Margit Sandemo - Lód I Ogień

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Lód I Ogień» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lód I Ogień: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lód I Ogień»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

O miłości, zdradzie i nienawiści. Fascynująca opowieść o potomkach Tangela Złego, który zawarł pakt z Diabłem. Zdobyła serca czytelników na całym świecie.
Belinda była wiecznym utrapieniem rodziny. Nierozgarnięta, gapowata dziewczyna kryła się zawsze w cieniu starszej, ślicznej i utalentowanej siostry Singe. Kiedy po raz pierwszy spotkała Viljarda z Ludzi Lodu, odludka i samotnika, przeraziła się. O viljarze mówiono, że jest szalony, a jego oczy były zimne jak lód…

Lód I Ogień — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lód I Ogień», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Drobna Kari szlochała w poczuciu winy.

– To nie ma żadnego znaczenia – uciął lensman. – Teraz ważne jest co innego, Kari, a mianowicie: kiedy wróciłaś do domu?

– Zaraz po tym.

– Po czym?

– Po tym, jak pan Viljar z Ludzi Lodu był w Elistrand.

– A skąd o tym wiesz?

– No, bo ja go spotkałam, jak jechał. I miał przed sobą na koniu dziewczynę.

– Tak. Wiozłem Belindę – potwierdził Viljar.

– No, i ja się przestraszyłam, jak usłyszałam końskie kroki, i schowałam się za oborą na probostwie.

– To znaczy, że byłaś dosyć daleko od domu – powiedział asesor, który dotychczas się nie odzywał. – A co potem? Poszłaś do domu?

– Tak, natychmiast. Nie tak znowu długo byłam poza domem – dodała, spoglądając przestraszona na panią Tildę.

– Powinnaś była od razu o tym wszystkim powiedzieć – upomniał ją lensman.

– Ja… Ja się bałam. Pani się tak strasznie złości.

– No dobrze. A co słyszałaś, kiedy wróciłaś do domu? Poszłaś zaraz do siebie i położyłaś się spać?

– Tak. Nie.

– Czyli jak?

– Najpierw poszłam do siebie, ale zaraz przypomniało mi się, że w kącie w hallu zostawiłam ścierkę do podłogi. A gdyby pani Tilda to zobaczyła, dostałabym okropne manto…

– To znaczy, że zeszłaś do hallu?

Wszyscy znieruchomieli i słuchali w napięciu.

– Skradałam się na palcach – powiedziała Kari. – Żeby mnie nikt nie zobaczył. Nie wolno mi być w tej części domu o tej porze.

– No a w hallu? Czy ktoś tam był?

– Nie.

Viljar westchnął, zawiedziony. Także jego przyjaciele skulili się rozczarowani. Kari jednak dodała:

– Ale zaraz usłyszałam, że ktoś okropnie jęczy, choć nikogo nie było widać, więc weszłam do środka, żeby się rozejrzeć.

– Weszłaś dokąd?

– Do biblioteki – wykrztusiła, wodząc wokół przerażonym spojrzeniem, jakby się dziwiła, że nie wszyscy wiedzą, co ma na myśli. – Bo właśnie tam był pan Abrahamsen, siedział na krześle i strasznie leciała mu krew. Ze wszystkiego! Z nosa, z ust, z ucha, oczy miał podbite i wyglądał okropnie.

Na sali słychać było stłumione okrzyki zgrozy.

– No i dalej?

– Pan Abrahamsen płakał i mówił do mnie: „Widzisz Kari, co oni mi zrobili? Jak mnie pobili? Och, jak mnie to boli!” Ja byłam taka przerażona i powiedziałam mu, że mi go strasznie żal, a on chciał, żeby mu to jeszcze powtarzać, i wsunął mi rękę pod spódnicę, on często tak robił, i powiedział, że on jest małym chłopcem, którego wszyscy źle traktują, ale wtedy ja powiedziałam, że muszę już iść i się położyć, bo ja już dzisiaj…

– No, dziękuję, Kari, to wystarczy – przerwał jej lensman. – I wtedy wróciłaś do siebie?

– Tak. Zapytałam tylko, czy czegoś nie potrzebuje, ale on mówił: „Tylko ciebie, Kari, tylko ciebie”, i klepał mnie, gdzie, to pan lensman wie, ale ja uciekłam, bo nie chciałam już więcej tego wieczora.

Lensman był zakłopotany.

– Wygląda na to, że pan Abrahamsen nie był poważnie ranny…

– Nie, więcej narzekał, niż go bolało, panie lensmanie. On taki był, nasz pan Abrahamsen, bardzo lubił, żeby się nad nim litować.

– Mówisz o zmarłym! – przerwała jej pani Tilda ostro.

– Och, tak! Przepraszam!

– Niech pan nie wierzy ani jednemu słowu tej dziewuchy, panie lensmanie!

– Dlaczego? Nie widzę najmniejszego powodu, dla którego Kari miałaby kłamać.

– Ale kłamie! Herbert nigdy nie zwracał uwagi na służące!

