełnienia – miał zniszczyć okrutnego Lynxa, najbliższego współpracownika Tengela Złego. A musiał tego dokonać nie wykorzystując swej najsilniejszej broni…

Książę Czarnych Sal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Książę Czarnych Sal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Później pomógł Andre i Mali w walce z jeszcze jednym upiorem, który także wyłonił się z wody, z toni jeziora w Vargaby. Także i wówczas mała alrauna przytrzymała upiora, ale nie mogła go zniszczyć.

Marco wykorzystał wtedy jeszcze inną ze swych umiejętności. Rozjaśniał krewniakom drogę w lesie, pozwalając, by świeciła jego aura.

Doprawdy radził już sobie coraz lepiej. Opanował większość z tego, co mógł sobie przyswoić.

Czegoś jednak w jego życiu brakowało.

Był do tego stopnia człowiekiem, że tęsknił za ziemską miłością. Wszyscy mieszkańcy Czarnych Sal byli nieśmiertelni, nikt nie potrzebował zaspokojenia uczucia, biorącego w zasadzie swój początek z instynktu rozmnażania się. W Czarnych Salach wszyscy szczerze się kochali, ale miłością całkiem pozbawioną erotycznych napięć.

Jego ojciec, Lucyfer, znalazł przyjemność w obcowaniu z ziemską kobietą, Sagą z Ludzi Lodu, dopiero kiedy przybył na ziemię. Jakby to właśnie ziemia, ze swymi żywiołami, barwami, zapachami i porami roku, wywoływała pociąg do przeciwnej płci.

A Marco wszak był w połowie człowiekiem.

Nigdy jednak nie spotkał kobiety, którą mógłby w taki sposób pokochać, choć ogromnie za tym tęsknił.

Miło było gościć w Czarnych Salach Vanję i Tamlina. Zebrało się już ich z Ludzi Lodu całkiem sporo. Vanja była wszak wnuczką Lucyfera.

Jako Imre odwiedzał Marco Christę, córkę Vanji. Poprzez lata wciąż wspierał swych mieszkających na ziemi krewniaków, gdy tylko zaszła taka potrzeba, a gdy nadszedł odpowiedni czas, Imrego zastąpił jego „syn”, Gand, młody rudowłosy chłopiec.

Musiał jednak przyznać, że z ulgą przyjął możliwość ujawnienia prawdy o sobie i występowania jako ten, którym był naprawdę, jako Marco z Ludzi Lodu, Książę Czarnych Sal.

Wcześniej jednak pod postacią Ganda pospieszył do łoża śmierci starego Henninga. Pragnął pożegnać człowieka, który w czasach dzieciństwa i młodości znaczył dla niego najwięcej. Andre odgadł wtedy związki istniejące między Markiem, Imrem i Gandem, a Marco sam z radością zdradził tajemnicę Henningowi. Dwaj przyjaciele z dzieciństwa mogli się więc naprawdę serdecznie pożegnać.

Tova przysporzyła mu wiele bólu głowy swym podziwem i podkochiwaniem się w „Gandzie”. I przyczyniała im tyle zmartwienia! Tylko ona mogła wpaść na pomysł, by wybrać się w podróż w czasie. Marco i Tamlin mieli wiele kłopotów z uratowaniem jej i Nataniela ze szponów Tengela Złego, Marco przy tej okazji o mały włos nie został odkryty.

No cóż, Tova przestała już teraz przysparzać problemów. Znalazła Iana, dobrego człowieka, na pewno będą razem szczęśliwi, o ile tylko żywi powrócą z Doliny Ludzi Lodu.

Marco darzył Tovę wielką sympatią i życzył jej wszystkiego najlepszego. Zupełnie inną sprawą jest, że gdy przestała widzieć w nim bohatera swoich marzeń, przyjął to z ulgą.

Przeciągnął się, wpółleżąc oparty o rozgrzaną ścianę góry wznoszącej się nad Doliną. Noc miała się już ku końcowi, robiło się jasno jak to w maju, pojawiło się szarawe, czarodziejskie światło. Podnosząca się mgła przemieniła się w chmury, na dnie doliny jednak tworzyły się już nowe poranne opary.

Nie wiedział, czy spał, czy też nie, ale czuł się rześki i wypoczęty. Dookoła spali towarzysze. Tova rzucała się niespokojnie i co raz otwierała oczy. Kiedy dostrzegała innych w pobliżu, znów zasypiała.

Marco przysunął się do Nataniela.

Przyjaciel czuwał.

– Zejdę teraz niżej w dolinę – szepnął Marco. – Moim zadaniem jest unieszkodliwić Lynxa.

– Ale musisz przecież najpierw wiedzieć, kim on jest – równie cicho powiedział Nataniel.

