Arkadij Strugacki - Żuk w mrowisku

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Żuk w mrowisku» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1983, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żuk w mrowisku: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żuk w mrowisku»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W jaki sposób dokonać wyboru, kiedy wiadomo, że każdy, nawet najmniejszy błąd oznacza śmiertelne zagrożenie dla ludzkości?
Rok 2278. Pracownik światowej Komisji Kontroli Maksym Kammerer otrzymuje zadanie odnalezienia Lwa Abałkina, zwiadowcy planetarnego, który w niewyjaśnionych okolicznościach opuścił swoją ostatnią placówkę, powrócił na Ziemię i nie zgłosiwszy się w centrali — zniknął. Prowadząc poszukiwania, Kammerer wciąż napotyka na mur tajemnicy, otaczający postać i historię życia Abałkina. Dopiero w Muzeum Kultur Pozaziemskich, w sektorze obiektów niewiadomego przeznaczenia, dojdzie do dramatycznego spotkania bohaterów…

Żuk w mrowisku — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żuk w mrowisku», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jednakże psychologowie nie zamierzali spocząć na laurach. Uskrzydleni sukcesem z Korniejem Jaszmaa, w trzy lata później (Rudolf Sikorski wciąż jeszcze był na planecie Saraksz) powtórzyli eksperyment z Thomasem Nilsonem (numer 02 znak „Ukośna gwiazda”); nadzorcą rezerwatu na Gorgonie. Wyniki były zadowalające i przez kilka miesięcy Thomas Nilson rzeczywiście w dalszym ciągu spokojnie pracował, najwidoczniej nie przejmując się tajemnicą swojej osobowości. W ogóle był człowiekiem raczej flegmatycznym, mało skłonnym do ujawniania emocji.

Starannie wykonywał wszystkie przepisane mu czynności, prowadził samoobserwację, swoją sytuację traktował z właściwym sobie, nieco przyciężkim humorem, ale kategorycznie odrzucił propozycję przeprowadzenia mentoskopii, podając jako powód przyczyny natury osobistej. A na sto dwudziesty ósmy dzień eksperymentu Thomas Nilson zmarł na planecie Gorgona w okolicznościach nie wykluczających samobójstwa.

Dla Komisji jako całości, a dla psychologów szczególnie, był to straszny cios. Sędziwy Pak Chin oświadczył, że występuje z Komisji, porzucił instytut, swoich uczniów, krewnych i udał się na wygnanie. A sto trzydziestego drugiego dnia licząc od początku eksperymentu pracownik KOMKON-u 2, do którego obowiązków należał między innymi comiesięczny przegląd futerału z bursztynowca zameldował w panice, że detonator nr 02 (znak „Ukośna gwiazda”) znikł bez śladu nie pozostawiając w gnieździe wyścielonym ruchomymi włóknami z pseudopolietylenu nawet pyłka.

Teraz istnienie pewnego na wpół mistycznego związku między każdym z „podrzutków” a odpowiednim detonatorem nie ulegało najmniejszej wątpliwości. I wszyscy członkowie Komisji byli pewni, że w przewidywanej przyszłości Ziemianom nie dane będzie zrozumieć całej tej historii.

4 czerwca 78 roku

Dyskusja o sytuacji

To wszystko i jeszcze wiele innych rzeczy opowiedział mi Ekscelencja tej samej nocy, kiedy wróciliśmy z Muzeum do jego gabinetu.

Świtało już, kiedy zakończył opowieść. Zamilkł, uniósł się ciężko i nie patrząc na mnie poszedł parzyć kawę.

— Możesz zadawać pytania — wymruczał.

Do tego momentu byłem opanowany tylko jednym uczuciem — ogromnym, bezgranicznym żalem, że wiem już to wszystko i że teraz jestem zmuszony w tym uczestniczyć. Oczywiście, gdyby na moim miejscu był jakiś inny normalny człowiek, prowadzący normalny tryb życia, zajęty normalną pracą, odebrałby tę historię jak którąś z rzędu groźną i fantastyczną baśń, zrodzoną na pograniczu znanego i niewiadomego, z tych, które docierają do nas w zmienionym nie do poznania kształcie i mają tę zachwycającą właściwość, że niezależnie od tego, jak straszne i groźne były, nie mają bezpośredniego związku z naszą ciepłą i jasną Ziemią i żadnego bezpośredniego wpływu na nasze życie codzienne nie wywierają — wszystko to ktoś tam gdzieś tam załatwiał albo właśnie załatwia, albo załatwi w najbliższym czasie.

Ale ja, niestety, nie byłem normalnym człowiekiem w takim sensie tego słowa. Niestety byłem jak raz jednym z tych, którym przypadło załatwiać wszystko, co mogło się stać niebezpieczne dla ludzkości i postępu. Właśnie dlatego tacy jak ja trafiali czasami na obce planety i grali tam cudze role. Na przykład rolę oficera w feudalnym imperium na planecie Saraksz, którą grał w swoim czasie Abałkin.