– Co? – krzyknęła Kari. – Nie zwracał uwagi? Proszę zapytać, kogo pani chce…

– Dość! – zawołał lensman, machając ręką. – Otrzymaliśmy nareszcie rzeczowe informacje. To, co powiedziała Kari, w pełni uwalnia od podejrzeń Viljara z Ludzi Lodu. On nie mógł zabić pana Abrahamsena pogrzebaczem, bo po jego wyjściu pan Abrahamsen był na tyle zdrowy, że mógł uwodzić służące!

Pani Tilda podniosła się z miejsca. Blada, o ściągniętej twarzy.

– Ale on wrócił! – oświadczyła. – Ja go widziałam. Kiedy wysiadłam z powozu przy bramie Elistrand, widziałam mężczyznę wymykającego się potajemnie z domu. Starał się przede mną ukryć, ale widziałam jego konia, to był ten wielki koń Viljara z Ludzi Lodu, nie mam co do tego żadnych wątpliwości!

Belinda nabrała haust powietrza i ze świstem wypuściła je znowu.

– Nie, nie! To nie był Viljar! Przez cały wieczór byliśmy razem!

Na moment zaległa kompletna cisza, a potem pani Tilda oświadczyła:

– Jej świadectwo nie może być brane pod uwagę, bo oni oboje działają w zmowie.

– Belinda mówi prawdę – wtrącił Viljar. – Przez cały wieczór byliśmy razem. Ale nic niestosownego się nie stało.

– I my mamy w to wierzyć? – syknęła pani Tilda. – Co to za dowód niewinności? Oni mogli się przecież zakraść do Elistrand w każdej chwili, zwłaszcza jeśli byli razem.

Belindę ogarnął gniew na tą potworną babę, co w jej sytuacji nie było najrozsądniejsze.

– Nie, nie mogliśmy! – zawołała ze złością. – Bo pojechaliśmy do Drammen! O, i ma pani całą prawdę!

– Oooch! – jęknął Viljar i ukrył twarz w dłoniach.

ROZDZIAŁ IX

– Do Drammen? – zapytała Vinga zdumiona. – Co wy, na miłość boską, mieliście do roboty w Drammen?

Asesor poruszył się na swoim miejscu. Wyglądał na bardzo zadowolonego.

– O, to w najwyższej mierze interesująca informacja, Viljarze z Ludzi Lodu. Myśmy już od dawna mieli pewne podejrzenia. I co mi pan teraz powie?

Viljar opuścił ręce.

– To nieprawda – powiedział zmęczonym głosem. – Nie zdążylibyśmy tam dojechać i wrócić w tak krótkim czasie.

– Wszystko zależy z pewnością od tego, kiedy wróciliście do domu – rzekł asesor. Przypominał pająka, któremu udało się omotać muchę.

– Wrócili wcześnie – oświadczyła Vinga. Ona błyskawicznie pojęła, o co chodzi, choć nie rozumiała wszystkich okoliczności sprawy.

W końcu prawda dotarła też do Belindy.

– Nie, ja się przyznaję, kłamałam! – zawołała, próbując ratować sytuację. – Ja tylko tak mówiłam, bez zastanowienia, żeby ratować Viljara. Oczywiście, że on nie był w Drammen, nigdy byśmy tam nie zdążyli w tak krótkim czasie – zakończyła z żałośnie nieszczerym śmiechem.

– A zatem spróbujmy wyjaśnić bliżej tę nową okoliczność – powiedział lensman zirytowany. – Proszę odpowiedzieć: Gdzie byliście oboje wczoraj wieczorem?

Viljar zacisnął zęby.

– Czy to konieczne? – zapytał.

– Konieczne. Dla pańskiego dobra!

Viljar westchnął:

– No, trudno. W stodole w Grastensholm.

Na sali rozległy się głosy zdumienia i tłumione chichoty. Belinda także jęknęła, ale akurat to zebrani zrozumieli fałszywie. Że jest mianowicie urażona, iż Viljar wyjawił ich tajemnicę.

– Aha, w stodole – stwierdził lensman lakonicznie. – I, jak sądzę, nie muszę się pytać, coście tam robili.

– Owszem, proszę pytać – odparł Viljar z podniesionym czołem. – Bo nie działo się tam nic, o czym by nie można mówić głośno. Belinda była bardzo wzburzona tym, co ją spotkało w Elistrand, i chciała porozmawiać z kimś życzliwym w spokoju. A sam pan chyba dobrze wie, że dwoje ludzi potrzebuje czasem pobyć wyłącznie ze sobą. Porozmawiać, lepiej się zrozumieć. Tylko dlatego, że się nawzajem lubią.

Belinda siedziała z otwartymi ustami i nie spuszczała z niego oczu. Czy on naprawdę myśli to, co mówi? Czy te piękne słowa to prawda? Kiedy lensman zwrócił się do niej, aż podskoczyła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lód I Ogień»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lód I Ogień» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Lód I Ogień»

Обсуждение, отзывы о книге «Lód I Ogień» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x