Margit Sandemo - Bestia I Wilki

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Bestia I Wilki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bestia I Wilki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bestia I Wilki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bliźniacy Ulvar i Marco różnili się od siebie tak bardzo, jak tylko to między braćmi jest możliwe. Marco był piękny niczym młody bożek, Ulvar natomiast przypominał najstraszniejszą bestię. Ludzie Lodu wiedzieli, że każdy z braci ma do spełnienia specjalne zadanie, nikt jednak nie mógł uwierzyć, by jakiekolwiek dobro mogło przyjść za sprawą Ulvara, który był zły jak najprawdziwszy diabeł…

Bestia I Wilki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bestia I Wilki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale spóźnił się trochę i przyszedł, kiedy już wspaniałe płomienie buchały w górę.

Widział wszystko.

Na szczęście nie zobaczył Ulvara.

Ulvar miał szczęście!

Ale mało brakowało. Ledwo zdążył się schować w bezpiecznej odległości od ognia, kiedy ten głupi kościelny przylazł.

Potem opowiadał, że to był pożar spowodowany eksplozją. Przyjechali jacyś ludzie, eksperci czy jak tam ich nazywano, i oglądali wszystko dokładnie. Ale nikt nie umiał powiedzieć, co wywołało pożar. Nikt niczego nie znalazł. Gadali o gazach wydostających się z ziemi albo gdzieś w domu.

Mogli sobie gadać, ile chcieli. Nikt im nie broni.

A Malin powiedziała na cmentarzu tyle nowych i podniecających rzeczy!

Obciążeni dziedzictwem nie ponoszą winy za swój los. Phi, on się takimi sprawami nie przejmuje. To wielki honor być dotkniętym. Poza tym są to przeważnie bardzo silne osobowości, powiedziała Malin.

O, tak, wszyscy diabli wiedzą, że to prawda! Czy istnieje na ziemi większa osobowość niż on? No, może Marco, ale przecież on i Marco są bliźniakami.

Ale Tengel Zły… Żeby się tak móc z nim spotkać, kimkolwiek on jest!

Opowieść o Kolgrimie też brzmiała interesująco. Narzędzie Złego, jeden z tych naprawdę przeklętych, nieszczęście przez całe czternastoletnie życie. Ulvar, naturalnie, zamierzał żyć dłużej niż czternaście lat, ale poza tym uważał, że on i Kolgrim są do siebie bardzo podobni.

I jeszcze Ulvhedin. Jeden z dotkniętych, niebywale interesujący, w każdym razie na początku życia. Tylko że potem Elisa przemieniła go w istotę ludzką.

Ulvar powinien zniszczyć grób Elisy. Musi to zrobić.

I grób Heikego! Heikego, który pokonał przekleństwo! Nie zasługuje na to, by żyć, nie, bzdura, nie zasługuje na to, by mieć piękny grób!

Ulvar śmiał się złośliwie z własnych myśli. Ale ten nagrobek rozwali, nie odmówi sobie tej przyjemności, rozbije go, obsika!

Wśród tych, którzy go interesowali, był ktoś jeszcze: Sol, piękna wiedźma! Ona musiała być wspaniała! W Lipowej Alei wisi jej portret, bardzo stare i bardzo zniszczone malowidło. Ulvar nigdy nie zadawał sobie trudu, żeby oglądać takie próchno, ale teraz zetrze starannie kurz z obrazu, żeby zobaczyć, czy Sol ma mu coś do powiedzenia.

Chciał też dowiedzieć się czegoś więcej o szarym ludku. Cholera, że też te stworki zostały przepędzone z Grastensholm! I to przez Sagę, jego matkę!

Phi, on niczego nie czuł do swojej matki. Nic zupełnie! To podobno jego wina, że umarła. Tak powiedziała kiedyś jakaś plotkująca baba. Myślała, że Ulvar będzie miał wyrzuty sumienia? To się bardzo pomyliła.

Marco tęsknił za matką, o tym Ulvar wiedział. Często o niej myślał, zastanawiał się, jaka była, pytał o to rodzinę. Ale Marco lubił ich, Malin i Belindę, a przecież oni wszyscy byli niczym, gówno, nic więcej. I Viljar też. Henning mógłby jeszcze ujść. On się nigdy nie puszy ani nie stawia. W gruncie rzeczy jednak on także był Ulvarowi całkowicie obojętny.

Wszyscy są po prostu gównem. Wszyscy, z wyjątkiem Marca.

Szaleństwo znowu ogarniało Ulvara. Bezsilność. Musi się dowiedzieć! Ale kto zgodzi się cokolwiek mu powiedzieć? Wszyscy udają głupich, zaczynają gadać o czym innym.

Ten cholerny głupek, który był wtedy z Malin na cmentarzu, dostał teraz posadę po Johnsenie. Akurat dla niego odpowiednie zajęcie. Chociaż Ulvar nie miał nic przeciwko Voldenomi, dopóki nie przyjdzie mu do głowy burzyć grobów. A on najwyraźniej zamierzał je zachować, gmina miała budować nowy cmentarz w lesie, u podnóża wzgórz. Ten głupi Volden prowadzał tam Malin, żeby sobie obejrzała teren. Chciał znać jej zdanie na temat planów. Cholerny idiota, przybiegał do Lipowej Alei parę razy na tydzień, żeby ją ze sobą zabrać.

