• Пожаловаться

Ewa Białołęcka: Tkacz Iluzji

Здесь есть возможность читать онлайн «Ewa Białołęcka: Tkacz Iluzji» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Ewa Białołęcka Tkacz Iluzji

Tkacz Iluzji: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tkacz Iluzji»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest samotny, nie słyszy i nie mówi, ale jest za to obdarzony zdolnościami po stokroć potężniejszymi: potrafi tworzyć materialne iluzje. Siłą woli może wyczarować jabłko, ptaki, groźne potwory i… samego siebie. Jego jedyny przyjaciel to smok, razem zgłębiają tajemnice świata wykreowanego przez Pierwszą Damę polskiej fantastyki, Ewę Białołęcką. Za opowiadanie "Tkacz iluzji", na kanwie którego powstała niniejsza opowieść, autorka dostała prestiżową nagrodę im. Janusza A. Zajdla i przebojem wdarła się do polskiej literatury.

Ewa Białołęcka: другие книги автора


Кто написал Tkacz Iluzji? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Tkacz Iluzji — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tkacz Iluzji», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

„Nie chcieli robić przedstawienia przy świadkach. Za dużo statków kręci się po Enite i w ujściu” – podsunął mi gorzko Koniec. – „Popsuliby sobie opinię. A tak, załatwią to czysto i bez wyrzutów sumienia. Nikt się nie dowie.”

„Nie mogli nas zatrzymać, więc chcą zabić.”

„Diament mówi, że to szaleństwo. Chyba wszyscy Wiatromistrze w Zamku pracują nad tym sztormem. Rozchwieją klimat wybrzeża na długie dni. Dlaczego to robią? Czy jesteśmy aż tacy ważni?”

„Chyba jednak jesteśmy. Lekceważyli nas dotąd, a teraz przestraszyli się. Pewnie dowiedzieli się też o bibliotece. Drugi Krąg, rozumiesz, Koniec? Nie przyjęliśmy ich reguł. Chcemy własnych.”

„Rozumiem. Bez przywilejów dla wybranych i bez ograniczeń z powodu kaprysu. Nie byłoby «błękitnych» i «czarnych». Studiowałbym historię, a nie politykę, tak jak oni chcieli.”

„To byłoby piękne. Ale by to stało się rzeczywistością, musimy przeżyć.”

Wiatr dął coraz silniej. Zwinięto resztę żagli. Przy sterze tkwili czujnie sternik i bosman. Zapędzono nas pod pokład, do mrocznych, dusznych kajut. Statek dzielnie wspinał się na kolejne fale, by za chwilę zwalić się ciężko w następną morską dolinę. Bardzo starałem się pokazać dobrą formę, lecz niestety, robiło mi się coraz bardziej niedobrze. Trudne, wręcz niemożliwe jest granie roli przywódcy, gdy żołądek uparcie podchodzi do gardła. Jedynym pocieszeniem mógł być tylko fakt, że nie mnie jednemu. Jedynymi, którzy dobrze znosili kołysanie byli: Nocny Śpiewak, który nadal odsypiał działanie narkotyku, Wężownik i, o dziwo, Myszka. Choć ten ostatni był tak przerażony, że zwinął się w kłębek na koi, zamknął oczy i zasłonił uszy rękami, by odgrodzić się od tego, co słyszeli inni – jękliwego trzeszczenia wręg pod naporem szalejącej kipieli.

„Kamyk, na Miłosierdzie, nie wymiotuj choć przez chwilę! Przenicujesz się!” – To był Koniec, sam wymęczony do ostatnich granic.

„To mają być te dramatyczne przygody na morzu?” – wtrącił się Stalowy. – „Zawsze bardzo lubiłem huśtawkę… ale bardzo… bardzo chciałbym już zejść!”

Ale zejść nie było można. Statek, miotany burzą, podskakiwał wściekle niczym narowisty koń. Rzucało nami od ściany do ściany, jak kamyczkami w puszce. Trzymaliśmy się, czego się tylko dało. Koi, słupków podpierających pokład, listew na ścianach, siebie nawzajem… Przysięgałem sobie, że jeśli wyjdę z tego cało, nigdy już nie wsiądę na żaden statek. Nie postawię stopy na łódce, nawet jeśli woda byłaby równa jak stół, bez jednej falki.

W pewnej chwili Stalowy i Koniec poderwali głowy.

„Nie mamy już masztu…!” – przekazał Stworzyciel ze zgrozą.

W następnym momencie kadłubem targnął potworny wstrząs, jakby morska bestia rozrywała statek pazurami. Brzeg koi wyślizgnął mi się z rąk. Wszystko stanęło dęba. Podłoga uciekła spod nóg, wyrżnąłem głową o powałę, a potem rąbnąłem całym ciężarem na deski, wraz z resztą podróżników. Przy czym co najmniej dwójka wylądowała na mnie.

Statek uniósł się jeszcze parokrotnie. Lecz coraz łagodniej, jak pozbawiona rozmachu chybotka. Coraz spokojniej, leniwie…

Trwaliśmy bez ruchu, niepewni, co właściwie się stało.

Jak potem twierdzili zgodnie wszyscy świadkowie, właśnie ten moment, pełen napięcia i oczekiwania, wybrał Nocny Śpiewak, by nareszcie wyjść z letargu. Niewiarygodne, ale (przywiązany do koi) przespał całą tę kotłowaninę i zbudził go dopiero ten ostatni wstrząs.

– Przepraszam…? – spytał żałośnie i dziecinnie. – Czy ja umarłem? Czy to jest piekło…? Wypuśćcie mnie! Ja się poprawię!

