Iwan Jefremow - Serce Węża

Здесь есть возможность читать онлайн «Iwan Jefremow - Serce Węża» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2017, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Serce Węża: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Serce Węża»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dwa opowiadania cyklu „Wielki Pierścień” – tytułowe „Serce węża” i „Pięć obrazów” kończą ten cykl, sztandarowe dzieło radzieckiego klasyka SF, Jefremowa. Na cykl składają się jeszcze powieści „Mgławica Andromedy” i „Godzina Byka”, pokazujące heroiczne czyny ludzkości w trakcie podboju kosmosu.

Serce Węża — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Serce Węża», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wymyślali dla siebie najtrudniejsze ćwiczenia, fantastyczne tańce lub założywszy oporowe pasy i obręcze na przeguby i kostki wyprawiali karkołomne sztuczki w części antygrawitacyjnej pomieszczenia.

Lubili także pływać w dużym basenie ze świecącą, jonizowaną wodą, zachowującą przepyszny lazur Morza Śródziemnego, kolebki ziemskich cywilizacji.

Kari zrzucił roboczy kombinezon i skierował się w stronę basenu, gdy zatrzymał go wesoły głosik:

— Pomóż mi. Kari! Bez ciebie nijak nie wychodzi ten obrót.

Wysoka chemiczka, Tajna Dan, ubrana w krótką tunikę z zielonej, korespondującej z barwą jej oczu, połyskliwej tkaniny, była najweselszą i najmłodszą uczestniczką ekspedycji. Nie raz peszyła spokojnego Kariego swą nieskrępowaną bezpośredniością, lecz taniec lubił tak samo jak Tajna, urodzona tancerka.

Podszedł do niej z uśmiechem.

Z wysokiego pomostu nad basenem po lewej stronie pozdrowiła go Afra Dewi, biolożka wyprawy. Starannie upięła masę swych czarnych włosów przed ćwiczeniami na trapezie. Przybliżył się ku niej, stąpając ostrożnie po siatce ze sprężystej masy plastycznej, Tej Eron, wyciągając za plecami dziewczyny muskularną, silną rękę. Rozkołysawszy się w takt poruszeń drążka, Afra odchyliła się do tyłu, wspierając na tej naturalnej podpórce. Zamarli oboje na sekundę, smukli, silni i pewni, o gładkich skórach, jakie daje człowiekowi tylko zdrowe życie na powietrzu i słońcu. Ledwie uchwytnym poruszeniem młoda kobieta wygięła się jeszcze mocniej, zrobiła pełny obrót wokół dłoni zastępcy komendanta i oboje pofrunęli nad salą, spleceni jak w tańcu.

— On wszystko zapomniał! — zapiszczała Tajna Dan, zakrywając oczy mechanika koniuszkami ciepłych paluszków.

— Czy to nie piękne? — odpowiedział tamten pytaniem i przyciągnął ku siebie dziewczynę w pierwszym tanecznym kroku, wchodząc w rytm tła dźwiękowego.

Kari i Tajna byli najlepszymi tancerzami na statku. Tylko oni potrafili poddać się bez reszty melodii i rytmice, wyłączając wszelkie inne myśli i uczucia. Unosząc się w świecie tańca Kari nie odczuwał niczego poza przyjemnością wspólnych, zgodnych poruszeń. Dłoń dziewczyny, spoczywająca na jego ramieniu, była mocna i czuła. Zielone oczy pociemniały.

— Ty i twoje imię stanowicie jedność — szepnął Kari. -Przypomniałem sobie, że „tajna” w starej mowie oznacza coś niewiadomego, nieodgadnionego.

— Pocieszyłeś mnie — odparła bez uśmiechu. — Zawsze myślałam, że wszystkie „tajne” pozostały jedynie w kosmosie, a na naszej Ziemi nie ma już żadnych. Ludzie ich nie mają. Wszyscy jesteśmy prości, jaśni i czyści!

— Żałujesz tego?

— Nigdy. Chciałabym jednak spotkać takiego człowieka z dawnych czasów, zmuszonego ukrywać swoje marzenia i uczucia przed nieprzyjaznym otoczeniem, hartować je, czynić je niezłomnymi, pełnymi niewiarygodnej mocy.

— Aha, rozumiem! Nie myślałem jednak o ludziach, lecz o niewyjaśnionych tajnikach… Jak w dawnych powieściach; wszędzie tajemnicze ruiny, nieznane głębiny, nieosiągalne wyżyny, a w jeszcze wcześniejszych zaczarowane, przeklęte i władające tajemnymi mocami rośliny, źródła, ukryte ścieżki czy domy.

— Tak, Kari! Fajnie byłoby tutaj w gwiazdolocie znaleźć sekretne miejsca i tajne przejścia.

— Które wiodłyby do nieznanych pomieszczeń, gdzie skrywałoby się…

— Co takiego?

— Nie wiem — przyznał mechanik z wahaniem i zamilkł.

Tajna jednak już wciągnęła się w grę i nadąsana pociągnęła go za rękaw. Kari podążył za nią. Wyszli z sali gimnastycznej do oświetlonego bocznymi lampami korytarza. Wskaźniki wibracji migotały miarowo i mętnie, jakby ściany statku zmagały się z przemożnym snem.

Dziewczyna zrobiła parę prędkich, bezszelestnych kroków i zamarła. Cień smutku przemknął po jej twarzy tak szybko, że Kari nie był pewien, czy rzeczywiście zobaczył tę oznakę słabości duchowej. Nieznane uczucie boleśnie go ugodziło. Znów ujął rękę Tajny.

