Margit Sandemo - Lód I Ogień

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Lód I Ogień» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lód I Ogień: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lód I Ogień»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

O miłości, zdradzie i nienawiści. Fascynująca opowieść o potomkach Tangela Złego, który zawarł pakt z Diabłem. Zdobyła serca czytelników na całym świecie.
Belinda była wiecznym utrapieniem rodziny. Nierozgarnięta, gapowata dziewczyna kryła się zawsze w cieniu starszej, ślicznej i utalentowanej siostry Singe. Kiedy po raz pierwszy spotkała Viljarda z Ludzi Lodu, odludka i samotnika, przeraziła się. O viljarze mówiono, że jest szalony, a jego oczy były zimne jak lód…

Lód I Ogień — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lód I Ogień», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ale jego nazwisko nie jest znane?

– Owszem. To znaczy nazwisko nie, ale muszę tylko sprawdzić zawód i powiązania z Abrahamsenem, to nie będzie trudne.

– I wtedy… Wypuści pan Viljara?

– Myślę, że on wyjdzie na wolność lada dzień. Będziecie go mieli z powrotem w Grastensholm jeszcze przed niedzielą.

Belinda usiadła wygodniej, prosta jak świeca, ręce złożyła na kolanach i uśmiechała się z radości.

Nie chciała nawet myśleć o tym, co by się stało, gdyby wtedy nie znalazła tego dziennika. Albo gdyby Kari nie przyznała się, że kłamie.

Tymczasem w Grastensholm Heike postanowił odbyć poważną rozmowę z Vingą.

– Och, mój kochany, naprawdę nie ma o czym mówić – próbowała bagatelizować sprawę Vinga.

Heike uderzył pięścią w stół, aż jęknęło, i zawołał:

– Nie życzę tu sobie żadnego fałszywego heroizmu! Jestem lekarzem i żądam, by moi najbliżsi okazywali mi trochę zaufania! Jak ja się czuję, twoim zdaniem, w takiej sytuacji? Od dawna masz bóle?

Vinga wzruszyła ramionami.

– Ależ zapewniam cię, to naprawdę nic poważnego. Czasami jakieś bóle w piersi. Zmęczenie. Nic, czym można by ci zaprzątać głowę.

Lęk sprawił, że Heike wpadł we wściekłość:

– To już chyba nadmiar szacunku dla lekarza! Nie życzę sobie tego! Nie spodziewałem się, że z twojej strony mnie to spotka, Vingo. Dlaczego nic mi nie mówiłaś?

– E tam! – bąknęła, patrząc zakłopotana na stół. – Wiesz, jak to jest. To nie przed tobą chcę ukryć chorobę, ale przed sobą.

– Tak. To rozumiem. Ale teraz opowiadaj!

– To wszystko naprawdę nie jest dokuczliwe. Miewam od czasu do czasu ostry ból, ale zawsze sobie to jakoś tłumaczyłam, albo że naciągnięty mięsień, albo że jedzenie mi zaszkodziło, no nie wiem, Heike, ale jestem przekonana, że to nic takiego.

– Ja też mam taką nadzieję – powiedział niemal brutalnie. – Ale zbadać cię muszę. Na wszelki wypadek.

W gruncie rzeczy Vinga też tego chciała.

– Jak to miło zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego – powiedziała z uśmiechem.

Kiedy Heike badał ją bardzo gruntownie, zapytała:

– Jak ci się zdaje, co Viljar robi w tym Drammen?

Żadne z nich bowiem nie miało wątpliwości, że Viljar i Belinda tam właśnie spędzili wczorajszy wieczór.

– Nie wiem. Ja nic z tego nie rozumiem. I trzeba chyba przyjąć, że od dawna tam jeździ, zawsze kiedy na tak długo opuszcza dom…

– Nie zawsze. Czasami trwa to znacznie krócej, nie zdążyłby tam dojechać i wrócić.

– Masz rację. No cóż, nic specjalnego u ciebie nie wykryłem, ale pozwól, że przeprowadzimy poważną kurację wzmacniającą. To ci naprawdę potrzebne.

– A w każdym razie nie zaszkodzi – odparła równie obojętnie jak przedtem. – Ile kosztuje wizyta?

– Jednego całusa.

Przytulił ją do siebie i długo stali objęci, bez słowa, aż na dziedzińcu rozległ się stukot końskich kopyt i dźwięk zajeżdżającego powozu. Lensman przywiózł Belindę.

Wieczorem Belinda odwiedziła Viljara w areszcie. Był ożywiony i chyba się cieszył, że przyszła. A kiedy opowiedziała radosne nowiny, że już wkrótce będzie wolny, rzekł:

– Teraz, Belindo, musisz bardzo uważać. Wszystko zależy od ciebie.

Ona aż zbladła z przejęcia i zapewniała go szczerze, że może na niej polegać.

Stali każde po swojej stronie żelaznej kraty w drzwiach. Viljar zniżył głos do szeptu:

– Pamiętasz, że w Drammen dostałem różne papiery?

– Tak, pamiętam.

