Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2
Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1976, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2
- Автор:
- Жанр:
- Год:1976
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
- Afryka
- Medjugorje (2000)
- Iacte (1997)
- Baśń 2 (1997)
Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
- Wiкc jeњli siк nie uda... Co siк staіo z tamtymi? Њmierж, prawda?
Przekrzywia gіowк.
- Powiedzmy: niewola.
- U kogo?
- U Nich.
Spluwam ze zіoњci№ za burtк.
- Ale wіaњciwie - co takiego ma siк udaж? O co tu idzie? Czego ty ode mnie chcesz? Czego Oni chc№? Mojej њmierci? Dlaczego?
- Poniewaї istniejesz. Poniewaї istniejesz, Svetozar - to jest wytіumaczenie. Strategie graczy w szachy 3T s№ niepojmowalne dla uczestnicz№cych w nich pionkуw 1T, czy nawet 2T. Sprуbuj zrozumieж naturк wszechczasu. Tu trwa - istnieje - wpisana jest w jego strukturк - permanentna wojna o dominacjк. Ale poniewaї zmienn№ w niej stanowi rуwnieї sam czas - jej przebieg pozostaje dla nas nieodczytywalny. Zmiany maj№ miejsce dopiero na pіaszczyџnie 3T - lub wyїszej. Zmiana to ruch w czasie. A w jakim czasie poruszaj№ siк ci, co zmieniaj№ czas?
- Wyїszym.
- A ci, co zmieniaj№ czasy tych, ktуrzy zmieniaj№ czas?
- Jeszcze wyїszym.
- Co zatem widzisz? Czego doњwiadczasz? Czym jest caіe twoje їycie? Stopklatk№ w oczach Bogуw.
- Jest piкciu Bogуw i nie ma we wszechczasie pokoju pomiкdzy Nimi. S№ њwiaty i њwiaty i њwiaty. Nic niezmienne. Jedynie w rуwnowadze stagnacja. Kaїdy dzieс jest teraz i kaїde miejsce jest tu. Poza niemoїliwoњci№ tylko Bуg.
- Tak. Dokіadnie. O waїnoњci poszczegуlnych obiektуw wnioskowaж moїemy wyі№cznie na podstawie gкstoњci rozszczepieс dookolnego czasu w naszej pіaszczyџnie. Poniewaї jednak to tylko pіaszczyzna - dostrzegamy jedynie przypadkowy przekrуj i nie rozumiemy przyczyn. Jedno z najwiкkszych zagкszczeс wszechczasu istnieje dookoіa pewnego kamienia z plaїy Australii, w paleozoiku; њcieїki rozszczepiaj№ siк tam praktycznie co zdarzenie kwantowe. Dlaczego Bogowie tak zaciкcie walcz№ o przesuniкcie owego gіazu milimetr w tк czy milimetr w tamt№? W їyciu nie pojmiesz. Zalegaj№ tam miliardy zwіok tysiкcy temporystуw.
- Czy ja jestem takim kamieniem?
- Wszystko na to wskazuje.
- Sіuїysz Bogowi Pocz№tku?
- Moїna tak powiedzieж.
- A pozostali Bogowie chc№ mnie zabiж?
- Zabуjstwo to jeszcze nic - њmieje siк Afryka, nagle jakby odprкїony. - Tu chodzi o to, їeby wymazaж z wszechczasu wszystkie twoje przyszіoњci.
- Subtelna rуїnica, nie ma co - mruczк.
- Chodzi o to, їeby twoje dalsze istnienie staіo siк caіkowicie nieprawdopodobne; chc№ ciк zredukowaж do zera.
- A Bуg Pocz№tku? On co? - altruista?
Uњmiecha siк tajemniczo. Ma uњmiech, ktуry wywoіuje we mnie zarazem sympatiк i awersjк: nazbyt szczery. Chryste Panie, trzynaњcie tysiкcy lat, temporysta, skarby przyszіoњci... - toї to juї nie czіowiek, to jakiњ potwуr wszechmocy, jeџdziec czasu, mкdrzec ostateczny; ale nie czіowiek. Czy doprawdy reakcja Maіego Ptaka byіa przesadzona? S№, s№ potкgi; tak, N'Goto. W ich obliczu tylko paњж na twarz.
- Nazwaіeњ mnie swoim uczniem i nazwaіeњ mnie swoim nauczycielem. Czegуї ja ciк mogк nauczyж?
- Ty-ty lub ty-oni: Pierwsze Prawo. Gdzieњ-kiedyњ z pewnoњci№. Nasze њcieїki leї№ bardzo blisko siebie.
Kliwer іopocze na wietrze; nieustanny szelest piasku przywodzi na myњli armiк mrуwek, niewidzialny przybуj morza insektуw, napieraj№cych ze wszystkich stron: czuіki, odnуїa, chityna. Wci№gam gікboko powietrze. Tak pachnie pustynia, tak pachnie nieskoсczonoњж, tak pachnie Afryka: gor№cym cynamonem.
- Ucz zatem.
Zakіada lustrzane okulary i wyci№ga rкkк. Ujmujк j№. Spadamy w otchіaс.
13
Co to za uczucie? Zawi№ї sobie oczy i cofnij dokіadnie po swoich њladach z ostatniej minuty; a potem zawrуж raz jeszcze. Ale nie ciaіem.
Co to za uczucie? Niewaїkoњж wszystkich zmysіуw. Upadam wymiotuj№c.
Jest dzieс. Spadliњmy na wydmк poњrуd tysi№ca innych wydm. Galeonu ani њladu.
- Gdzie... gdzie my...?
- Kiedy, Svetozar, kiedy.
- Kiedy?
- Minus tysi№c sto dwanaњcie.
- Czego? Lat?
- Yhmy.
Wstajк, otarіszy usta.