— Chodźmy do biblioteki. Zostały jeszcze dwie godziny do mojej zmiany.

Dziewczyna posłusznie skierowała się w stronę centrum statku.

Biblioteka albo sala wspólnych zajęć mieściła się bezpośrednio za centralnym ośrodkiem sterowania, jak na wszystkich gwiazdolotach. Kari i Tajna otworzyli hermetyczne drzwi trzeciego poprzecznego korytarza i wyszli na dwuskrzydłową elipsę luku głównego przejścia. Gdy Kari nastąpił na brązową płytkę, ciężkie skrzydła rozsunęły się bezdźwięcznie i młodzi ludzie usłyszeli silny, wibrujący dźwięk. Tajna uścisnęła radośnie pałce chłopaka.

— Mut Ang!

Oboje wśliznęli się do biblioteki. Rozproszone światło zdawało się kłębić jak dym pod matowym stropem. Dwóch łudzi zasiadało w głębokich fotelach między półkami filmoteki, skrywając się w cieniu zagłębień. Tajna dostrzegła lekarza Swieta Sima i kanciastą sylwetkę Jasa Tina, inżyniera urządzeń pulsacyjnych, marzącego o czymś z zamkniętymi oczami. Po lewej stronie, pod gładki mi muszlami urządzeń akustycznych, pochylał się nad srebrzystym pudłem EMFS sam komendant „Tellura”.

EMFS, elektromagnetyczny fortepian skrzypcowy, dawno zastąpił stary, strojony na wysokie tony fortepian, zachowując jego bogatą skalę tonacji, wzbogaconą o skrzypcowe brzmienie. Wzmacniacze dźwięku w tym instrumencie mogły nadać mu wstrząsającą moc w odpowiednim momencie.

Mut Ang nie zauważył wchodzących. Pochylił się lekko do przodu, unosząc twarz ku romboidalnym panelom na suficie. Pianista grał tak samo jak na dawnym fortepianie przebierając palcami po klawiaturze, choć wywoływał dźwięk nie za pomocą młoteczka uderzającego o strunę, lecz dzięki delikatnym impulsom elektronicznym, przypominającym fale mózgowe.

Splecione harmonijnie tematy jedności Ziemi i Kosmosu zaczęły się rozwijać i rozprzestrzeniać. Kontrast motywów spokojnego smutku i odległego głośnego grzmotu narastały i przybierały na sile, przerywane dźwięcznymi nutami, brzmiącymi jak krzyki rozpaczy. Nagle zamilkł miarowo dotychczas rozwijany temat melodyczny. Odgłos gwałtownego zderzenia był druzgoczący i wszystko rozsypało się w lawinę dysonansów, ześlizgujących się jakby w toń ciemnego jeziora w niestrojnych żalach nieodwracalnej straty.

Nieoczekiwanie pod palcami Anga pojawiły się jasne i czyste dźwięki przejrzystej radości, która zmagała się z cichym smutkiem akompaniamentu.

Do biblioteki bezszelestnie wśliznęła się Afra Dewi w białym kitlu. Swiet Sim, lekarz pokładowy, zaczął dawać jakieś znaki komendantowi. Mut Ang wstał i wtedy cisza pokonała kaskadę dźwięków, jak szybko zapadająca noc tropikalna pokonuje wieczorny żar.

Lekarz i komandor opuścili salę, odprowadzani zaniepokojonymi spojrzeniami słuchaczy. Drugi z dyżurujących astronawigatorów dostał nagłego ataku wyrostka robaczkowego. Najwidoczniej nie dopełnił całkiem zasad przygotowania zdrowotnego do podróży kosmicznej. Swiet Sim poprosił komendanta o pozwolenie przeprowadzenia natychmiastowej operacji.

Mut Ang wyraził wątpliwość. Współczesna medycyna, dająca możliwość regulowania impulsami nerwowymi ludzkiego organizmu jak w urządzeniach elektronicznych, mogła uśmierzyć liczne przypadłości.

Jednak lekarz pokładowy upierał się przy swoim.

Wyjaśnił, że u chorego pozostanie niezagojone do końca ognisko zapalne, które może wybuchnąć nowym zarzewiem wobec ogromnych przeciążeń fizjologicznych, jakim podlegali astronauci.

Astronawigator spoczywał na szerokim stole operacyjnym, oplątany siecią czujników impulsywnych.

Trzydzieści sześć urządzeń kontrolowało stan organizmu. W przyćmionym świetle pomieszczenia zamigotał miarowo i słabo zadźwięczał aparat hipnotyzujący.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Serce Węża»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Serce Węża» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Iwan Jefremow - Gwiezdne okręty
Iwan Jefremow
Iwan Jefremow - Godzina Byka
Iwan Jefremow
libcat.ru: книга без обложки
Iwan Jefremow
Margit Sandemo - Drżące Serce
Margit Sandemo
Jessica Hart - Serce wie najlepiej
Jessica Hart
Jessica Hart - Serce nie sługa
Jessica Hart
Iwan Jefremow - Das Herz der Schlange
Iwan Jefremow
Iwan Jefremow - Mglawica Andromedy
Iwan Jefremow
Katarzyna Grochola - Serce na temblaku
Katarzyna Grochola
Edmondo de Amicis - Serce
Edmondo de Amicis
Отзывы о книге «Serce Węża»

Обсуждение, отзывы о книге «Serce Węża» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x