– Włożyłem je do kieszeni mojego płaszcza, który wisi w hallu w Grastensholm. Taki szary samodziałowy płaszcz, wisi na drzwiach. Musisz wziąć te papiery i zanieść je do pewnego człowieka we wsi. Powiesz mu też, że ja przez jakiś czas nie będę przychodził na zebrania, bo asesor mnie podejrzewa i mógłbym wszystkich zdradzić.

– Rozumiem. Załatwię wszystko, jak trzeba. Dzisiaj wieczorem?

– Nie, to by zwracało uwagę. Idź tam jutro przed południem, tylko pamiętaj, żeby nikt cię nie zobaczył.

Powiedział jej nazwisko i adres tego człowieka i wyjaśnił, jak się do niego idzie. Belinda nie pochodziła przecież z tutejszej parafii i mało kogo znała.

Viljar z apetytem zjadł kolację, którą mu, przyniosła, i serdecznie podziękował za odwiedziny.

– Ale dłużej już nie powinnaś tu zostawać – szepnął. – Przyjdź jutro, żeby powiedzieć, jak się wszystko udało.

– Oczywiście, że przyjdę! – zapewniła z błyszczącymi oczyma.

– Jesteś teraz moją najlepszą przyjaciółką – uśmiechnął się Viljar.

– Dziękuję ci, och, dziękuję! – szeptała uradowana i lekko jak na skrzydłach pobiegła do domu.

Całkiem szczęśliwa jednak nie była. Bo ostatnie słowa Viljara zabrzmiały tak, jakby przemawiał do dziecka. Do dziecka, które się lubi i chce pochwalić. A to akurat nie był ten rodzaj przyjaźni, której by pragnęła ze strony Viljara z Ludzi Lodu.

A tak naprawdę, to czego oczekiwała?

Na tyle była rozsądna, żeby wiedzieć, iż zbyt wiele spodziewać się nie powinna. Ale chciała przynajmniej być traktowana jak dorosła. Chociaż tyle. Wkrótce jednak porzuciła smutne rozmyślania i szybko poszła w stronę Grastensholm. Tyle przecież mieli wspólnego, Viljar i ona! Jakie piękne chwile przeżyli razem nad rzeką, kiedy wydobywali z wody doczesne szczątki Marty! A podróż do Drammen! A dzisiejszy wieczór, to poczucie wspólnoty mimo dzielących ich krat!

Tyle niezwykłych przeżyć ich łączy!

Biedna Belinda nie miała jeszcze nawet pojęcia o tym, co ich czeka w przyszłości. Gdyby domyślała się choć drobnej części, schowałaby się w najgłębszym kącie i znowu zamknęła w swojej dawnej skorupie.

ROZDZIAŁ X

Przez cały. dzień Belindę dręczyła myśl o Lovisie. Napisała do domu list bardzo wyraźnym i starannym pismem, opowiedziała o śmierci Herbena Abrahamsena i zapytała, czy rodzice nie mogliby czegoś zrobić, by wyrwać małą Lovisę ze szponów pani Tildy. Pisała, że oczywiście bardzo żałuje pani Tildy, która straciła jedynego syna w tak strasznych okolicznościach, ale Lovisie nie będzie u niej dobrze. Zostanie wychowana w nienawiści do swojej matki, ich ukochanej Signe, będzie pogardzać innymi ludźmi, nazywać ich grzesznikami, a tak przecież nie powinno się wychowywać dziecka.

Na samym końcu listu, nieśmiało i maleńkimi literkami, pytała, czy jej także nie zechcieliby zabrać do domu. Bo choć państwo z Grastensholm są dla niej niezwykle mili i życzliwi, to przecież nie może u nich pozostać na stałe.

Z ciężkim sercem wysyłała ten list, naprawdę nie miała najmniejszej ochoty wracać do dużego miasta.

Viljara zwolniono z aresztu już po dwóch dniach i z tej okazji wydano w Grastensholm uroczysty obiad dla całej rodziny. Przyszli Solveig i Eskil, długo i serdecznie ściskali syna, który najwyraźniej był tym skrępowany, Vinga szczebiotała, piła wino i częstowała Belindę, dopóki Viljar nie położył temu kresu.

– Nie wszyscy mogą pić tyle wina, co ty, babciu – powiedział. – Ciebie nigdy nie widziałem pijanej, ale Belinda nie przywykła do mocnych trunków, więc mogłoby się to źle dla niej skończyć.

– Ach, co tam! – protestowała Vinga. – Belindzie należą się od nas podziękowania, Viljarze, bo to ona sprawiła, że tobie, naszemu upartemu wnukowi, zmienił się charakter. Nigdy nie byłeś taki otwarty i towarzyski jak przez ostatnie tygodnie! Ale ty, Belindo, powinnaś uważać! – dodała, kładąc swoją małą i szczupłą dłoń na dużej ręce Belindy. – Jesteś miłą, pełną ciepła dziewczyną. Masz więcej ciepła w tej swojej udręczonej duszy, niż sama zdajesz sobie sprawę, ale pamiętaj, że ciepło nie zawsze jest w stanie stopić lód! Uważaj, żeby chłód Viljara cię nie zmroził.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lód I Ogień»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lód I Ogień» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Lód I Ogień»

Обсуждение, отзывы о книге «Lód I Ogień» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x