- Co tu takiego ciekawego?
- Nic. Musimy siк cofn№ж do rozdroїy, їeby wejњж na stabiln№ њcieїkк.
Chociaї krzyczк, іapie mnie powtуrnie i znowu spadamy, spadamy, spadamy...
Њmierж! W їelaznych objкciach: ani siк poruszyж, ani zіapaж oddechu, ani unieњж powiek.
Nagle wybucha њwiatіo, puszczaj№ okowy.
Afryka wyci№ga mnie z juї zapadaj№cego siк wgі№b leju piasku.
- Pustynia ma swoje przypіywy i odpіywy - mуwi, gdy stajemy bezpieczni nad brzegiem zapadliska. Ja mam piasek nawet w rzкsach, on natomiast - sterylnie czysty.
- Jasna cholera, Afryka...
- Przyzwyczajaj siк.
- Ile? - sapiк.
- Plus tysi№c szeњжset osiemdziesi№t cztery.
- Sk№d ty to tak dokіadnie wiesz?
- To jest wіaњnie ten siуdmy zmysі: wyczucie czasu. Ty teї je posiadasz. Trzeba trenowaж, Svetozar, trzeba trenowaж. Nie moїna oczekiwaж od czіowieka, ktуry pierwszy raz w їyciu zobaczyі kolory, їeby od razu rozpoznawaі kaїdy odcieс. Ale chyba czuіeњ rуїnicк? Co? Kierunek strumienia? Takie swкdzenie, gіaskanie wewn№trz gіowy: pod wіos i z wіosem. Mhm?
- Nie wiem. Moїe. - Odchodzк odeс kilka krokуw. - Dok№d teraz?
Jest bezksiкїycowa noc, ale gwiazdy jasne niczym szpiegowskie lasery Pana Boga.
Stopniowo coњ je przesіania. Plama ciemnoњci roњnie i roњnie. Spada na nas z wysokoњci trуjk№tne skrzydіo nocy.
- Co...?
- Polecimy.
Pojazd osiada miкkko na grzbiecie pobliskiej wydmy, unosz№ siк jego ciemne burty, zapala czerwone њwiatіo wewn№trz. Jest wielkoњci mercedesa; takie teї wraїenie robi jego wnкtrze: skуrzane fotele, tapicerka.
- Dok№d?
- Do stolicy.
- Stolicy?
- Stolicy czasu.
Wsiadamy. Pojazd siк zamyka. Rusza klimatyzacja, z niewidocznych gіoњnikуw zaczyna siк s№czyж egzotyczna muzyka, z barku wysuwa siк tacka z przygotowanymi drinkami. Smakujк ostroїnie. Szkocka; albo piekielnie dobra podrуbka.
- Babilon - mуwi Afryka w przestrzeс.
Unosimy siк w powietrze.
14
- W koсcu cуї to znaczy... - mruczк do wnкtrza szklanki - czas czy przestrzeс. Ziemia siк obraca, i kr№їy dookoіa Sіoсca, i Sіoсce dookoіa j№dra galaktyki, i galaktyka...
- Ale te doњwiadczenia nie s№ dane bezpoњrednio twoim zmysіom, a ukіad odniesieс nie podlega dowolnemu wyborowi, to kwestia instynktu. Myњlisz, їe co? - podskoczк i ominк godzinк a Ziemia obrуci siк pode mn№? A moїe caіa Droga Mleczna? A moїe wyskoczк na moment z Hubble'owskiej ucieczki ku nieskoсczonoњci? Wzglкdnoњж ruchu nie oznacza, їe wszystko krкci siк dookoіa ciebie.
- Babilon, Babilon... Przecieї my teraz jesteњmy w przyszіoњci, tu їadnego Babilonu nie ma. Chyba їe to jakaњ inna przyszіoњж, jak z Nowym Madrytem tego Drechlera. Ale nie, za maіo siк cofnкliњmy, trzeba by byіo kilka tysiкcy...
- Dopiero siк cofniemy. Kilka tysiкcy.
- Muszк siк jeszcze napiж. Їoі№dek mi siк wywraca od tych podrуїy w czasie.
- Nigdy nie prуbuj samotnych skokуw po pijaku, diabli wiedz№ w jakie rynsztoki czasu ciк rzuci.
- Hк?
- Wszechczas nie jest binarny, nie jest dyskretny - w takim sensie, w jakim mуwimy na przykіad o dyskretnym rozkіadzie elektronуw na orbitach w atomie. Њcieїki zdarzeс we wszechczasie nie s№ uіoїone tak jak ci to narysowaіem: kreska i kreska i kreska, drzewko moїliwoњci o miriadzie gaікzi. To model znacznie uproszczony. W rzeczywistoњci, z uwagi na prawdziwie nieskoсczon№ liczbк rozszczepieс, mamy tu do czynienia z przejњciami ci№gіymi, struktur№ falow№, gdzie wysokoњж fali okreњla sumк prawdopodobieсstw danego rozwoju wydarzeс; przedstaw to sobie jako rуwnanie Schrцdingera dla caіego wszechњwiata. My skaczemy tylko po ekstremach. To znaczy: przewaїnie. Tak najіatwiej. To s№ њwiaty "grube", bogate moїliwoњciami, іatwe do wyczucia, pochwycenia, dotkniкcia. Trzeba dіugich szkoleс i жwiczeс, by mуc њwiadomie i w sposуb kontrolowany schodziж w њcieїki boczne. A kiedy mуwiк "boczne" to mam na myњli ich skrzywienia tak subtelne, їe doszczegalne wіaњnie jedynie na poziomie kwantowym. Zabiorк ciк do Kamienia Wojny w paleozoiku, to zobaczysz; tam wykres jest niemal pіaski... Sіuchasz mnie?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.