• Пожаловаться

Arkadij Strugacki: Poludnie, XXII wiek

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki: Poludnie, XXII wiek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2001, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Arkadij Strugacki Poludnie, XXII wiek

Poludnie, XXII wiek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Poludnie, XXII wiek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ziemia, XXII wiek. Nie ma podziału na państwa, cuda nauki i techniki są chlebem powszednim, kolonizacja kosmosu przebiega bez zakłóceń. Na tę szczęśliwą planetę powraca statek «Tajmyr», od stu lat uznany za zaginiony. Członkowie załogi muszą nauczyć się żyć w nowym, idealnym świecie. Nie jest to jednak takie proste…

Arkadij Strugacki: другие книги автора


Кто написал Poludnie, XXII wiek? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Poludnie, XXII wiek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Poludnie, XXII wiek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Tak — rzekł Nowago rozglądając się. — Lepiej być cicho. Podobno ona ma doskonały słuch.

Mandel zamrugał oszronionymi rzęsami i wyciągnął z kabury ciepły pistolet. Szczęknął zamkiem i wsunął broń za cholewę prawego buta. Nowago wyjął swój pistolet i umieścił go za cholewą lewego buta.

— Strzela pan lewą? — spytał Mandel.

— Tak.

— To dobrze.

— Tak, podobno.

Popatrzyli na siebie, ale nad maską i poniżej futrzanej lamówki kaptura nic już nie było widać.

— Chodźmy — rzekł Mandel.

— Chodźmy, Łazarzu Grigoriewiczu. Tylko gęsiego.

— Dobrze — zgodził się wesoło Mandel. — Ja przodem.

Pierwszy szedł Mandel, z torbą w lewej ręce, pięć metrów za nim Nowago. Jak szybko się ściemnia, myślał Nowago. Zostało jeszcze dwadzieścia pięć kilometrów. Może trochę mniej. Dwadzieścia pięć kilometrów przez pustynię w kompletnych ciemnościach… I w każdej sekundzie ona się może na nas rzucić. Zza tej wydmy na przykład.

Albo zza tamtej. Wzdrygnął się. Trzeba było wyjechać z rana. Ale kto wiedział, że na trasie jest kawerna? Wyjątkowy pech. Tak czy owak, trzeba było wyjechać rano. Albo jeszcze wczoraj, razem z samochodem terenowym, który zawiózł na plantację pieluszki i aparaturę. Ale nie, przecież Mandel wczoraj operował. Ściemnia się. Mark pewnie nie może sobie znaleźć miejsca. Pewnie co chwila biegnie na wieżę popatrzeć, czy nie jadą długo wyczekiwani lekarze. A długo wyczekiwani lekarze wloką się piechotą przez nocną pustynię. Inna go uspokaja, ale też się pewnie denerwuje. To ich pierwsze dziecko, a prócz tego pierwsze dziecko urodzone na Marsie, pierwszy Marsjanin… Irina to zdrowa i zrównoważona kobieta. Wspaniała kobieta! Ale na ich miejscu nie decydowałbym się tu na dziecko. No nic, wszystko będzie dobrze. Żeby nas tylko coś nie zatrzymało…

Nowago przez cały czas patrzył w prawo, na szarzejące w oddali grzbiety wydm. Mandel też patrzył w tamtą stronę i dlatego nie od razu zauważyli tropicieli. Było ich dwóch i zjawili się z lewej strony.

— Ahoj, przyjaciele! — krzyknął wyższy.

Drugi, niższy, niemal kwadratowy, zarzucił karabin na ramię i pomachał ręką.

Nowago westchnął z ulgą.

— To przecież Opanasienko i Kanadyjczyk Morgan. Hej, towarzysze! — zawołał radośnie.

— Co za spotkanie! — powiedział, podchodząc, wysoki Humphrey Morgan. — Dobry wieczór, doktorze. — Uścisnął rękę Mandelowi. — Dobry wieczór, doktorze — powtórzył, podając dłoń Nowago.

— Witajcie, towarzysze — zahuczał Opanasienko. — Skąd się tu wzięliście?

Zanim Nowago zdążył odpowiedzieć, Morgan nieoczekiwanie oznajmił:

— Dziękuję, zagoiło się — i znowu wyciągnął dłoń do Mandela.

— Co? — spytał osłupiały Mandel. — Aaa… to się cieszę.

— O nie, jeszcze jest w obozie — powiedział Morgan. — Ale on też już prawie zdrowy.

— Czemu pan mówi takie dziwne rzeczy, Morgan? — Zapytał zbity z tropu Mandel.

Opanasienko złapał Morgana za brzeg kaptura, przyciągnął do siebie i krzyknął mu do samego ucha:

— Nic z tego, Humphrey! Przegrałeś!

Odwrócił się do lekarzy i wyjaśnił, że godzinę temu Kanadyjczyk przypadkowo uszkodził w nausznikach membrany słuchowe.

Teraz nic nie słyszy, ale zapewnia, że może się doskonale obejść w marsjańskiej atmosferze bez pomocy techniki akustycznej.

— Mówi, że i tak wie, co ludzie mogą mu powiedzieć. Założyliśmy się i przegrał. Teraz będzie pięć razy pod rząd czyścił mój karabin.

Morgan się roześmiał i oznajmił, że Gala z Bazy nie ma tu nic do rzeczy. Opanasienko machnął beznadziejnie ręką i spytał:

— Idziecie na plantację, na biostację?