Pierwszy parsknął śmiechem Stalowy, a potem dołączyła do niego reszta, łącznie ze mną, gdy Koniec przekazał mi, co zaszło.

Otworzyliśmy drzwi na wąski korytarzyk, a potem klapę prowadzącą na pokład. Wszędzie było wody po kostki, ale sztorm ustał. Na zewnątrz oślepiło nas słońce i przytłoczyło gorąco. Statek był w żałosnym stanie. Złamany tylny maszt, podruzgotane barierki, zerwane reje i ożaglowanie w strzępach. Kolejno pojawiali się na pokładzie wyczerpani członkowie załogi i reszta naszej gromadki. Także Nocny Śpiewak, podtrzymywany przez Srebrzankę i Wężownika. Brakło tylko Wiatru Na Szczycie, lecz i on pojawił się wreszcie – nadal zielonkawy na twarzy.

Byliśmy tak zmordowani, że z początku nie dotarła do nas niezwykłość tej sytuacji. Położyłem się na pokładzie, pod gorącymi promieniami słońca, które wyciągały wilgoć z ubrania i powoli docierało do mnie okropne podejrzenie. Coś było nie tak. Burza była, raptem jej nie ma… Nawet gdyby to Wiatromistrzowie z Kręgu przerwali swe wysiłki, raz rozpętany sztorm trwałby dalej, napędzany siłą bezwładu. I gdzie my właściwie jesteśmy…? Zerwałem się nagle.

„Myszka…?!

Myszka miał minę dzieciaka słusznie podejrzanego o kradzież słodyczy.

– Myszko… Myszeńko, powiedz nam, coś ty właściwie zrobił? – zapytał Stalowy głosem słodko-kwaśnym, gdyż wpadło mu do głowy to samo, co mnie.

– Tttto tttak sssaaaammmo wyyyszłłło – zapewnił Myszka, szczękając zębami, kuląc się pod groźnym wzrokiem starszych i większych kolegów. – Ttto nnie mmoja wwwina…!

Wmieszał się kapitan i trzeba było mu wyjaśnić, co właściwie się stało. Małego Wędrowca zawiodły nerwy. Ryzykując życiem wszystkich obecnych, „przerzucił” cały statek na ślepo, kierując się wyłącznie instynktem. Cud, że w ogóle jesteśmy „gdziekolwiek”. I że żyjemy, nie rozmazawszy się w bezkresie pozaprzestrzeni. A w tej chwili możemy być dosłownie wszędzie, w każdym punkcie Zachodniego Oceanu, Morza Smoków, Morza Syren albo gdziekolwiek indziej.

– Przywiążę tego gówniarza za nogę do liny i przeciągnę pod kilem! – warknął kapitan.

– Nie waż się mnie dotknąć! – krzyknął Myszka przez łzy. – Świnie! Wszyscy byśmy się potopili, gdyby nie ja! Tacy z was przyjaciele?!

– Ta Mysz… – zaczął Promień i nie skończył, bo mały Wędrowiec rzucił w niego szczątkiem relingu.

– Nie mów na mnie: „Ta Mysz”! – wrzasnął, purpurowy z gniewu i płaczu. – Ja mam imię! Ty… ty… cacane książątko!

Promień cofnął się, chyba po raz pierwszy w życiu zapominając, do czego służy język. Myszka Jodłowy roztrącił stojących mu na drodze i schował się na powrót pod pokładem.

„Słońce spadło z nieba, ptaki latają tyłem” – skomentował zadziwiony Stalowy, który w pośpiechu przekazywał mi przebieg całej awantury. – „Pierwszy raz coś takiego widzę.”

Mieliśmy ważniejsze zajęcia niż zajmowanie się humorami Myszki. Należało dokonać niezbędnych napraw, zająć się tymi, którzy ucierpieli w czasie burzy, uporządkować z grubsza pokład. Lecz wszyscy odczuwali wyrzuty sumienia. Prawdy nie można zmienić. Myszką, jako najmłodszym, pomiatano. Nic dziwnego, że w końcu miał tego dość. Dziwne było tylko, że wybuchnął po tak długim czasie.

Szyper z grubsza ustalił nasze położenie za pomocą busoli, a gdy zapadła noc, upewnił się, patrząc w gwiazdy. Nie było już żadnych wątpliwości: znajdowaliśmy się na Zachodnim Oceanie, za Smoczym Archipelagiem.

Wyciągnęliśmy nadąsanego Myszkę z dusznej kajuty, by oddać mu hołdy należne największemu Wędrowcowi wszech czasów. Dopiero wtedy, oszołomiony, i przestraszony i szczęśliwy jednocześnie, dowiedział się, czego właściwie dokonał.

– To ja mam aż taki zasięg…? – dziwił się, gdy chwaliliśmy go bez umiaru. – Chciałem tylko, żebyśmy byli gdzieś, gdzie jest spokojnie i ciepło…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tkacz Iluzji»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tkacz Iluzji» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Olga Tokarczuk: E. E.
E. E.
Olga Tokarczuk
Janusz Zajdel: Limes Inferior
Limes Inferior
Janusz Zajdel
Marek Huberath: Gniazdo Światów
Gniazdo Światów
Marek Huberath
Poul Anderson: Stanie się czas
Stanie się czas
Poul Anderson
Neil Gaiman: M Jak Magia
M Jak Magia
Neil Gaiman
Отзывы о книге «Tkacz Iluzji»

Обсуждение, отзывы о книге «Tkacz Iluzji» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.