Wiedziałem, że z ciężarem tej tajemnicy na barkach będę teraz chodzić do końca życia. Że razem z tajemnicą wziąłem na siebie jeszcze jedną odpowiedzialność, o którą nie prosiłem i która doprawdy nie była mi potrzebna. Że od dzisiaj moim obowiązkiem jest podejmowanie decyzji, a to znaczy, że muszę teraz dokładnie zrozumieć to, co było już jasne dla innych, a być może nawet więcej. A to znaczy, że muszę ugrzęznąć w tej tajemnicy obrzydliwie, ugrzęznąć jeszcze głębiej niż do tej pory. I poczułem jakąś dziecinną wdzięczność dla Ekscelencji, który starał się do ostatniej chwili utrzymać mnie na krawędzi tej tajemnicy. I jeszcze bardziej dziecinne rozdrażnienie — że mnie jednak na tej krawędzi nie utrzymał.

— Nie masz żadnych pytań? — zainteresował się Ekscelencja.

Ocknąłem się.

— A więc pan przypuszcza, że program się włączył i że Abałkin zabił Tristana?

— Spróbujmy myśleć logicznie — Ekscelencja ustawił filiżanki, ostrożnie nalał kawy i usiadł na swoim miejscu. — Tristan był jego lekarzem prowadzącym. Regularnie raz na miesiąc spotykali się gdzieś w dżungli — i Tristan przeprowadzał okresowe badania. Jakoby w ramach rutynowej kontroli napięcia psychicznego Progresora, a naprawdę po to, żeby się upewnić, czy Abałkin nadal jest jeszcze człowiekiem. Na całej planecie Saraksz tylko Tristan znał numer mojego specjalnego kanału łączności. Trzydziestego maja, a najpóźniej trzydziestego pierwszego powinienem otrzymać od niego trzy siódemki „wszystko w porządku”. A tymczasem dwudziestego ósmego, w dniu badań Tristan ginie. A Lew Abałkin ucieka na Ziemię. Lew Abałkin się ukrywa. Lew Abałkin łączy się ze mną kanałem, który znał tylko Tristan… — jednym haustem wypił kawę i na chwilę zamilkł poruszając wargami. — Moim zdaniem nie zrozumiałeś tego, co najważniejsze, Mak. Mamy teraz do czynienia nie z Abałkinem, tylko z Wędrowcami. Lew Abałkin już nie istnieje. Zapomnij o nim. Idzie na nas automat Wędrowców. — Znowu zamilkł. — Mówiąc otwarcie, nie wyobrażam sobie, jaka siła była w stanie zmusić Tristana, aby zdradził mój numer komukolwiek, a cóż dopiero Lwu Abałkinowi. Boję się, że nie zabito go tak zwyczajnie…

— A więc sądzi pan, że program każe mu szukać detonatora?!

— Nic innego nie przychodzi mi do głowy.

— Ale przecież on nie ma pojęcia o detonatorach… Czy też może Tristan?

— Tristan też nic nie wiedział. I Abałkin nic nie wie. Za to program wie dobrze!

Powiedziałem:

— Proszę mnie tylko dobrze zrozumieć, Ekscelencjo. Proszę nie myśleć, że staram się pomniejszyć, złagodzić… Ale przecież pan go nie widział. I nie widział pan ludzi, z którymi Abałkin się spotykał. Wszystko rozumiem — śmierć Tristana, ucieczka, dzwonek do pana, ukrywa się, odnajduje Głumową, u której znajdują się detonatory… Wygląda to zupełnie jednoznacznie. Bezbłędny ciąg logiczny. Ale przecież mamy i inne fakty! Spotkanie z Głumową — i ani słowa o Muzeum, tylko miłość i wspomnienia z dzieciństwa. Spotkanie z Nauczycielem — i tylko żal, że jakoby Nauczyciel złamał mu życie… Rozmowa ze mną — pretensja, że ukradłem mu priorytet… Nawiasem mówiąc, po co w ogóle spotkał się z Nauczycielem? Ze mną, to można jeszcze jako tako zrozumieć, chciał sprawdzić, kto go śledzi… a po co z Nauczycielem? Teraz Szczekn — idiotyczna prośba o azyl, to już w ogóle kupy się nie trzyma!

— Trzyma się, Mak. Wszystko się dobrze trzyma. Program — programem, a świadomość — świadomością. Przecież on nie rozumie, co się z nim dzieje. Program żąda od niego tego, co nieczłowiecze, a świadomość stara się przetransformować to żądanie w coś, co można pojąć… Abałkin miota się, postępuje dziwacznie i absurdalnie. Oczekiwałem czegoś w tym rodzaju… Po to potrzebna była tajemnica osobowości, w ten sposób mamy chociaż trochę czasu w zapasie… A jeżeli chodzi o Szczekna, nie zrozumiałeś ni cholery. Nie było żadnej prośby o azyl. Głowany poczuły, że Abałkin już nie jest człowiekiem i demonstrują swoją lojalność. Oto co tam się zdarzyło…

Ekscelencja nie przekonał mnie. Jego logika była prawie nieskazitelna, ale to ja widziałem Abałkina i rozmawiałem z nim, to ja widziałem Nauczyciela i Maję Głumową i rozmawiałem z nimi. Tak, Abałkin miotał się. Zachowywał się dziwnie, ale przecież nie absurdalnie. Miał w tym jakiś cel, tylko w żaden sposób nie mogłem zrozumieć, jaki mianowicie. A poza tym Abałkin był żałosny, więc nie mógł być niebezpieczny…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żuk w mrowisku»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żuk w mrowisku» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Trudno być bogiem
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Przenicowany świat
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Fale tłumią wiatr
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
Отзывы о книге «Żuk w mrowisku»

Обсуждение, отзывы о книге «Żuk w mrowisku» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x