— Tak — odparł Nowago. — Do Sławinów.

— Słusznie — przyznał Opanasienko. — Czekają na Was. A dlaczego piechotą?

— Coś podobnego! — zawołał zawiedziony Morgan. — Zupełnie nic nie słyszę!

Opanasienko przyciągnął go do siebie i krzyknął:

— Poczekaj, potem ci opowiem!

Good — zgodził się Morgan. Odszedł na bok, rozejrzał się i ściągnął z ramienia karabin. Tropiciele mieli ciężkie dwururki, automaty z magazynkiem na dwadzieścia pięć wybuchowych kul.

— Utopiliśmy crawler — wyjaśnił Nowago.

— Gdzie? — spytał szybko Opanasienko. — Kawerna?

— Kawerna. Na trasie, mniej więcej czterdziesty kilometr.

— Kawerna! — zawołał radośnie Opanasienko. — Słyszysz, Humphrey? Jeszcze jedna kawerna!

Morgan stał do nich plecami i kręcił głową, patrząc na ciemniejące wydmy.

— Dobra — powiedział Opanasienko. — To później. A więc utopiliście crawler i postanowiliście iść na piechotę? A broń macie?

— No pewnie. — Mandel poklepał się po nodze.

— Taak — rzekł Opanasienko. — Trzeba was będzie odprowadzić. Humphrey! Do licha, nie słyszy…

— Niech pan poczeka — powiedział Mandel. — A po co?

— Ona gdzieś tu jest — wyjaśnił Opanasienko. — Widzieliśmy ślady.

Mandel i Nowago popatrzyli na siebie.

— Pan, Fiodorze Aleksandrowiczu, wie najlepiej — odezwał się niepewnie Nowago. — Ale sądziłem… w końcu jesteśmy uzbrojeni…

— Wariaci — rzekł z przekonaniem Opanasienko. — U was w Bazie wszyscy są, za przeproszeniem, niespełna rozumu. Ostrzegamy, tłumaczymy, a tu proszę. Nocą. Przez pustynię. Z pistoletem. Co, mało wam Chlebnikowa?

Mandel wzruszył ramionami.

— Moim zdaniem, w tej sytuacji… — zaczął, ale Morgan syknął „Cicho!” Opanasienko błyskawicznie zerwał z ramienia karabin i stanął obok Kanadyjczyka.

Nowago cicho sapnął i wyciągnął z buta pistolet.

Słońce już się prawie schowało — nad czarnymi poszarpanymi sylwetkami diun świecił tylko wąski, żółtozielony pasek. Niebo było czarne, pełne gwiazd. Ich blask oświetlał lufy karabinów; było widać, jak lufy powoli przesuwają się w prawo i w lewo.

Potem Humphrey powiedział:

— Pomyłka. Proszę o wybaczenie.

Wszyscy od razu się odprężyli. Opanasienko krzyknął do ucha Morganowi:

— Humphrey, oni idą do biostacji, do Iriny Wiktorowny! Musimy ich odprowadzić!

Good . Idę — powiedział Morgan.

— Idziemy razem! — krzyknął Opanasienko.

Good . Idziemy razem.

Lekarze cały czas trzymali w rękach pistolety. Morgan odwrócił się do nich i zawołał:

— To niepotrzebne! Schowajcie broń!

— Tak, schowajcie — poparł go Opanasienko. — Nawet nie próbujcie strzelać. I włóżcie okulary.

Tropiciele byli już w okularach na podczerwień. Mandel wstydliwie wsunął pistolet do głębokiej kieszeni kurtki i przełożył torbę do drugiej ręki. Nowago po chwili wahania wsunął swój za cholewę buta.

— Idziemy — ponaglił Opanasienko. — Zaprowadzimy was nie trasą, ale prosto, przez wykopki. Będzie bliżej.

Teraz przodem, po prawej stronie Mandela szedł Opanasienko z karabinem pod pachą; z tyłu, obok Nowago, kroczył Morgan. Karabin na długim rzemieniu wisiał mu na szyi. Opanasienko szedł szybko, ostro skręcając na zachód.

W okularach wydmy wydawały się czarno-białe, a niebo szare i puste. Pustynia szybko stygła i rysunek stawał się coraz mniej kontrastowy, jakby zasnuwała go mgła. Albo dym.

— Dlaczego tak was ucieszyła nasza kawerna, Fiodorze Aleksandrowiczu? — spytał Mandel. — Woda?

— Jasne — odparł Opanasienko, nie odwracając się. — Po pierwsze, woda, a po drugie, w jednej kawernie znaleźliśmy oblicowane płyty.

— Ach tak — bąknął Mandel. — Rzeczywiście.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Poludnie, XXII wiek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Poludnie, XXII wiek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Аркадий и Борис Стругацкие: Полдень, XXII век
Полдень, XXII век
Аркадий и Борис Стругацкие
Arkadij Strugacki: Miasto skazane
Miasto skazane
Arkadij Strugacki
Аркадий Стругацкий: Полдень, XXII век (Возвращение)
Полдень, XXII век (Возвращение)
Аркадий Стругацкий
Аркадий Стругацкий: Полдень, XXII век. Малыш
Полдень, XXII век. Малыш
Аркадий Стругацкий
Аркадий Стругацкий: Полдень, XXII век
Полдень, XXII век
Аркадий Стругацкий
Отзывы о книге «Poludnie, XXII wiek»

Обсуждение, отзывы о книге «Poludnie, XXII wiek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.