– Zdaję sobie z tego sprawę. Gdy tylko Christa coś znajdzie, prześle mi wiadomość przez Linde-Lou. Nie mam zamiaru atakować Lynxa, chcę go tylko poobserwować i poznać sposób jego działania. On mnie nie zobaczy.

Nataniel kiwnął głową.

– Nasze drogi i tak miały się tutaj rozejść. Wyruszymy stąd, kiedy tylko oni się obudzą. Potrzebują wypoczynku, mamy za sobą naprawdę ciężki dzień.

– Tak.

Nataniel dotknął ramienia Marca na znak wzajemnego zrozumienia. Książę Czarnych Sal podniósł się cicho i miękko jak kot zaczął schodzić do przerażającej, tajemniczej Doliny Ludzi Lodu.

ROZDZIAŁ VI

Christa starannie zwinęła letni płaszcz Abla Garda i umieściła go na wierzchu równiutkiego stosu, ułożonego na podwójnym małżeńskim łożu. Ruchy miała powolne, jakby nieobecne. Mimowolnie pogładziła dłonią materiał, w oczach pojawił się cień smutku.

Dziwne, o ile trudniejsze jest porządkowanie rzeczy pozostałych po zmarłym, ubrań i drobiazgów, niż sam pogrzeb! Zabrakło właściciela tych przedmiotów. Co miała z nimi zrobić? Powinna się ich pozbyć, nie może przechowywać pamiątek, żyć z nimi dzień w dzień.

Czy nie lepiej się przeprowadzić?

Skończyła sortowanie i stanęła pogrążona w myślach. Nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co robi, przeszła do kuchni, nalała do filiżanki gorącej wody i włożyła torebkę herbaty. Wszystkie te czynności wykonywała mechanicznie, jej myśli błądziły daleko.

Nataniel, ukochany syn… Może akurat w tej chwili toczy walkę swego życia gdzieś w Dolinie Ludzi Lodu? Po jego wyjeździe nie miała od niego wiadomości.

Nie, nie wolno jej myśleć o Natanielu, to sprawia cierpienie.

Usiadła przy kuchennym stole. Myśli dalej wędrowały swoim torem.

Abel odszedł na zawsze. W jej życiu skończyła się długa, dobra epoka.

Ale czy naprawdę była taka dobra? Stale to sobie powtarzała. Przez wiele, wiele lat mówiła do siebie lub do Abla: „Tak mi dobrze!”, albo „Taka jestem szczęśliwa!”

I w pewnym sensie rzeczywiście tak było. Bardzo szanowała Abla, był dobrym, prawym człowiekiem, zawsze mającym jej dobro na względzie.

Ich małżeństwo należało zaliczyć do udanych, w każdym razie jego pierwsze lata. Później różnica wieku między nimi stała się widoczniejsza. Abel był od niej starszy o siedemnaście lat i z czasem coraz bardziej kurczowo trzymał się swoich zasad.

Nie, teraz jestem niesprawiedliwa. Christa z hałasem odstawiła filiżankę.

Myśli jednak wciąż nie dawały jej spokoju.

Skuliła się, przypominając sobie pewien epizod na początku ich małżeństwa…

Abel był niezwykle religijny, wiedziała o tym od zawsze, i w tym tkwiła w pewnym sensie jego siła i emanujące od niego poczucie bezpieczeństwa. Wówczas jednak przeraził ją.

Jego obowiązkowość i pedanteria przejawiały się we wszystkich dziedzinach życia. Christa z góry wiedziała na przykład, którego dnia wieczorem będzie spełniał swój małżeński obowiązek. Nie za często, ale regularnie, dwa razy w tygodniu, i zawsze z myślą o płodzeniu dzieci, jak Bóg przykazał małżonkom. Christa wiedziała jednak, że w rodzie Ludzi Lodu liczne potomstwo należy do rzadkości, poza tym Abel chyba powinien już być usatysfakcjonowany ośmioma synami?

Pewnego wieczoru, kiedy Nataniel miał już kilka miesięcy, zapragnęła jakiejś odmiany w tej jednostajności. Ich zbliżenia niczym się nigdy nie różniły. Krótkie wstępne pieszczoty, tak, aby on był gotów, a potem klasyczna pozycja. Kiedy osiągnął spełnienie – nigdy ona – dziękował jej, całując na dobranoc, i układał się do snu. Niezaspokojona Christa wstawała z miłosnego posłania i szła do łazienki spłukać ślady.

Tego jednak wieczoru, kiedy dłoń Abla jak zwykle zaczęła błądzić po jej ciele, dotknęła piersi i powędrowała w dół, Christa nabrała odwagi. Do kroćset, w ten sposób ona nigdy nie osiągnie szczytu, za każdym razem rozpalona nie mogła potem zasnąć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Książę Czarnych Sal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Książę Czarnych Sal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczny Księżyc
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Książę Czarnych Sal»

Обсуждение, отзывы о книге «Książę Czarnych Sal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x