A ta Malin! Ona chyba nie ma dobrze w głowie! Przestała się ubierać w te swoje pielęgniarskie suknie z białymi kołnierzykami i biega teraz w różnych kolorach. Do czego to wszystko doprowadzi? Ale wyglądała dużo młodziej i była dużo, dużo milsza. Nie krzyczała na jego różne pomysły. „Per przyjdzie dziś wieczorem”, mówiła i oczy jej lśniły jak dwa słońca. Wyglądała po prostu idiotycznie. Per to ten cały Volden.

Dopóki dzięki niemu Malin jest miła, Ulvar da mu spokój. Ale gdyby wymyślił coś głupiego, tak żeby Malin zapomniała o swoich obowiązkach w Lipowej Alei albo jeszcze gorzej, gdyby chciał ją stąd zabrać… o, to wtedy niech się ma na baczności! Nikt nie odbierze Ulvarowi służącej i niewolnicy, o, nie! Belinda nie poradzi sobie sama z pracą w domu, ona nie jest całkiem mądra. Zapomina, ile jajek należy ugotować Ulvarowi na śniadanie, podaje mu nie te co trzeba ubrania i zadaje mnóstwo głupich pytań, gdzie Ulvar idzie albo gdzie był.

Gówno!

Wszystko gówno!

W rok później Per Volden oświadczył się o Malin.

Domyślała się od dawna, że to nastąpi i była do tego dobrze przygotowana. Mimo to jąkała się całkowicie zbita z tropu, kiedy starała się wytłumaczyć mu, że to, niestety, na razie niemożliwe. Że rodzina w Lipowej Alei potrzebuje jej pomocy.

Do opieki nad tym małym diabelskim pomiotem, pomyślał Volden, lecz głośno tego nie powiedział. Wiedział, że Malin żywi szczególny szacunek, graniczący z pietyzmem, dla zmarłej matki bliźniaków. On sam zgadzał się z większością mieszkańców parafii, że tego chłopca należałoby zamknąć w klatce.

Po prostu w głowie się nie mieści, co on wymyślał w ostatnich latach. No, ale gdyby powiedzieć szczerą prawdę, to jednak najwięcej czasu spędzał w lesie na wzgórzach i nikomu krzywdy nie czynił. Oczywiście obwiniano go o wiele rzeczy, których w żaden sposób nie mógłby zrobić. Ale to, co robił, też wystarczało, żeby opiekunom spędzać sen z powiek.

Parafia nienawidziła go. Rodzina z Lipowej Alei nie była już w stanie dłużej ukrywać, jak niebezpieczną istotą jest Ulvar. Wprawdzie nie zabił nikogo, człowieka ani tym bardziej zwierzęcia, ale przecież nigdy nie wiadomo. Uwielbiał drażnić i prześladować inne dzieci, które spotykał, wprawiał we wściekłość chłopów i urzędników, robiąc rzeczy, za które nie mógł być wprawdzie ukarany, które jednak były na granicy przyzwoitości i ludzkiej cierpliwości. Rozbierał się do naga przed statecznymi matronami, sypał ludziom sól do picia w gospodzie, wiązał razem sznurowadła siedzącym, tak że się potem przewracali i rozbijali sobie nosy, wpędzał krowy w szkodę, czynił bezwstydne propozycje małym dziewczynkom i robił na złość bawiącym się chłopcom.

Był udręką i plagą dla wszystkich, sąsiedzi wielokrotnie stawiali Viljarowi ultimatum. Przychodziły do Lipowej Alei delegacje, żeby chłopca siłą wziąć do zakładu. Przychodziła policja i przedstawiciele opieki społecznej, ale wszyscy musieli dać za wygraną. Z Ulvarem nie było żartów. Kiedy napotykał opór, stawał się naprawdę niebezpieczny. I czterech silnych mężczyzn nie było w stanie sobie z nim poradzić.

No i poza tym były te wilki, które mu pomagały. Cała parafia je już teraz znała. A większość szeptała, że to nie mogą być prawdziwe wilki, że to po prostu siła nieczysta.

Wilki zjawiały się różnie. Czasami było tylko jedno zwierzę, niekiedy dwa, nigdy jednak nie więcej niż trzy. Ludzie uważali więc, że są trzy bestie. Ponieważ mężczyźni zawsze znajdą powód, by zalegalizować polowanie, niezależnie od tego, jak bardzo ów powód bywa niekiedy wątpliwy, to oczywiście wielu chciało polować na wilki z Grastensholm. Tutaj chodziło bowiem o naprawdę niebezpieczne bestie, to każdy pojmował. Myśliwi ze strzelbami i piórkami przy kapeluszach, w bryczesach i wysokich butach przyjeżdżali aż z Christianii, bo to była prawdziwa męska gra; miejscowi chłopi wyciągali zardzewiałe flinty, każdy, kto nosił spodnie i był w stanie udźwignąć strzelbę, wyruszał na polowanie. Niektórzy zaopatrywali się nawet w srebrne kule, bo wiadomo, że gorszy metal Złego się nie ima. A przecież te gadziny pojmać w końcu trzeba. Inni, bardziej trzeźwo usposobieni, szykowali już w salonach miejsce, gdzie na ścianie rozwiesi się wilczą skórę. Nikt nie wątpił, że skórki będą ogromne, a futra przecież z czegoś takiego nikt nie uszyje. Tego rodzaju trofea wyprawia się i rozwiesza na widok publiczny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bestia I Wilki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bestia I Wilki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Bestia I Wilki»

Обсуждение, отзывы о книге «Bestia I Wilki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x